Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać65Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant1Artykuły
Przeczytaj fragment najnowszej książki Aleksandry Troszczyńskiej – „Miasto grzechu“LubimyCzytać1Artykuły
Mole książkowe, czyli co pożera nasze książki. Uwaga! ZdjęciaAnna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lee Duhig

1
5,1/10
Pisze książki: komiksy
Kolorysta komiksowy, członek duetu kolorystów ukrywających się pod pseudonimem GURU-eFX. Drugą połowę zespołu stanowi Joe Weltjens.
5,1/10średnia ocena książek autora
126 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Thunderbolts: Bez pardonu Steve Dillon 
5,1

Ja to mam kurna "szczęście". Do czytania bowiem wybrałem sobie najdurniejszego przedstawiciela tej całej marvelowej papki wydawanej ostatnio przez Egmont. Cóż mogę powiedzieć... Przeczytałem... Żyję... Ale cóż to za życie, gdy okrutnie kark napiernicza od nieustannego kręcenia z politowaniem głową podczas lektury... Fabularnie sieczka... Dialogi są tak głupkowate, iż sprawiają niemal fizyczny ból... Czyli Pan Daniel Way się popisał... Eeech...
Zaś co do rysunków... Świętej Pamięci Steve Dillon był świtnym rysownikiem. Genialnie sprawdzał się w historiach w stylu "Kaznodziei" czy "Hellblazera". Ale w tym komiksie jego kreska pasuje jak but do dupy. Rysunki są za statyczne. Brakuje im wyrazistości. Chybiony strzał...
Reasumując, nie wiem, czy polecam... Chyba raczej nie... Ja w każdym bądź razie sięgnę po kolejne albumy z tej serii, gdyż zakupiłem je w sporej promocji, no i chyba odrobina masochisty we mnie tkwi... Śmiać się z tego powodu, czy może płakać?...
Thunderbolts: Bez pardonu Steve Dillon 
5,1

Niestety, zawiodłem się na tym komiksie. Piękna i malownicza okładka przedstawiająca Punishera, Elektrę, Deadpoola, Agenta Venoma i Czerwonego Hulka czyli w sumie jednych z najlepszych antybohaterów z uniwersum Marvel Comics (za wyjątkiem Czerwonego Hulka) obiecuje wiele. Jednak fabuła komiksu jest mocno przewidywalna i ginie w zalewie nieprzemyślanej sieczki. Na ciekawe relacje między bohaterami też nie ma co liczyć, niestety. Zasadniczo z całej tej zbieraniny najlepiej spisuje się Deadpool i jego mniej lub bardziej zwariowane komentarze. Kreska Dillona jak zwykle jest prosta i nijaka.