Najnowsze artykuły
Artykuły
Kalendarz wydarzeń literackich: październik 2023Konrad Wrzesiński2Artykuły
Międzynarodowy Dzień Tłumacza – 7 ciekawostek o tłumaczach i tłumaczeniachAnna Sierant89Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać297Artykuły
Uwaga konkurs! Weź udział i wygraj książki z cyklu „Pięć królestw“ Brandona Mulla!LubimyCzytać18
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nick Dragotta

12
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2023
Na wschód od zachodu: Apokalipsa – Rok drugi
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
7,8 z 9 ocen
13 czytelników 1 opinia
2023

2022

2022
Na wschód od zachodu: Apokalipsa - Rok pierwszy
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
6,5 z 17 ocen
29 czytelników 2 opinie
2022

2018

2018

2017
East of West: The Apocalypse, Year Two
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
8,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2017

2014
East of West, Vol. 2: We Are All One
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
Cykl: East of West (tom 2)
6,5 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2014

2007

2015
East of West: The Apocalypse, Year One
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
7,5 z 2 ocen
6 czytelników 0 opinii
2015

2013
East of West, Vol. 1: The Promise
Jonathan Hickman, Nick Dragotta
Cykl: East of West (tom 1)
7,0 z 4 ocen
8 czytelników 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Superman. Amerykański Obcy Steve Dillon 
7,5

Amerykański Obcy to zbiór 7 krótkich historii, pokazujących jedną z możliwych genez Supermana. Każda z nich pokazuje Clarka Kenta w różnych etapach jego życia - jako małego chłopca, który dopiero odkrywa swoje moce, nastolatka nie radzącego sobie z olbrzymią odpowiedzialnością jaka na niego spadła, czy młodego dorosłego, który wkracza w samodzielne życie w Metropolis.
Niektóre te historie podobały mi się bardziej, inne może nieco mniej, ale jako całość oceniam ten komiks bardzo dobrze. Nie jestem specjalistą od supka, ale wydaje mi się, że rzadko kiedy w komiksach pokazywane są te momenty jego życia, jeszcze zanim stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów na świecie. W tych pierwszych historiach Clark to po prostu chłopak z małej miejscowości, któremu przyszło zmagać się z niecodziennymi mocami i właśnie to podejście do tej postaci, odkrywanie samego siebie, podoba mi się w Amerykańskim Obcym najbardziej.
Duży plus również za sięgnięcie do uniwersum trochę głębiej i pokazanie pewnego kontrastu między Clarkiem, Oliverem Queenem a Brucem Waynem, za którego Clark zostaje mylnie wzięty w jednej z historii. W niektórych rozdziałach pojawiają się również typowi przeciwnicy Clarka, z którymi wielokrotnie będzie ścierał się w innych historiach.
Jeśli chcecie poznać bliżej Supermana i zagłębić się w jedną z jego możliwych genez, sięgnijcie po Amerykańskiego Obcego - z pewnością nie będziecie się nudzić. Jestem przekonany, że tak jak mnie, zmusi Was to do pewnej refleksji nad samą postacią supka.
Na wschód od zachodu: Apokalipsa - Rok pierwszy Jonathan Hickman 
6,5

Miłośnicy komiksu doskonale znają Jonathana Hickmana. Amerykanin kojarzony jest przede wszystkim z tworzenia opowieści dla jednego z trykociarskich gigantów, czyli Marvela, ale trzeba też pamiętać, że ma spore osiągnięcia poza nurtem superhero, że wspomnę tylko o znakomitej, acz wciąż niedokończonej serii „Black Monday Murders”. Wiedząc, jak świetnie potrafi pisać, przed lekturą „Na wschód od zachodu” można było mieć naprawdę wygórowane oczekiwania.
Unia przegrała wojnę domową, a Stany Zjednoczone nie są takim państwem, jakie znamy dzisiaj. Władający nim Wybrańcy rządzą, kierując się Przesłaniem, które zwiastuje zbliżający się koniec świata. Po pustkowiach podróżuje tymczasem tajemniczy biały jeździec, szukający zemsty za śmierć najbliższych. Do życia budzą się też trzej Jeźdźcy Apokalipsy, którzy snują własne plany, a ich efektem może być koniec ludzkości.
Mieszanie gatunków nie jest w popkulturze niczym nowym. Twórcom czasem zdarza się łączyć nawet bardzo odmienne stylistyki, dzięki czemu kreują własne fabularne mozaiki – czynią to często z dużą wprawą, znawstwem, a przede wszystkim wyraźnie wyczuwalną sympatią dla różnego rodzaju mediów (na przykład filmowego czy literackiego). Do grona autorów, którzy idą tą drogą, z pewnością można zaliczyć Jonathana Hickmana, który na łamach „Na wschód od zachodu” wyraźnie czerpie inspiracje z innych tytułów, kolejne motywy przetwarzając jednak w zdecydowanie autorski sposób.
Owo połączenie różnych gatunków i stylów, o którym piszę wyżej, w przypadku „Na wschód od zachodu” przyniosło dzieło, o którym spokojnie można powiedzieć, że jest epickie. Nie każdemu tytułowi do twarzy z podobnego rodzaju rozmachem, na szczęście Hickman trzyma opowieść w ryzach, doskonale kontrolując wszystkie wątki. Komiks początkowo może wydać się dość zawiły, zwłaszcza w materii kreacji świata przedstawionego, określenia zasad nim rządzących, rozeznania się w działających w nim siłach, jednak odkrywanie kolejnych niuansów jest naprawdę przyjemne i może przynieść czytelnikowi sporo satysfakcji.
Świat przedstawiony, założenia i rozmach historii robią duże wrażenie, ale jak autor poradził sobie z przedstawieniem bohaterów tej opowieści? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na pewno ponownie można pochwalić rozmach omawianego komiksu. Bohaterów jest wielu i nie można powiedzieć, by ktokolwiek był nieistotny dla ogólnego obrazu całości. Mnogość postaci i skakanie między wątkami może być jednak wadą, a to z tego prostego powodu, że nie każda postać jest równie ciekawa. W moim odczuciu Hickmanowi nie do końca udało się utrzymać odpowiedni balans – niektórzy bohaterowie są naprawdę interesujący (najbardziej chyba Śmierć),inni już mniej. Mnie odrobinę to zgrzytało podczas lektury.
Ilustracje Nika Dragotty w wielu miejscach z pewnością przykują uwagę czytelnika. Artysta pracował już wcześniej z Hickmanem, tym razem obaj dotarli się chyba lepiej niż kiedykolwiek. Na przestrzeni całego albumu mamy do czynienia z efektownymi rysunkami, które najlepiej sprawdzają się w scenach, w których akcja przyspiesza. Choć czasami brakuje im nieco większej szczegółowości, wypadają dobrze, a przede wszystkim świetnie współgrają ze scenariuszem. Warto też zwrócić uwagę na mnogość dodatków – znajdziemy w nich informacje o świecie przedstawionym (mapy, encyklopedia, oś czasu) oraz różne galerie i przykładowe strony scenariusza.
Czy warto poświęcić cenny czas na lekturę opasłego tomiszcza, jakim jest pierwsza odsłona „Na wschód od zachodu”? Odpowiedź na takie pytanie może być tylko twierdząca. Bo choć nie jest to komiks idealny, przynosi naprawdę dużo zajmującej rozrywki, która jest przy okazji całkiem miła dla oka. Hickman nie przeskoczył co prawda poziomu fenomenalnego „Black Monday Murders”, ale i tak daje nam opowieść na całkiem wysokim poziomie, opowieść, w którą warto się wgryźć.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/06/na-wschod-od-zachodu-apokalipsa-rok.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/photos/a.308550669167667/5428280893861260/