Joëlle Jones is a comic book artist. You may have seen her original Oni Press graphic novel 12 Reasons Why I Love Her, produced in collaboration with writer Jamie S. Rich. Their second team effort, the hardboiled crime graphic novel You Have Killed Me, was published by Oni in July 2009. Joëlle has also contributed to Sexy Chix, Shojo Beat, Fables, Popgun, Portland Noir, Madman Atomic Comics #16, the Dr. Horrible comic written by Zack Whedon, two issues of Madame Xanadu with Matt Wagner, and other comic book publications. She was the illustrator on the Minx/DC graphic novel Token; Dark Horse's Troublemaker books with author Janet Evanovich and their spin-off from P.C. Cast's House of Night; and the adaptation of O.T. Nelson's The Girl Who Owned a City for Graphic Universe. Additionally, she co-created Spell Checkers with Jamie S. Rich and Nicolas Hitori de (Oni Press),and drew the Iron Man story in Marvel's Ultimate Spider-Man #150, written by Brian Michael Bendis.
Nadeszła pora na trzeci post z serii krótkich opinii, tym razem na temat kolejnego komiksu, należący do cyklu powieści graficznych dedykowany młodym czytelnikom, poruszający ważne tematy społeczne.
Tym razem chciałabym skupić uwagę na 'Supergirl: jak być super': Kara Danvers posiada supermoce. Potrafi latać. Wylądowała na Ziemi w kapsule z obcej planety. Jednak jej największymi zmartwieniami są wygrana w najbliższych zawodach lekkoatletycznych i świętowanie szesnastych urodzin. A może z pomocą swoich najlepszych przyjaciółek oraz lekko frustrujących, choć bezgranicznie kochających przybranych rodziców uda jej się dokonać jeszcze jednej ważnej rzeczy – zapomnieć o dręczących ją snach i przebłyskach z dalekiej, obcej przeszłości. Taki przynajmniej był plan, zanim niewielkiego miasteczka Midvale nie nawiedziło tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi...
W tym tomie trochę trudno było mi się polubić z samą historią supergirl, nie była dla mnie na tyle interesująca, jak opowieści z poprzednich tomików, choć porusza ważny temat, jakim jest przeżywanie żałoby, jej etapy i dochodzenie do siebie po katastrofie, a także zmuszający świat i ogólne społeczeństwo, by osoby po przeżytej traumie, jak najszybciej otrząsnęły się z niej i najlepiej o niej zapomniały. Gdyby komiks skupił się tylko na tym drugim, a nie dodatkowo opowiadał o historię Kary, o której zapomniała, spodobałaby mi się o wiele bardziej. Niestety czułam się trochę za bardzo przytłoczona dodanymi tu wszystkimi motywami i superbohaterskich akcji. Chciałam dać szansę i polubić supergirl, jednak chyba już tak pozostanie, że niestety nie będzie ona należeć do grona ulubionych przeze mnie postaci z DC.
Jednak nie przekreśla to całkowicie chęci poznania innych historii z tej serii, zarazem te, które są jeszcze przede mną, jak i te przyszłe, będące w planie wydania przez wydawnictwo.
Moja ocenia to +3/5
I wreszcie ostatni tom „Stanu przyszłości”. Wreszcie, bo zapowiadało się ciekawie, a wyszło… No dość przeciętnie, momentami nieźle, a przy okazji przewidywalnie i zachowawczo. A „Liga” to niestety najsłabszy z tomów, który przeczytać śmiało można, ale niewiele to w nosi i okazuje się rzeczą dla zagorzałych fanów.
O komiksie możemy przeczytać, że:
Nowa Liga Sprawiedliwości wyjaśnia zagadkową śmierć swoich największych wrogów! Mroczna Liga Sprawiedliwości powraca po latach, aby walczyć ze złem prześladującym magiczne istoty! Następczyni Wonder Woman schodzi do piekła po duszę wojowniczki! Barry Allen usiłuje ocalić swojego dawnego partnera Wally’ego Westa! A syn Czarnej Manty i córka Aquamana muszą się ponownie odnaleźć po tym, jak rozdzielił ich tajemniczy ocean.
Dużo bohaterów, dużo akcji, dużo wydarzeń no i jakoś niewiele z tego wszystkiego wynika. Tak podsumować można ten tom, ale i całą serię. Masa twórców zbiera się, żeby opowiedzieć coś o przyszłości świata DC i opowiada, ale że powiedziane zostało już wszystko, robi to w sposób znajomy, czasem wtórny. Przebłyski lepszej jakości się zdarzają, ale nieczęsto. Jest czysto rozrywkowa, typowa robota.
Robota nieźle, choć też nie zawsze, ilustrowana. Do poznania bardziej, jako ciekawostka, niż cokolwiek innego, bo nie musimy tego znać, nic, co się tu dzieje, nie jest konieczne, ale można. Choć tylko pod warunkiem, że uwielbiamy postacie czy uniwersum i po prostu chcemy jeszcze jednej takiej opowieści.