Najnowsze artykuły
Artykuły
Nietypowe książki o Świętym MikołajuMarcin Waincetel12Artykuły
„Wiedźmin 4” przekroczy granice gatunku? Nad grą pracuje już większość studiaKonrad Wrzesiński8Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać410Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janusz Pawlak

Znany jako: Clarence WeatherspoonZnany jako: Clarence Weatherspoon
7
5,9/10
Urodzony: 1978 (data przybliżona)
Urodzony w 1978 roku w Malborku, którą to miejscowość zamieszkuje do dnia dzisiejszego. Zadebiutował w 2002 roku w magazynie komiksowym "Produkt" serią Josephine. Tytułowa pani detektyw podąża krętymi, odrapanymi uliczkami Londynu, tonącymi w gęstej mgle znad Tamizy, tropiąc ukrywające się w niej nieludzkie i obce nam monstra. I od półtora roku robi to na tyle skutecznie by dorobić się własnego tytułu.
Obecnie klarens tworzy serię 9MM, o zgoła odmiennym klimacie od ponurej wiktoriańskiej rzeczywistości Wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku w której toczy się akcja Jisephine. 9MM to ponura postBoormanowska rzeczywistość Wielkiej Brytanii na przełomie XX i XXI wieku. Oby mu się chciało ją skończyć. I tyle.
Obecnie klarens tworzy serię 9MM, o zgoła odmiennym klimacie od ponurej wiktoriańskiej rzeczywistości Wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku w której toczy się akcja Jisephine. 9MM to ponura postBoormanowska rzeczywistość Wielkiej Brytanii na przełomie XX i XXI wieku. Oby mu się chciało ją skończyć. I tyle.
5,9/10średnia ocena książek autora
55 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2023
Encyklopedia kreskówek wyssanych z miętówek. W podziękowaniu dla Tadeusza Baranowskiego
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2023

2005

2003

2002

2001

2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Toshiro Jai Nitz 
6,4

Postać mechanicznego samuraja Toshiro stworzona przez Januasza Pawlaka przewinęła się na łamach magazynów „Produkt”, „Pirat”, „Tfur”, a także w komiksie „Josephine – Tchnienie Czarnego Lądu”. W 2014 r. pracami polskiego artysty zainteresował się amerykański scenarzysta komiksowy Jai Nitz. Wspólnie postanowili stworzyć nową historię o Toshiro, która oryginalnie została opublikowana przez Dark Horse Comics. W 2015 r. po polsku opublikowała ją Kultura Gniewu. Jak wypada ta koprodukcja?
Akcja rozgrywa się w drugiej połowie XIX w. Mechaniczny samuraj Toshiro razem z poszukiwaczem przygód Roberem Fultonem zajmują się zagrożeniem ze strony Meduz, nadnaturalnych istot grasujących w Wielkiej Brytanii. Wkrótce okaże się, że to tylko czubek góry lodowej.
Świat przedstawiony to klasyczny XIX w. z domieszką steampunku i grozy. Niezwykłe wynalazki i nadnaturalne elementy nie są tu powszechne, ale też zwykli ludzie są świadomi ich istnienia. Większość informacji, za wyjątkiem genezy Toshiro, jest tu dawkowana stopniowo. Czytelnik odkrywa ten świat wraz z rozwojem fabuły. Dzięki temu nie czuje się tym przytłoczony.
Pod względem fabuły odczuwałem pewne podobieństwa z Hellboyem. Główny bohater jest jednocześnie przybyszem „z innego świata”. Szybko okazuje się, że odgrywa tu większą rolę niżby chciał. Jednakże tutaj postacie drugoplanowe i antagoniści są mniej jednoznaczni moralnie. Równie zakończenie jest nie do końca jasne i pozostawię furtkę dla kontynuacji.
Rysunki Janusza Pawlaka bardzo kojarzyły mi się z pracami Mike’a Mignoli. Postacie w jego wykonaniu są dosyć kanciaste. Dominują tu ciemne barwy z kontrastującą czerwienią krwi. Nie podobało mi się jednak jak rysowane były meduzy – wyglądają bardzo niestarannie.
Ogólnie jest to bardzo przyzwoita historia, z którą warto się zapoznać. Z chęcią zapoznam się z kontynuacją, jeśli powstanie.
Toshiro Jai Nitz 
6,4

POLSKI HELLBOY
Poznajcie Toshiro, mechanicznego człowieka, który napędzany jest parowym silnikiem! Stworzony przez Japończyków, wyznający samurajski kodeks, w XIX wiecznej Anglii staje do nierównej walki z istotą z obcego wymiaru, która przemienia ludzi w zombie, kradnąc ich dusze. U jego boku staje nieco porywczy, zdecydowanie mniej honorowy, skrywający mroczną tajemnicę Bob Żywe Srebro. Zaczyna się walka o życie, ale czy mechaniczny człowiek może odczuwać lęk przed śmiercią? Szczególnie kiedy jest nieśmiertelny?
Kiedy ponad dekadę temu Janusz Pawlak zaczynał swoją komiksową karierę w magazynie „Produkt”, przybierając pseudonim Clarence Weatherspoon, o jego kresce pomyślałem, że przypomina Mike’a Mignolę połączonego ze Śledziem. Tak była amerykańska i swojska zarazem. Zdania nie zmieniłem, ale nie można mu też odmówić pewnego własnego stylu, który odróżnia go od autora „Hellboya”. Nie dziwi więc fakt, że wraz z kilkoma innymi autorami z naszej nadwiślańskiej krainy (Piotr Kowalski ilustrował przecież „Hulka”, Szymon Kudrański zaś dostał pod swoją opiekę m.in. dodatkowe historie w „Batmanie” New 52 czy „Spawna” – i to nie jakieś poboczne rzeczy, a główne wydania, w tym jubileuszowe 200 i 250),został doceniony i ciepło przyjęty w amerykańskim świecie komiksowym. Fakt ten cieszy i to bardzo, tak samo jak to, że przyjęto prostą, akwarelową kolorystykę, która znakomicie uzupełnia tworzony przez rysunki nastrój, chociaż autorzy ze Stanów tak bardzo prześcigają się w komputerowych fajerwerkach.
O kwestie graficzne albumu byłem spokojny, ale pamiętałem zarazem, że scenariusze Clarence’a z czasów „Produktu” choć ciekawe, były zazwyczaj nieociosane. I tu na scenę wkracza Jai Nitz, amerykański scenarzysta znany ze swych prac dla „Spider-Mana”, „X-Menów” czy oneshotów powiązanych z Batmanem, który nadał odpowiedniego szlifu „Toshiro”. Nie wątpię, że w kwestii pisania Janusz zrobił wielki postęp, bowiem fabuła to głównie jego zasługa, nie mniej doświadczenie Nitza pomogło całości.
Z ich współpracy wyszedł steampunkowy komiks treścią i klimatem przypominający połączenie „Hellboya” z dziełami Lovecrafta, filmami samurajskimi i westernami, z nutą filmów George’a Romero i analogiami do gatunków Wierd Fiction i Alternate History. Czyta się go i ogląda natomiast z wielką przyjemnością i ciekawością. Na deser czytelnicy otrzymują galerię szkiców stron niewykorzystanych i kilka słów od twórców, a wszystko to jak zawsze znakomicie wydane.
Czy będą kolejne części? Miejmy nadzieję. Komiks wart jest kontynuacji i trzeba wierzyć, że jego „klątwa” („Produkt” upadł po pierwszej historii z Toshiro, tak samo było z kolejnymi magazynami i wydawcami) nie dosięgnie aktualnych wydawnictw.
Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2015/05/22/toshiro-janusz-clarence-weatherspoon-pawlak-jai-nitz/