Do kin już lada moment wchodzi Ant-Man, kolejne widowisko Marvela mające na celu dać ludziom nieco rozrywki i odebrać nieco więcej pieniędzy. Ja osobiście przed wybraniem się na seans chciałem poznać bliżej postać Ant-Mana, bo akurat o tym superbohaterze nie wiedziałem nic. Z przepastnej biblioteki Marvel Unlimited wybrałem pozycję z serii Avengers Origin, tę, która przedstawia origin Ant-Mana i The Wasp. One-off troszkę obszerniejszy niż jeden standardowy zeszyt ma czytelnikowi nakreślić postać Hanka Pyma, pierwszego Ant-Mana (w kinowej adaptacji zagra go Michael Douglas). I faktycznie, czegoś dowiadujemy się o Ant-Manie; szkoda tylko, że zniechęcamy się do tej postaci...

Moim zdaniem komiks jest zdecydowanie za krótki: po co przedstawiać Origin Story w jednym zeszycie? Jest to szybka, skondensowana i prościutka historyjka; kilka stron wystarczy, by Janet Van Dyne stała się miłością Ant-Mana, dosłownie dwie wystarczają, by pokonać potworka z kosmosu! On też jest tu wciśnięty na siłę, nie ma nawet porządnej, kulminacyjnej walki.

Całość przypomina filmik na YouTube, który jak najszybciej ma nas przybliżyć do danej postaci, a nie pełnoprawny komiks. Nie wiem, czy seria Avengers Origins wygląda tak w całości, jeśli tak to szybciej będzie czytać notki na Wikipedii... Na plus: zakończenie z klasą oraz klimatyczne rysunki; szczególnie zapada w pamięć uwodzicielska The Wasp. Samą postać Ant-Mana, przynajmniej w pierwszym wydaniu, Hanka Pyma, polubiłem. Na film pójdę z ciekawością, aż szkoda, że nowe serie poświęcone nowemu Ant-Manowi nie są jeszcze dostępne w ramach abonamentu; szczególnie, gdy są takie średniaczki.

Do kin już lada moment wchodzi Ant-Man, kolejne widowisko Marvela mające na celu dać ludziom nieco rozrywki i odebrać nieco więcej pieniędzy. Ja osobiście przed wybraniem się na seans chciałem poznać bliżej postać Ant-Mana, bo akurat o tym superbohaterze nie wiedziałem nic. Z przepastnej biblioteki Marvel Unlimited wybrałem pozycję z serii Avengers Origin, tę, która...