X-Men. Era Apocalypse'a #4: Zmierzch Scott Lobdell 7,2
Tom 1. wywarł na mnie duże wrażenie, zarówno poziomem graficznym, jak i pod względem treści.
Tom 2. został pozbawiony najlepszych artystów tj. Roger Cruz, Tony Daniel.
Tom 3. zaliczył spadek jakości treści przy delikatnym dalszym spadku poziomu rysunków
Jak wypadło zakończenie całej sagi? Mam co do tego mieszane uczucia.
Po zakończeniu całej historii poczułem rozczarowanie. Być może to dlatego, że spodziewałem się więcej po tym evencie.
Pierwszy sygnał ostrzegawczy dotarł do mnie gdy zorientowałem się że zakończenie wszystkich dotychczasowych historii ma nastąpić w jednym, ostatecznym rozdziale oryginalnego X-men Omega. Byłem ciekaw jak twórcom uda się zakończyć historię na tak niewielu stronach. I moje obawy okazały się w dużym stopniu słuszne.
Mam wrażenie, że wcześniej rozwijane historie poszczególnych grup mutantów zostały siłą zmuszone do przedwczesnego zakończenia. Ostateczne pojedynki ( poza wątkiem Shadow Kinga) przeważnie rozczarowują, a zwienczeniem tego rozczarowania jest finał OPOWIEŚCI, do którego mam sporo zastrzeżeń.
( UWAGA, będą SPOILERY)
+Pobity Magneto, którego Apocalypse zdmuchnął wcześniej jak świeczkę, będąc u kresu swoich sił nagle rozrywa Apocalypse'a na kawałki. Nathan który miał być główną bronią Sinistera na Apocalypse, zostaje w finale zmarginalizowany do walki z... Holocaustem. W banalny sposób ginie też kolejny heros, Sinister, od ran w walce. Poważnie?
Wzajemnie znoszące się moce Alexa i Scotta podczas wcześniejszego pojedynku nagle przestały się znosić i Scott zostaje pokonany jednym strzałem, tak jak zresztą Jean.+
(KONIEC SPOILERÓW)
Do tego dochodzi jeszcze poziom rysunku utalentowanego Roger'a Cruza ilustrującego finał, a którego rysunki sprawiają wrażenie rysowanych na kolanie. Szczerze powiem, że ciężko mi było się domyślić, że to ten sam Cruz którego podziwiałem w tomie pierwszym.
Pomimo tych uwag, muszę ocenić cały event pozytywnie. Nie jest to arcydzieło, a za największą wadę uważam to, że historia zakończyła się zbyt wcześnie. O ile dobrze zrozumiałem, w USA cały Event trwał 4 miesiące, a powinien co najmniej trwać pół roku. Potencjał na to był, a i poszczególne wątki można było lepiej dopracować.
Na koniec moje podsumowanie artystów goszczących na łamach tego crossover, wraz z ocenami za rysunek.
(6) Tony Daniel
(5) Roger Cruz
(5-) Andy Kubert, Ian Churchill, Ken Lashley
(5=) Adam Kubert
(4+) Ron Garney, Joe Madureira
(4) Chris Bachallo, Steve Skroce
(4-) Steve Epting
(3) Terry Dodson - fragmenty.