Najnowsze artykuły
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać3
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant32
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Břetislav Uhlař
2
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 10.07.1954
Czeski poeta, publicysta, scenarzysta oraz autor piosenek.
Wiersze Uhlařa są prawdziwe, subtelne i lekkie. W Czechach dotąd zostały wydane w siedmiu tomikach. Bapisał również serię scenariuszy dokumentów telewizyjnych oraz radiowych o znaczących czeskich artystach. Część swej obszernej działalności dziennikarskiej poświęcił portretom znanych polskich osobistości (K.Penderecki, M.Rodowicz, K.Kutz, A.Sitek i inni). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy (Obec spisovatelů) i Syndykatu Dziennikarzy Czeskiej Republiki (Syndikát novinářů České Republiky). Żyje i tworzy w Ostrawie. Obecnie pracuje jako redaktor rubryki kulturalnej Dziennika Morawsko-Śląskiego (Moravskoslezský deník).
Wiersze Uhlařa są prawdziwe, subtelne i lekkie. W Czechach dotąd zostały wydane w siedmiu tomikach. Bapisał również serię scenariuszy dokumentów telewizyjnych oraz radiowych o znaczących czeskich artystach. Część swej obszernej działalności dziennikarskiej poświęcił portretom znanych polskich osobistości (K.Penderecki, M.Rodowicz, K.Kutz, A.Sitek i inni). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy (Obec spisovatelů) i Syndykatu Dziennikarzy Czeskiej Republiki (Syndikát novinářů České Republiky). Żyje i tworzy w Ostrawie. Obecnie pracuje jako redaktor rubryki kulturalnej Dziennika Morawsko-Śląskiego (Moravskoslezský deník).
5,9/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Godzina próby. Opowieści o genach i hormonach w sześciu odsłonach
Miroslav Sehnal, Břetislav Uhlař
5,7 z 3 ocen
4 czytelników 2 opinie
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Godzina w niebie Miroslav Sehnal
6,2
Ponownie spotykamy bohaterów „Godziny próby”, tym razem rzecz rozgrywa się w sylwestrowy dzień w odciętej od świata miejscowości Wesoła. W przeciwieństwie do poprzedniej części, kiedy dość często zdarzało mi się uśmiechnąć, o tyle w drugim tomiku dominuje gorycz. Brak porozumienia między byłymi małżonkami, okazywana ojcu niechęć i pogarda przez dzieci, brak znalezienia wspólnego języka - mimo wspólnego przebywania w ten wyjątkowy wieczór – nie napawają optymizmem.
Trochę na siłę wprowadzone postacie poboczne nie wzbudzają sympatii, może poza uroczą karczmarką Marteczką – szkoda, że jej wątek nie został w sumie rozwinięty. W połowie książki wyraźnie spada tempo, jakby autorowi zabrakło pomysłu na rozwinięcie akcji. Zaskakują dość mocne sceny erotyczne. Kolejny raz nie przekonuje wprowadzenie części poetyckiej – luźno związanej z fabułą. Niejednoznaczna w odbiorze książeczka. Miłośnicy literatury czeskiej zapewne sięgną po nią z ciekawości, co do pozostałych czytelników – mam pewne wątpliwości. Kategoria: można przeczytać.
Godzina w niebie Miroslav Sehnal
6,2
„Godzina w niebie" to niewielkich rozmiarów książeczka, w której spotykają się ze sobą dwa teksty - krótkie opowiadanie Miroslava Sehnala i poemat Břetislava Uhlářa. Panowie tworzą zgrany tandem literacko-artystyczny i, jak można wyczytać na okładce książki, od 2007 roku piszą cykl satyryczno-poetycki „Godzina w...", którego bohaterem jest mężczyzna co rusz popadający w jakieś tarapaty.
Tak jest i w „Godzinie w niebie". Bohater, rozwodnik, który nie może pogodzić się z utratą ukochanej Marii, dostaje zaproszenie od swojej dawno nie widzianej córki Heleny na spędzenie w gronie rodzinnym nocy sylwestrowej. Zaproszenie przyjmuje, udaje się do Wesołej, gdzie jest wesoło i w ogóle ubaw po pachy. Zwłaszcza, że mróz jak cholera, a dom mieści się na górce, na którą nie można wjechać, bo drogi nie są odśnieżone. Cóż więc robić? Trzeba zarzucić walizkę na bary i jakoś się na miejsce dotarabanić.
Wesoła to wioska, w której żyją Anioły, lecz szybko okazuje się, że wcale tak anielsko nie jest. Jożin, który leży w zaspach i poluje na gawrony, udając trupa, wydaje się być niezrównoważonym popaprańcem, jednak wariactwo jego ma swoją tragiczną historię i już uśmiech politowania schodzi czytelnikowi z twarzy, a w zamian pojawia się współczucie.
A co z Jituszką, która uwiodła Lubosza i wydawać by się mogło, że trzyma go pod pantoflem? Zajrzyjmy jednak do sypialni, bo tam role się odwracają tak, że i oczy czytelnika zniesmaczone uciekają w najdalszy kąt.
I knajpka w Wesołej, którą prowadzi Marteczka dająca bonusy do piwa w postaci swych wielkich jędrnych piersi. Oczywiście miętoszenie i patrzenie za odpowiednią dopłatą.
Do całego towarzystwa trzeba jeszcze dorzucić Ladiosza hodującego pieczarki i boczniaki, wierzącego w istnienie Bursztynowej Komnaty, która ma mu przynieść bogactwo.
W taką społeczność trafia nasz rozwodnik. Ujawniają się tu strachy i zabobony, Marteczka i ludzie ze wsi ciągle boją się, że Niemcy sudeccy wtargnął dnia pewnego i zabiorą im mieszkania, które kiedyś należały do nich. Bohater nie może tego lęku zrozumieć, bo przecież wojna skończyła się siedemdziesiąt lat temu.
Ale czas już rozpocząć noc sylwestrową. Bohater nie ma szczęścia do ludzi, poznaje swojego durnowatego zięcia i spotyka się z jawną agresją Filipa - syna, którego nie widział od dzieciaka.
Dziwna to historia, taka opowiastka, która kojarzy mi się z absurdalnym humorem opowiadań Janusza Rudnickiego. Bohatera spotykają same nieszczęścia, ale nie są to jakieś tragedie, ot po prostu typowy pech życiowy. Większe tragedie zapisane są w losach niektórych postaci z Wesołej. I tu zostaje puszczone oko do czytelnika, bo w Wesołej tak naprawdę można się śmiać tylko przez łzy, a historie, na pozór banalne, otwierają przed czytelnikiem drugie interpretacyjne dno.
Zastanawia mnie tylko dlaczego do opowiadanie Sehnala został dołączony poemat Uhlářa, bo nie potrafię znaleźć powiązań, być może są zbyt subtelne na mój niewyrobiony poetycko umysł.