Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński16
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Daniel Vozzo
7
7,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
910 przeczytało książki autora
443 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Baśnie: Folwark Zwierzęcy Bill Willingham
7,3
Pomimo że drugi tom to bezpośrednia kontynuacja pierwszego, to podobnie jak w poprzednim mamy tutaj do czynienia z odrębną zamkniętą historią. Tym razem akcja przenosi się do baśniowców którzy znajdują się na "farmie". Generalnie historia ciekawa ale zakończenie jakoś mnie nie zaskoczyło. Jestem ciekawy jak potoczą sie dalsze losy bohaterów.
Lucyfer: Kompleta Mike Carey
8,0
Moja 666. polecajka opublikowana w serwisie lubimyczytac.pl. To po prostu MUSIAŁ być finałowy tom Lucyfera! Czy upadły anioł zasiadł na tronie niebios jako nowy władca wszelkiego stworzenia? Zapraszam do lektury - bez spojlerów.
Sięgając po Lucyfera, byłem przekonany, że seria ta okaże się perfidnym odcinaniem kuponów od popularności Sandmana. Mike Carey tymczasem z powodzeniem opracował autonomiczną mitologię i szybko odseparował się od kultowej serii pierwotnej. Dzięki temu Lucyfera można czytać bez znajomości dzieła Gaimana - i bez poczucia, że obcuje się ze spin-offem.
Choć autorom udało się utrzymać stały, zaskakująco wysoki poziom, pod koniec coś zaczęło zgrzytać. W posłowiu do albumu 11. sam scenarzysta wyznał, że miał plan tylko na pierwsze trzy lata publikacji. I rzeczywiście - początkowe tomy tworzą bardzo spójną historię. Później łańcuch przyczynowo-skutkowy traci jakby na solidności. Najbardziej zawiódł mnie tu chyba główny zły, wprowadzony niczym jakiś diabolus ex machina nagle, w albumie ósmym, bez jakiegokolwiek ugruntowania fabularnego w tomach poprzednich.
Jeśli chodzi o bohaterów - Lucyfer okazał się postacią bardzo niejednoznaczną - a przy tym jakimś cudem pozbawioną głębi, momentami może nawet wręcz karykaturalną. O wiele ciekawiej prezentują się tu bohaterki drugoplanowe. To właśnie one stanowią o sile całej serii. Paradoksalnie, na przestrzeni wszystkich 11 tomów, nie przechodzą one wcale jakiejś ogromnej przemiany. Bohaterki u Careya nie ewoluują, tylko dążą do autoafirmacji - muszą rozliczyć się z własną przeszłością, zrozumieć i zaakceptować siebie, aby móc wypełnić swoje przeznaczenie.
Koniec końców - mimo kilku wpadek - naprawdę warto. Dla Elaine, dla Mazikeen, dla Jill Presto. Dla bogatego świata przedstawionego, który - choć oparty na znanych kliszach - niemożliwie intryguje. I dla tego piekielnie satysfakcjonującego zakończenia - też warto. Tom 11. idealnie zamknął wszystkie wątki. Tak się powinno pisać finały!
PS A na pytanie, jak ma się komiksowy Lucyfer do Lucyfera serialowego, odpowiadam: nijak. Serial jest prostym policyjnym proceduralem z elementami nadprzyrodzonymi. Lucyfer komiksowy to tymczasem fantasy pełną gębą, garściami czerpiące z Biblii, a także z rozlicznych mitologii, podań, baśni oraz apokryfów. Komiks lepszy.
// Ocena dla tomu 11: 8. Ocena dla całej serii: 7.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture