Ukończył historię i dziennikarstwo na Uniwersytecie Szczecińskim. Do tej pory wydał trzy powieści, których akcja rozgrywa się na Pomorzu Zachodnim: Ziemie niczyje (2014),Na zgliszczach (2015),Morze krwi, ziemia ognia (2019). Wyróżniony stypendium marszałka województwa zachodniopomorskiego w dziedzinie kultury. Szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci.
Ciekawa forma narracji, fajny styl. Na pewno specyficzna to książka, choć mam wrażenie że przez zbyt częste oddawanie cugli Ninie jako narratorce, akcja i tak niezbyt wartka, jeszcze traciła na dynamice. Niemniej jeśli pojawi się kiedyś druga część — a po zakończeniu widać, że chęci i możliwości ku temu są — na pewno przeczytam.
Mam mieszane uczucia co do tego tytułu: z jednej strony szybko i sprawnie mi się go czytało, z drugiej jednak strony poszatkowana fabuła ewidentnie zgrzytała, a postać nieustraszonego łowcy wampirów irytowała mnie z każdą stroną coraz bardziej. Nie robi na mnie wrażenia jego rzekome pochodzenie, melonik i, nie wiedzieć czemu, jego srebrny szpikulec na wampiry, ponieważ jest najzupełniej w świecie upartym osłem, który ma problem z ogarnięciem otaczającej go rzeczywistości. I albo ma poważne problemy ze sobą, albo jest zwyczajnie tępy (pieniądze i pochodzenie nie gwarantują lotności umysłu). Już bardziej interesująco jawi się wampirzyca Nina, która dzierży cohones za nich oboje, ale i ona inteligencją nie grzeszy (choć wydaje się sobie najmądrzejsza, co oczywiste). W zasadzie powieść jest o niczym, momentami zgrabnie napisana, momentami wręcz przeciwnie, do przeczytania, odłożenia na półkę i zapomnienia.