rozwiń zwiń

„Chciałbym odwdzięczyć się Harlanowi Cobenowi” – mówi Robert Małecki

LubimyCzytać LubimyCzytać
27.09.2021

pod patronatem lubimyczytać.plIle jesteśmy dziś w stanie poświęcić dla swoich braci i sióstr, matki i ojca, oraz jak dalece powinniśmy wnikać w życie naszych dzieci i czy możemy je inwigilować za pomocą nowoczesnych technologii – między innymi na te pytania odpowiada Robert Małecki w swoim najnowszym thrillerze „Najsłabsze ogniwo”. Premiera książki już 29 września!

„Chciałbym odwdzięczyć się Harlanowi Cobenowi” – mówi Robert Małecki

Najsłabsze ogniwo Robert Małecki [OPIS WYDAWCY]

Zło czai się w każdym z nas. Dlatego wszyscy jesteśmy podejrzani.
Spokojna podtoruńska wieś i kapryśne lato 2019 roku.

Znany pisarz powieści obyczajowych, Piotr Warot, przeżywa najpotworniejsze wakacje swojego życia. W tajemniczych okolicznościach znika jego brat z dziewczyną. Policjanci podejrzewają, że Aleks i Alina wyskoczyli na krótki romantyczny urlop i odcięli się od świata. Jednak kiedy oboje milczą zbyt długo, Piotr nie ma wątpliwości, że stało się coś złego.

Tylko co stało się z Aleksem i Aliną oraz kto stoi za ich zaginięciem? I dlaczego – w tym samym czasie – nastoletni syn sąsiadów ucieka z domu? Czy to możliwe, że coś łączy obie te sprawy?

Aby poznać prawdę, Warot będzie musiał wyplątać się z pajęczyny pełnej kłamstw, którą tkają także jego najbliżsi. A w solidnym i trwałym łańcuchu tajemnic trudno trafić na jedno, najsłabsze ogniwo…

Ekscytujący thriller o sile rodzinnych więzów i o złu przekraczającym niepostrzeżenie próg każdego domu.

Nie ukrywasz, że jesteś zagorzałym fanem Harlana Cobena, a Twój najnowszy thriller „Najsłabsze ogniwo” świetnie ten cobenowski styl oddaje. Czy było to zamierzone działanie?  

Robert Małecki: Tak. Taki był zamysł na tę opowieść. A powód był dość prozaiczny. Coben pozostaje jednym z moich ulubionych autorów i to właśnie dzięki niemu – śmiało mogę tak powiedzieć – po raz pierwszy pomyślałem o tym, żeby pisać powieści kryminalne oraz żeby utrzymywać się z pisania. Takie marzenia miałem w 2009 roku, tuż po tym, gdy po raz pierwszy przeczytałem jedną z powieści tego autora, czyli „Najczarniejszy strach” z Myronem Bolitarem w roli głównej. I od razu przepadłem. A po latach, kiedy zrealizowałem oba wspomniane marzenia pomyślałem, że chciałbym się Cobenowi odwdzięczyć. Bo to nie jest tylko tak, że czytam jego książki, ale także wnikliwie słucham jego rad, których często udziela w tracie wywiadów.  Jedna z nich, wraz ze zdjęciem pisarza, widnieje na ekranie startowym mojego laptopa.

Wychodzi na to, że uczeń przerósł mistrza.

Cieszę się, że masz dobry humor! (śmiech) Ale ja znam swoje miejsce w szeregu. I wiem, że pisarz nigdy nie może spocząć na laurach, tylko stale musi się rozwijać. To jest mój cel. 

Robert Małecki

„Najsłabsze ogniwo” to thriller, w którym znany pisarz przeżywa ciężkie chwile – znika jego brat z dziewczyną. Czy możesz zdradzić, kiedy pojawił się w Twojej głowie pomysł na tę fabułę?

W moim przypadku wymyślanie fabuł to dość długi proces, dlatego nie umiem wskazać konkretnej daty ani momentu, w którym pojawiła się w mojej głowie myśl o Warocie i jego bracie. Poza tym, zazwyczaj jest tak, że pierwotny zamysł ulega wielokrotnym przeróbkom i ostatecznie w niczym nie przypomina samego siebie. Natomiast jeśli chodzi o sam początek rozważań o nowej powieści, to z tym jest różnie i całe to „wymyślanie” nie ma jeszcze charakteru regularnej pracy. To zazwyczaj  próba sondowania samego siebie, tego co mnie zainteresuje, który z tematów będzie tym, o którym będę chciał opowiedzieć czytelnikom. W przypadku opowieści o Warocie widzę dwie ważne linie tematyczne. Po pierwsze siłę rodzinnych więzów, czyli tego ile jesteśmy dziś w stanie poświęcić dla swoich braci i sióstr, matki i ojca. A druga – jak dalece powinniśmy wnikać w życie naszych dzieci i czy możemy je inwigilować za pomocą nowoczesnych technologii. To są pytania, które mnie samego nurtują i na które staram się odpowiedzieć w „Najsłabszym ogniwie”. Warstwa zagadki kryminalnej, to drugorzędna sprawa.

Główny bohater „Najsłabszego ogniwa” jest pisarzem. Czy nadanie mu takiego zawodu powodowało frustrację wynikającą z tego, że Warot musi mierzyć się z problemami, z którymi mierzysz się na co dzień, czy było może świetną zabawą, wynikającą z tego, że mogłeś pokazać, jak „ciekawe” życie może prowadzić pisarz?

W zasadzie, ani jedno, ani drugie. Bardzo mi zależało na tym, żeby Piotr Warot był przedstawicielem wolnego zawodu. W gruncie rzeczy chodziło mi tylko o to, żeby mógł poświęcić czas na rozwiązanie zagadki zaginięcia brata. A ponieważ często jestem o to pytany, to za każdym razem podkreślam, że zawód głównego bohatera ostatecznie nie ma wielkiego znaczenia. Równie dobrze mógłby to być biznesmen, prawnik, architekt. To nie jest opowieść o pisarzu Warocie. To opowieść o człowieku, który mierzy się z dramatem zaginięcia brata.

Czy lubisz bohaterów swoich książek? 

Tych pierwszoplanowych na pewno tak. Kiedy mam spędzić z nimi kilka miesięcy pracy, to wolę taki stan, w którym łączy nas pozytywne uczucie. W przeciwnym razie mógłbym nie wytrzymać i zarzucić pisanie powieści.

Robert Małecki

A jak było z Warotem?

Podobnie. Polubiliśmy się dość szybko. Może dlatego, że to pisarz! (śmiech)

Masz w swoim dorobku pisarskim dwie serie (aktualnie trylogie), a „Najsłabsze ogniwo” to twoja trzecia powieść stand-alone. Czy fakt, że trzy twoje ostatnie książki to samodzielne powieści oznacza, że tak bardzo polubiłeś tę formę, czy że postanowiłeś dać jeszcze trochę odpocząć Bernardowi Grossowi? 

Przede wszystkim zacząłem doceniać płodozmian, który stoi za pisaniem powieści spoza serii. Po napisaniu trzech tomów o komisarzu Grossie potrzebowałem odpoczynku. Po prostu nie chciałem, żeby czwarty tom był gorszy od poprzednich. I w ten sposób zaczęła się moja przygoda z thrillerem, w którym czuję się równie dobrze jak w kryminale. Obecnie piszę czwartą powieść stand-alone i na razie wciąż nie wiem, kiedy wrócę do przygód chełmżyńskiego komisarza. Ale wrócę, to pewne, bo już zdążyłem za nim zatęsknić. 

„Najsłabsze ogniwo” to Twoja dziewiąta powieść. Jesteś już w trakcie pisania kolejnej, jubileuszowej? Jeśli tak, czy możesz nam cokolwiek zdradzić?

Tak, to kolejny thriller z klasyczną narracją trzecioosobową, w którym bohaterką będzie kobieta, ekspolicjantka, a obecnie nauczycielka w Katolickim Liceum Medycznym. Tytuł thrillera na literę „W”. Więcej zdradzić nie mogę. No może jeszcze dodam, że premiera planowana jest na pierwszy kwartał 2022 roku.

Robert Małecki – politolog, filozof i dziennikarz, a także nauczyciel kreatywnego pisania. Laureat najważniejszych polskich kryminalnych trofeów literackich, w tym dwukrotnie Nagrody Wielkiego Kalibru (w 2019 roku nagroda główna za „Skazę”, w 2020 nagroda czytelników za „Wadę”) oraz Nagrody Kryminalnej Piły (w 2019 roku za „Skazę”). 

Serca czytelników podbił serią kryminalną o komisarzu Bernardzie Grossie („Skaza”, „Wada”, „Zadra”) oraz drugą, o dziennikarzu Marku Benerze („Najgorsze dopiero nadejdzie”, „Porzuć swój strach”, „Koszmary zasną ostatnie”). Jego pierwszy thriller, „Żałobnica”, uplasował się na drugim miejscu w rankingu najlepszych powieści kryminalnych według „Książek. Magazynu do Czytania”. W 2021 roku wydał dwa kolejne thrillery: „Zmorę” (kwiecień) oraz „Najsłabsze ogniwo” (wrzesień).  

Przeczytaj fragment książki „Najsłabsze ogniwo”

Najsłabsze ogniwo

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Najsłabsze ogniwo” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 27.09.2021 11:31
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post