rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Upadek króla Artura Christopher John Reuel Tolkien, J.R.R. Tolkien
Ocena 7,3
Upadek króla A... Christopher John Re...

Na półkach:

Jak dla mnie książka ta to trochę naciąganie czytelników na kasę. Oczywiście, sam poemat jest świetny, tyle że nieskończony, a większość książki to opisy poprawek jakie Tolkien dokonał w tekście. Naprawdę nie miałam ochoty czytać o każdym skreśleniu autora...

Jak dla mnie książka ta to trochę naciąganie czytelników na kasę. Oczywiście, sam poemat jest świetny, tyle że nieskończony, a większość książki to opisy poprawek jakie Tolkien dokonał w tekście. Naprawdę nie miałam ochoty czytać o każdym skreśleniu autora...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielowątkowa historia, rozbudowany świat przedstawiony, ale nie porusza, nie sprawi że chce się do niej wracać. Jednak kiedy wkręciłam się w opowieść o danej postaci - kończył się rozdział, a nie miałam ochoty czytać o nowej osobie. Pod koniec coś zaskoczyło, miałam nadzieję że utrzyma się to do końca serii, ale Nawałnica Mieczy nie spełniła moich oczekiwań.

Wielowątkowa historia, rozbudowany świat przedstawiony, ale nie porusza, nie sprawi że chce się do niej wracać. Jednak kiedy wkręciłam się w opowieść o danej postaci - kończył się rozdział, a nie miałam ochoty czytać o nowej osobie. Pod koniec coś zaskoczyło, miałam nadzieję że utrzyma się to do końca serii, ale Nawałnica Mieczy nie spełniła moich oczekiwań.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To chyba moja pierwsza książka napisana w czasie teraźniejszym. Myślałam, że będzie to utrudniać czytanie, jednak stanowiło to kolejny element nietypowości tej książki. Przyznam się, kupiłam zachęcona okładką i logo "Fabryki Słów". Nie wiedząc czego się spodziewać, przeczytawszy jedynie opis z tyłu książki rozpoczęłam lekturę. Czyta się przyjemnie, wciąga, szczególnie na końcu. Sam pomysł na fabułę jest ciekawy i nietuzinkowy. Bohaterowie to nie papierowe postaci, ale mogłoby być ich więcej. To chyba jedyny minus - mało rozbudowany świat przedstawiony lub raczej mało opisany.

To chyba moja pierwsza książka napisana w czasie teraźniejszym. Myślałam, że będzie to utrudniać czytanie, jednak stanowiło to kolejny element nietypowości tej książki. Przyznam się, kupiłam zachęcona okładką i logo "Fabryki Słów". Nie wiedząc czego się spodziewać, przeczytawszy jedynie opis z tyłu książki rozpoczęłam lekturę. Czyta się przyjemnie, wciąga, szczególnie na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Robert Foster musiał włożyć naprawdę wiele pracy, aby stworzyć taką encyklopedię. Zagadnienia są dokładnie (na tyle, na ile było to możliwe) omówione. Fan Tolkiena powinien posiadać, łatwo można sprawdzić wszelkie rzeczy dotyczące Śródziemia: od imion, po znaki tengwaru.

Robert Foster musiał włożyć naprawdę wiele pracy, aby stworzyć taką encyklopedię. Zagadnienia są dokładnie (na tyle, na ile było to możliwe) omówione. Fan Tolkiena powinien posiadać, łatwo można sprawdzić wszelkie rzeczy dotyczące Śródziemia: od imion, po znaki tengwaru.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zupełnie nie wiem jak ocenić tę książkę. Historię o Túrinie i Niënor poznałam już parę lat temu w "Silmarillionie". Długi okres czasu zalegała na półce. Kiedyś żyłam światem Tolkiena, jednak po dłuższym czasie pochłonęły mnie inne książki, więc do mitologii Śródziemia postanowiłam powróc za długi, długi czas. Tak też się stało. "Dzieci Húrina" są według mnie arcydziełem, ale nie w sensie, w jakim tradycyjna powieść może nim być.

"Dzieci Húrina", jak i "Silmarillion" traktuję jak coś na kształt mitologii. Jestem nim zwyczajnie zainteresowana, tak jak w przypadku Greków podziwiam ich kulturę, tak tutaj jestem pełna podziwu dla geniuszu Tolkiena, który stworzył przepiękny świat i opisał jego historię od momentu powstania aż po Czwartą Erę.

Zupełnie nie wiem jak ocenić tę książkę. Historię o Túrinie i Niënor poznałam już parę lat temu w "Silmarillionie". Długi okres czasu zalegała na półce. Kiedyś żyłam światem Tolkiena, jednak po dłuższym czasie pochłonęły mnie inne książki, więc do mitologii Śródziemia postanowiłam powróc za długi, długi czas. Tak też się stało. "Dzieci Húrina" są według mnie arcydziełem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Cały świat stanowi pytanie bez odpowiedzi i w rzeczywistości prawdziwe odpowiedzi same stanowią jedyne pytania”

Od razu, kiedy zobaczyłam tą okładkę, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Mówią, żeby nie oceniać książki po okładce... Jednak "Sasha" okazała się strzałem w dziesiątkę. Największym atutem książki są wyraziste postaci. Każda z nich zaciekawia, pobudza naszą wyobraźnię. Poza tym uwielbiam pogan, także konflikt religijny niezmiernie mi się podobał. Cały świat przedstawiony mnie zachwyca: malownicze krainy, mądrość Serrinów, odwaga goeren-yai. À propos porównań do dzieł G. Martina: czytałam jedynie "Grę o Tron", ale od niej "Sasha" jest znacznie lepsza.

„Cały świat stanowi pytanie bez odpowiedzi i w rzeczywistości prawdziwe odpowiedzi same stanowią jedyne pytania”

Od razu, kiedy zobaczyłam tą okładkę, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Mówią, żeby nie oceniać książki po okładce... Jednak "Sasha" okazała się strzałem w dziesiątkę. Największym atutem książki są wyraziste postaci. Każda z nich zaciekawia, pobudza naszą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Mam mózg po to, aby osądzać i budować opinie.”

Książkę przeczytałam w jeden dzień. Od pierwszych stron wciągnęła mnie niesamowicie. Wartka akcja sprawiała, że nie mogłam oderwać się od przygód Celaeny. Szczególnie zaciekawił mnie wątek morderstw i ich powiązanie ze Znakami Wyrda. Podobał mi się także romans między celaeną a księciem, którego schemat był zgoła inny niż standardowo, na przykład jak to bywa w romansach paranormalnych. Niemalże do łez rozbawiły mnie słowa Chaola, że Sardothien nie robi nic poza czytaniem książek. Jakby mówił o mnie... Jestem wręcz zachwycona - podobało mi się wszystko. Niecierpliwie czekam na następne części!

„Mam mózg po to, aby osądzać i budować opinie.”

Książkę przeczytałam w jeden dzień. Od pierwszych stron wciągnęła mnie niesamowicie. Wartka akcja sprawiała, że nie mogłam oderwać się od przygód Celaeny. Szczególnie zaciekawił mnie wątek morderstw i ich powiązanie ze Znakami Wyrda. Podobał mi się także romans między celaeną a księciem, którego schemat był zgoła inny niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Baśnie nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, a nawet nie przepadam za nimi. Książkę dostałam podczas czytania serii innych autorów i nie chcąc ich przerywać, Tolkiena odłożyłam na później.
W końcu zdecydowałam się wrócić do tej lektury. Widząc baśnie od razu odechciało mi się tego czytać - spodziewałam się epickiej opowieści na miarę Władcy Pierścieni.

Zawsze myślałam, że baśnie są dziecinne - bardzo się myliłam. Tolkien zaprowadził nas do wspaniałej Krainy Czarów, zabawnej i ciepłej, ale dojrzałej i ciekawej.

Tolkien w dodatku napisał, dlaczego baśnie mają opinie dziecinnych, a wcale takie nie są.

Mimo że ten gatunek literacki nie stał się moim ulubionym, przestałam mieć o nich błędną opinię.

Plusem jest także kunszt literacki, wyobraźnia i pomysłowość Tolkiena. Autor ma w sobie to coś, czym wzbudza mój bezgraniczny szacunek, sympatię i podziw. "Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa" dają poczucie radości, miłości i (wbrew tytułowi) bezpieczeństwa.

Baśnie nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, a nawet nie przepadam za nimi. Książkę dostałam podczas czytania serii innych autorów i nie chcąc ich przerywać, Tolkiena odłożyłam na później.
W końcu zdecydowałam się wrócić do tej lektury. Widząc baśnie od razu odechciało mi się tego czytać - spodziewałam się epickiej opowieści na miarę Władcy Pierścieni.

Zawsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za "Trylogię Czarnego Maga" zabierałam się strasznie długo. Chciałam poznać coś świeżego, nowatorskiego, zmęczona lekko czytaniem klasycznych powieści fantasy. Tą pozycję mijałam wiele razy, widząc ją na półkach empiku.

Początek ciągnął się niemiłosiernie długo. Myślałam, że nigdy tej książki nie skończę. W pewnym momencie jednak akcja nabrała tempa, związała się dość ciekawa, ale niezbyt skomplikowana intryga. Koniec książki zachęcił mnie do przeczytania "Nowicjuszki" i "Wielkiego Mistrza".

Niestety lekko się zawiodłam. Czy żałuję przeczytania? Nie. Myślę, że warto spróbować, jeżeli tylko przebrniecie przez początek. Zaznaczam, że następne części Trylogii są o niebo lepsze.

Książka dostała notę dobrą, ponieważ pozostawiła u mnie miłe wspomnienia i koniec zasługiwał na ocenę bardzo dobrą. Początek książki jednak - "może być".

Polecam mimo wszystko, ponieważ reszta części jest super, a wiadomo, że od drugiej księgi ciężko będzie zacząć.

Za "Trylogię Czarnego Maga" zabierałam się strasznie długo. Chciałam poznać coś świeżego, nowatorskiego, zmęczona lekko czytaniem klasycznych powieści fantasy. Tą pozycję mijałam wiele razy, widząc ją na półkach empiku.

Początek ciągnął się niemiłosiernie długo. Myślałam, że nigdy tej książki nie skończę. W pewnym momencie jednak akcja nabrała tempa, związała się dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do lektur szkolnych podchodzę z niemałą rezerwą - najczęściej są to książki realistyczne (a ja uwielbiam fantasy). Oczywiście, dzieła takie jak "Ten Obcy" czy "Tomek w krainie kangurów" nie są wcale dziełami złymi, jednak ja lubię czytać to, co mnie ciekawi i na co po prostu mam ochotę.
"Balladynę" czytałam jeszcze w podstawówce, a ostatnio w klasie pierwszej gimnazjum. Już w szkole podstawowej mi się podobała, ale myślałam, że czytana drugi raz książka będzie nudna. Nie stało się tak! Dzieło Juliusza Słowackiego pozostało ciekawe i mądre.

Balladyna zabija siostrę, co ciągnie za sobą inne morderstwa. Żądna władzy i bogactwa nie ma litości dla nikogo. "Po trupach do celu". Na koniec jednak ponosi karę, po części sama się na nią skazując. Wydarzenie to pokazuje nam, że za złe uczynki czeka nas kara. Los odpłaca się tym samym.
"Balladyna" jest po części historią fantastyczną. Występują w niej postacie takie jak Goplana czy Skierka.
Starodawny styl pisania J. Słowackiego wcale mi nie przeszkadzał - czytało się miło i szybko, mało które słowa były dla mnie niezrozumiałe.

"Balladyna" przywróciła mi wiarę w lektury szkolne. Co ciekawe, kolejne po niej także spodobały mi się - na przykład "Krzyżacy" lub "Dziady cz. II"

Serdecznie polecam!

Do lektur szkolnych podchodzę z niemałą rezerwą - najczęściej są to książki realistyczne (a ja uwielbiam fantasy). Oczywiście, dzieła takie jak "Ten Obcy" czy "Tomek w krainie kangurów" nie są wcale dziełami złymi, jednak ja lubię czytać to, co mnie ciekawi i na co po prostu mam ochotę.
"Balladynę" czytałam jeszcze w podstawówce, a ostatnio w klasie pierwszej gimnazjum. Już...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zwiadowcy" uzależniają. Po ich przeczytaniu chcesz trenować, nauczyć się strzelać z łuku, robisz sobie naszyjnik - liść dębu i tak dalej. Flanagan stworzył arcydzieło. Powieść nie zachwyca co prawda tajemniczym światem przedstawionym, poetyckim, barwnym stylem pisania. Nie ma ono w sobie tyle magii i męstwa co Władca Pierścieni, epickości i mistyki co Wiedźmin, ale jest w niej coś wyjątkowego. Odczuwam to jako ciepło, dobroć i spokój. Myśląc o "Zwiadowcach", wyobrażam sobie letnie słońce.

"Bitwa o Skandię" jest moją ulubioną książką serii ze względu właśnie na Skandię i drogiego mi Eraka. Właśnie dzięki tej części odkryłam swoją miłość do krajów północy i mitologii nordyckiej. Genialna była także tytułowa bitwa. Pamiętam, jak przez cały opis walk dosłownie widziałam je. Zniknął pokój, zniknęła książka i litery (czytając je jednocześnie, co było dosyć dziwne), a ja przeniosłam się w piękną, mroźna krainę. Takie coś zdarza mi się stosunkowo często, ale nigdy nie jest aż tak realistyczne i intensywne. Nie wiem jak to nazwać, ale było to po prostu piękne.

Arcyksiążka!
Polecam jak najmocniej się tylko da.

"Zwiadowcy" uzależniają. Po ich przeczytaniu chcesz trenować, nauczyć się strzelać z łuku, robisz sobie naszyjnik - liść dębu i tak dalej. Flanagan stworzył arcydzieło. Powieść nie zachwyca co prawda tajemniczym światem przedstawionym, poetyckim, barwnym stylem pisania. Nie ma ono w sobie tyle magii i męstwa co Władca Pierścieni, epickości i mistyki co Wiedźmin, ale jest w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przepadam z książkami realistycznymi, ale ta była wybitnie durna.
Siostry znajdują papiery rozwodowe u taty i niczym się nie przejmują. Tak, to normalne zachowanie.
Czytając tą książkę nie nudziłam się, ale takie wzruszanie ramionami na problemy rodzinne, rozwód itd. było dla mnie co najmniej dziwne.

Nie przepadam z książkami realistycznymi, ale ta była wybitnie durna.
Siostry znajdują papiery rozwodowe u taty i niczym się nie przejmują. Tak, to normalne zachowanie.
Czytając tą książkę nie nudziłam się, ale takie wzruszanie ramionami na problemy rodzinne, rozwód itd. było dla mnie co najmniej dziwne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam tę książkę (512 stron) w jedno popołudnie. To mówi samo za siebie.Dzieło to pobiłoby nawet Władcę Pierścieni, gdyby tylko była w nim magia, elfy i ogólnie więcej elementów stricte fantasy.

Koniecznie musicie to przeczytać!

Przeczytałam tę książkę (512 stron) w jedno popołudnie. To mówi samo za siebie.Dzieło to pobiłoby nawet Władcę Pierścieni, gdyby tylko była w nim magia, elfy i ogólnie więcej elementów stricte fantasy.

Koniecznie musicie to przeczytać!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Arcydzieło!

Ta książka ma wszystko co dobra książka fantasy mieć powinna - realizm i różnorodność postaci, ciekawą, zaskakującą fabułę, świat przedstawiony oraz genialny styl pisania Sapkowskiego.
Po jej przeczytaniu chciałam tylko więcej i więcej!

Nie będę wymieniać więcej zalet, bo tą książkę trzeba po prostu przeczytać.

Jakbym miała określić jednym słowem Wieżę Jakółki, to krzyknęłabym tylko: Epicko!

Arcydzieło!

Ta książka ma wszystko co dobra książka fantasy mieć powinna - realizm i różnorodność postaci, ciekawą, zaskakującą fabułę, świat przedstawiony oraz genialny styl pisania Sapkowskiego.
Po jej przeczytaniu chciałam tylko więcej i więcej!

Nie będę wymieniać więcej zalet, bo tą książkę trzeba po prostu przeczytać.

Jakbym miała określić jednym słowem Wieżę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dla fanów fantasy cały "Wiedźmin" to pozycja obowiązkowa.

Sapkowski wykreował cudowny świat, wbrew pozorom bliski naszemu. Kobiety na przykład malują się, inaczej niż w przypadku dzieł Tolkiena, gdzie postaci są zawsze zachwycają wyglądem. Na ich twarzy nigdy nie pojawi się pryszcz, ani nawet jakakolwiek oznaka zmęczenia. Tutaj makijaż to rzecz naturalna - i dobrze, bo w naszym społeczeństwie powoli zaczyna się mieć jakąś obsesję na punkcie naturalności. Oczywiście, nie jestem fanką tapety (i nie maluję się), ale już w starożytności malowano się (i kobiety, i mężczyźni). Czy jeżeli ktoś zaakcentuje oczy kredką to bez niej na pewno jest brzydki? Nie. Sapkowski ma moim zdaniem poprawne podejście do tej sprawy jak i do wielu innych. W całej serii Sapkowski łamie stereotypy i pokazuje nam swoje poglądy. Nie z każdymi się zgadzam, ale szanuję je.

Odnośnie świata przedstawionego: bohaterowie nie są papierowi. Jednych się kocha innych nienawidzi. Każdy znajdzie postacie, którzy mogliby być jego przyjaciółmi, inni wrogami i z którymi utożsamia się. Ja na przykład nie przepadam za Geraltem, czyli tytułowym wiedźminem. Nie przeszkadza mi to jednak w czerpaniu przyjemności z czytania książki, bowiem Sapkowski poświęca dużo uwagi także innym bohaterom. Co do czasu akcji - jak najbardziej na plus. Akcja dzieje się wśród rycerzy, zamków, mieczy. Można powiedzieć, że w średniowieczu. Miejsce akcji - fantastyczny świat wymyślony przez autora. Nie mam nic do zarzucenia.
Styl pisania jest łatwy i przyjemny. Czyta się szybko.

Serdecznie polecam!

Dla fanów fantasy cały "Wiedźmin" to pozycja obowiązkowa.

Sapkowski wykreował cudowny świat, wbrew pozorom bliski naszemu. Kobiety na przykład malują się, inaczej niż w przypadku dzieł Tolkiena, gdzie postaci są zawsze zachwycają wyglądem. Na ich twarzy nigdy nie pojawi się pryszcz, ani nawet jakakolwiek oznaka zmęczenia. Tutaj makijaż to rzecz naturalna - i dobrze, bo w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawiodłam się, bardzo się zawiodłam!

Miałam nadzieję, że w poprzednich częściach Drużyny po prostu coś się nie udało, że ta będzie pokroju Zwiadowców. Jednak Pościg jest najgorszy i najnudniejszy z serii.

Dialogi są pisane na siłę, szczególnie między Wulfem i Ulfem. Oczekiwałam błyskotliwych wypowiedzi, ironii i sarkazmu - jak to miało miejsce w Zwiadowcach.
Jest także coś czego najbardziej nienawidzę - nudy. Czytałam tą książkę chyba z miesiąc, a Halta w niebezpieczeństwie (512 stron!) w jeden wieczór.

Ogólnie mówiąc wieje nudą i czuć komercję. Książkę ratują jedynie Skandianie i w miarę dobra fabuła, jednak napisana w nudny (powtarzam się :D) sposób.

Jak na książkę Flanagana ocena 'może być' to strasznie słabo.

Zawiodłam się, bardzo się zawiodłam!

Miałam nadzieję, że w poprzednich częściach Drużyny po prostu coś się nie udało, że ta będzie pokroju Zwiadowców. Jednak Pościg jest najgorszy i najnudniejszy z serii.

Dialogi są pisane na siłę, szczególnie między Wulfem i Ulfem. Oczekiwałam błyskotliwych wypowiedzi, ironii i sarkazmu - jak to miało miejsce w Zwiadowcach.
Jest także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę oceniłam jako bardzo dobrą.

Ta książka nie ma epickiej fabuły, skomplikowanych intryg czy ciekawych bohaterów. Akcja toczy się na zasadzie wróg - zabicie go - wróg - zabicie go i tak dalej.

Ezio, główny bohater traci rodzinę w wyniku spisku Templariuszy. Dowiaduje się także o swoim dziedzictwie. Zaczyna szkolić się na asasyna. Eliminuje także kolejnych wrogów, co przychodzi mu z irracjonalną łatwością. Jest to trochę naiwne i banalne, jednak da się przyzwyczaić. Ezio rozpoczyna trzy romanse, które są jednak płytkie i powierzchowne. Jest kilka odskoczni od schematu wróg - zabójstwo, jak na przykład odczytywanie kart kodeksu, nowych broni.
Miałam tę przewagę, że nie grałam w grę i nie wiedziałam, czego mam się spodziewać i jak potoczą się losy głównego bohatera.
Koniec książki, a dokładnie to, co Ezio zastał w Krypcie jest dość zaskakujący, jednak autor mógł bardziej ten wątek rozwinąć, innych perypetii.

Mimo wszystko, nie żałuje jej przeczytania - miło spędziłam kilka wieczorów. Dzieło Olivera Bowdena jest interesujące, jednak nie wybitne.
Plusem na pewno jest czas akcji (renesans) i Leonardo da Vinci, którego uwielbiam.

Polecam jeżeli ktoś lubi epokę renesansu lub nie wie co przeczytać.

Książkę oceniłam jako bardzo dobrą.

Ta książka nie ma epickiej fabuły, skomplikowanych intryg czy ciekawych bohaterów. Akcja toczy się na zasadzie wróg - zabicie go - wróg - zabicie go i tak dalej.

Ezio, główny bohater traci rodzinę w wyniku spisku Templariuszy. Dowiaduje się także o swoim dziedzictwie. Zaczyna szkolić się na asasyna. Eliminuje także kolejnych wrogów, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka zacna, ale nieco gorsza od PJ.

Brakowało mi greckich bogów, Obozu Herosów i ogólnie świata przedstawionego z Percy Jacksona.

Mimo wszystko, świetnie się ją czyta, szybko i jest wyjątkowo ciekawa.

Polecam serdecznie!

Książka zacna, ale nieco gorsza od PJ.

Brakowało mi greckich bogów, Obozu Herosów i ogólnie świata przedstawionego z Percy Jacksona.

Mimo wszystko, świetnie się ją czyta, szybko i jest wyjątkowo ciekawa.

Polecam serdecznie!

Pokaż mimo to