rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka słaba jak flaki z olejem. Pisana dla Amerykanów, co uważam za największą porażkę. Często poruszane są tematy związane z amerykańską służbą zdrowia, gospodarką czy stanem zdrowia obywateli. Wszystko wyłożone tak łopatologicznie, że przez kilkadziesiąt stron ciągną się te same przyczyny i skutki. Jak jeszcze raz przeczytam "dieta oparta na nisko przetworzonych produktach roślinnych" to chyba odechce mi się jeść. Książki nie polecam początkującym veganom. Podważa ona inteligencję, każdego rozgarniętego człowieka. Strata czasu czytając oczywistości, które w łatwy sposób można znaleźć chociażby w internecie. Kucharzom także odradzam. Kupowanie tej książki dla przepisów mija się z celem. Masa jest składników, których nie kupimy lub będą na zamówienie.

Książka słaba jak flaki z olejem. Pisana dla Amerykanów, co uważam za największą porażkę. Często poruszane są tematy związane z amerykańską służbą zdrowia, gospodarką czy stanem zdrowia obywateli. Wszystko wyłożone tak łopatologicznie, że przez kilkadziesiąt stron ciągną się te same przyczyny i skutki. Jak jeszcze raz przeczytam "dieta oparta na nisko przetworzonych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka zasługuje na uwagę, bynajmniej nie dlatego, że na jej podstawie powstał głośny film, pt. Soylent Green z 1973r.
Przedstawiony zostaje nam świat przyszłości w którym nadzieja miała już swoje lepsze jutro.
W przeciwieństwie do filmu główną atrakcją tej książki jest mroczna przyszłość w której spotykamy detektywa Andyego Rusha. Zostaje on przydzielony do śledztwa na temat tajemniczej śmierci wysoko postawionej szychy.
Fabuła niby klasyczna, on już wyeksploatowany, zmęczony życiem, dostaje śledztwo jak za karę, bo niby ma za mało kłopotów. Po drodze spotyka piękną i uwodzicielską Shirl, która staje się pewnym rodzajem katalizatora na wszelkie bolączki.
Akcja znajduje miejsce w Nowym Yorku, gdzie panuje wszechobecny problem głodu, przeludnienia, braków wody, przestępstw, korupcji, itd.
Nasz dzielny detektyw brnie przez zatłoczone i zalane żarem ulice w poszukiwaniu sprawcy morderstwa, jednocześnie wykonując rutynowe czynności służbowe jakimi są np. tłumienie regularnych zamieszek.
Książkę czyta się przyjemnie, fabuła pomimo tego, że prosta to wciąga. Czytelnik się nie nudzi, min. dlatego, że perspektywa narracji zmieniana jest z rozdziału na rozdział.
+ Największym plusem książki jest ogromny betonowy moloch zwany Nowym Yorkiem.
- Największym minusem mało rozbudowana fabuła i brak słynnego Soylent Green. Co może być zaskakujące o tyle, że film głównie o tej pożywce traktuje.

Książka zasługuje na uwagę, bynajmniej nie dlatego, że na jej podstawie powstał głośny film, pt. Soylent Green z 1973r.
Przedstawiony zostaje nam świat przyszłości w którym nadzieja miała już swoje lepsze jutro.
W przeciwieństwie do filmu główną atrakcją tej książki jest mroczna przyszłość w której spotykamy detektywa Andyego Rusha. Zostaje on przydzielony do śledztwa na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka nie przewróciła mego życia do góry nogami. Czyta się ją szybko, ze względu na krótkość rozdziałów. Autor nie zamęcza teorią tylko od razu przechodzi do sposobów poprawiania własnej efektywności. Wydawało mi się czasami, że autor na siłę próbuję dostawiać metody, aby książka nie miała kilkunastu stron. Ogólnie to 1/4 tej książki jest przydatna, reszta to oczywiste quasimetody poprawiające jedynie samopoczucie.

Książka nie przewróciła mego życia do góry nogami. Czyta się ją szybko, ze względu na krótkość rozdziałów. Autor nie zamęcza teorią tylko od razu przechodzi do sposobów poprawiania własnej efektywności. Wydawało mi się czasami, że autor na siłę próbuję dostawiać metody, aby książka nie miała kilkunastu stron. Ogólnie to 1/4 tej książki jest przydatna, reszta to oczywiste...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fabula Rasa to książka trudna do zdefiniowania. Arcyciężka do opisania. Gdyż po lekturze nad wyraz wyraźnie zapisuje się w pamięci jeden z wielu cytatów/myśli autora, że: "Każda książka jest zawsze tylko książką; (...) wszystkie słowa są zawsze tylko słowami, nigdy nie są tym, co – z mniejszym lub większym popisem – usiłują opisać."
Takich mądrych cytatów w książce jest bardzo wiele. Ze strony na stronę poznajemy odpowiedzi na wydawałoby się fundamentalne dla człowieka pytania.

Książka jest odzwierciedleniem wewnętrznego dialogu autora z samym sobą. Próbą zrozumienia samego siebie. Sięgnięcia do zakamarków własnego wnętrza. "Pochyleniem się nad sobą i w sobie." Dialogiem między człowiekiem-Ja, a człowiekiem-Nikt. Dotarciem do końca łańcucha pytań, które od czasu do czasu przechodzą nam przez myśl, a których my nigdy do końca nie pociągnęliśmy.
Nad wyraz trudna to lektura. Momentami wręcz szokująca. Rozdzierająca nasze samopoznanie i wiążący się z tym punkt widzenia na świat. Dająca do myślenia nad tym kim jesteśmy; opisująca części składowe nas samych; jak odbieramy świat; kierunek w którym powinniśmy podążać, aby zrozumieć chociaż w części jego funkcjonowanie; uwolnienie się od cierpienia. Tematy poruszane w książce to między innymi: pojęcie czasu, poezja, mądrość, miłość, pieniądze, życie, prawda, fakty, życie i śmierć, itd.
Uwierzcie mi bądź nie, ale wymieniane tutaj pojedynczo zagadnień jest jak próba opisania biedronki poprzez obserwacje czarnych kropek na jej odwłoku. Z tej książki można czerpać pełnymi garściami. Upajać się każdym cytatem i słowem. Pozwólmy tylko ponieść się oczywistościom. Zaprzestać analizować, myśleć, rachować, subiektywizować. Skupić się na tekście, jak na odczuwaniu własnego oddechu.
Zdaję sobie sprawę, że mój prymitywny opis jest jedynie próbą zdefiniowania tej książki. Prawdą jest, że książka nie ma wyraźnie zarysowanego wątku fabularnego. Można ją czytać na wyrywki. (Jak robi to pewnie większość z osób. Mało jest tych którzy przeczytali tą książkę w całości.) Można ją przeczytać od początku do końca. Można zrozumieć początek i wybierać sobie interesujące nas momenty. Najprościej pisząc: ""Ta książka nie jest do przeczytania. Ta książka jest do odkrycia."

Co do minusów to muszę tutaj wspomnieć o stylu autora, który żongluje oryginalnym słownictwem raz po raz. Właściwie to trzeba być bardzo skoncentrowanym w pewnych momentach, aby nam myśl nie umknęła. Stachura w moim mniemaniu czasami za bardzo drąży temat. Ciężko zrozumieć niektóre odpowiedzi. Mało tego. Pod koniec lektury tematu poruszane przez człowieka-Nikt stają się męczące i odstręczają uwagę. Na szczęście na ostatnich stronach mamy już opowiadanie o wybitnej większości z nas, czyli ludźmi-Ja. Sprowadzającej esencję książki do sytuacji z życia codziennego.

Książka będzie stała na mojej półce wśród ulubionych pozycji. Z pewnością za swą ekstra-ordynarność plus polskie autorstwo. Sięgnę po nią nie raz czy dwa, ale wielokrotnie. Gdyż warto być człowiekiem-Nikt. Nawet jeśli będzie to okupione dużym kosztem. Nawet ceną śmierci za życia i noszeniem trupa człowieka-Ja w sobie.

9/10

Fabula Rasa to książka trudna do zdefiniowania. Arcyciężka do opisania. Gdyż po lekturze nad wyraz wyraźnie zapisuje się w pamięci jeden z wielu cytatów/myśli autora, że: "Każda książka jest zawsze tylko książką; (...) wszystkie słowa są zawsze tylko słowami, nigdy nie są tym, co – z mniejszym lub większym popisem – usiłują opisać."
Takich mądrych cytatów w książce jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lovecraft jak to Lovecraft. Mistrzostwo świata, klasyka grozy, wzór dla kolejnych pokoleń pisarzy, inspiracja dla czytelników. Czyta się go z niesłabnącym zaciekawieniem, jeżącym się włosiem na plecach i ciężkością przełknięcia śliny. Kartka po kartce coraz głębiej grzęźnie się w świat mitów Cthulhu. Mając na plecach wzrok dyszących, bluźnierczych i przerażających bestii.

Książka zawiera w sobie cztery opowiadania z których na szczególną uwagę zasługują barwny, nadprzyrodzony Kolor z przestworzy i mrożący krew w żyłach Koszmar w Dunwich. W górach szaleństwa wydaje się być nad wyraz rozpasły, jednak na cierpliwych czeka wspaniały obraz kosmicznej nekropolii ulokowanej w samym centrum smaganej lodowatymi wiatrami Antarktydy. Natomiast Szczury w murach to klasyczna opowiastka o wyklętej posiadłości, gdzie nowego lokatora mroczne siły prowadzą jak po sznurku ku straceńczej czeluści mroku.

Polecam tę książkę każdemu gustującemu w dobrej literaturze grozy. Lovecraft jak zwykle staje na wysokości zadania rażąc czytelnika mnogością wyrafinowanych przymiotników, bogatym i nad wyraz mrocznym almanachem bestii ze świata poza czasem i lepkiej zgrozy coraz intensywniej jątrzącej się pod skórą ze strony na stronę.

Jedyny i najważniejszy minus to wzbijające się czasami na 3/4 strony przypisy, które skutecznie potrafią zbić klimat makabry. Moim zdaniem powinno się tak rozległe przypisy umieścić na końcu rozdziałów. Łakomi ciekawostek z pewnością zaglądną po nie. Jednak dla młodego czytelnika mogą być zbyt natarczywe.

Ocena 7/10.

Lovecraft jak to Lovecraft. Mistrzostwo świata, klasyka grozy, wzór dla kolejnych pokoleń pisarzy, inspiracja dla czytelników. Czyta się go z niesłabnącym zaciekawieniem, jeżącym się włosiem na plecach i ciężkością przełknięcia śliny. Kartka po kartce coraz głębiej grzęźnie się w świat mitów Cthulhu. Mając na plecach wzrok dyszących, bluźnierczych i przerażających bestii....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hobbit jest bardzo barwną i sympatyczną lekturą. Sięgnąłem po nią po 10 latach mając w pamięci wielkie wrażenie jakie na mnie zrobił w gimnazjum. Wtedy bił lektury szkolne na głowę i głęboko mnie emocjonował.
W dniu dzisiejszym nadal czyta się go przyjemnie. Mało która książka potrafi czytelnika zaczarować i sprawić, że zamyka się w odosobnieniu i czyta z zaparciem kolejne rozdziały.
Nie da się ukryć, że człowiek z czasem wyrasta z magicznego świata pełnego elfów, krasnoludów czy czarodziei. Spędza całe dnie w szarych czterech kątach, tęskniąc za fascynującą przygodą, gdzie porzuca się wszelkie wygody i brnie w nieznane.
Ta książka jest pewną odtrutką od ponurej codzienności. Styl autora jest bardzo barwny, klarowny, nie nudzi czytelnika. W prosty sposób narrator opowiada przygodę hobbita. Czasami mam wrażenie, że nazbyt infantylizuje język. Z drugiej strony to dobrze, ponieważ czytelnik nie zniechęca się do przygody.
Hobbit jest idealną furtką do Władcy Pierścieni. Polecam przed lekturą trylogii sięgnąć właśnie po niego. Nie zawiedziecie się, jeśli macie choć odrobinę małego podróżnika w sobie.

Hobbit jest bardzo barwną i sympatyczną lekturą. Sięgnąłem po nią po 10 latach mając w pamięci wielkie wrażenie jakie na mnie zrobił w gimnazjum. Wtedy bił lektury szkolne na głowę i głęboko mnie emocjonował.

W dniu dzisiejszym nadal czyta się go przyjemnie. Mało która książka potrafi czytelnika zaczarować i sprawić, że zamyka się w odosobnieniu i czyta z zaparciem kolejne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka. Świetnie trzyma w napięciu.
Opisuje losy weterana wojny w Witnamie, zielonego bereta, który próbuje odnaleźć się w świecie normalności. Krążąc z miasta do miasta natyka się na patrol policji. Jak to zwykle bywa w społeczeństwie nie tolerującym dziwaczności, powstaje konflikt, który skutkuje niemałym zamieszaniem.

Bardzo dobra książka. Świetnie trzyma w napięciu.
Opisuje losy weterana wojny w Witnamie, zielonego bereta, który próbuje odnaleźć się w świecie normalności. Krążąc z miasta do miasta natyka się na patrol policji. Jak to zwykle bywa w społeczeństwie nie tolerującym dziwaczności, powstaje konflikt, który skutkuje niemałym zamieszaniem.

Pokaż mimo to