Najnowsze artykuły
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[4]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2018-04-25
2018-04-25
Średnia ocen:
7,3 / 10
921 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2651
Opinie: 103
Przeczytała:
2017-11-22
2017-11-22
Średnia ocen:
7,2 / 10
894 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1761
Opinie: 64
Przeczytała:
2017-11-16
2017-11-16
Średnia ocen:
7,7 / 10
6442 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 12905
Opinie: 849
Przeczytała:
2017-09-25
2017-09-25
Średnia ocen:
7,6 / 10
8090 ocen
Oceniła na:
10 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (11 plusów)
Czytelnicy: 17085
Opinie: 463
Zobacz opinię (11 plusów)
Popieram
11
"Władcę much" polecono mi jakiś czas temu jako antyutopię. Była to dla mnie na tyle skuteczna rekomendacja, że właściwie nie patrząc nawet, o czym ta książka jest, postanowiłam ją przeczytać. Do tej pory "Władca much" kojarzył mi się jedynie z telewizyjnym serialem "Włatcy móch" i jak się okazuje niebezpodstawnie, bo serial ten nawiązywał do wątków przedstawionych w powieści. Tak samo, jak i "Zagubieni", "Simpsonowie" czy "South Park".
W książce Wiliama Goldinga banda dzieciaków, chłopców wyłącznie, trafia na bezludną wyspę. Nie wiadomo, jaka to wyspa, nie wiadomo, w jakich jesteśmy ramach czasowych, wiadomo natomiast, że dzieci trafiły na nią w wyniku katastrofy lotniczej. Najważniejszą informacją jest jednak to, że nie ma z nimi żadnego dorosłego. Ani jednego. Wolność, Tomku, w swoim domku, pomyślały dzieci i upojone nagłą wolnością w ekstazie zaczęły planować, jak to fantastycznie będzie im tutaj samym. Zero zakazów, zero nakazów, słowem: róbta, co chceta. "To jest nasza wyspa. Wspaniała wyspa", mówił Ralf, "Będziemy sobie używali, póki dorośli po nas nie przyjdą".
"Władca much" to klasyka światowej literatury i jedna z lepszych antyutopii, jakie napisano. Jednak nawet nie wiedząc o tym, że książka nie będzie sielankową opowieścią o przygodach zaradnych chłopców na bezludnej wyspie, z miejsca wyczuwamy, że w jakiś sposób skończy się to źle. Książkę łatwo daje się przewidzieć i z jednej strony jest to wada... z drugiej można uznać, że powieść konsekwentnie dąży do swojego końca. Dzieci są dziećmi, zachowują się jak dzieci i myślą jak dzieci, i na tym polu nie spotka nas żadne większe zaskoczenie.
"Władca much" to opowieść o ludzkiej naturze, o podłościach, do których jesteśmy zdolni i o tym pierwotnym złu, które siedzi w każdym z nas, a które w książce przyjmuje postać tajemniczego zwierza. Niewątpliwie jest to też historia o tym, do czego zdolne są dzieci, "porządni, brytyjscy chłopcy", którzy wszak pochodzą z tak cywilizowanego kraju. Co zrobimy, jakie myśli przyjdą nam do głowy, kiedy wiemy, że jesteśmy bezkarni? Do pewnego momentu ograniczać nas będzie karzący bat wychowania w społeczeństwie, zaszczepiony nakaz przestrzegania pewnych norm moralnych, ale co się stanie, kiedy zostanie to zupełnie zagłuszone? Na pewnej płaszczyźnie książka jest też ukazaniem konfliktu między siłą, prawem dżungli, a sprawiedliwym, pokojowym i zwyczajnie rozsądnym podejściem do rządów. Pełno jest w niej też symboliki i alegorii.
Powieść napisana jest bardzo prostym językiem, można w niej znaleźć takie zwroty jak "klawo", "fajowo" czy "fajniście". Dla jednych będzie to wada, dla innych zaleta; ja myślę o tym w kategoriach zalet, ponieważ taka stylistyka pozwoliła mi lepiej wczuć się w książkę. We Władcy much nie znajdziemy żadnych fajerwerków i porywających zwrotów akcji ani wszelkich innych upiększeń, a jednak książka ma w sobie to tajemnicze coś, co nie pozwala się od niej oderwać. Nie jest to lektura trudna w odbiorze, a mimo tego zawiera w sobie głębokie przesłanie, nad którym możemy się zadumać, a rozgrywające się na jej kartach wydarzenia z pewnością w jakiś sposób nas poruszą i zapadną w pamięć.
Książka została po raz pierwszy wydana w Polsce w 1967 roku i muszę powiedzieć, że starzeje się znakomicie. "Władca much" wciąż jest aktualny i czyta się go lepiej, niż niejedną współczesną powieść, a przez nieskomplikowane słownictwo sięgnąć po niego mogą także nastoletni czytelnicy. Odnajdą się oni w powieści tak samo dobrze, jak i osoby dorosłe; w końcu to oni świeżo mają w pamięci to, jak okrutni potrafią być ich rówieśnicy.
Ze swojej strony powieść gorąco polecam i szczerze zazdroszczę wszystkim tym, którzy "Władcę much" mają jeszcze przed sobą. To jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku i jedna z tych nielicznych pozycji, do których kiedyś z chęcią chciałabym wrócić. Wciąż o niej myślę i na swój egzemplarz z biblioteki spoglądam ze smutkiem, bo zaraz będę musiała go oddać. A rozstać się z tak wyśmienitą literaturą jest niezwykle ciężko.
"Roger pochylił się, wybrał jeden kamień, zamierzył się i rzucił w Henry'ego - rzucił specjalnie tak, żeby nie trafić. Kamień, ów symbol niedorzecznej epoki, śmignął o kilka kroków w prawo od Henry'ego i plusnął w wodę. Roger zebrał garść kamyków i zaczął nimi rzucać. Wokół Henry'ego była jednak przestrzeń o średnicy może sześciu jardów, w którą Roger nie śmiał trafić. Oto niewidzialne, jednakże silne tabu dawnego życia. Bawiące się dziecko było nietykalne - strzegli go rodzice, szkoła, policja i prawo. Ruch ręki Rogera warunkowała cywilizacja, która nie wiedziała o nim nic i leżała w gruzach."
http://misieczytaniepodoba.blogspot.com
"Władcę much" polecono mi jakiś czas temu jako antyutopię. Była to dla mnie na tyle skuteczna rekomendacja, że właściwie nie patrząc nawet, o czym ta książka jest, postanowiłam ją przeczytać. Do tej pory "Władca much" kojarzył mi się jedynie z telewizyjnym serialem "Włatcy móch" i jak się okazuje niebezpodstawnie, bo serial ten nawiązywał do wątków przedstawionych w...
więcej Pokaż mimo to