-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-01-01
2003-01-01
2003-01-01
2003-01-01
2003-01-01
2011-01-01
Najpierw zachwycił mnie serial. Przyznaję ze wstydem, że wcześniej nie słyszałam o serii PLiO, jednak teraz jestem jej wierną fanką.
Szczegółową recenzję znajdziecie na moim blogu:
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/01/gra-o-tron-george-rr-martin.html
Najpierw zachwycił mnie serial. Przyznaję ze wstydem, że wcześniej nie słyszałam o serii PLiO, jednak teraz jestem jej wierną fanką.
Szczegółową recenzję znajdziecie na moim blogu:
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/01/gra-o-tron-george-rr-martin.html
2002-01-01
2012-02-01
Ma dziewięćdziesiątkę na karku, lecz sprawności fizycznej mógłby mu pozazdrościć niejeden nastolatek. Pędzi bimber i nie rozstaje się z flaszką. Widok jego zakazanej gęby wywołuje grymas obrzydzenia u porządnych obywateli. Działa jako egzorcysta amator. Zwany przez niektórych pasożytem społecznym, degeneratem lub obłąkanym alkoholikiem i socjopatą . Wielokrotnie notowany za kłusownictwo i niszczenie mienia. Oto on, Jakub Wędrowycz. Bohater fenomenalnych opowiadań autorstwa Andrzeja Pilipiuka.
Pisarz ten zwrócił moją uwagę, gdy w moje ręce wpadł Rzeźnik drzew. Już wtedy spodobał mi się zarówno specyficzny humor, jak i styl pisania Pilipiuka. Postanowiłam więc szybko nadrobić zaległości i poznać najsłynniejszą postać, jaką stworzył, czyli wspomnianego egzorcystę amatora z Wojsławic.
Kroniki Jakuba Wędrowycza to zbiór dwunastu opowiadań oraz trzech interesujących dodatków – przepisu na hot-doga (uwierzcie, nie chcielibyście go zjeść!), horoskopu oraz protokołu zatrzymania. Opowiadania pozwalają nam poznać głównego bohatera i przypatrzeć się jego zachowaniu w różnych sytuacjach. Całość rozpoczyna się próbą zabójstwa Jakuba, a potem jest jeszcze lepiej – spotkanie ze złotą rybką, duchami, utopcami, aktorami z Hollywoodu, ukraińską mafią i Urzędem Skarbowym. Widzimy różne wcielenia Wędrowycza – egzorcysty, rozbójnika należącego do Komunistycznej Partii Naśladowców Janosika, menela, biznesmena, czy też troskliwego dziadka, niezależnie jednak od tego towarzyszy mu co najmniej jedna flaszka bimbru i cięty język. Zwykle także ma do pomocy swą wesołą kompanię składającą się z sędziwych mieszkańców gminy Wojsławice, którzy dzień bez pijatyki i bijatyki uważają za dzień stracony. Przyznam się, że jestem po prostu zauroczona tymi dziarskimi staruszkami.
Pilipiuk sam siebie nazywa „największym piewcą polskiej wsi od czasów Reymonta”. Bohaterowie Kronik… to ludzie prości, mieszkańcy pegeerowskiej wsi na Ścianie Wschodniej, stąd też w ich dialogach jest wiele rosyjskich naleciałości. Jeszcze więcej jest w ich języku wulgaryzmów, które niektórych czytelników mogą nieco razić.
Spodobał mi się oryginalny pomysł autora. W całej naszej literaturze fantastycznej próżno szukać podobnego bohatera. Tak naprawdę, poza przejawami dużej inteligencji w momentach, gdy nie gra wiejskiego przygłupa oraz specyficznym poczuciem humoru, trudno znaleźć w nim cechy pozytywne, a jednak nie sposób go nie polubić.
Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że Jakuba Wędrowycza albo się kocha, albo nienawidzi. Coś w tym jest. Opowiadania o jego przygodach mogą wzbudzić albo zachwyt, albo niesmak. Wszyscy zniesmaczeni powinni jednak pamiętać o tym, żeby nie traktować prozy Pilipiuka śmiertelnie poważnie. Ja jestem nią zachwycona i już wiem, która książka wzbogaci niedługo mój księgozbiór. Polecam wszystkim fanom fantastyki oraz tym, którzy mają ochotę na coś lekkiego i zaprawionego dużą dozą humoru.
Opublikwano również na:
kacikzksiazka.blogspot.com/
secretum.pl
Ma dziewięćdziesiątkę na karku, lecz sprawności fizycznej mógłby mu pozazdrościć niejeden nastolatek. Pędzi bimber i nie rozstaje się z flaszką. Widok jego zakazanej gęby wywołuje grymas obrzydzenia u porządnych obywateli. Działa jako egzorcysta amator. Zwany przez niektórych pasożytem społecznym, degeneratem lub obłąkanym alkoholikiem i socjopatą . Wielokrotnie notowany za...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-08
Opublikowano także na stronie: www.kacikzksiazka.blogspot.com
Nie od dziś wiadomo, że w kwestiach podejścia do własnej historii mamy niesamowitą wręcz skłonność do martyrologii. Można czasem odnieść wrażenie, że więcej mówi się o męczennikach niż o tych, którym naprawdę udało się czegoś dokonać. Dotyczy to między innymi Brygady Świętokrzyskiej – oddziału Narodowych Sił Zbrojnych, walczącego podczas II Wojny Światowej z niemieckimi i sowieckimi oddziałami. Komunistyczna propaganda przypięła im łatkę polskich faszystów, dosyć skutecznie - jak się okazuje – deprecjonując ich osiągnięcia w pamięci całego społeczeństwa.
Elżbieta Cherezińska przyzwyczaiła nas do pasjonujących powieści historycznych, dotyczących przede wszystkim średniowiecznej Skandynawii. Nie tak dawno zachwyciła rewelacyjną „Koroną Śniegu i Krwi” udowadniając, że równie dobrze odnajduje w Polsce podczas rozbicia dzielnicowego. Tym razem autorka postawiła na II Wojnę Światową i po raz kolejny pokazała, że nie ma sobie równych.
Większość książek opowiadających o rzeczywistości wojennej pełna jest patosu i bardzo subiektywnego punktu widzenia. Cherezińska dokonała niemalże cudu – w obiektywny sposób przedstawiła historię polskich żołnierzy walczących w różnych formacjach tworzonych z ramienia różnych ugrupowań - od prawa do lewa. Wbrew temu, co można przeczytać choćby w oficjalnej recenzji na stronie wyborcza.pl, „Legion” nie jest prawicową laurką, lecz próbą zerwania z wersją historii serwowaną nam po wojnie przez władze podlegające Sowietom.
Akcja „Legionu” toczy się od pierwszych dni wojny aż do chwili jej zakończenia. Początkowo mnogość wątków i postaci może nieco przytłaczać, jednak im dalej w las, tym sytuacja staje się coraz bardziej przejrzysta i klarowna. Na pierwszy plan wysuwają się przede wszystkim Leonard Szczęsny Zub-Zdanowicz ("Ząb"), Władysław Kołaciński ("Żbik"), Władysław Marcinkowski ("Jaxa"), nie brak tu jednak licznych postaci drugoplanowych, które odgrywają równie istotną rolę w fabule. Znaczna część bohaterów pojawiających się na kartach powieści to postaci historyczne, a nawet ci fikcyjni stworzeni zostali przez autorkę jako zlepek różnych, faktycznie istniejących ludzi. Chylę czoła przed autorką za ogrom pracy, jaki musiała włożyć podczas zbierania materiałów źródłowych – z pewnością była to praca tytaniczna, ale efekt naprawdę był tego warty.
Książka wciąga od pierwszych stron i to zarówno ze względu na fabułę, jak i styl pisania Cherezińskiej – fascynujący, wciągający i (nieco przewrotnie biorąc pod uwagę tematykę) pełen humoru. I absolutnie nie oznacza to, że podeszła do tematu zbyt lekko. Wręcz przeciwnie, lektura wywołuje całą gamę emocji – od wzruszenia i współczucia, poprzez złość i poczucie bezsilności, aż po poczucie dumy i solidarności z tymi, co walczyli. Jednocześnie jednak brak tu, wspomnianego już przeze mnie uderzania w męczeńskiego ton. Można uznać, że autorka pisze „ku pokrzepieniu serc”, jednak miejscami pod względem wykonania jej powieści bliżej do tarantinowskich „Bękartów wojny” niż do kolejnego martyrologicznego pomnika.
Czy polecam? Obowiązkowo! To jedna z tych książek, które każdy powinien przeczytać, zwłaszcza młodzież, której usilnie się wmawia, że być dumnym z własnej historii to powód do wstydu. A jako podsumowanie pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź autorki zaczerpniętą z posłowia:
"Cieszmy się naszą historią. Poznawajmy ją z ciekawością i radością. Pomniki zamieniają bohaterów w kamień, a historię czynią twardą i nieprzystępną. Opowieści mogą otwierać przeszłość i oddawać ludziom/historii życie. Bierzmy je takim, jakim było. W nas też jest Las."
Opublikowano także na stronie: www.kacikzksiazka.blogspot.com
Nie od dziś wiadomo, że w kwestiach podejścia do własnej historii mamy niesamowitą wręcz skłonność do martyrologii. Można czasem odnieść wrażenie, że więcej mówi się o męczennikach niż o tych, którym naprawdę udało się czegoś dokonać. Dotyczy to między innymi Brygady Świętokrzyskiej – oddziału Narodowych Sił...
2002-01-01
Od tej książki zaczęła się moja fascynacja literaturą fantasy, która trwa do dziś.
Od tej książki zaczęła się moja fascynacja literaturą fantasy, która trwa do dziś.
Pokaż mimo to2018-01-17
Powiedzieć, że jest to książka wciągająca i fascynująca to jak nie powiedzieć nic. Nazwać ją po prostu westernem to popełnić krzywdzące niedopowiedzenie. A stwierdzenie, że to powieść wybitna brzmi jak wyświechtany frazes.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2018/01/na-poudnie-od-brazos-larry-mcmurtry.html
Powiedzieć, że jest to książka wciągająca i fascynująca to jak nie powiedzieć nic. Nazwać ją po prostu westernem to popełnić krzywdzące niedopowiedzenie. A stwierdzenie, że to powieść wybitna brzmi jak wyświechtany frazes.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2018/01/na-poudnie-od-brazos-larry-mcmurtry.html
2011-01-01
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/09/nawanica-mieczy-george-rr-martin.html
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/09/nawanica-mieczy-george-rr-martin.html
Pokaż mimo to2011-01-01
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/09/nawanica-mieczy-george-rr-martin.html
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/09/nawanica-mieczy-george-rr-martin.html
Pokaż mimo to2013-08-14
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/08/niesmiertelny-catherynne-m-valente.html
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/08/niesmiertelny-catherynne-m-valente.html
Pokaż mimo to2004-01-01
2003-01-01
2003-01-01
2012-03-29
"Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu" to pełna uroku, ciepła i niezwykłego poczucia humoru książka dla dzieci autorstwa Marcina Mortki. Pisarz, znany do tej pory głównie z powieści fantasy dla dorosłych, rewelacyjnie odnalazł się w literaturze dziecięcej i mam nadzieję, że będzie kontynuował pisanie dla najmłodszych.
Główny bohater książki to tytułowy Tappi, wiking mieszkający nad wielką zatoką w Szepczącym Lesie. Jest przesympatycznym, pokaźnych rozmiarów człowiekiem o wspaniałym charakterze i dobrym sercu. Uśmiech nigdy nie schodzi mu z twarzy (za wyjątkiem sytuacji, gdy burczy mu z głodu w ogromnym brzuszysku). Stara się pomóc każdemu w potrzebie i zawsze myśli o innych. Poza nim Szepczący Las zamieszkują również niezwykłe stworzenia, jak trolle, wodniki i zwierzęta mówiące ludzkim głosem. Jak w każdej opowieści nie brak i tu czarnego charakteru – podstępnego wodza Surloka.
"Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu" skierowane są do dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Książka składa się z dwunastu opowieści, które zawierają bardzo wyraźnie zaznaczone przesłanie o tym, co jest ważne w życiu i jak należy postępować. Przede wszystkim dzieci mogą przekonać się, że warto być dobrym i pomagać innym, a prawdziwi przyjaciele zawsze wzajemnie sobie pomagają. Ponadto mogą się również dowiedzieć, dlaczego nie należy zachowywać się głośno w lesie i górach, a także że nie warto wierzyć we wszystko, co mówią nam obcy.
Książka urzekła mnie swoją szatą graficzną. Ilustracje autorstwa Marty Kurczewskiej z pewnością zainteresują i pobudzą wyobraźnię najmłodszych czytelników. W każdej opowieści można znaleźć po kilka obrazków, które idealnie pasują do opisywanych wydarzeń. Dodatkowo każda strona ozdobiona jest wzorkiem, który przywodzi na myśl Szepczący Las, w którym mieszka główny bohater. Duży i wyraźny druk to także ukłon w stronę dzieci, do których skierowane są opowieści o sympatycznym wikingu.
Serdecznie polecam "Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu" wszystkim dzieciom w wieku 6+ i ich rodzicom.
"Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu" to pełna uroku, ciepła i niezwykłego poczucia humoru książka dla dzieci autorstwa Marcina Mortki. Pisarz, znany do tej pory głównie z powieści fantasy dla dorosłych, rewelacyjnie odnalazł się w literaturze dziecięcej i mam nadzieję, że będzie kontynuował pisanie dla najmłodszych.
Główny bohater książki to tytułowy Tappi, wiking...
2012-03-11
Czas na kolejną przygodę z bohaterami cyklu "Kroniki Archeo" autorstwa polskiej pisarki książek dla dzieci, Agnieszki Stelmaszyk. Drugi tom, zatytułowany Skarb Atlantów przeniesie nas tym razem do Grecji, gdzie piątka przyjaciół wpadnie na trop prowadzący do skarbu mieszkańców starożytnej Atlantydy.
Rodziny Ostrowskich i Gardnerów oraz opiekunka dzieci, panna Ofelia, spędzają wspólnie wakacje na jednej z greckich wysp. Pewnego dnia Bartek odnajduje niezwykły kamień z wyrytym na nim tajemniczym wzorem. Okazuje się, że to starożytna gemma, jedna z dwóch pieczęci prowadząca do legendarnego skarbu Atlantów. Początkowo dzieci traktują tę historię jak interesujący mit. Kiedy jednak dowiadują się, że na wyspę przybyli podejrzanie wyglądający ludzie podający się za archeologów, postanawiają działać. Wspólnie z nową grecką przyjaciółką, Klejto, muszą stawić czoła wielu niebezpieczeństwom, złamać tajne szyfry i wykazać się dużą odwagą i przezornością, by pokonać przestępców.
"Skarb Atlantów" to bardzo dobra, utrzymana na wysokim poziomie kontynuacja "Tajemnicy klejnotu Nefertiti". Często bywa tak, że kolejne tomy danego cyklu są w niejako odcinaniem kuponów od sukcesu pierwszego i sprawiają wrażenie pisanych nieco na siłę. "Kroniki Archeo" są jednak chlubnym wyjątkiem od tej reguły. Wartka akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony. Kompozycja jest spójna i dokładnie przemyślana. Wszystkie elementy zdają się pasować do siebie idealnie, nie znajdziecie tu także żadnych niedokończonych lub niepotrzebnych wątków. Styl pisania autorki jest przyjemny i lekki, nie odciąga niepotrzebnie uwagi od fabuły.
W "Skarbie Atlantów" lepiej poznajemy bohaterów opowieści – utalentowaną plastycznie Anię, odważnego Bartka, nieustępliwą Mary Jane oraz bliźniaków Jima i Martina, którzy tylko czekają na okazję, by spłatać komuś psikusa. Choć łączy ich przyjaźń, odwaga i chęć przygód, wszyscy bardzo się od siebie różnią, dzięki czemu czytające powieść dzieci łatwo mogą utożsamić się z jedną z postaci. Jestem cały czas pod urokiem bliźniaków-urwisów oraz ich powiedzonek ("Kurczę blade i koślawe! Na pryszczatego chomika!")
Podobnie jak "Klejnocie Królowej Nefertiti", w drugim tomie Kronik Archeo autorce udało się zgrabnie wpleść w pełną przygód fabułę liczne informacje historyczne. W tabelkach można znaleźć wyjaśnienia trudnych zwrotów oraz informacje na temat pojawiających się w tekście miejsc, wydarzeń historycznych oraz postaci. Dzięki temu powieść jest świetnym przykładem połączenia przyjemnego z pożytecznym.
Dużą zaletą książki jest jej rewelacyjne wydanie. Ładna okładka w sztywnej oprawie, stylizowana nieco na kronikę Archeo prowadzoną przez bohaterów. Liczne ilustracje, które znajdują się niemal na każdej stronie, mapki oraz fragmenty wycinków prasowych i kroniki sprawiają, że trudno oderwać się od książki
Reasumując, zdecydowanie polecam "Skarb Atlantów" wszystkim młodym czytelnikom w wieku 10+, choć sądzę, że również starsi miłośnicy przygody się na niej nie zawiodą.
recenzja ukazała się również na moim blogu:
http://kacikzksiazka.blogspot.com/
Czas na kolejną przygodę z bohaterami cyklu "Kroniki Archeo" autorstwa polskiej pisarki książek dla dzieci, Agnieszki Stelmaszyk. Drugi tom, zatytułowany Skarb Atlantów przeniesie nas tym razem do Grecji, gdzie piątka przyjaciół wpadnie na trop prowadzący do skarbu mieszkańców starożytnej Atlantydy.
Rodziny Ostrowskich i Gardnerów oraz opiekunka dzieci, panna Ofelia,...
2011-01-01
Rewelacyjna! Tolkien stworzył niezwykły i niepowtarzalny świat, do którego bardzo chętnie wracam. Polecam!
Rewelacyjna! Tolkien stworzył niezwykły i niepowtarzalny świat, do którego bardzo chętnie wracam. Polecam!
Pokaż mimo to