Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Zapraszam do dyskusji na : http://poczytane.pl/harry-potter-i-przeklete-dziecko-recenzja/

Harry Potter i Przeklęte Dziecko to książka a raczej scenariusz, który jest spełnieniem marzeń dla każdego fana Pottera. Kto z nas nie chciał przeczytać kolejnej książki o Chłopcu, który przeżył? Ja chciałem, a gdy dowiedziałem się, że Rowling coś jeszcze o nim napisała byłem zachwycony. Miałem nadzieję, że nowa historia nie będzie pisana na siłę, że będzie miała w sobie to "coś" co miała każda część serii o Harrym. Liczyłem na to, że się nie zawiodę.

O książce ciężko jest napisać coś co nie będzie spoilerem. Mam jednak nadzieję, że niczego wam przypadkiem nie zaspoileruję.

Historia opowiada o Albusie Severusie Potterze. Wątpię, żeby czytały to osoby, które nie pamiętają tego dzieciaka. Jeśli jednak są takie to niech sobie przypomną scenę z "Insygniów Śmierci" gdzie Harry uklęknął i powiedział dziecku, że ma imiona po dwóch dyrektorach Hogwartu. Już pamiętacie? Tak myślałem.

Towarzyszymy mu w pociągu oraz w momencie gdy wkłada na głowię Tiarę Przydziału. I potem wraz z rozwojem zdarzeniem poznajemy jego relacje z ojcem i innymi. Jeśli myślicie, że bycie dzieckiem Wybrańca rzecz jasna jest spełnieniem marzeń to pewnie macie rację, ale czy na pewno?

Historia nie jest wymuszona, a bohaterowie mają swój urok. Harry momentami jest tym młodym chłopakiem, który miał zostać zabity przez Voldemorta w Bitwie o Hogwart. Hermiona nadal wszystko wie a Ginny jest wszystko wybaczającą osobą. Najbardziej zmienił się Draco, który przestał być wiecznie przestraszony.

Dla każdej osoby lubiącej serię o Potterze będzie to świetna historia. Wiele osób uzyska odpowiedzi na pytania, które zadawali sobie podczas czytania. Dzięki tej książce możemy spojrzeć na świat magii w zupełnie nowy sposób.

Książka jest dobrym zakończeniem, ale nadal daje możliwość kontynuowania historii. Gdzieś jednak słyszałem, że autorka mówiła, że to już koniec z Potterem. Jednak nie wiem czy to prawda, jeśli tak to trudno, będę żył nadzieją, że jednak zmieni zdanie.

Jako fan jestem jednocześnie zachwycony i smutny. Zachwycony ponieważ opowieść jest naprawdę dobra a smutny ponieważ to już prawdopodobnie koniec. Smutna prawda, ale chyba czas się z tym pogodzić.

Zapraszam do dyskusji na : http://poczytane.pl/harry-potter-i-przeklete-dziecko-recenzja/

Harry Potter i Przeklęte Dziecko to książka a raczej scenariusz, który jest spełnieniem marzeń dla każdego fana Pottera. Kto z nas nie chciał przeczytać kolejnej książki o Chłopcu, który przeżył? Ja chciałem, a gdy dowiedziałem się, że Rowling coś jeszcze o nim napisała byłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam do dyskusji : http://poczytane.pl/strazniczka-ksiazek/

Od kiedy znalazłem tę książkę chciałem ją przeczytać ponieważ liczyłem, że będzie świetną historią. Miałem nadzieję na wiele ponieważ wykorzystanie różnych książek by stworzyć dzięki temu własną historię wydawał mi się bardzo ciekawy.

Amy jest siedemnastoletnią dziewczyną, która mieszka ze swoją mamą Alexis w Niemczech. Jednak z powodu pewnych wydarzeń wyjeżdżają na wakacje do miejsca w którym mieszkała jej matka w czasach dzieciństwa. To właśnie tam dzieje się cała akcja.

Nasza główna bohaterka czyli Amy Lennox dowiaduje się, że ma pewien dar. Może czytać w inny sposób niż wszyscy. Przeżywać powieści w zupełnie inny sposób niż inni. Jednak w świecie literatury dzieje się coś złego. Amy nie ma czasu by delektować się pięknem swojego daru, musi ratować historie zawarte w książkach. Jednak nie jest w tym sama. Pomaga jej Will, Strażnik.

Historia jest ciekawa, ale nie jest na tyle wciągająca by nie móc się od niej oderwać. Przerywałem czytanie tej książki aż trzy razy, co jest dla mnie rzadkością. Opowieść wciągnęła mnie w przeżywanie smutków, chwil radości czy momentów pełnych zaskoczenia wraz z postaciami. Jest to książka ciekawa, ale nie wciągająca. Bohaterowie po prostu są. Nie są specjalnie wyjątkowi. Jeden ma zawsze sterczące we wszystkie strony włosy a drugi jest niezdarą. Jednak moją ulubioną postacią jest Werter. Nie czytałem „Cierpień młodego Wertera” więc nie mam porównania z oryginałem, ale ta postać mi się podobała.

Podsumowując historia Amy nie jest niczym wyjątkowym. Wykorzystanie innych książek w celu napisania własnej sprawiło, że Mechthild Gläser napisała ciekawą książkę, która niestety czytelnika nie porywa. W każdym razie jeśli lubisz lekkie książki przy których można się odprężyć to możesz tę książkę przeczytać, nie zawiedziesz się. Ja jednak chciałem od tej książki więcej niż dostałem więc jestem troszkę zniesmaczony. Mimo tego sądzę, że „Strażniczka książek” miała kilka intrygujących zwrotów akcji i chwil niepokoju. Moją opinię ujmę tak – opowieść jest czymś między dobrą a mniej dobrą książką.

Zapraszam do dyskusji : http://poczytane.pl/strazniczka-ksiazek/

Od kiedy znalazłem tę książkę chciałem ją przeczytać ponieważ liczyłem, że będzie świetną historią. Miałem nadzieję na wiele ponieważ wykorzystanie różnych książek by stworzyć dzięki temu własną historię wydawał mi się bardzo ciekawy.

Amy jest siedemnastoletnią dziewczyną, która mieszka ze swoją mamą Alexis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam do dyskusji : http://poczytane.pl/stachula-idealna-recenzja/

Książkę wygrałem w konkursie, który zorganizowała pewna grupa na facebooku. Tak więc książka Idealna trafiła do mnie na półkę. Zazwyczaj nie przepadam za polskimi autorami. Głównie przez lektury, które nigdy mnie nie wciągnęły, ale również przez to, że kilka lat temu kupiłem książkę polskiej autorki i nie przypadła mi do gustu. Od tego czasu zdecydowanie wolę twórców z innych krajów. Jednak na moje szczęście książka "Idealna" Magdy Stachuli wpadła mi w ręce.

Anita i Adam są małżeństwem, które chwieje się w posadach. Od kilku lat starają się dziecko, ale większych efektów niestety nie widać. Ona całe dnie w domu, ale przez większość czasu jeździ po świecie używając kamer do monitoringu. Paryż, Praga i wiele innych miast stoi przed nią otworem. Anita jednak najczęściej ogląda to co dzieje się w Pradze. Jest to dla niej odskocznia od codziennych problemów. Jednak pewnego razu jej mąż zaczyna znikać na coraz dłużej aż w końcu nie ma go prawie całe dnie a w szafie Anity pojawiają się rzeczy, których sama by nie kupiła.

Książka prowadzona jest z perspektywy czterech osób. Nie jestem fanem podobnych rozwiązań, ale w tej książce jest to zrobione idealnie. Każda historia nachodzi na siebie prędzej czy później, nie ma niespójności, wszystko jej na wysokim poziomie. Dodatkowym plusem tego rozwiązania jest fakt, że poznajemy bohaterów dużo lepiej niż w historii prowadzonej z perspektywy narratora czy głównego bohatera. Magda Stachula opisała bohaterów swojej książki na tyle dobrze, że każdy z nich jest interesujący, chwilami nieobliczalny i za każdym razem wnosi coś do historii.

Akcja w książce rozwija się szybko i nie na siłę. Autorka nie próbowała specjalnie przedłużać rozdziałów czy na siłę próbować zaciekawić jakoś czytelnika. Dobrze, że nie próbowała ponieważ zwyczajnie nie musiała. Historia wciąga od pierwszych stron. Wciągnęła nawet mnie, choć fanem takich książek nie jestem. Może inaczej, zdanie "Anita prawie nie wychodzi z domu. Podgląda ludzi przez kamery miejskiego monitoringu. To jej okno na świat, które pozwala kontrolować wszystko i wszystkich", które występuje na tyle okładki sprawiło, że zwróciłem uwagę na tę książkę. Jednak historia o sypiącym się małżeństwie i bezpłodności już tak do mnie nie przemawiała. Większość książki skupia się na tym wątku jednak został on opisany w sposób przeplatany z wątkami sensacyjnymi.

Podsumowując Magda Stachula napisała świetną książkę, która pochłonęła nawet mnie. Pałającego nie najlepszymi uczuciami do polskich twórców czytelnika. Według mnie książka będzie bestsellerem przynajmniej w Polsce, być może w przyszłości również na świecie. Polecam ją każdemu ponieważ jest to pozycja, którą trzeba przeczytać.

Zapraszam do dyskusji : http://poczytane.pl/stachula-idealna-recenzja/

Książkę wygrałem w konkursie, który zorganizowała pewna grupa na facebooku. Tak więc książka Idealna trafiła do mnie na półkę. Zazwyczaj nie przepadam za polskimi autorami. Głównie przez lektury, które nigdy mnie nie wciągnęły, ale również przez to, że kilka lat temu kupiłem książkę polskiej autorki i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam do dyskusji: http://poczytane.pl/miecz-lata/

Napisałem recenzję książki pod tytułem "Ukryta wyrocznia" więc nadszedł na kolejną książkę Ricka Riordana. Dotychczas autor pisał o mitologii greckiej, rzymskiej i egipskiej. Jednak w książce "Miecz lata" pojawiają się kolejne wierzenia. Tym razem nordyckie.

Magnus Chase, czyli bezdomny nastolatek, którego matka oddała życie by go ratować. Co z ojcem? Nikt nie wie. Chłopak żył tak dwa lata. Pewnego dnia znalazł go wuj Randolph i od tego wszystko się zaczęło. A może jednak od tamtego momentu wszystko się skończyło? Chwilę później nasz tytułowy bohater Magnus Chase ginie.

Magnus zdecydowania przypomina Percy'ego Jacksona. Zabawny, czasem irytujący, nie znał ojca i mało wie o mitologii nordyckiej. Ma dwóch kumpli, którzy na całe szczęście nie są półbogami. Jeden jest elfem a drugi kransoludem. Magnus przyjaźni się również z pewną Sam.

Autor posłużył się schematem znanym z serii o bogach olimpijskich. Akcja moim zdaniem rozwija się dość powoli, ale mamy kompletnie inne wrażenie ponieważ autor "oszukuje" nas krótkimi rozdziałami. Uważam tak ponieważ droga do wypełnienia głównej misji ciągnie się i ciągnie. Książka wiele by zyskała gdyby była o sto stron krótsza. Przynajmniej według mnie.

"Główni" bohaterowie są ciekawi i każde z nich odgrywa swoją rolę w książce. Jednymi z bohaterów są bogowie, którzy sprawiają takie samo wrażenie jak w poprzednio wspomnianej serii. Potężni i nieosiągalni, dosłownie. Thor przypadł mi do gustu najbardziej ponieważ wydawał się ludzki i porywający. Chris Hemsworth pewnie nie byłby zadowolony gdyby przeczytał tę książkę, w końcu nikt nie chce grać pierdzącego, oglądającego seriale boga.

Podsumowując książka jest ciekawa, ale schematyczna. Akcja rozwija się powoli, ale sprawia wrażenie szybkiej, jednak mimo wszystko historia się dłuży co sprawiło, że wywołała u mnie niechęć. Ci którzy nie sięgnęli nigdy po wspomnianego wcześniej Percy'ego Jacksona niech to zrobią. A dla tych, którzy sięgnęli autor przygotował wiele smaczków. Przykładem może być Annabeth pojawiająca się już w pierwszych rozdziałach.

Zapraszam do dyskusji: http://poczytane.pl/miecz-lata/

Napisałem recenzję książki pod tytułem "Ukryta wyrocznia" więc nadszedł na kolejną książkę Ricka Riordana. Dotychczas autor pisał o mitologii greckiej, rzymskiej i egipskiej. Jednak w książce "Miecz lata" pojawiają się kolejne wierzenia. Tym razem nordyckie.

Magnus Chase, czyli bezdomny nastolatek, którego matka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dlaczego „Ukryta wyrocznia”? No cóż, nie będę ukrywał, że jestem fanem Ricka Riordana od kiedy przeczytałem „Złodzieja pioruna” tak więc musiałem przeczytać kolejną książkę powiązaną z poprzednimi seriami ze świata greckich herosów.

Fabuła

Muszę przyznać, że historia Apollina mnie urzekła. Wyobraźcie sobie mężczyznę, który myśli, że cały świat kręci się w okół niego. A teraz wyobraźcie sobie, że ten mężczyzna zmienia się w szesnastoletniego chłopaka na którego mało kto zwraca uwagę. Tak więc Lester Papadopoulos czyli nasz Apollo, który po raz trzeci stał się człowiekiem. Może nie do końca człowiekiem, raczej człowiekiem na sterydach, ponieważ herosem również nie był. Tak więc kim był? Na to pytanie nie odpowiem!

Autor funduje nam wartką akcję, dużą ilość humoru oraz ciekawe wątki. Wiecie, Apollo leżący w śmieciach to jednak spory powiew świeżości. Głównym bohaterem jest oczywiście nasz ukochany i wielbiony przez wszystkich tytułowy bóg, który okazuje się być zabawną i barwną postacią. Natomiast moim zdaniem jest jeszcze druga główna bohaterka imieniem Meg. Urocza dwunastolatka, która irytuje Lestera(Apollina). Meg towarzyszy nam przez całą książkę i jest według mnie takim ukłonem ze strony autora do młodszych czytelników, którzy nie poznali poprzednich serii. Wszyscy jej wszystko tłumaczą dzięki czemu można zacząć serię od tej książki i się przy tym nie zgubić. Jednak polecam zacząć od pierwszej serii.

Jednak jest jedna rzecz, która mnie zawiodła. Główny cel tej historii opiera się na wyroczni. Jednak wydaje mi się ten to mało ważne. Nie odniosłem wrażenia, że jest to motyw przewodni tej książki tylko raczej poboczny. Może dlatego, że w pierwszym tomie autor chciał dobrze zaprezentować ludziom wszystko wiedzącego Apolla w bardziej ludzkiej postaci. Takiej, która sprawi, że Olimpijczycy staną się nam bliżsi niż w poprzednich powieściach.

Podsumowanie
Szczerze nie wiem jak to podsumować. Wypadałoby napisać, że książka jest świetna ponieważ takie mam wrażenie. Jednak nie jest taka w stu procentach. Jest w niej dużo humoru, łatwo utożsamiamy się z postacią a historia płynie sprawnie i szybko. Natomiast tak jak pisałem wcześniej, odniosłem wrażenie, że ta historia nie miała konkretnie założonego celu. Ja ją potraktowałem jako wprowadzenie do czegoś większego, ponieważ w takiej roli spełnia swoje zadanie idealnie.

http://poczytane.pl/ukryta-wyrocznia/

Dlaczego „Ukryta wyrocznia”? No cóż, nie będę ukrywał, że jestem fanem Ricka Riordana od kiedy przeczytałem „Złodzieja pioruna” tak więc musiałem przeczytać kolejną książkę powiązaną z poprzednimi seriami ze świata greckich herosów.

Fabuła

Muszę przyznać, że historia Apollina mnie urzekła. Wyobraźcie sobie mężczyznę, który myśli, że cały świat kręci się w okół niego. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz znalazłem tę książkę w szkolnej bibliotece. Wypożyczyłem i przeczytałem połowę ponieważ z powodu wyprowadzki musiałem oddać książkę. W nowej szkole książki nie znalazłem i jakoś o niej zapomniałem, ale pewnego dnia mi się przypomniało i odwiedziłem miejski sklep z książkami(nie zasługuje na miano księgarni) i ją znalazłem!

Thomas Ward - siódmy syn siódmego syna. Najmłodszy z całego rodzeństwa a jednak najbardziej wyjątkowy. Rozpoczyna termin u miejscowego stracharza. John Gregory wydaje się młodemu uczniowi samotną i groźną postacią. Co można powiedzieć o człowieku do którego domu nikt się nawet nie zbliży? Jednak stracharz jest mądrą osobą, która uczyła się nie tylko na doświadczeniu swoim, ale też swoich poprzedników. Jak się potoczy ich historia?

Książka jest skierowana do młodzieży. Jedni mówią, że jest straszna, a inni, że nie jest. Moim zdaniem książka posiada kilka momentów mogących rozsiać ziarna strachu. Jednak napis z tyłu okładki "Nie czytać po zmroku." powinien dać do myślenia.

Historia rozwija się szybko i sprawnie. Bohaterów da się lubić, choć mistrz może nie jest najmilszą i najcieplejszą postacią. Autor całą książkę buduje wokół nas otoczkę grozy. Główny bohater oczywiście myśli, że wie część rzeczy lepiej, ale jednak pamięta rady Gregory'ego. A wszystko przez kobietę. A nauczyciel wyraźnie przed nimi przestrzegał... Ta dziewczyna sprawiła, że książka nabrała jeszcze szybszego tempa i poważnie namieszała.

Podsumowanie

Zemsta czarownicy sprawia pozytywne wrażenie. Teoretycznie jest skierowana do młodzieży jednak starsi czytelnicy również znajdą w niej coś dla siebie. Właściwie każda osoba, która lubi czuć dreszczyk na plecach podczas czytania o czarownicach i potworach z "mroku" powinna polubić tę książkę.

Warto również zauważyć, że książki z tej serii mają bardzo ładne tajemnicze okładki.

-Bezecna oznacza zła- wyjaśnił.- Zacna, dobra. A nieświadoma to czarownica, która nie wie, że jest wiedźmą. Ponieważ jest kobietą, staje się kłopotliwa po dwakroć. Nigdy nie ufaj kobiecie- dodał stracharz.
-Moja matka jest kobietą- nagle ogarnęła mnie złość.
- Jej ufam.
-Matki zwykle są kobietami- zgodził się stracharz.- I zazwyczaj można im ufać, o ile jest się ich synem. W przeciwnym razie uważaj! Kiedyś ja sam miałem matkę i ufałem jej, więc dobrze pamiętam to uczucie. Lubisz dziewczęta?- spytał nagle.
-Tak naprawdę nie znam żadnych dziewcząt- przyznałem.- Nie mam sióstr.
-W takim razie z łatwością możesz paść ofiarą ich sztuczek. Uważaj na wiejskie dziewczęta. Zwłaszcza te w szpiczastych trzewikach. Zapisz to. Równie dobrze możesz zacząć od tego.

Pierwszy raz znalazłem tę książkę w szkolnej bibliotece. Wypożyczyłem i przeczytałem połowę ponieważ z powodu wyprowadzki musiałem oddać książkę. W nowej szkole książki nie znalazłem i jakoś o niej zapomniałem, ale pewnego dnia mi się przypomniało i odwiedziłem miejski sklep z książkami(nie zasługuje na miano księgarni) i ją znalazłem!

Thomas Ward - siódmy syn siódmego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnąłem po tą pozycję ponieważ jedyne z czym kojarzę autora to seria o Percym Jacksonie i inne powieści młodzieżowe. Jak się okazało Rick spróbował sił w pisaniu dla jednak starszego odbiorcy. Jak mu to wyszło?

Nasz główny bohater czyli Jackson "Tres" Navarre wraca po dziesięciu latach do swojego rodzinnego miasteczka w Teksasie. Jego zamiarem jest rozwiązanie zagadki śmierci ojca. Zamieszkał w domku jednorodzinnym wraz ze swoim kotem Robertem Johnsonem. Rozpoczyna śledztwo, po drodze napotykąjąc komplikacje, które skutecznie ignoruje.

Autor wprowadza nas w świat Navarre'a i w klimat Teksasu. Co nawiasem mówiąc robi całkiem dobrze. Wszystkie wydarzenia pojawiają się stopniowo, jakby Riordan chciał prowadzić nas przez wykreowany przez niego świat. Brakowało mi efektu wow, takiego nagłego zwrotu akcji, pokazującego, że jednak wszystko jest inaczej niż myślałem. Jednak książkę czytało mi się przyjemnie ponieważ Rick operuje w niej bardzo lekkim językiem, czyta się ją również szybko.

Dobrym elementem powieści jest samo San Antonio. Tętniące życiem miasteczko w Teksasie. Przypomina mi taką trochę polską wieś w której wszyscy wiedzą o wszystkim i każdy ma u kogoś jakiś dług. Strzelaniny, puby, rancza, chwilami wulgarny język. Wszystko to autor przedstawił w sposób który nie może się nie podobać.

Bohaterowie powieści są bardzo wyraziści. Utożsamiłem się najbardziej z głównym bohaterem. Mistrz tai-chi, nieprzeciętny detektyw, ma doktorat i zna dwa języki. Macha też mieczem w ogródku, co się okazuje nie najlepszym pomysłem.

Nie jest to książka o herosach więc Jack dostał wiele razy po głowie od Ricka, ale brnął na przód.

Jest też postać, która nazywa się Robert Johnson. Wiecie co? To jest kot. Za żadne skarby nie mogłem się przyzwyczaić, że ktoś nazwał kota w ten sposób.

Big Red Tequila autorstwa Ricka Riordana jest dobrą, stopniowo opowiadającą historię powieścią bez jak napisałem efektu wow. Zawiera dobrze wykreowane opisy, które pozwalają nam się w pełniu wczuć w historię. (No może z wyjątkiem tego kota, jednak to może być tylko moja opinia)

Jeśli szukasz przyjemnej książki będącej jednocześnie lekkim kryminałem ze świetnymi opisami to zdecydowanie powinieneś to przeczytać. Jeśli jednak przeczytałeś różne serie tego autora o herosach to również powinieneś książkę przeczytać. Choćby dla sprawdzenia umiejętności Ricka.
http://poczytane.pl/rick-riordan-big-red-tequila/

Sięgnąłem po tą pozycję ponieważ jedyne z czym kojarzę autora to seria o Percym Jacksonie i inne powieści młodzieżowe. Jak się okazało Rick spróbował sił w pisaniu dla jednak starszego odbiorcy. Jak mu to wyszło?

Nasz główny bohater czyli Jackson "Tres" Navarre wraca po dziesięciu latach do swojego rodzinnego miasteczka w Teksasie. Jego zamiarem jest rozwiązanie zagadki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czekałem na tę książkę, a gdy została wydana to się nawet nie zorientowałem, ale w końcu ją dorwałem. Ostatnia część trylogii o detektywie nazwiskiem Hodges.

Dwie poprzednie części mi się bardzo podobały, może dlatego, że jestem młodszym czytelnikiem lub dlatego, że nie przeczytałem jeszcze największych dzieł Kinga i średnio mam nad czym płakać.

Brady Hartsfield, zabójca z mercedesa, obecnie przebywa w sali 217 w Klinice Traumatycznych Uszkodzeń Mózgu w stanie wegetatywnym. Przyczyniła się do tego Holly Gibney powodując u niego potężne uszkodzenia głowy, udaremniając tym samym plan zamachu przygotowany przez Hartsfielda. Jednak teraz Brady jest w takim stanie, że nikomu fizycznie krzywdy zrobić nie może. A może jednak?

"Koniec Warty" to ostatnia część trylogii i jako zakończenie wypada całkiem dobrze. Jaka jest najciekawsza postać w tej trylogii? To chyba jasne, że Zabójca z mercedesa. Teraz ta postać dostaje pewne wyjątkowe paranormalne moce. Cieszy to bardzo, przynajmniej mnie. King porusza również temat samobójstw, pokazuje jak nie wiele potrzeba by pchnąć osobę niestabilną psychicznie do samobójstwa.

Głównym bohaterem powieści oczywiście jest Bill, którego życie pod wpływem wieku i nie tylko się komplikuje.

Akcja rozwija się dość , szybko, wątek główny i poboczny prowadzony jest logicznie od początku do końca, element grozy również się pojawił. Jednak żadnej książki z tej serii nie nazwałbym pełnoprawnym kryminałem. Książka ta jest w pewnym sensie drugim tomem "Pana Mercedesa" więc jeśli pominiemy "Znalezione nie kradzione" to nic wielkiego nie powinno się stać, jednak "Pan Mercedes jest lekturą w tym wypadku obowiązkową.

Podsumowując, jeśli podobał się wam pierwszy tom cyklu to i ten przypadnie wam do gustu. Dostaniecie Billa który w tej części wysuwa się znowu na pierwszy plan. Dostaniecie również sporą ilość Holly. Nowinki technologicznie nie są mocną stroną Kinga więc może dlatego jednym z narzędzi którymi posługuje się Brady jest "Zappit".

http://poczytane.pl/stephen-king-koniec-warty-recenzja/

Czekałem na tę książkę, a gdy została wydana to się nawet nie zorientowałem, ale w końcu ją dorwałem. Ostatnia część trylogii o detektywie nazwiskiem Hodges.

Dwie poprzednie części mi się bardzo podobały, może dlatego, że jestem młodszym czytelnikiem lub dlatego, że nie przeczytałem jeszcze największych dzieł Kinga i średnio mam nad czym płakać.

Brady Hartsfield, zabójca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam się bez bicia, że do książki zajrzałem tylko dlatego, że zobaczyłem zwiastun filmu. Na filmie nie byłem jeszcze i nie wiem czy pójdę. Mam nadzieję, że tak. Jeśli ktoś chciałby się na niego wybrać to zapraszam np. do tego kina.

Po zwiastunie filmu spodziewałem się romansu, miałem nadzieję, że nie będzie słaby. Natomiast dostałem trochę inny rodzaj książki, obyczajowy.

Lou Clark jest takim małym szaraczkiem. Mieszka z rodzicami, ma chłopaka Patricka i niczym szczególnym się nie wyróżnia z wyjątkiem swojego stylu modowego.

Lou po pierwszym spotkaniu z Willem stwierdziła otwarcie, że jest gorzej niż przypuszczała i że on jej nienawidzi. Jednak ich relacja rozwija się w dobrym kierunku. Panna Clark dzięki swojemu pracodawcy przeszła wiele zmian, dzięki którym przestała być w pewnym sensie "niedostrzegalną" osobą.

Wszystko fajnie, ale co z tym wątkiem miłosnym? Przecież każdy kto zajrzy tak jak ja po zwiastunie filmu do książki, choćby po to żeby zobaczyć z czym to się je będzie oczekiwał romansu. Część się zawiedzie a część z kolei ucieszy. Wątkiem pierwszoplanowym jest wgląd historię Lou i jej rodziny. Drugoplanowy wątek miłosny się sprawdza, czuć w nim, że nie jest wymuszony.

Dostajemy też historię Willa, który niestety nie jest zachwycony swoim obecnym życiem i podjął przykrą decyzję. Bardzo przykrą.

Moim zdaniem jest to książka warta polecenia dla tych którzy nie szukają książki która opiera się głównie na miłości, tylko takiej, którą sobie spokojnie przeczytają z uśmiechem na ustach albo ze łzami w oczach zależy od tego jakie tło pod nastrój człowieka akurat drugoplanowa historia miłosna nam zafunduje.

http://poczytane.pl/jojo-moyes-zanim-sie-pojawiles/

Przyznam się bez bicia, że do książki zajrzałem tylko dlatego, że zobaczyłem zwiastun filmu. Na filmie nie byłem jeszcze i nie wiem czy pójdę. Mam nadzieję, że tak. Jeśli ktoś chciałby się na niego wybrać to zapraszam np. do tego kina.

Po zwiastunie filmu spodziewałem się romansu, miałem nadzieję, że nie będzie słaby. Natomiast dostałem trochę inny rodzaj książki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po lekturze "Zanim się pojawiłeś" musiałem sięgnąć do drugiej części. Tamta historia tak bardzo mnie wciągnęła, że gdybym tego nie zrobił to po prostu nie byłbym sobą.

Nie myśl o mnie za często…
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.
Will

Te słowa dały ciekawe pole do popisu dla autorki, tak naprawdę mogła wymyślić co tylko chciała. Mogła opisywać ciekawe podróże Lou w których zaczyna odkrywać siebie w duchu dziękując ukochanemu, tego autorka niestety nie zrobiła.

Lou znalazła sobie mieszkanie w Londynie i pracę na lotnisku. Zaczęła się ubierać normalnie, jak zwykła osoba. Nie jak ta urocza dziewczyna, którą poznaliśmy w poprzedniej części. Jednak mimo tego, stara się nadać swojemu życiu sens i ponownie je ułożyć.

Wypadek któremu uległa wprowadza nas w wir różnych pokręconych zdarzeń. Pojawia się przed nią spory problem, jednak Lou postara się go rozwiązać. W życiu panny Clark pojawiają się nowe osoby, które napędzają historię. Autorka książki nie zapomniała również o postaciach z poprzedniego tomu i widzimy jakie zmiany przechodzi matka Lou oraz jak zmienili się rodzice Willa.

W "Kiedy odszedłeś" dzieje się dużo, dostrzegamy wiele przyjemnych zmian u bohaterów, jednak to nie sprawia, że książka jest tak atrakcyjna jak jej poprzedniczka. Brakuje w niej "duszy". Wygląda to tak jakby książka była napisana za czyjąś namową i prawdopodobnie pod wpływem sukcesu "Zanim się pojawiłeś".

Jeśli szukacie w tej książce humoru do którego przyzwyczaił nas Will to niestety go nie znajdziecie. Cała książka sprawia wrażenie trochę innej.

Jeśli jesteście bardzo ciekawi dalszego życia Lou to możecie kupić tę książkę. Nie powinniście jednak oczekiwać po niej tej samej magii, która towarzyszyła nam przez całą poprzednią historię. Jest to powieść która wypadnie wam z pamięci za tydzień lub dwa, nie jest tak ciekawa jak pierwsza część jednak sądzę, że i tak każdy kto był szczerze zakochany w tamtej historii powinien to przeczytać.
http://poczytane.pl/kiedy-odszedles-recenzja/

Po lekturze "Zanim się pojawiłeś" musiałem sięgnąć do drugiej części. Tamta historia tak bardzo mnie wciągnęła, że gdybym tego nie zrobił to po prostu nie byłbym sobą.

Nie myśl o mnie za często…
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.
Will

Te słowa dały ciekawe pole do popisu dla autorki, tak naprawdę mogła wymyślić co tylko chciała. Mogła opisywać ciekawe podróże Lou w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Usłyszałem o tej książce na obozie. Siedziałem wtedy przy ognisku słuchając opowieści jednego z obozowiczów o pewnym chłopcu, który nazywał się Ender. Niestety nie pamiętam jak ona brzmiała, ale ważne jest to, że pewnego razu gdy odwiedziłem empik zapaliła się mi w głowie lampeczka przypominająca o tamtej historii gdy ujrzałem książkę o przytoczonym wcześniej tytule. Kupiłem ją bez wahania i nie żałuję. Stało się to mniej więcej w momencie gdy do kin trafiła ekranizacja tej powieści, wydaje mi się, że książkę przeczytałem przed obejrzeniem filmu, ale ręki nie dam sobie za to uciąć.

Co jest w tej książce takiego specjalnego?

Wszystko, dosłownie wszystko. Sposób w jaki Card napisał tę książkę sprawia, że płynąłem wraz z nią. Stałem się Enderem, Valentine, Peterem, Graffem i innymi. Sprawia, że widziałem świat w którym to naprawdę młode dzieci są przyszłością, ale szybko zapomniałem o ich wieku. Zakochałem się w tej historii tak bardzo, że od razu kupiłem następne części a tom pierwszy przeczytałem niezliczoną ilość razy. Fabuła jest spójna i szybka, postacie świetnie wykreowane a wątek psychologiczny perfekcyjny.

Fabuła

Wskakujemy świat pogrążony groźbą kolejnej wojny z robalami. Każde dziecko może zostać wysłane do pewnej szkoły w kosmosie. Andrew otrzymał taką propozycję i ją przyjął. Jednak wszystko wskazuje na to, że każdy pragnie go złamać. Doprowadzić do granic możliwości a potem jeszcze dalej. Sprawić by był kimś więcej niż on sam myśli, że może być. Gdy główny bohater w końcu przebije się przez jedną ścianę to zaraz pojawia się kolejna tylko tym razem grubsza. Wszystko po to by uczynić Endera najlepszym dowódcą jaki kiedykolwiek żył na Ziemi. Czy im się to uda? Czy Andrew podoła temu co na niego czeka? Przekonajcie się sami!

Podsumowanie

Strach, gniew, upór, uległość, smutek i nadzieja to część z emocji jakie towarzyszyły mi przy czytaniu. Jeśli istnieje książka, która jest podstawą w kategorii SF to jest to właśnie ta książka, przynajmniej dla mnie. Sięgnijcie po nią bo naprawdę warto.

Powiem jeszcze, że istnieje kontynuacja tej historii i według mnie drugi tom jest równie dobry co pierwszy a to nie zdarza się często. Miejcie to na uwadze.
http://poczytane.pl/gra-endera-orson-scott-card/

Usłyszałem o tej książce na obozie. Siedziałem wtedy przy ognisku słuchając opowieści jednego z obozowiczów o pewnym chłopcu, który nazywał się Ender. Niestety nie pamiętam jak ona brzmiała, ale ważne jest to, że pewnego razu gdy odwiedziłem empik zapaliła się mi w głowie lampeczka przypominająca o tamtej historii gdy ujrzałem książkę o przytoczonym wcześniej tytule....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mitologia grecka którą interesowałem się od dziecka znalazła swoje zastosowanie w tej książce. Nie dacie rady wyobrazić sobie mojego zadowolenia gdy okazało się, że te dawno zakurzone historie odżyły dzięki Riordanowi w postaci nowego dzieła.

Fabuła

Dostajemy tu historię chłopca który ma same ciekawe problemy. Pewnego dnia jego świat staje do góry nogami a konsekwencje jego problemu zaczynają przybierać skalę światową.

Jednak główny bohater czyli Percy Jackson jest zabawnym dzieciakiem z ADHD i dysleksją. Czy to wady? No cóż, przekonacie się sami. Nagle dowiaduje się, że nie jest zwyczajnym dzieckiem, ale synem jednego z najpotężniejszych bogów. Imię tajemniczego boga jest owiane tajemnicą do pewnego momentu, jednak jeśli ktoś skojarzy wątki to domyśli się którego. Potwory, magiczne zjawiska i cała gama śmiechu towarzyszy nam przez całą książkę. „Wujek Rick” zapewnił nam nawet całkiem sprytny zwrot akcji.

Aby nie być gołosłownym o to kilka zabawnych cytatów :

Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że w drodze na dół nachodziły mnie głębokie przemyślenia i doznawałem nagłych objawień, że pogodziłem się z własną śmiercią, śmiałem się śmierci w twarz itd. A tak naprawdę to jak było? Naprawdę myślałem po prostu „Aaaaaaauuuuuuaaaaaaa!”.

Zeus i Posejdon się pokłócili. Jak zwykle poszło o to samo: „Matka Rea kochała cię bardziej”, „Katastrofy powietrzne są lepsze od morskich” itd.

Jakich potworności trzeba było się dopuścić w życiu, żeby stać się częścią bielizny Hadesa?

Świat i mitologia

Autor stworzył „stary świat” w nowym wydaniu. Czy mu to wyszło? Stanowcze TAK. Świat jest spójny i ciekawie wpleciony do XXI wieku. To co autor wymyślił pozwala nam spojrzeć na dawne wierzenia w zupełnie nowym wydaniu. Osoby które nigdy wcześniej się z nimi nie spotkały nie będą miały najmniejszego problemu ze zrozumieniem książki a nawet dowiedzą się ciekawych rzeczy.

Podsumowanie

Książka nadaje się dla młodszego czytelnika jak i dla czytelnika starszego jednak prawdopodobnie do gustu przypadnie raczej osobom młodszym.

Z bohaterami utożsamiamy się łatwo, historia i świat wciągają a duża ilość akcji i skuteczny zwrot akcji nie pozwalają nam na nudę. Tak więc jeśli lubisz mitologię, szybką akcję, młodych bohaterów i sporo żartu to jest to książka dla ciebie.
http://poczytane.pl/percy-jackson-zlodziej-pioruna/

Mitologia grecka którą interesowałem się od dziecka znalazła swoje zastosowanie w tej książce. Nie dacie rady wyobrazić sobie mojego zadowolenia gdy okazało się, że te dawno zakurzone historie odżyły dzięki Riordanowi w postaci nowego dzieła.

Fabuła

Dostajemy tu historię chłopca który ma same ciekawe problemy. Pewnego dnia jego świat staje do góry nogami a konsekwencje...

więcej Pokaż mimo to