-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać42
Biblioteczka
2023-12-29
2023-12-27
Nie czytałam dotąd Marka Stelara, choć chłonęłam od jakiegoś czasu wiele zachęcających recenzji jego książek. W końcu, podczas ostatniej bytności w bibliotece, wzięłam dwa tomy serii z aspirantem Dominikiem Przeworskim, by osobiście poznać nowe nazwisko na mapie polskiej literatury kryminalnej, która rozrasta się ostatnio o wielu nowych twórców.
Bez wątpienia “Skrucha” jest świetnym kryminałem i znakomitym materiałem na film. Dopracowana w najmniejszych detalach. Dla mnie ponad miarę dokładna, a przez to nawet zbyt rozwlekła, zbyt leniwa, zbyt powolna.
Pomysł na zbrodnię ciekawy, niespotykany dotąd i niebanalny, mocno osadzony został w realiach zachodniego polskiego pogranicza lat dziewięćdziesiątych. Zastosowanie dwóch płaszczyzn czasowych, jednej w 1997, a drugiej w 2018 roku, rekonstrukcja tragicznych wydarzeń podana w różny sposób przez kilku uczestników i rozbudowany rys psychologiczny postaci nadają całej historii głębi i wyrazistości, czynią tę opowieść wybijającą się ponad wiele innych współcześnie napisanych kryminalnych historii.
W opowieści pobrzmiewają przy tym echa prawdziwych wydarzeń bardzo sprytnie wykorzystane przez autora dla wyrysowania tła genezy zbrodni. Widać, że autor jest bardzo ambitny, wspiera się na informacjach od specjalistów, o czym nadmienia w posłowiu, a to świadczy jedynie o szacunku dla czytelnika
Jestem zdecydowanie na tak. Może z powodu objętości książki i nasycenia jej perypetiami osobistymi aspiranta, nie będę wyrażała zbyt nadmiernego zachwytu, bo raczej lubię konkretne kryminały, bez wnikania w aspekty życia śledczych, ale warstwa kryminalna i konstrukcja książki są godne pochwały, bo skrojone wyśmienicie i znacznie rekompensują nadmiar treści mniej, dla mnie przynajmniej, interesujących.
Zakładam, że do Sylwestra uda mi się przeczytać drugi tom serii z Przeworskim, a pewnie na tym nie zakończę przygody czytelniczej z Panem Stelarem.
Polecam, chociaż uprzedzam, że potrzeba troszkę cierpliwości.
Nie czytałam dotąd Marka Stelara, choć chłonęłam od jakiegoś czasu wiele zachęcających recenzji jego książek. W końcu, podczas ostatniej bytności w bibliotece, wzięłam dwa tomy serii z aspirantem Dominikiem Przeworskim, by osobiście poznać nowe nazwisko na mapie polskiej literatury kryminalnej, która rozrasta się ostatnio o wielu nowych twórców.
Bez wątpienia “Skrucha”...
Pierwszy tom serii był niezły, ale drugi to absolutna petarda! Rzadko kiedy stosuję takie określenia na wyrażenie oceny w stosunku do lektury, ale tym razem tak - “Krzywda” to petarda. Absolutna perełka. Dawno nie czułam takich emocji przy czytaniu. Takich, które doprowadzały mnie aż do dławienia w klatce piersiowej. Fenomenalnie udała się autorowi ta opowieść.
Teraz autor nie rozwlekał osobistych perypetii aspiranta Przeworskiego, było tego w sam raz. Detale zostawił na warstwę kryminalną. Morderstwo ujawnione zostaje już na trzydziestej stronie książki i od tego momentu rzadko kiedy zwalniało napięcie. To prawdziwa sztuka utrzymać czytelnika w maksymalnej koncentracji przez trzysta stron, dawkować i dawkować powoli fakty, napędzać jego wyobraźnię, zmuszać do dociekań, by szukał sam właściwych powiązań i pociągał właściwe sznurki, a w końcu wyłożyć w pełni całą talię kart na stół i odkryć wszystkie elementy przerażającej układanki, ujawnić wszystkie upiory przeszłości, które zniszczyły życie tak wielu ludziom.
Sądziłam, że skończę do Sylwestra, tymczasem “połknęłam” tę opowieść w kilka godzin. A chociaż czytałam wiele historii kryminalnych motywami osadzonych w czasach drugiej wojny światowej, ta bije inne na głowę.
Znakomita konstrukcja książki, wyraziste rysy psychologiczne bohaterów, kilka warstw czasowych książki i idealnie odtworzony klimat brutalnych lat wojny i tuż powojennych, kiedy na Ziemiach Odzyskanych panował faktycznie, wypisz wymaluj, dziki zachód to atuty tej książki. I ta tytułowa krzywda - pokazana i opisana tak, że emocje duszą i dławią. Majstersztyk!
Autor wysoko postawił poprzeczkę, bardzo mi zaimponował. To jeden z najlepszych kryminałów tego roku, jaki przeczytałam.
Wielkie brawa Panie Marku! Dopisuję Pana do moich ulubionych pisarzy.
Czytajcie!
Pierwszy tom serii był niezły, ale drugi to absolutna petarda! Rzadko kiedy stosuję takie określenia na wyrażenie oceny w stosunku do lektury, ale tym razem tak - “Krzywda” to petarda. Absolutna perełka. Dawno nie czułam takich emocji przy czytaniu. Takich, które doprowadzały mnie aż do dławienia w klatce piersiowej. Fenomenalnie udała się autorowi ta opowieść.
więcej Pokaż mimo toTeraz...