rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przepysznie psychodeliczna uczta wyobraźni

Przepysznie psychodeliczna uczta wyobraźni

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wytrzymałam pięć tomów i stwierdziłam że więcej nie zniosę. Słowo daję, w relacji Eriki i Saty jest więcej red flagów niż na pochodzie pierwszomajowym w ZSRR. Bardzo mnie szokuje, że to manga tworzona przez kobietę dla kobiet (i to głównie młodych), ponieważ strasznie wieje tu toksycznymi relacjami, romantyzowaniem przemocy psychicznej w związku i brakiem szacunku wobec kobiet.
Mamy tu soczyście toksyczne teksty wypowiadane przez Satę takie jak:
"nie łaś się do innych facetów",
"jesteś psem, a ja twoim panem",
"nie masz prawa do sprzeciwu",
"kiedy kobieta zniszczy sobie skórę, jej wartość spada, a twoja i tak jest dość niska"
"sama jesteś sobie winna".
Obiekt uczuć głównej bohaterki potrafi rzucić jej tekstem żeby spadała się poplątać po plaży to może zrzuci trochę ciałka.
Erika notorycznie jest przez niego doprowadzana do płaczu, poniżana, wyzywana od debilek i pał. Sata zachowuje agresywnie gdy tylko zobaczy że Erika rozmawia z kolegą ze szkoły, bo najwyraźniej to dla niego obraza majestatu. W pewnym momencie ten typ dosłownie popycha ją na ziemię na szkolnym korytarzu i robi scenę zazdrości, ponieważ dziewczyna rozmawiała z innym chłopakiem. Moją absolutnie ulubioną sceną jest moment, w którym Sata zabiera Erice telefon i przełamuje go na pół po tym, jak wymieniła się numerami z kolegą XD. Czy to wszystko zmienia jej nastawienie do niego albo chociaż wywołuje jakąś refleksję, że może z tym człowiekiem jest coś mocno nie tak? Oczywiście że nie, wystarczy że Sata ładnie się do niej uśmiechnie, albo podaruje naszyjnik na święta i już jest wszystko w porządku.
Sama Erika jest bohaterką irytującą, bezrefleksyjną i ślepą na wszelkie sygnały bycia źle traktowaną przez Satę. Zachowuje się jak autodestrukcyjna ćma lecąca do ognia. Wydaje się dziewczyną o bardzo zaniżonej samoocenie, która za wszelką cenę chce mieć chłopaka. Budzi to współczucie, ale ciężko ją polubić przez złe wybory życiowe.
Gdyby celem tej mangi było ukazanie pogłębiającej się toksycznej relacji, która niszczy życie głównej bohaterki, a potem trudnej drogi wychodzenia z takiej relacji i budowania poczucia własnej wartości, to pochwaliłabym autorkę, ale tu wszystko jest przedstawiane jak typowy szkolny romans.
Możliwe że to po prostu manga dla osób z kinkiem uległości, które chcą sobie poczytać romansidło o zabarwieniu sado-maso. Myślę jednak, że takie osoby poczują się rozczarowane całkowitym brakiem treści erotycznych.
Dodam jeszcze, że bardzo rzuca się w oczy przestarzałe tłumaczenie mangi. "Młodzieżowy" język, którego używają bohaterowie mocno się już zestarzał i powiedzonka takie jak "jaki żal", "cze" czy "siemsonik" budzą zażenowanie.
Podsumowując "Wilczyca i Czarny książę" to diament mieniący się wszystkimi odcieniami przemocy w związku, który drastycznie obniżył moją opinię o shojo mangach.

Wytrzymałam pięć tomów i stwierdziłam że więcej nie zniosę. Słowo daję, w relacji Eriki i Saty jest więcej red flagów niż na pochodzie pierwszomajowym w ZSRR. Bardzo mnie szokuje, że to manga tworzona przez kobietę dla kobiet (i to głównie młodych), ponieważ strasznie wieje tu toksycznymi relacjami, romantyzowaniem przemocy psychicznej w związku i brakiem szacunku wobec...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przykro mi to mówić, ale manga nie dorównuje anime. Sięgnęłam po pierwszy tom po obejrzeniu anime i byłam rozczarowana. To co urzekło mnie w tej historii, to efekt pracy studia Ufotable: przepiękne kolory, dynamiczność animacji, muzyka, głosy aktorów. Zaś sama fabuła jest dość standardowa jak na shōnen. Dlatego wersja mangowa pozbawiona efektów wizualnych i dźwięku wydaje mi się nudna i płaska

Przykro mi to mówić, ale manga nie dorównuje anime. Sięgnęłam po pierwszy tom po obejrzeniu anime i byłam rozczarowana. To co urzekło mnie w tej historii, to efekt pracy studia Ufotable: przepiękne kolory, dynamiczność animacji, muzyka, głosy aktorów. Zaś sama fabuła jest dość standardowa jak na shōnen. Dlatego wersja mangowa pozbawiona efektów wizualnych i dźwięku wydaje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przeżyć. Droga dziewczyny z Korei Północnej do wolności Yeonmi Park, Maryanne Vollers
Ocena 7,8
Przeżyć. Droga... Yeonmi Park, Maryan...

Na półkach: ,

Po przeczytaniu książki byłam wstrząśnięta historią Yeonmi Park oraz jej rodziny. Niestety dotarło do mnie sporo kontrowersji na temat autorki. Autentyczność jej historii jest podważana przez między innymi innych uciekinierów z Korei północnej oraz znawców tematu. Zarzucano Park również zmienianie wersji historii swojej ucieczki i nieścisłości w opisywaniu realiów życia w tym kraju. Nie mam prawa oceniać stopnia wiarygodności tej książki ani zarzucać autorce kłamstwa, jednak biorąc pod uwagę te kontrowersje, nie mogę uczciwie polecać tej książki ani wystawić jej wysokiej opinii.

Po przeczytaniu książki byłam wstrząśnięta historią Yeonmi Park oraz jej rodziny. Niestety dotarło do mnie sporo kontrowersji na temat autorki. Autentyczność jej historii jest podważana przez między innymi innych uciekinierów z Korei północnej oraz znawców tematu. Zarzucano Park również zmienianie wersji historii swojej ucieczki i nieścisłości w opisywaniu realiów życia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przybywam prosto od Heda, zaspokoić swoją ciekawość.

Przybywam prosto od Heda, zaspokoić swoją ciekawość.

Pokaż mimo to

Okładka książki Another t. 1 Yukito Ayatsuji, Hiro Kiyohara
Ocena 7,6
Another t. 1 Yukito Ayatsuji, Hi...

Na półkach: , ,

Another jest przyjemną serią, ale określanie jej jako horror jest moim zdaniem trochę na wyrost. To raczej historia z dreszczykiem o urokliwym, tajemniczym klimacie. Może gdybym miała kilkanaście lat lub brak jakiegokolwiek doświadczenia z horrorami to poruszyłaby mnie mocniej. Niektóre twisty fabularne były trochę zbyt przewidywalne, ale samo zakończenie mnie zaskoczyło. Jeśli ktoś nie przepada za gore, to tutaj zbyt wiele go nie uświadczy. Another opiera się raczej na tworzeniu niepokojącego nastroju niż straszeniu brutalnymi scenami. Dużym plusem jest zwięzłość historii. Seria liczy sobie jedynie 4 tomy, co z pewnością będzie zaletą dla osób nielubiących mangowych tasiemców. Kreska nie jest szczególnie charakterystyczna, ale estetyczna. W polskim wydaniu umieszczone są liczne przypisy od tłumacza objaśniające niektóre aspekty funkcjonowania japońskiego systemu edukacji, co sprawia, że historia jest przystępna dla początkującego czytelnika mangi.

Another jest przyjemną serią, ale określanie jej jako horror jest moim zdaniem trochę na wyrost. To raczej historia z dreszczykiem o urokliwym, tajemniczym klimacie. Może gdybym miała kilkanaście lat lub brak jakiegokolwiek doświadczenia z horrorami to poruszyłaby mnie mocniej. Niektóre twisty fabularne były trochę zbyt przewidywalne, ale samo zakończenie mnie zaskoczyło....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Piszę tę opinię świeżo po przeczytaniu książki i mam mieszane uczucia. Battle Royale jest jedną z tych książek, w których mimo sporej objętości przeczytane strony umykają niezauważone. Przyczyną tego jest szybkie tempo akcji oraz dynamicznie zmieniające się perspektywy ukazywania wydarzeń. W przeciwieństwie do często porównywanych z Battle Royale Igrzysk śmierci Suzanne Collins, nie śledzimy wydarzeń tylko z perspektywy głównego bohatera, ale obserwujemy zmagania całej klasy. Dzięki temu walczący ze sobą uczniowie bardziej sprawiają wrażenie żywych osób, a nie "NPC-ów" do odstrzelenia. Każdy z nich ma inne podejście do sytuacji, w której się znalazł oraz odmienne motywacje i plan przeżycia. Dużo dramatyzmu dodają szkolne wspomnienia przywoływane często przez bohaterów.
Mimo, że ta duża liczba punktów widzenia jest moim zdaniem najciekawszym aspektem tej historii, to jednak wynika z niej kilka zgrzytów. Tymi zgrzytami są osobowości niektórych postaci, które są tak przerysowane do granic absurdu, że aż karykaturalne. Chodzi mi zwłaszcza o kolegę geja, koleżankę "wojowniczkę kosmosu" i "prostackiego" skrzypka. Ich monologi wewnętrzne wzbudziły we mnie ciary żenady. Możliwe, że w wersji mangowej nie jest to aż tak rażące, ale w książce wypada nierealistycznie.
To właśnie brak realizmu jest dla mnie największym mankamentem tej książki. Początkowo bohaterowie zachowują się w sposób mniej lub bardziej adekwatny do ich wieku (15 lat), ale z biegiem akcji zaczynają ewoluować w postacie niczym z filmów o Bondzie. Ich umiejętności dorównują elitarnym oddziałom komandosów, a amunicja jest praktycznie nieskończona. Mamy tu piętnastolatków strzelających seriami z karabinu maszynowego (jednocześnie prowadząc samochód), sterujących statkiem, czy wytwarzających ładunki wybuchowe. Potrafią nawet zestrzelić lecący w ich kierunku granat. Czułam rozbawienie czytając o Kawadzie, który mimo nastoletniego wieku przedstawia archetyp doświadczonego weterana z papierosem w zębach, zarostem i filozoficznym podejściem do życia, niczym postać z amerykańskiego filmu wojennego.
Mimo dziur w logice świetnie się bawiłam podczas czytania. Zdecydowanie lektura dla osób lubiących książki typu pościgi i wybuchy podlane krwawym sosem. Ja się do takich czytelników zaliczam, połowę książki przeczytałam jednym tchem, więc będę wspominać jako dobrą zabawę.

Piszę tę opinię świeżo po przeczytaniu książki i mam mieszane uczucia. Battle Royale jest jedną z tych książek, w których mimo sporej objętości przeczytane strony umykają niezauważone. Przyczyną tego jest szybkie tempo akcji oraz dynamicznie zmieniające się perspektywy ukazywania wydarzeń. W przeciwieństwie do często porównywanych z Battle Royale Igrzysk śmierci Suzanne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytając Cień i kość miałam świadomość, że książka jest debiutem autorki, dlatego nie chcę oceniać jej zbyt surowo. Uważam, że to bardzo udany debiut i dobrze się bawiłam podczas czytania. Byłam zachwycona pomysłem osadzenia akcji w fantastycznym świecie inspirowanym carską Rosją. Można tu znaleźć wiele elementów rosyjskiej kultury. Sprawiło to, że trylogia Grisza ma urzekający, baśniowy klimat.
Miałam mieszane uczucia w stosunku do głównych bohaterów. Zmrocz wydał mi się ciekawą postacią, miał w sobie mnóstwo charyzmy i tajemniczości. Nie jestem natomiast przekonana do Aliny i Mala. Mal nie wyróżnia się zbytnio charakterem na tle innych męskich bohaterów z gatunku young adult. To taki typowy dobry chłopak, któremu bezgranicznie zależy na głównej bohaterce. Takich postaci można znaleźć mnóstwo. Alina wydawała mi się wyjątkowo naiwna i mało bystra, jak na bohaterkę, z której perspektywy obserwujemy fabułę. W jednej chwili ociera się o śmierć w wyniku ataku, a w następnej dziwi się, że ktoś radzi jej zamykać drzwi sypialni na klucz. Nie jestem fanką narracji pierwszoosobowej, no chyba, że główny bohater jest inteligentny a jego przemyślenia potrafią zainteresować swoją głębią. W przypadku Aliny tak nie jest. Zgrzytało mi też to, że Alina jest opisywana jako bardzo słaba fizycznie, wiecznie zmęczona dziewczyna, która nie radzi sobie na treningach. Jak w takim razie została żołnierką? W wojsku pełni funkcję kartografa, ale chyba jako żołnierz powinna przejść jakieś szkolenia. Tymczasem ona zachowuje się jakby treningi były jej całkowicie obce. Brakowało mi doprecyzowania jak dokładnie wyglądało jej życie w armii, bo z opisu postaci wynika, że Alina byłaby bardziej ciężarem dla każdej armii, niż jej wzmocnieniem.
Zaletą książki jest to, że jest napisana zwięźle, akcja toczy się sprawnie i bez dłużyzn. Chciałabym natomiast dostać trochę więcej world buildingu, bo wykreowany świat ma duży potencjał.

Czytając Cień i kość miałam świadomość, że książka jest debiutem autorki, dlatego nie chcę oceniać jej zbyt surowo. Uważam, że to bardzo udany debiut i dobrze się bawiłam podczas czytania. Byłam zachwycona pomysłem osadzenia akcji w fantastycznym świecie inspirowanym carską Rosją. Można tu znaleźć wiele elementów rosyjskiej kultury. Sprawiło to, że trylogia Grisza ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Drugi tom serii Czarny mag był dla mnie sporym zawodem. Rozczarowało mnie to, w jaką stronę poszła autorka. Pierwszy tom dał mi nadzieję na może niezbyt oryginalne, ale przyjemne fantasy o magii i walce z przeciwnościami. Niestety jednak te elementy zostały zepchnięte na boczny tor, a akcja skupia się głównie na wątku romantycznym. Nauka magii staje się tu tylko pretekstem do ukazywania napięć między bohaterami, którzy a to kłócą się, a to schodzą się po to, żeby znowu się obrazić. Lata nauki w akademii lecą zbyt szybko, w porównaniu do pierwszego tomu, w którym akcja obejmowała jedynie rok.
Nie potrafiłam też polubić Darrena nawet w tych nielicznych momentach gdy zachowywał się przyzwoicie. Przez całą książkę nie umiałam znaleźć żadnego powodu dlaczego główna bohaterka tak bardzo jest nim zafascynowana i podczas tych zbyt wielu rozmyślań Ryiah na jego temat bardzo się nudziłam. Polubiłam Ryiah ze względu na jej nieustępliwość i ognisty temperament, podobało mi się też to, że bardzo ciężko pracuje na swój sukces, który w przeciwieństwie do wielu innych tego typu serii, nie przychodzi wcale łatwo. Nie mogłam jednak znieść tego ciągłego "kocha, nie kocha...". Zwłaszcza, że przez większość książki ta jej sympatia zakrawa na masochizm. Sięgnęłam po tę książkę licząc na fantastykę, a dostałam romans.
Czy sięgnę po kolejny tom? No cóż, ja najwyraźniej również jestem masochistką bo najpewniej to zrobię. A może nadal tli się we mnie promyczek nadziei, że w następnym tomie znajdę trochę więcej akcji i polityki zamiast burzy nastoletnich hormonów?

Drugi tom serii Czarny mag był dla mnie sporym zawodem. Rozczarowało mnie to, w jaką stronę poszła autorka. Pierwszy tom dał mi nadzieję na może niezbyt oryginalne, ale przyjemne fantasy o magii i walce z przeciwnościami. Niestety jednak te elementy zostały zepchnięte na boczny tor, a akcja skupia się głównie na wątku romantycznym. Nauka magii staje się tu tylko pretekstem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Vicious" sprawiło, że zupełnie inaczej spojrzałam na literaturę młodzieżową. Do tej pory zawsze kojarzyła mi się z generycznymi historiami wypełnionymi trójkątami miłosnymi, motywami wybrańca i "miłością silniejszą niż śmierć". W książce Victorii Schwab widać powiew świeżości. Bohaterowie są niejednoznaczni, potrafią podejmować bardzo zaskakujące decyzje. Nie ma tu typowej walki dobra ze złem. Polecam wszystkim zmęczonym schematycznością gatunku young adult.

"Vicious" sprawiło, że zupełnie inaczej spojrzałam na literaturę młodzieżową. Do tej pory zawsze kojarzyła mi się z generycznymi historiami wypełnionymi trójkątami miłosnymi, motywami wybrańca i "miłością silniejszą niż śmierć". W książce Victorii Schwab widać powiew świeżości. Bohaterowie są niejednoznaczni, potrafią podejmować bardzo zaskakujące decyzje. Nie ma tu typowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że gdyby ta historyjka została napisana w XXI wieku to byłaby określana jako fanfiction. Poziomem przypomina mi opowiadania z Wattpada. Polecam jedynie jako ciekawostkę lub coś lekkiego do pośmiania się.

Myślę, że gdyby ta historyjka została napisana w XXI wieku to byłaby określana jako fanfiction. Poziomem przypomina mi opowiadania z Wattpada. Polecam jedynie jako ciekawostkę lub coś lekkiego do pośmiania się.

Pokaż mimo to

Okładka książki Mitologia słowiańska Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona
Ocena 7,2
Mitologia słow... Jakub Bobrowski, Ma...

Na półkach: ,

Bardzo przyjemna lekka lektura. Polecam wszystkim, którzy dopiero zaczynają interesować się słowiańską mitologią jako wstęp do bardziej szczegółowych opracowań naukowych.

Bardzo przyjemna lekka lektura. Polecam wszystkim, którzy dopiero zaczynają interesować się słowiańską mitologią jako wstęp do bardziej szczegółowych opracowań naukowych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Silmarillion to opus magnum profesora Tolkiena i jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Nigdy wcześniej ani później nie spotkałam się ze światem wykreowanym z taką dokładnością. Bije z niego wręcz perfekcjonizm. Czytając Silmarillion niemal zapomina się, że jest to historia wymyślona przez jednego człowieka, a nie zbiór starożytnych legend przekazywany z pokolenia na pokolenie. Świat wykreowany przez Tolkiena jest dla mnie niedoścignionym wzorem fantasy idealnego.
Silmarillion to zbiór opowieści o Dawnych Dniach. Ukazuje Pierwszą Erę Świata od chwili jego stworzenia. Szeroko przedstawia legendy, które zostały zaledwie naszkicowane we Władcy pierścieni, takie jak historia Berena i Luthien, opowieść o Silmarilach czy podróż Earendila.
Jest to właściwie mitologia Śródziemia, dlatego odradzam czytanie tej pozycji przed zapoznaniem się z Władcą pierścieni i Hobbitem. Nie jest to lektura dla każdego, zwłaszcza dla osób niebędących fanami podniosłego klimatu i bogatych opisów. Początkowo nie łatwo mi było zapamiętać imiona i genealogie wszystkich bohaterów zwłaszcza, że brzmią dość podobnie. Książka jest jednak wyposażona w liczne dodatki w postaci map, genealogii i indeksu nazw.
Oprócz samej historii mój zachwyt wzbudził także przepiękny język jakim napisana jest książka. Za tłumaczenie odpowiedzialna jest pani Maria Skibniewska, której tłumaczenie Władcy pierścieni uznawane jest za najbardziej "kanoniczny" przekład. Książkę zdobią także liczne ilustracje autorstwa Teda Nasmitha.
Polecam Silmarillion wszystkim czytelnikom mającym niedosyt wrażeń po Władcy pierścieni. To idealna książka do zatracenia się w wymyślonym świecie (po czym żałowania, że niewiele jest historii fantastycznych napisanych z takim rozmachem i sercem). Nie wierzę, że jakikolwiek pisarz kiedykolwiek zdoła przebić to, co osiągnął J.R.R. Tolkien.

Silmarillion to opus magnum profesora Tolkiena i jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Nigdy wcześniej ani później nie spotkałam się ze światem wykreowanym z taką dokładnością. Bije z niego wręcz perfekcjonizm. Czytając Silmarillion niemal zapomina się, że jest to historia wymyślona przez jednego człowieka, a nie zbiór starożytnych legend przekazywany z pokolenia na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Sarah J. Maas rozwija skrzydła coraz szerzej. Seria "Szklany tron" zdaje się ewoluować z nieco zbyt cukierkowej pałacowej intrygi w pełnokrwiste fantasy, pełne magii i walki o władzę. Początek książki trochę mi się dłużył, ale gdy już wciągnęłam się w akcję, to nie mogłam się oderwać dopóki nie dotarłam do ostatniej strony.
Uważam, że dobrym pomysłem było podzielenie książki na trzy główne wątki i ukazanie tej historii z perspektywy różnych postaci. Dobrze było od czasu do czasu wyjść z głowy Celaeny i posłuchać co inni bohaterowie myślą o rozgrywających się wokół nich wydarzeniach.
Autorka zaserwowała czytelnikom sporo nowych bohaterów. Udało jej się niektórych z nich obdarzyć silnym i wyrazistym charakterem. Ja najbardziej pokochałam Aediona i Manon. Wątek wiedźm najbardziej mnie wciągnął. Chętnie obejrzałabym ekranizację historii Manon.
Blado z kolei wypadają dotychczasowi główni bohaterowie. Chaol wydaje się zagubiony w akcji i niezdecydowany. Coś złego się dzieje z tą postacią. Brakuje mu stanowczości, którą powinien cechować się kapitan gwardii.
Najsłabszym jednak ogniwem jest Dorian, który w tym tomie jest zupełnie bierny. Zachowuje się jakby cała historia (a przede wszystkim wojna) go nie dotyczyła. A to pomacha szabelką, a to powłóczy się po zamku pogrążony w smętnych rozmyślaniach. To człowiek, który zaczyna działać dopiero gdy zostanie siłą wciągnięty w wydarzenia.
Mam pewne zastrzeżenie co do tłumaczenia książki. Mianowicie krzywiłąm się gdy bohaterowie wyzywali się nawzajem używając takich określeń jak "drań" czy "łajdak". Brzmiało to dość komicznie. Brakowało tylko "huncwota" albo "hultaja". Rozumiem że książka jest kierowana do młodych osób, ale te określenia gryzą w oczy.
Nie pozostaje mi nic innego niż kupno kolejnych tomiszczy i pochłonięcie ich. Liczę na więcej bitew i wojennej zawieruchy.

Sarah J. Maas rozwija skrzydła coraz szerzej. Seria "Szklany tron" zdaje się ewoluować z nieco zbyt cukierkowej pałacowej intrygi w pełnokrwiste fantasy, pełne magii i walki o władzę. Początek książki trochę mi się dłużył, ale gdy już wciągnęłam się w akcję, to nie mogłam się oderwać dopóki nie dotarłam do ostatniej strony.
Uważam, że dobrym pomysłem było podzielenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę sugerując się zachwyconymi opiniami umieszczonymi na przepięknej okładce. Spodziewałam się czegoś absolutnie rewelacyjnego. Temat był nowatorski, przesłanie płynące z książki- mądre, sama książka była jednak po prostu przeciętna. Czytanie szło mi jak krew z nosa mimo prostego języka i nieskomplikowanej fabuły. Akcja po prostu dłużyła się. Wątek Tao był przewidywalny, zakończenia domyśliłam się na początku książki. Wydaje mi się też, że autorka tworząc wizję przyszłości bez pszczół, w której ludzie ręcznie zapylają kwiaty, zapomniała, że nie wszystkie rośliny są zapylane przez owady. Istnieje sporo gatunków wiatropylnych będących podstawą diety człowieka, np. zboża. W książce zdają się one nie istnieć. Pozostałe dwie historie również nie zainteresowały mnie w większym stopniu. To nie jest zła książka, uważam jednak że nie dorównuje swoistemu kultowi jakim obrosła. Dbajmy o pszczoły i podchodźmy ostrożnie do bestsellerów.

Sięgnęłam po tę książkę sugerując się zachwyconymi opiniami umieszczonymi na przepięknej okładce. Spodziewałam się czegoś absolutnie rewelacyjnego. Temat był nowatorski, przesłanie płynące z książki- mądre, sama książka była jednak po prostu przeciętna. Czytanie szło mi jak krew z nosa mimo prostego języka i nieskomplikowanej fabuły. Akcja po prostu dłużyła się. Wątek Tao...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Felix, Net i Nika oraz Pałac snów, tak jak reszta książek z tej serii to przykład wartościowej i mądrej historii dla młodzieży. Rafał Kosik traktuje swoich młodych czytelników z szacunkiem. Podchodzi poważnie do problemów dotykającyh polskich nastolatków. Książka porusza wiele tematów bliskich młodym ludziom, takich jak przyjaźń, problemy szkolne i rodzinne, a następnie wplata w nie motywy science-fiction tworząc historię poszerzającą granice wyobraźni. Uwielbiam autora za jego poczucie humoru. Nawet jako 22-letnia studentka chętnie powracam do tej serii i świetnie się bawię czytając ją.

Felix, Net i Nika oraz Pałac snów, tak jak reszta książek z tej serii to przykład wartościowej i mądrej historii dla młodzieży. Rafał Kosik traktuje swoich młodych czytelników z szacunkiem. Podchodzi poważnie do problemów dotykającyh polskich nastolatków. Książka porusza wiele tematów bliskich młodym ludziom, takich jak przyjaźń, problemy szkolne i rodzinne, a następnie...

więcej Pokaż mimo to