Szału nie było. Intryga wydała mi się bardzo płytka i niezaskakująca w żadnym fragmencie. Już w połowie książki domyśliłam się wszystkiego. Co rusz odnosiłam wrażenie, że Manzini za bardzo zainspirował się twórczością nieżyjącego już Camillerego.
Szału nie było. Intryga wydała mi się bardzo płytka i niezaskakująca w żadnym fragmencie. Już w połowie książki domyśliłam się wszystkiego. Co rusz odnosiłam wrażenie, że Manzini za bardzo zainspirował się twórczością nieżyjącego już Camillerego.
Szału nie było. Intryga wydała mi się bardzo płytka i niezaskakująca w żadnym fragmencie. Już w połowie książki domyśliłam się wszystkiego. Co rusz odnosiłam wrażenie, że Manzini za bardzo zainspirował się twórczością nieżyjącego już Camillerego.
Szału nie było. Intryga wydała mi się bardzo płytka i niezaskakująca w żadnym fragmencie. Już w połowie książki domyśliłam się wszystkiego. Co rusz odnosiłam wrażenie, że Manzini za bardzo zainspirował się twórczością nieżyjącego już Camillerego.
Pokaż mimo to