ladylemon

Profil użytkownika: ladylemon

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
18
Przeczytanych
książek
21
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
9
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Filipiak proponuje książkę zaangażowaną i jednocześnie bardzo literacką. To przedziwne połączenie, które zaskutkowało oryginalną, nowatorską powieścią - zagadką. „Absolutną amnezję” można czytać z dużą przyjemnością (jeśli zdecydujemy się zachować dystans), ale też z trudnościami (gdy podejmiemy się analizy wątków feministycznych). Wybór nie jest wcale oczywisty. Zależy bowiem od tego, jak zrozumiemy zamiary autorki. Apel, który (zakładam), planowała ona skierować do kobiet słabych, niemogących budować swojego życia, przerodził się w ledwie słyszalny szept tonący w nadmiarze haseł feministycznych i elementów składających się na konstrukcję tej powieści.
Poznajemy Mariannę, dwunastoletnią dziewczynkę mieszkającą w Gdańsku. Bohaterka raz jest przesympatyczną nastolatką, która dobrze się uczy. Kiedy indziej dostrzec możemy jej drugie oblicze: to członkini bandy, dziewczyna zadająca się z niegrzecznymi chłopcami, podstępna smarkula, wagarująca złodziejka. Czasami widzimy w niej kochającą siostrę, innym razem demoniczną istotę czekającą na śmierć własnej babki. To sprawia, że zastanawiamy się, czy mamy do czynienia z powieścią przygodową, czy raczej straszną baśnią.
W życiu bohaterki – Marianny, znaczącą rolę odgrywają jej rodzice. Matka Krystyna nazywana jest tu Niepokalaną (lub Nieutuloną), ojciec natomiast Sekretarzem. Przeszłość (był więziony) nauczyła mężczyznę, że w życiu najważniejsze są określone reguły. Sekretarz sprawuje w domu despotyczne rządy, reprezentuje sobą wszystko, co najgorsze. Traktuje innych z góry lub w ogóle nie zwraca na nich uwagi. Jest silnym mężczyzną, w przeciwieństwie do delikatnej Krystyny, która „[…] jest jak dziecko. Taka bezradna. Taka niedokochana.” Rodzina skonstruowana została schematycznie i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie napierający na czytelnika nadmiar ideologii. W połączeniu z przedziwną formą, całość wydaje się coraz bardziej groteskowa, by ostatecznie przybrać wymiar niemal absurdalny. Problematyka feministyczna, która w latach 90. była nowym zjawiskiem, oglądana z perspektywy kilkunastu lat nie stanowi już czytelniczego wyzwania.
Feminizm razi w oczy na niemal każdej stronie powieści. Słabe kobiety traktowane gorzej, niż rodzinny pies, nie potrafią uciec od systemu. Sprzeciwienie się mężczyznom okazuje się błędem i skutkuje poważnymi konsekwencjami. Przemoc fizyczna, psychiczne tortury, wpajanie despotycznych zasad małym dziewczynkom – takimi wątkami Filipiak zaburza proces płynnej lektury. Dzieje się to za sprawą tendencyjności, która w pewnym momencie bierze górę nad akcją powodując to, czego autorka się nie spodziewała - przestajemy zwracać uwagę na hasła feministyczne. Filipiak chciała krzyczeć, a jedyne co jej się udało, to zniechęcić. Wybieramy więc opcję mniej skomplikowaną – lekturę z dystansem. Odcinamy się od ideologii, by jej kosztem skupić się na formie.
Formie zaskakująco ciekawej. Pod tym względem książka znowu znacząco zyskuje na wartości. „Absolutnej amnezji” wielokrotnie zarzucano przekombinowanie. „Za dużo konceptów, jak na jedną powieść” – pisała Inga Iwasiów. To prawda, wielość pomysłów na przedstawienie formy jest niezaprzeczalna. Poszczególne wątki niespodziewanie zanikają, by już więcej nie powrócić. Są momenty, w których oś powieści z mocnej, określonej prostej, stała się dziesiątkami odcinków o początkach w różnych punktach, bez widocznych końców. Niektóre pomysły to nowatorskie próby, inne są wręcz banalne (np. fragmenty dramatów). Pojawiają się wyśrodkowania tekstu i elementy graficzne (głównie motywy dekoracyjne, m. in. szlaczki przywołujące na myśl pamiętnik małej dziewczynki). Część tekstu zapisana została kursywą, niektóre strony podzielono na dwie kolumny, by prowadzić równoległe narracje z różnych perspektyw. Nie da się ukryć, że wszystko to tworzy chaotyczną, lecz na swój sposób spójną całość. Dzięki eksperymentom na układzie formy, Filipiak uczyniła książkę atrakcyjną i godną uwagi. Chwilami ma się wrażenie, że ta innowacyjna forma doskonale pasuje do zaproponowanej fabuły. Wtedy jednak znów natrafiamy na hasła ideologiczne, a entuzjazm, który zrodził się w nas w czasie pochłaniania eksperymentalnych smaczków, zwyczajnie ulatuje.
Filipiak zaskoczyła czytelników. Kolejnymi detalami, fakturami prozy. Abstrakcyjnymi historiami i rozwiązaniami fabularnymi. Nie wzięła jednak pod uwagę, że zarzucenie czytelnika hasłami, wywoła odwrotny od oczekiwanego efekt. Autorkę zgubiła niemożność określenia własnych zamiarów. Stworzyła nowatorską, bardzo literacką i godną uwagi formę, ale jednocześnie dała się ponieść emocjom na siłę czyniąc powieść zaangażowaną, co poniekąd ją zgubiło.

Filipiak proponuje książkę zaangażowaną i jednocześnie bardzo literacką. To przedziwne połączenie, które zaskutkowało oryginalną, nowatorską powieścią - zagadką. „Absolutną amnezję” można czytać z dużą przyjemnością (jeśli zdecydujemy się zachować dystans), ale też z trudnościami (gdy podejmiemy się analizy wątków feministycznych). Wybór nie jest wcale oczywisty. Zależy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

King podejmuje temat kary śmierci z perspektywy skazańców i strażników. Oś utworu tworzy historia Johna Coffey – olbrzymiego, czarnoskórego mężczyzny, który trafia do stanowego więzienia w Cold Mountain. „Zielona Mila” to książka o tym, co zdarzyło się na bloku E w latach trzydziestych XX wieku.
Historia napisana świadomie i mądrze. Momentami budzi współczucie, innym razem przeraża, a czasem sprawia, że przestajemy czytać, by przez chwilę zastanowić się, co by było, gdyby. Warta polecenia pod każdym względem.

King podejmuje temat kary śmierci z perspektywy skazańców i strażników. Oś utworu tworzy historia Johna Coffey – olbrzymiego, czarnoskórego mężczyzny, który trafia do stanowego więzienia w Cold Mountain. „Zielona Mila” to książka o tym, co zdarzyło się na bloku E w latach trzydziestych XX wieku.
Historia napisana świadomie i mądrze. Momentami budzi współczucie, innym razem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Traktat o łuskaniu fasoli” jest wybitnie skonstruowanym monologiem. Narrator kieruje go do przezroczystego przybysza. Nie wiemy kim jest, skąd, ani po co przyjechał. Może to kupiec, być może grzybiarz, lub, po prostu, człowiek – pretekst, okazja, by się otworzyć, rozliczyć z samym sobą. Nie ważne, bo to nie ów tajemniczy gość będzie głównym bohaterem (czy na pewno?). Póki co, wiadomo tylko, że na pierwszy plan wysuwa
się gospodarz. Starszy człowiek pracujący jako stróż ośrodka wypoczynkowego.
W tym miejscu chaotyczna, nieułożona gawęda się rozpoczyna. Szybko można stwierdzić, że Myśliwski dokładnie przemyślał kwestię formy. Wybrany przez niego monolog skonstruowany jest tak, by wciąż przypominać o ulotności życia, które toczymy każdego dnia. My i nasz bohater – osoba doświadczona, po przejściach. Opowiada on nam (a może mówi tylko do siebie?) o swojej pracy, pasjach. O miłości do zwierząt, o własnych lękach, wadach i obawach. Na kolejnych stronach powieści poznajemy prostego mężczyznę, który mógłby być naszym ukochanym dziadkiem. A opisywane spotkanie to jeden z tych wieczorów, podczas których staruszek brał nas na kolana i wspominał lata młodości. Narrator nie boi się mówić o swoich słabościach, lękach. Z czasem jego opowieść przybiera kształt spowiedzi, a zagadkowy przybysz, mimo, że milczący, zaczyna odgrywać coraz bardziej istotną rolę… Uczestniczymy więc w bardzo osobistym akcie przeglądu całego życia oraz analizy wszystkiego, co w nim ważne. Monologujący bohater rozlicza się z przeszłością pod wpływem wizyty obcego człowieka. Może warto się zatem zastanowić, czy ów gość jest rzeczywiście tym, kim się wydaje.
Wiemy, że wizyta rozpoczyna się, gdy główny bohater odnawia tablice nagrobkowe. Możliwe, że Myśliwski obmyślił to właśnie w ten sposób – kontakt z duszami zmarłych, miał wywołać u starszego mężczyzny stan melancholii. Późnym wieczorem, wspominając tych, którzy odeszli, nasz stróż podejmuje się osobistej wędrówki ku przeszłości. Snuje gawędę przed wyimaginowanym nieznajomym, przed zjawą, przed widmem nadchodzącej śmierci. Poszukiwanie sklepu z fasolą to tylko pretekst, jak inaczej wyjaśnić fakt, iż przybysz został na dłużej?
Zaryzykuję stwierdzenie, że główny bohater wymyślił osobę przyjezdnego i na tej samej zasadzie zaplanował również całą noc skupioną wyłącznie na nim i tym, co właśnie on uważa za warte przypomnienia. Potulny jak baranek przyjezdny nie odpowiada, nie komentuje. To słuchacz idealny, który – jak wszyscy wiemy – nie istnieje. Jest więc zastanawiające, czy narrator wygłasza monolog własnego doświadczenia przed kimś, czy tylko przed samym sobą. Dla każdego czytelnika odpowiedź będzie inna, to znacząca zaleta zastosowanej formy. Jednostronny dialog zawsze będzie bardziej intrygował i zostawiał więcej możliwości.
O „Traktacie…” nie sposób mówić zwięźle. To dzieło polifoniczne, wielowymiarowe. Myśliwski funduje nam duchową podróż bogatą w wyśmienite przeżycia emocjonalne. To wyprawa w głąb własnej duszy, wzruszający powrót do najprzyjemniejszych chwil z dzieciństwa lub nadzwyczaj nastrojowych momentów z przeszłości. Zaduma, okazja do rozmarzenia się, wyciszenia. Mało tego, powieść jest pytaniem o tożsamość. Pytaniem postawionym przez życiowego filozofa, którym w rzeczywistości jesteśmy my sami. Czyli nie tylko odbieramy, ale również przyjmujemy treść, bo jest ona kierowana do wszystkich i do każdego.

„Traktat o łuskaniu fasoli” jest wybitnie skonstruowanym monologiem. Narrator kieruje go do przezroczystego przybysza. Nie wiemy kim jest, skąd, ani po co przyjechał. Może to kupiec, być może grzybiarz, lub, po prostu, człowiek – pretekst, okazja, by się otworzyć, rozliczyć z samym sobą. Nie ważne, bo to nie ów tajemniczy gość będzie głównym bohaterem (czy na pewno?). Póki...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika ladylemon

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [3]

Harlan Coben
Ocena książek:
7,2 / 10
42 książki
4 cykle
6840 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15906 fanów
Lee Child
Ocena książek:
6,9 / 10
83 książki
3 cykle
1113 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
18
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
9
razy
W sumie
wystawione
18
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
94
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]