Najnowsze artykuły
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać14
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2020-03
2020-03
Średnia ocen:
6,7 / 10
151 ocen
Ocenił na:
4 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (1 plus)
Czytelnicy: 249
Opinie: 9
Zobacz opinię (1 plus)
Cały zbiór przeczytałem jakiś czas temu i muszę przyznać, że z jednym wyjątkiem (Ballada o Kwiatuszku), nie podobało mi się żadne opowiadanie. O ile jednak w większość z nich przeczytałem z co najwyżej lekkim znudzeniem, "Szpony i Kły" podniosły mi ciśnienie na tyle, żebym zmusił się do napisania tej recenzji.
Mówiąc krótko, jest to raczej typowe opowiadanie, powstałe na podstawie jednego, niezbyt dobrego pomysłu - by zezwierzęconą bestię z oryginału uczynić człowiekiem. I sama ta idea może nie byłaby jeszcze taka zła, gdyby nie fakt, że Jacek Wróbel w swojej pracy uparcie i niepotrzebnie usiłuje zrobić z niej jakąś postać tragiczną. Strzyga ma być tutaj jakąś ofiarą swojego ojca, niewinną dziewczynką, która znalazła się w złym miejscu i złym czasie. Tyle, że raz, taka idea pojawiła się już w oryginalnym opowiadaniu - wszak Foltest szczerze martwił się, czy jego córka nie cierpi, a dwa, jest to zrobiona po prostu na siłę. Strzyga ma być ukazana jako stygmatyzowana jako bestia, którą na dodatek autor wybiela niczym cenzorzy Związku Radzieckiego. Zdejmuje z niej całą odpowiedzialność za zabójstwa i wszystkich martwych ludzi bo "taka jej natura", a całym złem obarcza Folesta, jak gdyby dotąd nikt go za nic nie winił. Chyba najlepiej obrazuje to moment w którym Adda twierdzi też, że nazywanie jej "strzygą" jest stygmatyzacją, ale termin "niewinne dziecko" jest już w pełni obiektywny. A czy skoro strzyga przez cały ten czas była rozumna, to czy nie powinna przyjąć choć części winy za to, że bogu ducha winni ludzie ginęli? Próbować się z kimś porozumieć? Rozwiązać jakąś tę sytuację? Żadna z tych kwestii nie została w opowiadaniu poruszona, a mogła by ona stworzyć znaczcie ciekawszy i bardziej naturalny konflikt.
Co najgorsze, nijak nie gra to z oryginałem. W prozie Sapkowskiego każdy miał swoje wady, zalety, ideały i cele, tworzące prezentowany czytelnikowi obraz, a w prozie Wróbla dobrym jest po prostu ten, kto był wcześniej opisany jako "zły".
A jak się to broni stylistycznie? Mniej więcej. Mistrzostwo to nie jest, ale wciąż bliżej raczej do szczytu niż dna. Autor zamieścił kilka ciekawostek, jak opis przekrętu, mającego wyłudzić pieniądze od Foltesta, czy odpowiedział na pytanie, co naprawdę zmieniło Addę w potwora, ale czy naprawdę potrzebowaliśmy któregokolwiek z tych szczegółów?
Szpony i Kły to taka cegiełka, która nie do końca pasowała, więc wepchnięto ją z użyciem odrobiny siły. Cała konstrukcja raczej się od tego nie zawaliła, ale teraz zawsze, gdy będę czytać oryginalne opowiadanie, przejmie mnie odrobina zażenowania na myśl, że ktoś tej historii musiał na siłę dokleić łatkę moralnego światłocienia.
Cały zbiór przeczytałem jakiś czas temu i muszę przyznać, że z jednym wyjątkiem (Ballada o Kwiatuszku), nie podobało mi się żadne opowiadanie. O ile jednak w większość z nich przeczytałem z co najwyżej lekkim znudzeniem, "Szpony i Kły" podniosły mi ciśnienie na tyle, żebym zmusił się do napisania tej recenzji.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMówiąc krótko, jest to raczej typowe opowiadanie, powstałe na...