rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Nie czekaj na właściwy moment. Czasami trzeba po prostu pozwolić, by rzeczy biegły swoim torem."

Rosie stara się ułożyć na nowo swoje życie po wydarzeniach sprzed miesięcy. W miarę dobrze jej to idzie, aż nagle... Zjawia się ten, za którym najbardziej tęskniła.

W tej części skupiamy się głównie na stosunku Adama do jego uzależnienia i traumy, który w międzyczasie, jak wszystko przepracowuje i od nowa odnajduje się w zespole, próbuje naprawić swoją relację z Rosie. Poznają się na nowo, zaczynają od początku. 

Tak samo, jak w poprzedniej części, nie mam tutaj żadnych zarzutów wobec bohaterów. Byłam przywiązana do nich równie mocno, co poprzednio, i przeżywałam z nimi wszystko, co się działo 🌪

W tej dylogii nie zabrakło zarówno tych śmiesznych momentów, jak i tych poważniejszych i wzruszających. Podobało mi się wykreowanie postaci pod względem ich nieidealności, pokazujących, że czasem to, co planujemy powiedzieć czy zrobić, nie idzie zgodnie z tym planem; potykamy się, wstajemy i na sto procent potkniemy się jeszcze nieraz, ale idziemy dalej... mimo że oczekiwaliśmy czegoś kompletnie innego niż to, co się w rzeczywistości wydarzyło ✨

Obie książki to slow burn romance, we "Fragile Heart" mamy dodatkowo scenę, na którą czekaliśmy od samego początku 🌶  Polecam tę dylogię każdemu, kto lubi wolno rozwijającą się relację głównych bohaterów  – można się tu i pośmiać, i pocierpieć wraz z nimi w międzyczasie ❤️‍🩹

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Nie czekaj na właściwy moment. Czasami trzeba po prostu pozwolić, by rzeczy biegły swoim torem."

Rosie stara się ułożyć na nowo swoje życie po wydarzeniach sprzed miesięcy. W miarę dobrze jej to idzie, aż nagle... Zjawia się ten, za którym najbardziej tęskniła.

W tej części skupiamy się głównie na stosunku Adama do jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Miłość nie jest czymś, czego można szukać w zaplanowany sposób. Czekasz po prostu, aż nadejdzie, a do tego czasu możesz tylko liczyć, że się pojawi."

Rosie prowadzi swoją własną, niezależną audycję radiową. Przeprowadza wywiady z gwiazdami muzyki, a w końcu nadchodzi i ten dzień, w którym do jej studia witają członkowie jej ukochanego zespołu. Tyle że spotkanie okazuje się katastrofą, a świat dziewczyny wywraca się do góry nogami.

Po opiniach, które słyszałam, bałam się, że ta książka złamie mi serce, dlatego zwlekałam z nią trochę dłużej niż przypuszczałam. Okazuje się jednak, że zupełnie niepotrzebnie się obawiałam – serce mam całe i jeżeli już, to tylko przepełnione sympatią do "Lonely Heart" 💜

Bardzo podobało mi się wykreowanie bohaterów; Rosie, na przykład, nie była idealną dziewczyną, która ma cięty język i niczym się nie przejmuje, a wręcz przeciwnie – czasami panika przejmowała nad nią kontrolę, co sprawiło, że w moich oczach stała się ona bardziej ludzka. Dodatkowo niektóre sytuacje były naprawdę... urocze; chociażby moment z przemową, którą specjalnie sobie napisała 📃

Co również było na plus, to postać Adama. Pokazała, że gwiazdy nie mają tak kolorowego życia, jak ludziom może się wydawać – celebryci również mają problemy, czy to psychiczne, czy uzależnienia, o których nie wiemy 😔

No i mamy tu dwa punkty widzenia, co zdecydowanie lubimy 👀

Za to końcówka... To wielki cliffhanger, który skłania do zabrania się za kolejną część jak najszybciej 😬

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Miłość nie jest czymś, czego można szukać w zaplanowany sposób. Czekasz po prostu, aż nadejdzie, a do tego czasu możesz tylko liczyć, że się pojawi."

Rosie prowadzi swoją własną, niezależną audycję radiową. Przeprowadza wywiady z gwiazdami muzyki, a w końcu nadchodzi i ten dzień, w którym do jej studia witają członkowie jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To, że widzę chmu­ry na nie­bie, nie ozna­cza, że prze­wi­dzę, gdzie ude­rzy bły­ska­wi­ca."

Aren został pojmany przez króla wrogiego królestwa, według plany Lary... Która nie przewidziała wcześniej, że zakocha się w mężczyźnie, do którego wpajano jej nienawiść od maleńkości. Teraz zrobi wszystko, żeby go uratować – nawet za cenę własnego życia.

Ta część... Ta część była o WIELE lepsza niż poprzednia!

Tym razem role się poniekąd zamieniły, bo teraz to Aren jest tym, który nienawidzi (choć nadal nie mogę przeżyć tego, jaki był w pierwszej części...) ✊🏻

Może i do głównego bohatera nie pałam jakąś wielką chęcią, bo jestem po prostu już zrażona, ale w tej książce bardzo podobała mi się postać Lary. Nie wiem, pewnie to dlatego, że tak bardzo zaangażowała się w to, by odkupić swoje winy, za wszelką cenę – tak czy inaczej kibicowałam jej na każdym kroku 🤞🏻

Tutaj poznajemy również siostry zdradzieckiej królowej i muszę przyznać, że miło było zobaczyć ich relację po tym wszystkim, co się wydarzyło ; mam nadzieję, że w kolejnych częściach będzie więcej ich udziału. No i do tego Keris... Z jednej strony wydaje się być sojusznikiem Lary, ale z drugiej równie dobrze może być kimś, na kogo została wychowana ona sama – nie mogę się zatem doczekać, aż przeczytam jego historię!

"Zdradziecka królowa" o wiele bardziej wpasowuje się w motyw enemies-to-lovers niż jej poprzedniczka i cieszę się, że dałam jej szansę, mimo tego zawodu, który wtedy odczułam. Trzeba przyznać, że autorka umie wykreować i napisać książkę tak, że jednak chce czytać się dalej, nawet jeśli rośnie w nas irytacja 🙈

No, a teraz przyszedł czas na "Niechcianego zastępcę"! 👑

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To, że widzę chmu­ry na nie­bie, nie ozna­cza, że prze­wi­dzę, gdzie ude­rzy bły­ska­wi­ca."

Aren został pojmany przez króla wrogiego królestwa, według plany Lary... Która nie przewidziała wcześniej, że zakocha się w mężczyźnie, do którego wpajano jej nienawiść od maleńkości. Teraz zrobi wszystko, żeby go uratować – nawet za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Ciotka wierzyła, że najlepszym sposobem, by zdobyć zaufanie, jest je okazać."

Lara zostaje wysłana do wrogiego królestwa – jest szpiegiem pod przykrywką żony króla owianego złą sławą. Nie wie jednak, że wszystko, w co wierzyła i czego uczono ją od najmłodszych lat okaże się kłamstwem, a wina za wszystkie wyrządzone szkody leży po zupełnie innej stronie niż sądziła.

Mam trochę... mieszane odczucia do tej książki. To znaczy, podobała mi się, choć trochę mniej niż chciałam i zakładałam 🤔

Zacznijmy od tego, że nie ma tu motywu enemies-to-lovers, o którym słyszałam. Jasne, Lara nienawidzi wrogiego króla, ale jest to raczej niechęć jednostronna; on od samego początku pała do niej, nawet jeśli tylko nikłą, sympatią 🤨

Poza tym... Człowieku, ona jest szpiegiem! Aren niby podejrzewał to od początku, a jednak jak tylko dziewczyna poczuła się źle na łodzi, on podawał jej na tacy kawałki informacji. To od razu mi nie podeszło, ale kiedy było takich sytuacji coraz więcej, przewracałam notorycznie oczami. A w momencie, w którym stanął po stronie swojej żony, która go okłamywała, zamiast rodziny i przyjaciół zawsze będących przy nim... Prawie że całkowicie go nie znielubiłam 😆 Mógł chociaż udawać, że jest na nią zły, a nie "wybaczać" jeszcze zanim udowodniła swoją prawdziwą lojalność 🙄

Co dodaje trochę punktów "Królestwu Mostu"? Są to na pewno bohaterowie poboczni i humor, w szczególności Jora. Od samego początku polubiłam i jego, i Ahnnę i cieszę się, że uratowali moją opinię 💖

Ogólnie rzecz biorąc jestem trochę zawiedziona, bo w tym przypadku moje oczekiwania były wyższe. Jako całość uważam, że książka była w porządku i na pewno zabiorę się za drugą część, bo nawet, jeśli w dużej mierze tutaj się irytowałam, to jednak zajmuje ona trochę moich myśli 🙈 Mam tylko nadzieję – tak słyszałam i przeczuwam – że w "Zdradzieckiej Królowej" faktycznie będzie tu motyw od nienawiści do miłości i król Ithicany w końcu będzie taki, jaki być powinien od samego początku 🏰

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Ciotka wierzyła, że najlepszym sposobem, by zdobyć zaufanie, jest je okazać."

Lara zostaje wysłana do wrogiego królestwa – jest szpiegiem pod przykrywką żony króla owianego złą sławą. Nie wie jednak, że wszystko, w co wierzyła i czego uczono ją od najmłodszych lat okaże się kłamstwem, a wina za wszystkie wyrządzone szkody...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To zadziwiające, co ludzie potrafią zrobić w sekrecie, kiedy inni nie widzą ich zachowania."

Alosa jest córką najpotężniejszego człowieka na oceanie i musi wykonać dla niego misję – znaleźć i wykraść element pewnej mapy z wrogiego statku. Daje się więc porwać, udając więźnia; nie wie jednak, że na okręcie serce zabije jej mocniej... niekoniecznie ze strachu.

To moje drugie podejście do tej książki, praktycznie rok później. Tym razem jednak byłam bardziej w nastroju na piratów, więc szybko się za nią zabrałam.

Jakie to było... fajne! Usiadłam do tej pozycji z myślą, że przeczytam te standardowe trzy rozdziały (bo jednak myśl, że ostatnim razem się nie wciągnęłam, trochę ostudzała mój zapał) i tyle, po prostu zacznę. A tu się okazuje, że jak zaczęłam, tak nie mogłam się oderwać! Naprawdę, ta historia mnie wciągnęła i ledwo odrywałam się od niej, żeby się napić 🥹

Alosa jest kapitanką-księżniczką piratów. Ma własną żeńską(!) załogę, która darzy ją zaufaniem i szacunkiem, i własny statek – rzeczy, na które sama zapracowała. Jest przebiegłą twardzielką i podobało mi się to; w końcu tacy są piraci ☠️

Chociaż dziewczyna nie przyjmuje tego do wiadomości, bo w końcu to jeden z jej wrogów, zaczyna darzyć niechętną sympatią Ridena, pierwszego oficera Nocnego Wędrowca... Z wzajemnością, rzecz jasna 😌 Czy polubiłam tego chłopaka? No ba! Mimo iż był piratem, nie był aż nazbyt nikczemny, starając pogodzić się z nie bardzo szczęśliwą przeszłością 🦜

A końcówka? 🤌🏻 TEORETYCZNIE można by na tej części poprzestać, ale bardzo się cieszę, że mogę przejść do następnej 🫶🏻

Jeżeli jesteście fanami piratów, czy to tych z Karaibów czy tak po prostu, polecam wam "Córkę króla piratów" – wciągająca i zabawna, cieszę się, że w końcu po nią sięgnęłam 🏴‍☠️️

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To zadziwiające, co ludzie potrafią zrobić w sekrecie, kiedy inni nie widzą ich zachowania."

Alosa jest córką najpotężniejszego człowieka na oceanie i musi wykonać dla niego misję – znaleźć i wykraść element pewnej mapy z wrogiego statku. Daje się więc porwać, udając więźnia; nie wie jednak, że na okręcie serce zabije jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu zależy."

Scarlett od dawna marzyła o magicznym karnawale, o którym jej i jej siostrze opowiadała w dzieciństwie babcia. Choć podstępem, opuszcza małą rodzinną wyspę, i uciekając przed znęcającym się nad siostrami ojcem, udaje się do świata, w którym nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.

Kiedy zabierałam się za tę książkę, bardzo chciałam ją polubić; dlatego kiedy już zaczęłam czytać i nie bardzo mi się to udawało, czułam się zawiedziona, naprawdę. Szczęśliwie jednak po po pewnym czasie wciągałam się coraz bardziej, ostatecznie nie mogąc się oderwać ✨

W pierwszej kolejności, tak mi się wydaje, zakochałam się w sposobie, w jaki Julian zwracał się do Scarlett; czytałam wersję po angielsku, toteż jego "Crimson" zdecydowanie mnie urzekło 😻

W głównej bohaterce nieco irytujące było to, jak wzbraniała się przed tytułową grą, natomiast biorąc pod uwagę fakt, że była tą starszą siostrą, a jej ojciec niejednokrotnie dał jej do zrozumienia, jakiego rodzaju kar za swoje nieposłuszeństwo może się spodziewać – i to wcale nie w sposób, o jaki podejrzewa się rodzica – wcale się jej nie dziwię, że po prostu się bała, starając się postąpić rozsądnie ⛵

Julian spodobał się dlatego, że niby był swego rodzaju żeglarzem-rozpustnikiem, ale jednak nie do końca. Już wspomniałam o mojej sympatii do przezwiska, jakiego używał wobec Scarlett – uważam, że idealnie pasowało to do jego zadziornej osobowości 😼

Na ogół nie jestem fanką książek, które opisują innych bohaterów serii, ale na pewno sięgnę po "Legendary"; tam nadal będzie mowa o Scarlett i jej sekretach, o których jeszcze nie wiemy, a ta część – wykreowany świat i to, co wydarzyło się, a raczej WYJAŚNIŁO, pod koniec – sprawiło, że z chęcią ponownie zagram z bohaterami w grę, jaką jest Caraval 🎪

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu zależy."

Scarlett od dawna marzyła o magicznym karnawale, o którym jej i jej siostrze opowiadała w dzieciństwie babcia. Choć podstępem, opuszcza małą rodzinną wyspę, i uciekając przed znęcającym się nad...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To, że słońce jest ładne, nie oznacza, że patrzenie na nie nie jest niebezpieczne."

Adeline jest pisarką. Wprowadza się do odziedziczonego po dziadkach domu rodem rezydencji z horroru i jest z tego powodu bardziej niż zadowolona. Nie wie jednak, że to, co przytrafiło się jej prababce, której sprawę śmierci zapragnie rozwiązać, w większej mierze spotka i ją samą. W końcu historia lubi się powtarzać, prawda?

O rajciu. Ciężko mi się nawet logicznie o tej książce wypowiedzieć, jeśli mam być szczera.

Raczej nie siedzę w gatunku dark romance, to było moje drugie spotkanie z nim i to po latach. Wiem, jakie elementy pojawiają się w takich powieściach i moim zdaniem "Haunting Adeline" idealnie wpasowuje się w te ramy; pod tym względem książka naprawdę zasługuje na wysoką ocenę.

Tyle że poza nimi... 🙈

Mam mieszane uczucia co do głównych bohaterów, w szczególności do Zade'a. Z jednej storny mega szanuję go za to, jak zarabia, a z drugiej... Czy w stosunku do Addie zachowuje się dużo lepiej niż potwory, które uśmierca, kiedy ona mówi "nie"? A Adeline z kolei mówi jedno, robi drugie... Ale dobrze, że jest chociaż świadoma swoich sprzeczności 😆 I tak, tak, wiem, że na tym głównie polega jednak ten dark romance 😜

Musiałam sprawdzić osobiście, o co tyle szumu z tą książką i w sumie nawet cieszę się, że to zrobiłam. Co prawda poszczególne sytuacje, które są wymienione w ostrzeżeniach, są opisane SZCZEGÓŁOWO i w końcu zaczęłam je trochę pomijać, żeby nie zakręciło mnie w żołądku, ale 😅 Mogę powiedzieć, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty, nawet jeśli przybijałam sobie czasem (albo nawet trochę częściej...) piątkę z czołem; historia intrygująca, napisana zrozumiałym językiem (to znaczy, mówię o wersji, którą ja czytałam, po angielsku), pikantne sceny. Radzę przygotować się psychicznie przed sięgnięciem po tę lekturę, ale uważam, że jest to naprawdę dobry dark romance 🥀 Z drugą częścią natomiast chwilo się wstrzymam (jeśli w ogóle kiedykolwiek po nią sięgnę), bo po recenzjach innych osób... Tam to dopiero może mi się w żołądku pozakręcać 😶

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To, że słońce jest ładne, nie oznacza, że patrzenie na nie nie jest niebezpieczne."

Adeline jest pisarką. Wprowadza się do odziedziczonego po dziadkach domu rodem rezydencji z horroru i jest z tego powodu bardziej niż zadowolona. Nie wie jednak, że to, co przytrafiło się jej prababce, której sprawę śmierci zapragnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Dlaczego tym trudniej jest mówić, im więcej człowiek ma do powiedzenia?"

Emma leci do Szkocji, by spędzić rok szkolny w szkole, w której poznali się jej rodzice, ale ma też misję: odnaleźć ojca. To dla niej najważniejsze, nie chce zawracać sobie głowy przyjaźniami czy zakochiwaniem się, skoro za parę miesięcy i tak wróci do Niemiec. Ale wtedy wpada – i to dosłownie – na Henry'ego, który stawia do góry nogami cały jej plan...

Szczerze, nieczęsto mi się to zdarza, ale kupiłam tę książkę z polecenia jednej bookstagramowej osobowości. Jakoś bez większego zapału się za nią zabrałam... Ale jak to się zmieniło po dwóch czy trzech rozdziałach!

Zacznijmy od tego, że klimat przypominał mi trochę Harry'ego Pottera; Emma była jak tytułowy bohater, a pan Ward przypominał mi profesora Snape'a (z przymrużeniem oka, oczywiście, wiem, że to dwa różne gatunki literackie 😆). Dużo ciasteczek brownie za to!

Bohaterowie przypadli mi do gustu, nawet jeśli parę ich decyzji mogłoby wyglądać inaczej, polubiłam się z nimi. Podobało mi się to, jak autorka opisała ich nie tylko różne wyglądy, ale i osobowości; Tori, na przykład, była gwiazdą BookTube'a! 😍

Szczerze jak już zaczęłam, to ciężko mi było odłożyć tę książkę. Akcja nie była powolna, ale też nie za szybka, wydarzyło się parę rzeczy zarówno przewidzianych, jak i ty kompletnie nie. Przyjemnie mi się ją czytało, a sceny z Emmą i Henrym... 🌶👀

Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić pierwszy tom trylogii Dunbridge Academy nie tylko ze względu na cudowną okładkę, ale też i na treść. Cieszę się, że ostatecznie trafiła ona w moje ręce 🥰

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Dlaczego tym trudniej jest mówić, im więcej człowiek ma do powiedzenia?"

Emma leci do Szkocji, by spędzić rok szkolny w szkole, w której poznali się jej rodzice, ale ma też misję: odnaleźć ojca. To dla niej najważniejsze, nie chce zawracać sobie głowy przyjaźniami czy zakochiwaniem się, skoro za parę miesięcy i tak wróci do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Każdy ma swoje sekrety, to nie podlega dyskusji. Pytanie tylko, czy zachowujesz własne, czy kogoś innego."

Trójka kuzynostwa, które nie widziało się od lat. Rodzinna tajemnica, która pozbawiła ich rodziców prawda do majątku. Lato, w które wszystko się wyjaśni.

Chociaż miałam tę książkę w biblioteczce od jakiegoś czasu, zabrałam się za nią dopiero teraz, chcąc wybrnąć z zastoju czytelniczego, na który kryminały są moim najlepszym lekarstwem 💊

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani McManus. Czy udane? Cóż... Z jednej strony tak. Książkę tę czyta się dość szybko, każdy rozdział jest z perspektywy innego bohatera, a sama pozycja jest krótka. Ciężko mi było przebrnąć przez początek, ale zakładam, że jakąś część winy za to ponosi zastój, jednak z czasem, jak akcja się rozkręcała, chciałam czytać dalej 👀

Nie wiem, dlaczego, ale relacja Jonaha i Milly jakoś mnie denerwowała, nie polubiłam się z tą dwójką. Bardzo przypadła mi do gustu za to postać Aubrey, co chyba ratuje nieco moją ocenę 😆

Jednej tajemnicy, której pilnowała Gull Cove Island, domyślałam się praktycznie od razu. Drugiej, najbardziej znaczącej natomiast... Wow! O tym w życiu bym nie pomyślała, naprawdę. Plot twist moim zdaniem jak najbardziej udany, autorka dobrze poprowadziła tę akcję 😌

Uważam, że "The Cousins" są dobrą i lekką lekturą, szybko do przeczytania, taką, z którą nie trzeba się męczyć. Nie należy do moim ulubionych kryminałów, ale cieszę się, że ostatecznie po nią sięgnęłam 🤗

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Każdy ma swoje sekrety, to nie podlega dyskusji. Pytanie tylko, czy zachowujesz własne, czy kogoś innego."

Trójka kuzynostwa, które nie widziało się od lat. Rodzinna tajemnica, która pozbawiła ich rodziców prawda do majątku. Lato, w które wszystko się wyjaśni.

Chociaż miałam tę książkę w biblioteczce od jakiegoś czasu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Może potrzebujemy bólu, żeby pamiętać, jak ważni byli dla nas ludzie, których straciliśmy."

Callie wraca na wakacje do domu, żeby spędzić je ostatni raz z macochą i siostrą, która zaraz także wyfrunie z rodzinnego gniazda. Nie spodziewa się jednak, że w tym samym czasie jej przeszłość również do niej powróci, wraz ze spotkaniem Keitha, przystojnego przyrodniego brata, którego nienawidzi z całego serca.

Szczerze mam mieszane odczucia względem tej książki. Z jednej strony połowę przeczytałam za jednym zamachem, a z drugiej przewracałam oczami na zachowanie głównej bohaterki 😟

Naprawdę rozumiem, że żal i smutek po stracie drugiego z rodziców jest ciężki, serio. Miałam jednak wrażenie, że Callie aż za bardzo dokręca zamek, żeby jej uczucia się nie wydostały i była niezmiernie irytująca... choć czasami dawało się ją lubić i czułam do niej malutką sympatię 🥴

Keith za to był bardzo wyrozumiały, w głównej mierze przez własne poczucie winy. Uśmiechałam się, kiedy bezczelnie flirtował z Callie i właściwie nie mam do niego żadnych wątów; podobała mi się jego postać ☺️

Jak to często bywa w sytuacjach, gdy nie pasuje mi główna bohaterka, poboczne postacie przypadły mi do gustu, w szczególności Holly, młodsza siostra Callie. Podobała mi się jej chęć połączenia na nowo rodziny i skorzystania z życia przed wkroczeniem w następny jego etap 🪽

Chociaż „Finding Back To Us" nie zyskało miejsca w moim sercu na półce ulubionych książek pani Iosivoni, na pewno dalej będę kupować je w ciemno; wychodzi po prostu na to, że niektóre pierwsze-drugie prace od moich faworytek mi nie podchodzą, ale nie ma nic w tym złego 🫶🏻

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Może potrzebujemy bólu, żeby pamiętać, jak ważni byli dla nas ludzie, których straciliśmy."

Callie wraca na wakacje do domu, żeby spędzić je ostatni raz z macochą i siostrą, która zaraz także wyfrunie z rodzinnego gniazda. Nie spodziewa się jednak, że w tym samym czasie jej przeszłość również do niej powróci, wraz ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Czyń, co należy uczynić."

Josephine to dama z dobrego i bogatego domu. Zawsze marzyła, by pisać, jednak wie, iż nie jest to coś, czym powinna trudzić się kobieta. Do czasu, gdy odkrywa, że niedawna śmierć jej ojca nie była wypadkiem, przez co przy okazji poznaje przystojnego reportera Eddiego...

Książka ta trafiła w moje ręce całkowicie przypadkowo. Nie mogłam jednak oprzeć się niskiej cenie, w jakiej ją dorwałam, szczególnie że była na mojej TBR, a zdaje się, że kac po książkach z serii Jak podejść Rozpruwacza dalej mi doskwiera 🙈

Zacznę od Jo. Cóż, mam tendencję do przewracania oczami, kiedy główna bohaterka podejmuje głupie czy naiwne decyzje, w tym przypadku "bo tak wypada". Starałam się jednak zrozumieć, że jest to przecież XIX wiek, ona została tak wychowana i bądź co bądź jest młoda (i naiwna). Mimo wszystko jakoś nawet ją polubiłam. Może nie należy do moich ulubionych bohaterek, ale z pewnością miło spędziłam z nią czas 😊

Eddie był fajną odskocznią – troszczył się o Jo, aczkolwiek nie aż za bardzo; dawał jej wybór (choć oczywiście wolał, by nie pakowała się w żadne możliwe kłopoty), którego tak bardzo potrzebowała, a zarazem wahał się przed pokazaniem dziewczynie, że poza tą jej bajkową bańką jest inaczej. I to mnie urzekło 😍

Ogólnie uważam, że "Płytkie Groby" są bardzo fajną książką. Przyjemnie się ją czyta i mnie osobiście akcja pod koniec trochę wbiła w fotel (choć przyznam, że miałam co do tego pewnie podejrzenia). Mimo wszystko ciężko było mi się oderwać od historii Jo i Eddiego i gdyby nie obowiązki, na pewno zbyt często bym się z nimi nie rozstawała... choć pewnie wtedy czułabym niedosyt, przeczytałabym bowiem tę książkę definitywnie za szybko 😆

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Czyń, co należy uczynić."

Josephine to dama z dobrego i bogatego domu. Zawsze marzyła, by pisać, jednak wie, iż nie jest to coś, czym powinna trudzić się kobieta. Do czasu, gdy odkrywa, że niedawna śmierć jej ojca nie była wypadkiem, przez co przy okazji poznaje przystojnego reportera Eddiego...

Książka ta trafiła w moje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Niekoniecznie zmienię zdanie. Po prostu kiedy zaczynam słuchać innych, zagłuszam własną intuicję."

W miasteczku Izzy popularny staje się mem na temat najgorszego sposobu na śmierć. Wkrótce uczniowie, którzy udostępnili go wraz z informacją i swoim największym lęku giną właśnie tak, jak się tego obawiali.

Ciekawy pomysł na fabułę, bardzo ciekawy! Wykorzystanie motywu mediów społecznościowych i tego, jakie może mieć skutki ich (często nadmierne) używanie i dzielenie się każdą chwilą ze swojego życia ze światem – definitywnie jest to kwestia na plus! 👀

W tej książce dostajemy coś, czego, jeśli pamięć mnie nie myli, w innych fizycznych kryminałach autorki dotąd nie mieliśmy – parę rozdziałów z perspektywy tego, od którego to wszystko się zaczęło, nazywanego Lękiem. Spodobało mi się to urozmaicenie, przy okazji nakreślające nieco i nakierowujące podejrzenia na potencjalnych sprawców czy też ich wykreślenie z listy podejrzanych; już na samym początku zapoznajemy się z tokiem myślenia tej osoby, przy okazji dowiadując się chociaż, jakiej płci jest morderca 💀

Za co na pewno główna bohaterka zyskała u mnie bonusowe punkty? Za czytanie Harry'ego Pottera na imprezie i stwierdzenie, iż o wiele bardziej wolałaby być w Hogwarcie zamiast na owym przyjęciu! 😍 Przybiłam sobie jednak piątkę z czołem pod koniec książki; jakże głupio i niemądrze Izzy postąpiła! 😭 Wiem, że doprowadziło to do dalszej akcji i rozwiązania zagadki, ale no kurcze...! Ale chociaż dobry ze mnie detektyw 😆

Z "Jakiej śmierci najbardziej się boisz" pobiłam swój rekord czasowy; przeczytałam tę pozycję w około sześć godzin. Może i jestem fanką thrillerów pani Preston, ale moim zdaniem tutaj nie da się odłożyć czytania na później, bo jeżeli się to zrobi, to jedyne, o czym się myśli, to lista podejrzanych uczniów Rock Bay High 😵

Osobiście nie jest to moja ulubiona książka autorki, ale zdecydowania warto po nią sięgnąć... Nie wspominając już o okładce, która idealnie odwzorowuje śmiercionośny post 🥀

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Niekoniecznie zmienię zdanie. Po prostu kiedy zaczynam słuchać innych, zagłuszam własną intuicję."

W miasteczku Izzy popularny staje się mem na temat najgorszego sposobu na śmierć. Wkrótce uczniowie, którzy udostępnili go wraz z informacją i swoim największym lęku giną właśnie tak, jak się tego obawiali.

Ciekawy pomysł na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Będę udawała, że płynę, chociaż naprawdę tylko dryfuję."

Zaczynamy dokładnie tam, gdzie skończyliśmy "It Ends With Us". Lily stara się unormować swoje życie po burzy, którą przeszła. Atlas pojawił się w jej życiu po raz kolejny i tym razem mają szansą naprawdę być razem.

O rajciu! Ta część podobała mi się o wiele bardziej niż poprzednia. Jasne, z początku przewracałam oczami, kiedy Lily myślała o tym, jak zareaguje jej OPRAWCA na wieść o szczęściu z kimś innym (zaznaczę, że to kwestia mojego charakteru, żeby nie było), ale tym razem starałam się być dla niej bardziej wyrozumiała. I bardzo mi się to opłaciło, bo naprawdę fajnie mi się to czytało... Chociaż może to sprawka mojej nienawiści wobec Ryle'a i czegoś wręcz przeciwnego w stosunku do Atlasa 😆

Co urzekło mnie w ISWU to to, że Colleen (jak zwykle zresztą) nie wstydziła się napisać o rzeczach, które mogą przydarzyć się matkom; dajmy na to chociażby sytuację, dość niezręczną, z mlekiem Lily. Autorka po raz kolejny sprawiła, że bohaterka jej powieści była bardziej ludzka ☺️

Parę nowości, jak terapeuta Atlasa czy Josh także mi się spodobały. Tym razem szczęśliwie mogę powiedzieć, że z uśmiechem czytałam tę książkę, na końcu praktycznie nie mogąc zetrzeć go z ust 🥹

Jedyny problem z książkami pani Hoover (tymi, które przeczytałam) to to, że mężczyźni zdecydowanie podwyższają poziom wymagań w stosunku do przyszłych kandydatów na partnerów 🙈

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Będę udawała, że płynę, chociaż naprawdę tylko dryfuję."

Zaczynamy dokładnie tam, gdzie skończyliśmy "It Ends With Us". Lily stara się unormować swoje życie po burzy, którą przeszła. Atlas pojawił się w jej życiu po raz kolejny i tym razem mają szansą naprawdę być razem.

O rajciu! Ta część podobała mi się o wiele bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To ludzie byli prawdziwymi łotrami i potworami, o wiele bardziej rzeczywistymi niż te, które pojawiały się w powieściach i fantazjach."

W tej części Audrey Rose wraz z Thomasem wyjeżdża do Rumunii, by wziąć udział w swego rodzaju turnieju, który pozwoli tylko dwójce z uczestników dostać się do Akademii Medycyny i Analityki Sądowej. Nasi bohaterowie mieli skupić się na nauce, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że Wład Palownik powrócił z martwych...

Ach, czytałam tę książkę nieco ponad tydzień właściwie tylko dlatego, że nie chciałam się zbyt szybko rozstać z panną Wadsworth i panem Cresswellem 🙈 Choć tym razem w rękach miałam nie ebooka, a fizyczną i trochę dłuższą wersję, i tak czułam się, jakby była ona za krótka 🫠

Oczywiście nie mogę nie wspomnieć w pierwszej kolejności o tym, jak bardzo podobała mi się rozwijająca się relacja głównych bohaterów, ich wzajemne traktowanie i uczucia względem siebie; to, w jaki sposób Thomas wyrażał się o Audrey Rose (nieważne, czy to w trakcie zawadiackiego flirtu czy poważnych wyznań) i na odwrót... No po prostu uśmiech nie schodził mi z twarzy! W dodatku panna Wadsworth zmaga się z wciąż niewyleczonymi demonami stosunkowo niedalekiej przeszłości, ma jednak przy sobie kogoś, kto wstąpiłby za nią, jak sama to ujęła, do samego Hadesu i ją wspierał – tak, zdecydowanie jestem oczarowana i zakochana w tej dwójce 🫶🏻

W tej części, tak samo jak w poprzedniej, autorka przetrzymuje nas w niepewności, aż do samego końca rzucając podejrzenia na różne osoby... A prawdziwa tożsamość mordercy zaskoczyła mnie równie mocno, co ta Rozpruwacza! Trzeba przyznać, że pani Maniscalco jest świetna w tym, co robi; w manewrowaniu faktami i ciekawostkami 🤌🏻

Tutaj poznaliśmy również panną Cresswell, równie ujmującą, co jej młodszy brat. Choć wiem, czym się zajmuje, jestem ciekawa, czy w następnej części również w jakiś sposób się pojawi – może i nawet z Ileaną? Zapałałam do niej sympatią, więc mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję ją spotkać (nie poprzez listy, rzecz jasna) ✨

Wywnioskowałam, że w trzeciej książce z serii w większej mierze obecna może być Liza; jako że jest dobrą przyjaciółką dla naszej bohaterki, uważam, że byłoby ciekawie 👀

Krótko podsumowując: nie mogę się już doczekać, jakie tym razem przygody spotkają Audrey Rose i Thomasa, już w Ameryce 🇺🇸

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „To ludzie byli prawdziwymi łotrami i potworami, o wiele bardziej rzeczywistymi niż te, które pojawiały się w powieściach i fantazjach."

W tej części Audrey Rose wraz z Thomasem wyjeżdża do Rumunii, by wziąć udział w swego rodzaju turnieju, który pozwoli tylko dwójce z uczestników dostać się do Akademii Medycyny i Analityki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌻| „Trupy mówią do tych, co chcą słuchać."

Audrey Rose to dziewczyna, która definitywnie nie jest typową damą dziewiętnastego wieku, interesuje się bowiem medycyną sądową. Podczas praktyk u swojego wuja dostaje szansę, by znaleźć bezwzględnego mordercę kobiet, Kubę Rozpruwacza – choć haniebnie i ze strachem, możliwość pracy nad zwłokami sprawia jej przyjemność. No i jest jeszcze pan Cresswell...

Akcja powieści rozgrywa się w czasach wiktoriańskich, czyli jednych z dla mnie najciekawszych. Autorka moim zdaniem świetnie opisała otoczenie, warunki i styl życia tej epoki, co bardzo mnie urzekło ✨

Ostatnimi czasy jestem dość cięta na główne bohaterki; albo je kocham, albo wręcz przeciwnie – tutaj na szczęście od samego początku bardzo polubiłam pannę Wadsworth. Podobało mi się to, jak obstawała przy swoim w świecie zdominowanym przez mężczyzn i nie żałowała swojej pasji do czegoś, co „damom nie przystawało", jednocześnie, jak sama to ujęła, uwielbiając piękne suknie; taki dowód na to, że nie trzeba nosić tylko i wyłącznie czarnych ciuchów i omijać kolory szerokim łukiem, jeżeli lubi się czerń – można lubić i nosić i ją, i róż 🎀

Thomas oczywiście również mnie urzekł. Zaimponował mi tym, że praktycznie od samego początku uważał Audrey Rose za równą sobie, nie bacząc na fakt, że jest kobietą... A do tego bezwstydnie z nią przy tym flirtował! Doprawdy czarujący z niego młodzieniec 😌

Książka bardzo, ale to bardzo mnie wciągnęła i naprawdę mi się podobała. Jedyne, co trochę mnie zasmuciło, to prawdziwa tożsamość Rozpruwacza, ale byłam pod wrażeniem tego, jak autorka sprawnie ją ukryła, zaskakując nas na samym końcu ⚙️

Było to moje pierwsze spotkanie z piórem pani Maniscalco i cieszę się, że było ono tak udane. Oczywiście sięgnę po następne książki z serii, muszę bowiem poznać dalsze losy panny Wadsworth i pana Cresswella, a zatem – Rumunio, nadchodzę! 👀

🌻| „Trupy mówią do tych, co chcą słuchać."

Audrey Rose to dziewczyna, która definitywnie nie jest typową damą dziewiętnastego wieku, interesuje się bowiem medycyną sądową. Podczas praktyk u swojego wuja dostaje szansę, by znaleźć bezwzględnego mordercę kobiet, Kubę Rozpruwacza – choć haniebnie i ze strachem, możliwość pracy nad zwłokami sprawia jej przyjemność. No i jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌻| „W młodości nie myśli się o wielu rzeczach, które przychodzą do głowy dopiero w dojrzałym wieku."

Taris jest najlepszą w swoim fachu poszukiwaczką skradzionych antyków. Azrael to arogancki anioł, jej nowy nieśmiertelny zleceniodawca.

Powiem wam, że byłam mocno podekscytowana na tę książkę i... Do połowy czułam się trochę zawiedziona ☹️ Sama akcja była dość ciekawa i interesująca, ale przez pierwsze osiem rozdziałów główna dwójka bohaterów niezmiernie mnie irytowała; później już albo byli nieco bardziej znośni, albo ja nie zwracałam na to dłużej większej uwagi (nie wiem, chyba po CS mam zawyżone wymagania co do nich 😆).

Zauważyłam, że było tu kilka literówek i, co chyba najlepsze, bohater o imieniu Izrafil zmieniał się czasem w Izraela 🥴 Oczywiście domyślam się, że to kwestia po prostu wersji polskiej książki, ale sam fakt – było to trochę wkurzające.

Ogólnie rzecz biorąc fabuła była nawet wciągająca, cieszę się, że w końcu znalazłam książkę nawiązującą nie do mitologii greckiej czy rzymskiej, ale egipskiej; to znaczy, w głównej mierze. Wszystkie mitologie świata były tu bowiem połączone i przyznam, że nie bardzo mi to podeszło. Wolałabym, żeby autorka skupiła się tylko na jednej, aczkolwiek trzeba przyznać jej plusika za mniej więcej spójne ich wymieszanie, choć i tak, tak jak mówię, przeważała tu mitologia egipska i bardzo jestem z tego powodu zadowolona 🤗

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marah Woolf, ale zdecydowanie nie ostatnie! Mimo wszystko przypadło mi do gustu jej pióro 😉

Na pewno sięgnę po następne części z cyklu Kroniki Atlantydy, bo od mniej więcej naprawdę się wciągnęłam. Kiedy jednak zabiorę się za Pierścień Ognia? Nie mam pojęcia. Wiem jednak, że jestem ciekawa dalszego rozwoju sytuacji i tego, jak poradzi sobie Nefertari po tym wszystkim, co się wydarzyło 💍

🌻| „W młodości nie myśli się o wielu rzeczach, które przychodzą do głowy dopiero w dojrzałym wieku."

Taris jest najlepszą w swoim fachu poszukiwaczką skradzionych antyków. Azrael to arogancki anioł, jej nowy nieśmiertelny zleceniodawca.

Powiem wam, że byłam mocno podekscytowana na tę książkę i... Do połowy czułam się trochę zawiedziona ☹️ Sama akcja była dość ciekawa i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌻| „Każdy może zdradzić każdego."

Mare to siedemnastoletnia dziewczyna, w której krew płynie inna. Pewnego dnia jej los zmienia się, odkrywając, że jest kimś o wiele więcej niż "nic nieznaczącą Czerwoną".

Na początku nie byłam jakoś przekonana, żeby przeczytać tę książkę; leżała na szafce, ale nie było mi śpieszno, by po nią sięgnąć. Pierwsze rozdziały też nie wciągały mnie jakoś na tyle, bym nie mogła się oderwać; może to przez fakt, że są nieco dłuższe. Potem jednak, od spotkania Cala (na co czekałam najbardziej), historia porywała mnie coraz bardziej, aż w końcu doszło do tego, że faktycznie mówiłam sobie typowe "jeszcze jeden rozdział" 🙈

Mare 🩸 Muszę przyznać, że poczułam z nią swego rodzaju więź, chociaż szczerze się tego nie spodziewałam. Choć czasem denerwowało mnie to, jak traktowała Cala, ufając Mavenowi (🙂), dostrzegłam, że ja byłabym równie denerwująca 😆

Maven 🤴🏻 Wiele osób go lubi, ja natomiast jakoś nie zapałałam do niego dobrym odczuciem. Od samego początku mi nie pasował i chyba nie mam o nim nic do powiedzenia 😒

Cal 🗡 Jego natomiast od samego początku polubiłam 😶 Podobało mi się to, że mimo wszystko był tak dobrym żołnierzem, choć nie do końca zawsze było to słuszne i wydarzyło się parę rzeczy, za które potrafię zrozumieć frustrację Mare wobec niego, bo sama odczuwałam dokładnie taką samą 💔

Jest to nieco inna książka fantasy, z wykorzystaniem zupełnie innych mocy i umiejętności bohaterów oraz urządzeń, których używamy w naszym świecie, ale moim zdaniem właśnie to czyni tę pozycję ciekawą ⚡️ Dodatkowo, jako fance piercingu, bardzo spodobał mi się pomysł z kolczykami 💗

Cytat, który wybrałam na ten post, jest może i banalny, ale uważam, że idealny i perfekcyjnie odnosi się do tej powieści. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne części, bo aż mnie nosi, żeby poznać dalsze części i losy Czerwonej Królowej wraz z bohaterami, którzy walczą o równość i udowodnienie, że kolor krwi, który płynie w ich żyłach, jest wyznacznikiem niczego 🧬️

🌻| „Każdy może zdradzić każdego."

Mare to siedemnastoletnia dziewczyna, w której krew płynie inna. Pewnego dnia jej los zmienia się, odkrywając, że jest kimś o wiele więcej niż "nic nieznaczącą Czerwoną".

Na początku nie byłam jakoś przekonana, żeby przeczytać tę książkę; leżała na szafce, ale nie było mi śpieszno, by po nią sięgnąć. Pierwsze rozdziały też nie wciągały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Opinie innych osób na nasz temat mają jakieś znaczenie tylko wtedy, gdy te osoby są dla nas ważne."

Szesnastoletnia Ivy nagle traci mamę, przez co jej siostra bliźniaczka, kompletne charakterowe przeciwieństwo, jest zmuszona zamieszkać z nią i tatą. Dziewczyna miała nadzieję, że nieco odnowi swoją relację z siostrą, nie spodziewała się jednak, że jej życie zmieni się diametralnie.

Szczerze przyznam, że nie miałam w planie w najbliższej przyszłości przeczytać tej pozycji, bo najmniej mnie zachęcała; nawet, jeśli uwielbiam thrillery tej autorki. Musiałam jednak pokonać kaca książkowego, w którego wpadłam po Księżycowym Mieście, a książki Natashy zawsze mi z nim pomagają – dałam więc jej szansę.

Z początku ciężko było mi przebrnąć przez rozdziały, bo główna bohaterka trochę mnie irytowała (nie, wcale ostatnio często się to nie zdarza 😆); starałam się mieć jednak na uwadze fakt jej wieku... chociaż może właśnie to mi przeszkadzało 😖 Tak czy inaczej, nie bardzo lubiłam Ivy, później jednak było mi jej szkoda (dziękujemy, Natasho, za tak cudne zakończenia 🥲)

Ogólnie rzecz biorąc "Bliźniaczka" jest raczej dość przewidywalną pozycją, jeśli chodzi o fakt sprawcy wszystkiego, co się dzieje, to chyba nie zaskoczy nikogo. Jedyne, co mnie tutaj zaskoczyło, to ta "najmroczniejsza" i "najgorsza" zbrodnia Iris; obejrzawszy tyle kryminałów i programów kryminalnych domyślałam się tego od samego początku, chociaż powód, dla którego to wszystko się zdarzyło, mnie zdziwił 🧐

Najbardziej zirytowało mnie to, że najbliższe osoby głównej bohaterki również zostały omamione. Wiem, wiem, tak też się zdarza 😪 Ale no kurcze! 💔

Choć przy każdym zakończeniu thrillera tej autorki mam świadomość, że nie pokusi się o happy end, i tak zawsze moje serce trochę cierpi. Przy "Bliźniaczce" jednak denerwowałam się cały czas. Czy to dobry znak? Nie wiem 😉

Uważam, że jest to moja najmniej ulubiona książka (kryminał) Natashy, choć i tak oczywiście wciągnęła mnie do siebie i na etatowe osiem godzin zniknęłam ze swojego pokoju i salonu do małego amerykańskiego miasteczka 🌷

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Opinie innych osób na nasz temat mają jakieś znaczenie tylko wtedy, gdy te osoby są dla nas ważne."

Szesnastoletnia Ivy nagle traci mamę, przez co jej siostra bliźniaczka, kompletne charakterowe przeciwieństwo, jest zmuszona zamieszkać z nią i tatą. Dziewczyna miała nadzieję, że nieco odnowi swoją relację z siostrą, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Dzięki miłości wszystko jest możliwe."

Bryce jest pół Fae, pół człowiekiem, która nagle traci najbliższe jej osoby. Hunt, Upadły Anioł, zostaje przydzielony do ochrony dziewczyny.

O. MÓJ. BOŻE. Jakie to było dobre! Zacząwszy od postaci, przez fabułę, a na okładkach kończąc 🥹

Na początku Bryce, jako typ imprezowiczki, nie przypadła mi do gustu w stu procentach; trochę krzywo patrzyłam na jej wybryki. Watahę Wilków za to polubiłam od razu (nie, wcale nie pękło mi serce, kiedy stało się, co się stało...) 🥲 Z czasem jednak przekonywałam się do Quinlan, dostrzegając jej dobro i ciepło... i żal, tak dobrze znany nam wszystkim.

Zazwyczaj nie jestem fanką głównych męskich bohaterów z dłuższymi włosami, jednak Hunt... O rajciu, ten to zmienił wszystko 🫠 Co tu dużo mówić, Athalar to świetna postać. Pasuje do Bryce idealnie; spokojny i opanowany, ale jako Cień Śmierci cholernie niebezpieczny.

Równie mocno pokochałam Syrinxa, który przypominał mi mojego własnego psa, oraz Ruhna. No bo naprawdę, czy można nie pałać do nich miłością?! Nie ma co o nich się rozpisywać – trzeba przeczytać tę historię, żeby zrozumieć, dlaczego 💙

Podobało mi się to, że na pierwszym miejscu była zagadka i śledztwo dotyczące popełnianych w mieście morderstw, a romans – wolno rozwijający się, co również jest u mnie na plus! – znalazł się bardziej na drugim planie.

Co również mnie urzekło, to fakt połączenia świata magicznego z, że tak powiem, naszym współczesnym; używana elektronika i samochody, podczas gdy po niebie latają anioły, a po ulicach chodzą osoby zmiennokształtne i ze zdolnościami magicznymi ✨

Ach no i jeszcze to! Robienie zdjęć. Czy to przez Bryce, czy to przez Umbrę Mortisa – uwiecznianie chwil, robienie selfie. Mega, mega mi się to spodobało! Autorka wiedziała, jak połączyć te dwie krainy 👀

Chciałam pokochać tę książkę. Czy tak się stało? Absolutnie tak! I jestem wdzięczna, że spełniła (jak nie nawet przewyższyła) moje oczekiwania; już teraz mogę stwierdzić, że Dom Ziemi i Krwi zalicza się do moich ulubionych książek tego roku i to nie tylko ze względu cudownych okładek 🫶🏻

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Dzięki miłości wszystko jest możliwe."

Bryce jest pół Fae, pół człowiekiem, która nagle traci najbliższe jej osoby. Hunt, Upadły Anioł, zostaje przydzielony do ochrony dziewczyny.

O. MÓJ. BOŻE. Jakie to było dobre! Zacząwszy od postaci, przez fabułę, a na okładkach kończąc 🥹

Na początku Bryce, jako typ imprezowiczki, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Nie musisz żyć w rzeczywistości nikogo innego."

Erika zmienia uczelnię z nadzieją, że zacznie wszystko od nowa, zostawiając za sobą przeszłość i ludzi, którzy jej o niej przypominają. Michael, choć jest gwiazdą koszykówki, ma plan, który nie pozwoli dziewczynie zapomnieć – wręcz przeciwnie.

Corrupt przeczytałam w zaledwie parę godzin. Na początku chciałam jedynie dopełnić moje wyzwanie książkowe przed końcem 2022, ale ostatecznie przestałam o tym myśleć, bo... Historia najzwyczajniej w świecie mnie wciągnęła. Może nie zalicza się do moich ulubionych, ale jest dobra.

Powiem szczerze, że choć wiele ludzi może uważać, iż Jeźdźcy im nie podpasowali, bo byli zbyt okrutni, ja od samego początku się z tym liczyłam. Z jednej strony właściwie nawet podobało mi się to, jak autorka ich wykreowała; jasne, bezwzględni i wredni jak sto pięćdziesiąt, ale właśnie dlatego uważam, że mieli swój urok ✨

Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to w sumie ją polubiłam. Co prawda czasem trochę irytowały mnie jej decyzje we flashbackach, ale w końcu przez nie działo się to wszystko, prawda? 👀
Michael natomiast był dla mnie takim typowym liderem grupy. Z perspektywy tych paru dni myślę, że właściwie jestem bardziej ku lubieniu go. Dodałabym może jedynie trochę więcej koszykówki – no bo jednak był zawodowym koszykarzem 🥸

Na początku miałam w planie przeczytać tylko tę i trzecią (tj. tę o Damonie; bądźmy szczerzy, tego nie można NIE przeczytać!) część z serii Devil's Night, natomiast po tej lekturze zdecydowanie sięgnę po pozostałe historie Jeźdźców. Muszę tylko zrobić sobie od nich małą przerwę, bo jednak to byli aż za bardzo bad boyowi źli chłopcy 😅

[recenzja z bookstagrama @slizgonka.czyta]

🌻| „Nie musisz żyć w rzeczywistości nikogo innego."

Erika zmienia uczelnię z nadzieją, że zacznie wszystko od nowa, zostawiając za sobą przeszłość i ludzi, którzy jej o niej przypominają. Michael, choć jest gwiazdą koszykówki, ma plan, który nie pozwoli dziewczynie zapomnieć – wręcz przeciwnie.

Corrupt przeczytałam w zaledwie...

więcej Pokaż mimo to