-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać259
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-01-23
2020-03-04
,,Uczucia czynią nas ludźmi. Nawet te najtrudniejsze. Może zwłaszcza te. Miłość, utrata, tęsknota - to znaczy żyć naprawdę.''
W stosunku do książek Cassandry Clare nigdy nie jestem zbyt obiektywna - już 5 lat temu oddałam jej swoje czytelnicze serce w całości. Jednak na temat ,,Cieni Nocnego Targu'' mogę z czystym sumieniem powiedzieć jedno - to najlepszy książkowy dodatek z uniwersum Nocnych Łowców, jaki do tej pory wyszedł!
Mamy tutaj zbiór opowiadań przedstawiających wydarzenia rozgrywających się na przełomie dwóch wieków, a każde z nich łączy postać brata Zachariasza/Jamesa Carstairsa. Wiadomo, że jedne z nich były bardziej, a drugie mniej ciekawe, jednak wszystkie uzupełniały dobrze nam znane historie postaci z poprzednich serii o ważne elementy. Ponadto przez całą długość książki miałam wrażenie, że Cassie napisała ją samodzielnie bez pomocy pozostałych współautorów, a trzeba podkreślić, że w przypadku ,,Kronik Bane'a'' czy zwłaszcza ,,Opowieści z Akademii Nocnych Łowców'' współpraca z nimi odbiła się negatywnie na tekście. Natomiast ,,Cienie Nocnego Targu'' ostatecznie wyszła moim zdaniem genialnie w każdym calu.
Jest to książka, po którą można sięgnąć jedynie wtedy, gdy znamy wszystkie pozostałe z tego uniwersum. Jednak ostatecznie naprawdę warto!
P.S. Pokuszę się o stwierdzenie, że podobała mi się nawet bardziej niż ,,Królowa Mroku i Powietrza''.
,,Zawsze mamy wybór. Nie zawsze możemy wybrać to, czego byśmy chcieli, ale mamy wybór. Przeszłość nam się przydarzyła. Jednak przyszłość wybieramy.''
,,Uczucia czynią nas ludźmi. Nawet te najtrudniejsze. Może zwłaszcza te. Miłość, utrata, tęsknota - to znaczy żyć naprawdę.''
W stosunku do książek Cassandry Clare nigdy nie jestem zbyt obiektywna - już 5 lat temu oddałam jej swoje czytelnicze serce w całości. Jednak na temat ,,Cieni Nocnego Targu'' mogę z czystym sumieniem powiedzieć jedno - to najlepszy książkowy...
,,Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.''
Niby prosty, ale mądry cytat. A takich nie mało w ,,Kosogłosie''.
Mamy tutaj bardzo dokładnie opisany 13 dystrykt, warunki i zasady jakie w nim panują. Katniss musi się pogodzić ze stratą rodzinnego domu oraz sytuacją w jakiej postawili ją ludzie. Brutalnie potraktowany przez Snowa, Peeta nie jest już tą samą osobą co wcześniej. Tak naprawdę igrzyska oraz walki i bunt wszczęte przez rebeliantów odcisnęły piętno na każdym żyjącym człowieku...
Ciężko opisać jest którąkolwiek z 3 części ,,Igrzysk Śmierci'' tak, aby oddać jej prawdziwy charakter. Mnie osobiście każda z nich ogromnie wzruszyła, otworzyła oczy na pewno sprawy i sytuacje, które mają miejsce również w dzisiejszym świecie. Właśnie takie rzeczy dzieją się w obecnych czasach, tyle tylko, że przedstawiane są w nieco inny sposób.
,,Kosogłos'' jest moim ulubionym tomem, w którym końcówka była dosłownie miażdżąca. Tyle emocji, sprzecznych myśli, a w dodatku otwarte zakończenie...Niby można jednoznacznie stwierdzić i podsumować to, co się wydarzyło, ale z pewnością każdy inaczej interpretuje zachowanie czy postawę konkretnych bohaterów. Za przykład dajmy prezydenta Snowa i prezydent Coin - przez cały czas to Snow pełnił rolę najgorszego wroga, którego trzeba było wyeliminować, ale ostatnie wydarzenia zmieniły całkiem postać rzeczy. A przynajmniej dla Katniss, która ostatecznie zdecydowała się zabić prezydent Coin z wiadomych powodów.
Daję najwyższą ocenę za jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Nie można tutaj sugerować się opiniami innych - trzeba to po prostu przeżyć, przeczytać i przekazywać dalej. Wielkie uznania dla całej serii pani Suzanne Collins!
,,Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.''
Niby prosty, ale mądry cytat. A takich nie mało w ,,Kosogłosie''.
Mamy tutaj bardzo dokładnie opisany 13 dystrykt, warunki i zasady jakie w nim panują. Katniss musi się pogodzić ze stratą rodzinnego domu oraz sytuacją w jakiej postawili ją ludzie. Brutalnie potraktowany przez Snowa, Peeta nie jest już tą samą...
2015-10-23
Tym razem mamy przed sobą zbiór opowiadań, przybliżających nam znaną i lubianą (zapewne przez większość) postać Magnusa Bane'a.
Nie byłabym sobą nie dając temu tytułowi maksymalnej oceny, aczkolwiek mam pewne, drobne zastrzeżenia co do niego.
Mam wrażenie, że całość zaprezentowałaby się jeszcze lepiej, gdyby Clare napisała ją samodzielnie, bez pomocy dwóch pozostałych autorek.
Pani Brennan niestety nie znam, z Johnson natomiast spotkałam się czytając ,,W śnieżną noc''. Jej podobny styl pisania można niekiedy wychwycić w poszczególnych momentach i to jak dla mnie jest jedynym minusem tej książki.
Jednak wracając do samego sedna lektury, czyta się ją bardzo przyjemnie, lekko, a mnóstwo zabawnych scen z pewnością nieraz wywoła na naszej twarzy spory uśmiech!
Każde z opowiadań pozwala spojrzeć na świat przedstawiony przez Clare z nieco innej perspektywy. Uświadamiają czytelnika, iż Wysoki Czarownik Brooklynu oprócz swego ekstrawaganckiego ubioru czy specyficznej osobowości, pod całą warstwą brokatu kryje dobre serce i niezmożoną chęć pomocy wszystkim stworzeniem, które jej potrzebują.
Mi osobiście najbardziej przypadły do gustu historie bliżej dotyczące współczesnych lat, w których są oczywiście dwa opowiadanie poświęcone Magnusowi i Alecowi ( ,,Kurs prawdziwej miłości (i pierwszych randek)'' genialny!), czy też ,,Ostatnia walka Instytutu Nowojorskiego''.
Opowieść dotycząca Raphaela chyba najdokładniej ukazuje ogromną determinację i poświęcenie, które nieraz kierowały Magnusem w trudnych sytuacjach. Tak jak w ,,Darach Anioła'' nie przepadałam za Santiago, tak tutaj moje zdanie o nim nieco się zmieniło.
,,Kroniki Bane'a'' są pozycją obowiązkową dla każdego fana cyklu powieści o Nocnych Łowcach, bardzo fajnym uzupełnieniem całości oraz ponownym i z pewnością niezwykle przyjemnym spotkaniem z jego ulubionymi bohaterami.
Z początku nie byłam do końca przekonana czy zaczynać tę książkę jeszcze przed przeczytaniem ,,Diabelskich Maszyn'', lecz teraz mogę spokojnie stwierdzić, iż jeszcze bardziej nie mogę się doczekać spotkania Tessy, Willa i Jamesa w kolejnych trzech, mam nadzieję, równie cudownych tomach!
,,Miłość bywała ostatnią nadzieją i gwiazdą wskazującą kurs. Światło, które zgasło, kiedyś jednak świeciło.''
Tym razem mamy przed sobą zbiór opowiadań, przybliżających nam znaną i lubianą (zapewne przez większość) postać Magnusa Bane'a.
Nie byłabym sobą nie dając temu tytułowi maksymalnej oceny, aczkolwiek mam pewne, drobne zastrzeżenia co do niego.
Mam wrażenie, że całość zaprezentowałaby się jeszcze lepiej, gdyby Clare napisała ją samodzielnie, bez pomocy dwóch pozostałych...
2019-01-17
,,Wrony zapamiętują twarze. Zapamiętują ludzi, którzy je karmią i są dla nich mili, tak jak zapamiętują tych, którzy wyrządzili im krzywdę. Nigdy nie zapominają. Przekazują sobie nawzajem, o kogo warto się zatroszczyć a kogo lepiej się wystrzegać.''
O tej duologii mówiło i mówi do teraz wiele osób. Niemal każda opinia, z jaką się spotykałam, była nad wyraz pochlebna, zatem trudno obejść się smakiem i nie sięgnąć po tak zachwalane książki. ,,Szóstka Wron'' bardzo szybko przypadła mi do gustu, jednak dopiero po skończeniu całej książki mogłam zgodzić się z innymi, iż faktycznie była więcej niż dobra - podczas czytania wciąż doszukiwałam się tego ''czegoś'', co ludzie uważali za tak wyjątkowe w tej historii.
Nie spodziewałam się natomiast, że dopiero ,,Królestwo Kanciarzy'' podbije moje serce.
Osobiście różnice między tymi dwiema książkami zauważyłam już po pierwszej stronie drugiego tomu. Tekst wydawał się płynniejszy, lżejszy w przyswojeniu, akcja nieustannie pędziła do przodu, a sama fabuła stopniowo odkrywała przede mną coraz to większe smaczki. Niewątpliwie należy tu zwrócić uwagę na kreacje bohaterów. Każda postać sprawia wrażenie żywej i w pełni autentycznej, a jako zespół Kaz Brekker wraz z Szumowinami tworzy drużynę, której mało kto mógłby się równać. Zżyłam się z nimi wszystkimi w sposób, w jaki nie pomyślałabym, że jest możliwy przy jeszcze innych książkach niż te od Cassandry Clare, ale faktycznie muszę przyznać, że będę okropnie tęsknić za każdym z nich z osobna.
Szczerze mówiąc, nie chciałabym rozpisywać się dłużej na temat historii przedstawionej przez Leigh Bardugo. To jedna z nielicznych serii fantasy, jaka zdołała dać mi od siebie wszystko to, czego zawsze oczekuję od porządnej powieści tego gatunku: osobliwych bohaterów, niekonwencjonalnej fabuły oraz świata, do którego z przyjemnością będę niejednokrotnie wracać. W szczególności jeśli chodzi o ,,Królestwo Kanciarzy''.
Wierzcie mi, to trzeba przeczytać.
,,Jeśli nie możesz wygrać, zmień zasady gry.''
,,Wrony zapamiętują twarze. Zapamiętują ludzi, którzy je karmią i są dla nich mili, tak jak zapamiętują tych, którzy wyrządzili im krzywdę. Nigdy nie zapominają. Przekazują sobie nawzajem, o kogo warto się zatroszczyć a kogo lepiej się wystrzegać.''
O tej duologii mówiło i mówi do teraz wiele osób. Niemal każda opinia, z jaką się spotykałam, była nad wyraz pochlebna, zatem...
2019-07-21
,,Rodzina to więcej niż tylko związki krwi.''
Za każdym razem, gdy kończę nową książkę Clare, żal mi rozstawać się z tym światem i bohaterami. Ale przynajmniej Cassie ani trochę mnie nie zawiodła, a wręcz przeciwnie - ponownie zaskoczyła!
Żałuję natomiast, że część osób nie była zadowolona z tego tomu. Słyszałam różne opinie na jego temat, ale według mnie był tak samo dobry jak poprzednie (co prawda, nie jestem zbyt obiektywna w tym temacie, bo kocham wszystko, co wychodzi spod pióra Clare, ale wierzcie mi, że faktycznie książka trzyma poziom!). To, co podoba mi się od samego początku w ,,Mrocznych Intrygach" najbardziej, to fakt, że ta trylogia skupia w jednym miejscu wszystkich bohaterów, których poznaliśmy również w poprzednich powieściach z uniwersum Nocnych Łowców. Możemy obserwować ich wewnętrzną przemianę na przełomie wielu lat, rolę, jaką odgrywają w życiu następnych pokoleń, a także rozwój społeczny wykreowanej przez Cassie rzeczywistości. Dzięki temu cały ten świat sprawia wrażenie żywego, jak gdyby był czymś zupełnie więcej, niż tylko fikcją literacką.
I w dalszym ciągu jestem szczerze zdziwiona, jak autor może tak solidnie trzymać w ryzach historię rozciągniętą na wszystkie możliwe strony, dopisywać jej dalszą część i przy każdym spotkaniu na nowo niejednokrotnie zaskakiwać czytelnika! ,,Królowa Mroku i Powietrza'' to idealne zwieńczenie losów Juliana i Emmy oraz pozostałych postaci, które mogliśmy bliżej poznać w tej trylogii.
[ MOŻLIWY MAŁY SPOILER ]
P.S. Od dawna czekałam na takie zakończenie dla Maleca! Zasługiwali na to jak nikt inny ❤ Już się bałam, że w tym tomie z Magnusem stanie się coś niedobrego, ale na szczęście Clare okazała się więcej niż łaskawa! ♥
,,Rodzina to więcej niż tylko związki krwi.''
Za każdym razem, gdy kończę nową książkę Clare, żal mi rozstawać się z tym światem i bohaterami. Ale przynajmniej Cassie ani trochę mnie nie zawiodła, a wręcz przeciwnie - ponownie zaskoczyła!
Żałuję natomiast, że część osób nie była zadowolona z tego tomu. Słyszałam różne opinie na jego temat, ale według mnie był tak samo...
,,Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.''
,,Mały Książę'' to współcześnie jedna z najpopularniejszych lektur szkolnych, o której z pewnością każdy słyszał.
Mimo iż książkę czytałam ponad rok temu, za każdym razem, gdy spoglądam na jej okładkę, czy widzę jeden z cudownych cytatów w niej zawartych, widok ten przyprawia mnie o dreszcze.
Natomiast skąd ta 10 w ocenie? Otóż to prawdopodobnie jedna z nielicznych książek dla młodzieży, która w tak prosty, a zarazem metaforyczny sposób, potrafi ukazać nasz świat w prawdziwym świetle.
Uświadamia nam wiele ważnych, a zarazem cennych wartości życiowych, o których nie sposób zapomnieć.
Wielkie uznania dla autora ,,Małego Księcia'' za stworzenie tak wspaniałego dzieła!
***
- Na pustyni jest się trochę samotnym.
- Równie samotnym jest się wśród ludzi.
,,Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.''
,,Mały Książę'' to współcześnie jedna z najpopularniejszych lektur szkolnych, o której z pewnością każdy słyszał.
Mimo iż książkę czytałam ponad rok temu, za każdym razem, gdy spoglądam na jej okładkę, czy widzę jeden z cudownych cytatów w niej zawartych, widok...
2015-11-13
,,Ave in perpetum, frater, ave atque vale."
,,Bądź pozdrowiony na wieki, bracie, witaj i żegnaj."
A więc to koniec mojej przygody z ,,Diabelskimi Maszynami''. Cóż mogę powiedzieć...Książka jest cudowna, podobnie jak poprzednie części, aczkolwiek tutaj, jak przystało na dobre zakończenie, ,,Mechaniczna Księżniczka'' wypadła znacznie lepiej.
Po raz kolejny jestem zachwycona spójnością całego tekstu i wszystkich szczegółów, które autorka w nim umieściła. Ogromnym plusem obu serii Cassandry Clare jest to, że po przeczytaniu ,,Diabelskich Maszyn'' ma się ochotę powrócić do ,,Darów Anioła''. Teraz, gdy zaznajomiłam się z Tessą oraz pozostałymi bohaterami XIX-wiecznego Londynu, zupełnie inaczej postrzegam niektóre elementy szczególnie z ,,Miasta Niebiańskiego Ognia'', wszystko nabiera głębszego sensu, łącząc się w piękną całość. Cassie zadbała nawet o to, aby wyjaśnić nam wielką nienawiść Herondale'ów do kaczek, co samo w sobie może brzmi śmiesznie, lecz jest dowodem na skrupulatność pisarki.
Dalej, co do samych postaci, tradycyjnie czytelnik jest skazany na przywiązanie się do nich całym swoim sercem. To teoretycznie nic ważnego, ale scena, gdzie Magnus zaczął zachwalać wynalazki Henry'ego, który przez całe życie uchodził za szaleńcza wśród Nocnych Łowców, wywołała na mojej twarzy ogromny uśmiech! Ich zachowanie, gesty...Każdy bohater jest wykreowany na wzór prawdziwego człowieka, toteż łatwo ujrzeć w fabule jej drugie dno, tak bardzo przypominające i nawiązujące do przyziemnego życia.
Przynajmniej dla mnie te książki to nie tylko wymyślona historia, mająca dostarczyć ludziom zabawy. Epilog tej części, gdzie w skrócie, a raczej w postaci wspomnień opisano resztę życia Williama, to jak Tessa czuwała przy nim, aż do ostatniej sekundy męża...Nieprzerwana więź dwójki parabatai...Piękne. Po prostu piękne.
Trudno powiedzieć cokolwiek innego, aby określić ,,Diabelskie Maszyny'' w należyty sposób. Wielkie uznanie dla Cassandry Clare za wszystkie napisane do tej pory dzieła!
,,Znasz to uczucie, kiedy czytasz książkę i wiesz, że to będzie tragedia, czujesz, że nadciąga ciemność i zimno, widzisz, że sieć zaciska się wokół postaci, które żyją na jej stronicach. Ale jesteś przywiązany do tej historii, jakbyś był wleczony za powozem, nie możesz się go puścić ani zmienić kierunku.''
,,Ave in perpetum, frater, ave atque vale."
,,Bądź pozdrowiony na wieki, bracie, witaj i żegnaj."
A więc to koniec mojej przygody z ,,Diabelskimi Maszynami''. Cóż mogę powiedzieć...Książka jest cudowna, podobnie jak poprzednie części, aczkolwiek tutaj, jak przystało na dobre zakończenie, ,,Mechaniczna Księżniczka'' wypadła znacznie lepiej.
Po raz kolejny jestem...
2015-10-26
,,To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.''
Kolejna dawka niesamowitych emocji, powodujących, że książkę czyta się z zapartym tchem! A przynajmniej ja nie potrafiłam na dłuższą chwilę odciągnąć się od lektury.
Londyn, XIX wiek...Magia sama w sobie. Szczególnie dla osób, które miłują się w czasach poprzednich epok. Jak zwykle przedstawionych bohaterów nie da się nie polubić: każdy wykreowany na swój odmienny sposób, każdy wyjątkowy, zaskakujący...I Magnus! Tak, mój ulubieniec pojawia się również i tutaj, lecz to nie na nim należy się skupić.
Państwo Branwell okazali się niesamowicie ciepłymi osobami, z czym przyznam, że jeszcze nie spotkałam się wśród Nocnych Łowców. Tessa jako nasza główna bohaterka, którą zdobyła moją sympatię już od pierwszej strony, jest wyjątkowo interesującą postacią, odważną i rozsądną jak na swój wiek. Ma w sobie coś, co wyróżnia ją na tle innych żeńskich postaci pierwszoplanowych, za którymi zazwyczaj nie przepadam. Miło tym razem znaleźć się w innej sytuacji i móc z dużą sympatią śledzić poczynania młodej panny Gray.
James Carstairs i William Herondale - dwóch zupełnie różnych od siebie parabatai, będących nieodłączną częścią całej historii. Jem swoją delikatnością potrafi wprowadzić do otoczenia przyjemny, nastrojowy klimat, natomiast Will nieraz zaskakuje czytelnika własną porywczością i arogancją. Jednak już gołym okiem widać, że chłopak zmaga się z czymś głęboko osadzonym w swojej duszy, najprawdopodobniej mających związek z jego przeszłością. I to właśnie jest najbardziej trapiący mnie wątek, który pojawił się w ,,Mechanicznym Aniele''.
,,Kimkolwiek jesteś, mężczyzną czy kobietą, osobą silną czy słabą, zdrową czy chorą... Wszystkie te rzeczy liczą się mniej niż to, co masz w sercu. Jeśli masz duszę wojownika, jesteś wojownikiem. Te inne rzeczy to szkło, które otacza lampę, a ty jesteś światłem w środku. Właśnie w to wierzę.''
,,Diabelskie Maszyny'' podobnie jak poprzednia seria owej autorki zachwyciła mnie praktycznie wszystkim. Cieszę się, że czekają na mnie jeszcze dwa kolejne tomy, po które sięgnę natychmiast!
Nie zamierzam dokładnie oceniać całości ani bliżej porównywać do ,,Darów Anioła''. Bynajmniej nie teraz, gdy mam przed sobą ,,Mechanicznego Księcia''.
Cudo, które zdobywa u mnie 10 zasłużonych gwiazdek!
,,To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.''
Kolejna dawka niesamowitych emocji, powodujących, że książkę czyta się z zapartym tchem! A przynajmniej ja nie potrafiłam na dłuższą chwilę odciągnąć się od lektury.
Londyn, XIX wiek...Magia sama w sobie. Szczególnie dla osób, które miłują się w czasach poprzednich...
2015-11-01
,,Ty i ja, Tess, jesteśmy do siebie podobni. Żyjemy i oddychamy słowami. To książki utrzymywały mnie przy życiu, kiedy myślałem, że nie mogę nikogo pokochać, i że nikt już nie pokocha mnie. Przez książki czułem, że nie jestem zupełnie samotny. Mogły być ze mną szczere, ja z nimi też.''
Czy muszę powtarzać, że tak jak każda z książek, które wydostały się spod ręki Clare, ta również jest cudowna? Nie ma sensu wymieniać wszystkich zalet, jakie można przypisać również i temu tytułowi. ,,Mechaniczny Książę'' sprawił, iż natychmiast sięgam po kolejny, niestety już ostatni tom Diabelskich Maszyn, który z pewnością okaże się arcydziełem.
Może jest tak, że te książki są po prostu skazane na sukces...
,,Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?''
,,Ty i ja, Tess, jesteśmy do siebie podobni. Żyjemy i oddychamy słowami. To książki utrzymywały mnie przy życiu, kiedy myślałem, że nie mogę nikogo pokochać, i że nikt już nie pokocha mnie. Przez książki czułem, że nie jestem zupełnie samotny. Mogły być ze mną szczere, ja z nimi też.''
Czy muszę powtarzać, że tak jak każda z książek, które wydostały się spod ręki Clare, ta...
2015-09-26
,,Tutaj są złożone tęsknoty wielkich serc i szlachetne rzeczy, które górują nad falą, magiczne słowa, które dokonują wzniosłego cudu, nagromadzona mądrość, która nigdy nie umiera.''
Ogólnie rzecz biorąc sytuacja prezentuje się następująco:
IV część ,,Darów Anioła'' wypadła według mnie nieco gorzej od poprzedniej, lecz trudno się dziwić, skoro 3 tom jest jak na razie moim ulubionym. Niemniej jednak jestem pod wrażeniem utrzymującej tak dobry poziom zwartej akcji, świetnie przemyślanej fabuły, tak wspaniale wykreowanych postaci...
Magnus & Alec zajmują u mnie nadal pierwsze miejsce. Nie sądziłam, że potrafię aż tak bardzo zauroczyć się w książkowej parze homoseksualnej! Po śmierci Valentine'a, tutaj w 4 tomie na nowo polubiłam Jace'a równie mocno jak przy początku mojej przygody z tą serią. Dobrze, że mam na swojej półce 5 część, bo końcówka ,,Miasta upadłych aniołów'' zostawia wiele do życzenia. Powrót Sebastiana nie wskazuje na nic dobrego, zwłaszcza w taki sposób.
Czym prędzej zabieram się do czytania następnej dawki emocji, których oczekuję od kolejnego tomu o Nocnych Łowcach, podczas gdy kolejna wspaniała książka ląduje na półce moich literackich faworytów!
,,L'amor che muove il sole e l'altre stelle."
,,Miłość, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy.''
,,Tutaj są złożone tęsknoty wielkich serc i szlachetne rzeczy, które górują nad falą, magiczne słowa, które dokonują wzniosłego cudu, nagromadzona mądrość, która nigdy nie umiera.''
Ogólnie rzecz biorąc sytuacja prezentuje się następująco:
IV część ,,Darów Anioła'' wypadła według mnie nieco gorzej od poprzedniej, lecz trudno się dziwić, skoro 3 tom jest jak na razie moim...
2015-07-25
,,-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.''
Przed przeczytaniem ,,Miasta Kości'' moja przygoda z czytaniem od pewnego czasu przeżywała kryzys. Jednak w końcu, gdy nabrałam ochoty, aby sięgnąć po fantastykę na dobrym poziomie, zastanowiłam się dokładnie, co chciałabym w danej książce znaleźć. Wyobraźcie sobie, jak wielkie było moje zdziwienia, kiedy po skończeniu ,,Miasta Kości'' uświadomiłam sobie, że wybór tej powieści przyniósł mi wszystko to, o czym marzyłam przeczytać.
Przyznam, że nie była to miłość od pierwszej strony. Początkowo nie byłam pewna, dokąd zaprowadzi mnie fabuła ,,Darów Anioła'', ale z każdym kolejnym rozdziałem byłam coraz bardziej zainteresowana dalszym rozwojem wydarzeń oraz pełna podziwu dla autorki za stworzenie tak pięknie zapętlającej się historii.
W tej książce oprócz głównego wątku bardzo ważną rolę pełnią również poboczne. Mam wrażenie, iż Clare w następnych tomach przedstawi nam szerzej historię pozostałych postaci, aczkolwiek już w ,,Mieście Kości'' widać, że każda jedna pojawiająca się osoba ma znaczący wpływ na wykreowany przez autorkę świat.
Jeśli jesteśmy już przy postaciach: myślę, że wszyscy z Was znajdą tu kogoś, kogo pokochają. Jace i Magnus to mistrzowie sarkazmu, Isabelle jest jedną z nielicznych żeńskich bohaterek książkowych, które naprawdę lubię, a Valentine stanowi uosobienie mojego wymarzonego czarnego charakteru.
Dynamiczna akcja, brak zbędnych opisów i przezabawne dialogi sprawiają, że książkę czytało się w błyskawicznym tempie. Naprawdę strasznie ciężko przyszło mi oderwać się od lektury, ponieważ na każdym kroku dzieje się coś nowego, coś co pozwala nam odkrywać kolejne smaczki, jakie przygotowała dla nas Cassandra Clare. Nie mogę doczekać się, gdy sięgnę po kontynuację ,,Miasta Kości'' i będę mogła dowiedzieć się więcej na temat świata oraz bohaterów, którzy skradli moje serce zaledwie po tych 500 stronach!
Wciągająca, oryginalna historia, z mnóstwem przepięknych cytatów, którą MUSICIE poznać!
"Chłopiec już nigdy więcej nie płakał i nigdy nie zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to znaczy zostać zniszczonym."
,,-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.''
Przed przeczytaniem ,,Miasta Kości'' moja przygoda z czytaniem od pewnego czasu przeżywała kryzys. Jednak w końcu, gdy nabrałam ochoty, aby sięgnąć...
2015-10-14
,,Rodzina to nie krew. To ludzie, którzy cię kochają. Ludzie, którzy cię wspierają.''
To najwspanialsza historia jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać!
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Ostatnia część ,,Darów Anioła'' okazała się jak dla mnie najlepszą, czego kompletnie się nie spodziewałam! Jak zresztą niczego, co spotkało mnie podczas czytania powyższej serii. Jednak cieszę się niezmiernie, iż autorka postanowiła postawić przysłowiową kropkę akurat w tym miejscu. Godne zakończenie warte cudownej książki!
Jeśli mogłabym w jakiś sposób podsumować całą serię, o czym rozmyślałam już od dawna, w rzeczywistości miałabym nie lada wyzwanie.
Może i dla niektórych moja opinia będzie przesadzona, lecz zapewniam, że wiem o czym mówię! Jeszcze nigdy nie czytałam czegoś, co byłoby tak dokładnie dopracowane, aż do samego końca. Żadnych niedopatrzeń, pytań pozostawionych bez odpowiedzi (oczywiście poza wątkiem z postaciami typu Zachariasz czy Tessa Gray, które pojawiają się w ,,Diabelskich Maszynach''; właśnie tam możemy dowiedzieć się o nich wszystkiego, co nie zostało uchwycone w ,,Darach Anioła'').
Tyle nieprzewidywanych zwrotów akcji, zaciętej walki, opowieści, która zaskakuje swoją realnością.
Od dawna chciałam dostać w swoje ręce książkę, będącą w stanie pochłonąć mnie bez reszty, wciągnąć w swój magiczny świat...Właśnie tutaj znalazłam wszystko to, czego szukałam.
Z pewnością będę tęsknić za każdym z bohaterów, nawet za samym Sebastianem, który w chwili przed własną śmiercią okazał się po prostu piękny.
Za Clary, pierwszą główną żeńską bohaterką, która zdołała wzbudzić we mnie tak ogromną sympatię;
Za Jace'm, jego sarkastycznymi docinkami i ogromnym duchem walki;
Simonem i jego genialnymi tekstami, za poświęcenie oraz hart ducha;
Za Alekiem i Magnusem, jednym delikatnym, opiekuńczym i troskliwym starszym bratem, a drugim szalonym, ekstrawaganckim czarownikiem o dobroci serca, jaką nosiło każde z tej dwójki;
Za Isabelle, najtwardszą i najdzielniejszą z wymienionej szóstki bohaterów.
Każda z części ,,Darów Anioła'' to ogromna dawka energii, wrażeń czy niesamowitych emocji, towarzyszących nam podczas czytania. Nie brak tu momentów wzruszenia, wściekłości na autorkę, za to jak poprowadziła losy naszych ukochanych postaci, a zaraz potem dziękowania, że właśnie przez to, lektura okazała się tak wspaniałą i zachwycającą.
,,Dary Anioła'' niekoniecznie muszą przypaść do gustu każdemu książkowemu miłośnikowi, lecz dla mnie są prawdziwym dziełem, jaki stworzyła pani Cassandra Clare!
Polecam, polecam i jeszcze raz GORĄCO POLECAM wszystkim, którzy nie mieli do czynienia z tą serią.
Ideał sam w sobie!
,,Służymy swobodnie, bowiem swobodnie kochamy,
Mogąc wybierać: kochać lub nie kochać;
I tym stoimy albo upadamy.''
,,Rodzina to nie krew. To ludzie, którzy cię kochają. Ludzie, którzy cię wspierają.''
To najwspanialsza historia jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać!
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Ostatnia część ,,Darów Anioła'' okazała się jak dla mnie najlepszą, czego kompletnie się nie spodziewałam! Jak zresztą niczego, co spotkało mnie podczas czytania powyższej serii....
2015-08-25
,,(...)Jeśli naprawdę coś kochasz, nie starasz się zatrzymać tego na zawsze. Musisz temu czemuś pozwolić się zmieniać.''
Druga część ,,Darów Anioła'' nie zapowiadała się jakoś rewelacyjnie zważywszy na to, iż zazwyczaj późniejsze tomy książkowych serii wypadają znacznie gorzej od tych wydanych jako pierwsze. Jednak w tym przypadku jest zupełnie inaczej.
Byłam zauroczona po przeczytaniu ,,Miasta Kości'', podobał mi się pomysł na przedstawienie całej historii, sposób wykreowania bohaterów, klimat, jak i wiele innych elementów. Jednak nie spieszyło mi się specjalnie do wzięcia się za kontynuację pierwszego tomu, aczkolwiek byłam ciekawa dalszego ciągu wydarzeń.
Po skończeniu ,,Miasta Popiołów'' najchętniej przesiedziałabym cały wolny czas w domu przy następnych częściach i świecie Nocnych Łowców.
Książka wpasowała się w mój gust perfekcyjnie! Pani Clare jest istną mistrzynią dialogów, które składają się zarówno z tych zabawnych, ciętych tekstów, jak i mądrych, pełnych prawd o życiu cytatów. Całość czyta się bardzo szybko, nie pominięto tutaj żadnych istotnych elementów. Widać, iż wszystko zostało starannie rozplanowane oraz, mówiąc metaforycznie, dopięte na ostatni guzik.
Podoba mi się również to, że nie dominuje tutaj wątek ''zakazanej'' miłości Jace'a i Clary czy też Simona do swojej przyjaciółki, aczkolwiek historia skupia się raczej na przedstawieniu relacji między bohaterami, które zostały wplecione w poszczególne wydarzenia.
Ogółem należy wspomnieć, iż uwielbiam postać Valentine'a! Jest jak dla mnie idealnie przedstawionym czarnym charakterem: dystyngowany, mroczny, bezduszny mężczyzna, w rzeczywistości skrywający za sobą wiele tajemnic. Do tego gracja i sposób w jaki się porusza, mówi, jego ruchy czy sam ton głosu podczas rozmowy z drugą osobą...Nawet imię na pierwszy rzut oka wydaje się interesujące. Także ode mnie ogromny plusik za Valentine'a.
Przykro mi, ale nie da się tutaj dać niższej oceny niż 10. Zdecydowanie godna polecenia!
,,Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też oszukujesz.''
,,(...)Jeśli naprawdę coś kochasz, nie starasz się zatrzymać tego na zawsze. Musisz temu czemuś pozwolić się zmieniać.''
Druga część ,,Darów Anioła'' nie zapowiadała się jakoś rewelacyjnie zważywszy na to, iż zazwyczaj późniejsze tomy książkowych serii wypadają znacznie gorzej od tych wydanych jako pierwsze. Jednak w tym przypadku jest zupełnie inaczej.
Byłam zauroczona...
2015-08-30
,,Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.''
To najlepsza część ze wszystkich trzech, pierwszych tomów!
Tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji, napięcia, zaskakujących momentów, emocji, wrażeń...A nawet i łez, gdyż obok śmierci małego Maxa nie da się przejść obojętnie.
Może zacznę od najważniejszej rzeczy:
Już od samego początku bardzo polubiłam postać Bane'a, ale nie spodziewałam się, że ten czarownik wzbudzi we mnie aż tyle sympatii. Magnus i Alec jako para - pani Clare, nie mogła pani trafić lepiej!
Kocham czytać fragmenty z ich udziałem, a obaj panowie oficjalnie stają się moimi faworytami w ,,Darach Anioła''. Ich pocałunek w Sali Anioła bezcenny!
"- Twoje miasto zostało zaatakowane. Czary ochronne przestały działać, ulice roją się od demonów, a ty chcesz wiedzieć, dlaczego do ciebie nie zadzwoniłam?
Alec zacisnął zęby.
- Tak, chcę wiedzieć, dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś.
(...)
- Jesteś idiotą.
- To dlatego do mnie nie zadzwoniłeś? Bo jestem idiotą?"
Dalej mamy wątek z Valentinem, który mimo wszystko według mnie jest bardzo interesującą postacią. Z jednej strony nienawidził Podziemnych, Clave oraz za wszelką cenę pragną stworzyć własne 'imperium', popadając przy tym w obłęd. Z drugiej natomiast, wiemy, iż kochał Jocelyn, uczynił swojego syna potworem, lecz mimo wszystko wychował go, traktował jak kogoś cenniejszego od reszty. Świadczy o tym choćby sama rozmowa w jaskini, gdzie po zachowaniu Valentine'a było widać pewnego rodzaju więź z Sebastianem, o ile tak to można nazwać. Ponadto potrafił się przyznać do własnych uczuć jakie żywił kiedyś do poszczególnych osób, nie próbował się ich wyprzeć.
Na ten temat można byłoby dyskutować bardzo długo, a w każdym razie Morgenstern świetnie odegrał tutaj rolę czarnego charakteru.
Zaskakujący był również fakt, gdy okazało się, że w celi obok Simona przez cały czas siedział Hodge. Może niepotrzebnie, ale było mi go żal. Nie zasługiwał na śmierć z ręki Sebastiana, nie w taki sposób.
W tej części widać wyraźnie zmianę, jaka nastąpiła w postępowaniu bohaterów. Stali się dojrzalsi, bardziej odpowiedzialni, musieli dokonywać trudnych wyborów, ryzykując przy tym nieraz życie.
Jestem pod wrażeniem tego, że jeszcze ani razu nie doszukałam się żadnego niedopatrzenia, choćby drobnego szczegółu, który pozostałby niewyjaśniony. Jak widać Pani Clare stworzyła świat Nocnych Łowców solidnie się do tego przykładając. Wielki szacunek dla tej autorki!
Po tym tomie mogę stwierdzić, iż jest to jedna z lepszych serii książek jakie czytałam. Znalazłam tu wszystko, czego oczekiwałam od lektury, wszystko o czym chciałam przeczytać.
Teraz w pełni rozumiem cytat umieszczony na okładce książki:
,,Seria Dary Anioła to opowieść o świecie, w którym lubiłabym żyć. Piękne''
,,Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.''
,,Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.''
To najlepsza część ze wszystkich trzech, pierwszych tomów!
Tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji, napięcia, zaskakujących momentów, emocji, wrażeń...A nawet i łez, gdyż obok śmierci małego Maxa nie da się przejść obojętnie.
Może zacznę od najważniejszej...
2015-10-05
,,- Masz na myśli, że nie chodziłeś z Sebastianem na romantyczne randki, kiedy byłeś z dala ode mnie?
-Próbowałem, ale niezależnie od tego ile wlałem w niego alkoholu, nie chciał mi się oddać.''
Ahh, perfekcyjna kontynuacja ,,Miasta Upadłych Aniołów''!
Z początku myślałam, że wątek z przywiązanymi do siebie w magiczny sposób Jace'm i Sebastianem może być nieco naciągany, ale wyszło zupełnie na odwrót. W zasadzie nagięłam nieco moje obecne zdanie na temat Jonathana, bo pomimo jego mrocznej natury, wręcz spaczonych myśli i niegodziwych czynów, zdaje się, że gdzieś tam w środku kryją się resztki małego, skrzywdzonego niegdyś chłopca, pragnącego bliskości drugiej osoby. Sęk w tym, że nikt nigdy nie nauczył go kochać, nawet jego własna matka wyparła się go i od razu po urodzeniu znienawidziła. Może gdyby postarała się wychować syna i okazać mu odrobię uczuć, zdołałaby wypalić w nim chociaż po części to, co złe?
Alec, Ty mały idioto! Tego się nie spodziewałam, a na pewno nie rozpadu ich związku :(
Swoją drogą coś nie chce mi się wierzyć, że trzynastoletnia Maureen zdołała zabić Camille. Do tego końcówka epilogu, z zapowiedzią powrotu Sebastiana...
Przyznam jednak, że pomimo braku czasu, tym razem od razu wezmę się za ostatnią część z tej serii, bo wszystkiego te pytania pozostawione bez odpowiedzi, w pewnym stopniu nie dają mi spokoju. Jestem pod wrażeniem co książka może zrobić z czytelnikiem! Daję od siebie 3 razy na TAK!
,,Są pewni ludzie...ludzie, których świat wyróżnia szczególnym przeznaczeniem. Specjalnymi łaskami i specjalnymi cierpieniami. Bóg wie, że przyciąga nas to, co piękne i udręczone. Niektórych ludzi nie można naprawić. Albo jeśli można, to tylko miłością i poświęceniem tak wielkim, że niszczy ona dającego.''
,,- Masz na myśli, że nie chodziłeś z Sebastianem na romantyczne randki, kiedy byłeś z dala ode mnie?
-Próbowałem, ale niezależnie od tego ile wlałem w niego alkoholu, nie chciał mi się oddać.''
Ahh, perfekcyjna kontynuacja ,,Miasta Upadłych Aniołów''!
Z początku myślałam, że wątek z przywiązanymi do siebie w magiczny sposób Jace'm i Sebastianem może być nieco naciągany,...
,,Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą, którą jesteś na zewnątrz?''
,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd'' jest tą pozycją, o której mogłabym mówić bez końca...
Jak wiadomo, głównym bohaterem jest Finley - małomówny, osiemnastoletni chłopak, kochający koszykówkę oraz swoją jedyną przyjaciółkę/dziewczynę Erin. Jego matka zmarła przed laty, więc mieszka z ojcem i dziadkiem, w małym miasteczku, gdzie na każdym kroku można się natknąć na handlarzy narkotyków czy irlandzką mafię. Pewnego razu, trener Finley'a prosi go o przysługę, która dotyczy opieki nad ''Numerem 21'', utalentowanym chłopakiem z nieciekawą historią na karku. I tutaj w zasadzie fabuła zaczyna się rozkręcać.
Nie będę opowiadać całej książki, bo w tym właśnie tkwi jej piękno. Ja przeczytałam ponad 300 stron w jeden dzień. Już dawno nic mnie tak nie wciągnęło, jak właśnie ,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd''.
Książka jest napchana mnóstwem cudownych cytatów i tekstów o życiu, świetnie obrazuje to, co dzieje się na świecie, a także porusza wiele spraw na temat ogromnej roli jaką pełnią ludzkie uczucia i emocje.
Trzeba jednak interpretować niektóre sytuacje w metaforyczny sposób, tak jak chociażby sam tytuł. Gwiazdy, na które tak uwielbiał patrzeć główny bohater są czymś więcej niż tylko gwiazdami - niespełnionymi marzeniami młodych ludzi, do których realizacji dążą przez całe życie.
Piękna opowieść dla wszystkich, niezależnie od wieku. Jest tytułem obowiązkowym dla każdego czytelnika.
,,Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą, którą jesteś na zewnątrz?''
,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd'' jest tą pozycją, o której mogłabym mówić bez końca...
Jak wiadomo, głównym bohaterem jest Finley - małomówny, osiemnastoletni chłopak, kochający koszykówkę oraz swoją jedyną przyjaciółkę/dziewczynę Erin. Jego matka zmarła przed laty, więc mieszka z ojcem...
2017-03-10
,,Nie chodzi o to, żeby próbować żyć wiecznie; rzecz w tym, żeby żyć i robić, co w twojej mocy, żeby żyć dobrze. Chodzi o wybory, które podejmujesz i o ludzi, których kochasz.''
,,Opowieści z Akademii Nocnych Łowców'' to kolejny dodatek autorstwa Cassandry Clare, który uzupełnia nam historię Simona tuż po wydarzeniach z ,,Miasta Niebiańskiego Ognia''.
Zacznę od jednego, jedynego minusa, który przeszkadzał mi na początku czytania, a mianowicie styl w jakim książka została napisana. Według mnie wszyscy współautorzy pracujący nad nią okazali się niewłaściwym pomysłem, ponieważ słownictwo oraz użyty język był tylko podróbką tego, który doskonale znamy w wykonaniu Cassie. Jednak gdzieś po drodze albo zdążyłam się do niego przyzwyczaić, albo rzeczywiście wszelkie mankamenty zaczęły się zacierać, bo już więcej nie zwróciłam na to uwagi.
Poza tym ponownie dostaliśmy niezwykle ciekawe, momentami wręcz pouczające opowiadania, które można pochłonąć na raz. Mnie osobiście najbardziej podobało się przedostatnie z udziałem Maleca (nie byłabym sobą, gdybym tego nie podkreśliła). Już dawno tak bardzo się nie uśmiałam, a przy okazji na nowo zakochałam w postaci Magnusa, którego przedstawiono wręcz idealnie tak, jak go zapamiętałam. Oczywiście jak to bywa w wykonaniu Clare, zakończenie książki nie mogło okazać się zbyt dużym happy endem, więc dostaliśmy mocny, wzruszający finał, który niejednej osobie z pewnością złamie lub już złamał serce.
Trudno jest mi napisać coś więcej, bo byłoby to równoznaczne ze stworzeniem długiej na kilometr relacji z mojego przeżywania całej książki albo zestaw jej zalet, które być może byłyby zbyt wyolbrzymione, ale tak to już ze mną jest, że w przypadku Nocnych Łowców nie jestem w stanie pozostać obiektywna. Zatem w skrócie:
Jeśli jesteś fanem Cassandry Clare, ,,Opowieści z Akademii Nocnych Łowców'' to pozycja obowiązkowa dla Ciebie. Wszystkim się spodoba, wszyscy będą zachwyceni. Gwarantuję!
,,Wszyscy zmieniamy świat codziennie, każdego dnia, który przeżywamy. Musisz tylko zdecydować, w jaki sposób chcesz go zmienić.''
,,Nie chodzi o to, żeby próbować żyć wiecznie; rzecz w tym, żeby żyć i robić, co w twojej mocy, żeby żyć dobrze. Chodzi o wybory, które podejmujesz i o ludzi, których kochasz.''
,,Opowieści z Akademii Nocnych Łowców'' to kolejny dodatek autorstwa Cassandry Clare, który uzupełnia nam historię Simona tuż po wydarzeniach z ,,Miasta Niebiańskiego Ognia''.
Zacznę od...
2015-12-15
,,Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni.''
Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek mógł powiedzieć choćby jedno złe słowo na temat tej książki.
,,Oskar i pani Róża'' to opowieść o chłopcu nieuleczalnie chorym na białaczkę. Cała historia została przedstawiona za pomocą listów pisanych przez Oskarka do Boga. Mimo tak małej objętości książki, która jest w tym wypadku jej dużym plusem, niemal na każdej stronie możemy się natknąć na fragment łapiący nas za serce.
Historia jest do tego stopnia tak autentyczna, że chce się wierzyć w każdej jej słowo, każdy najmniejszy szczegół.
W gruncie rzeczy nie jestem w stanie trafnie opisać towarzyszących mi uczuć. Są tematy, na które nie sposób rozmawiać. Są książki, które trzeba przeczytać i przeżyć samemu.
Chciałabym mieć w sobie tyle odwagi, szlachetności oraz ludzkiej dojrzałości w tak młodym wieku co Oskar. Przepiękna opowieść, po którą KONIECZNIE należy sięgnąć.
,,Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić.''
,,Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni.''
Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek mógł powiedzieć choćby jedno złe słowo na temat tej książki.
,,Oskar i pani Róża'' to opowieść o chłopcu nieuleczalnie chorym na białaczkę. Cała historia została przedstawiona za pomocą listów pisanych przez...
,,Dusze przemierzają wieki, jak chmury przemierzają niebo i choć ani kształt chmury, ani barwa, ani wielkość nigdy takie same nie zostają, ciągle jest chmurą. I tak samo z duszą jest. Kto rzec może, skąd chmura przywiała? Albo kto tą duszą będzie jutro? Tylko Sonmi, wschód i zachód i kompas, i atlas. Tak, tylko atlas chmur.''
,,Atlas Chmur'' to prawdziwa perła literacka!
Do samej lektury zaprowadził mnie film, który jest równie genialną ekranizacją co pierwowzór. A więc o czym tak naprawdę opowiada książka?
Dzieło Davida Mitchella można interpretować na wiele sposobów: jedni zauważą w nim kilka różnych opowiadań dotyczących egzystencji człowieka, drudzy powiedzą, że potwierdza ona fakt istnienia reinkarnacji na podstawie przedstawionych w niej bohaterów. Słyszałam ogrom różnych opinii, ale przecież ile ludzi tyle zdań.
Ja podczas czytania byłam zachwycona tym, w jak prosty i zawiły zarazem sposób można przedstawić tę samą historię w sześciu opowieściach, rozgrywających się w różnych czasach, różnych miejscach oraz z różnymi postaciami. Na dodatek każdą z nich napisano za pomocą innej formy literackiej, użyto innego języka, a także zastosowano niezwykle dokładny psychologiczny obraz bohaterów.
Kluczem owej powieści jest potraktowanie jej w całości jako JEDNEJ historii. Bowiem każdy popełniony czyn, każde wypowiedziane słowo steruje losem przyszłych pokoleń. Rozbrzmiewa echem przez setki lat, często wpływając na decyzje ludzi z innego czasu i miejsca na Ziemi.
To podróż odsłaniająca wewnętrzną budowę ludzkiej natury, zamykająca nas w kręgu społecznym istot, popełniających na przełomie wielu stuleci ciągle te same błędy. To ''Uczta Wyobraźni'', jak mówi oryginalna okładka książki.
,,Ból mocny, ale przyjaciela oczy mocniejsze.''
Jakby tego było mało, w prezencie od autora dostajemy ogrom dodatków, tworzących najróżniejsze powiązania między sobą.
Robert Frobisher znajduje dziennik pacyficzny Adama Ewinga, Luisa Rey przeżywa na nowo wydarzenia opisane w listach wysyłanych przez kompozytora do Rufusa Sixsmitha, Timothy Cavendish czyta historię o słynnej dziennikarce, Sonmi w swojej antyfonie ogląda film nakręcony na podstawie znanego publicysty w XXI wieku, a Zachariasz wraz z ludźmi ze swej wioski oddają cześć bogini - fabrykantce, która oddała życie w imię prawdy.
Masowo powtarzana liczba '6', jak i wiele innych elementów, których nie jestem w stanie wymienić, stanowi przysłowiową wisienkę na torcie.
,,Atlas Chmur na sekstet'', muzyka rozbrzmiewająca przez całą objętość powieści, opisana została jako ,,sekstet nachodzących na siebie solistów'' - sześć instrumentów, jak i sześć opowieści grających w swojej własnej tonacji, gamie i barwie. Przerywanych i kontynuowanych w ustalonym porządku, które w końcu dochodzą do punktu kulminacyjnego tworząc jedną całość.
Życie, składające się z niejednej przerywanej bądź ciągłej linii, nachodzącej na linie innych ludzi, w pewnym momencie dobiega kresu. Jednak tak, jak chmury wędrujące po niebie, tak i my zostawiający trwały ślad na losach tego świata, mamy obowiązek pamiętać, iż nic nie jest przypadkowe. To my chwytamy w ręce rozwiane kawałki przeszłości, kształtujemy własną teraźniejszość, by za kilka lat wznieść się w nieznaną nam przyszłość.
,,Atlas Chmur'' to majstersztyk sam w sobie! Jedyna w swoim rodzaju książka, jak i ekranizacja, którą powinien przeczytać lub chociażby raz w życiu zobaczyć każdy z nas.
,,Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?''
,,Dusze przemierzają wieki, jak chmury przemierzają niebo i choć ani kształt chmury, ani barwa, ani wielkość nigdy takie same nie zostają, ciągle jest chmurą. I tak samo z duszą jest. Kto rzec może, skąd chmura przywiała? Albo kto tą duszą będzie jutro? Tylko Sonmi, wschód i zachód i kompas, i atlas. Tak, tylko atlas chmur.''
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to,,Atlas Chmur'' to prawdziwa perła...