Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Patrick nie zawodzi - czyta się jak powieść akcji, wciąga niesamowicie i powoduje, że czytelnik ciągle myśli o powrocie do lektury.
Nie jest to ten poziom, co historia IRA, ale temat jest nie aż tak wdzięczny.

Patrick nie zawodzi - czyta się jak powieść akcji, wciąga niesamowicie i powoduje, że czytelnik ciągle myśli o powrocie do lektury.
Nie jest to ten poziom, co historia IRA, ale temat jest nie aż tak wdzięczny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka musi mieć niebywałą wartość dla Francuzów, bo autorka opowiada historię 70 lat przez pryzmat swoich doświadczeń, osadzonych w tamtych realiach. Aż marzyłoby się, aby podobna pozycja powstała w naszym kraju

Książka musi mieć niebywałą wartość dla Francuzów, bo autorka opowiada historię 70 lat przez pryzmat swoich doświadczeń, osadzonych w tamtych realiach. Aż marzyłoby się, aby podobna pozycja powstała w naszym kraju

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pokorę" uznałem za najlepszą powieść Twardocha, którego jestem wyznawcą. Czekałem na "Chołod" z utęsknieniem, przypominając sobie to uczucie, kiedy książka wciąga mnie po uszy do innego świata. No i mocno się rozczarowałem - początek wydawał się fajnie budować napięcie, ale ta kluczowa część powieści nie nadchodziła i nie nadeszła. Męczyłem się bardzo, aby dokończyć lekturę i jedyne, co mi po niej zostało to poczucie rozczarowania. Napisana bardzo nieprzyjaznym językiem, bez wciągającej fabuły - czytanie bywało po prostu uciążliwe. Sądziłem, że przeczytam w kilka dni, czytałem parę tygodni wracając do lektury z poczucia obowiązku, a nie ciekawości.

"Pokorę" uznałem za najlepszą powieść Twardocha, którego jestem wyznawcą. Czekałem na "Chołod" z utęsknieniem, przypominając sobie to uczucie, kiedy książka wciąga mnie po uszy do innego świata. No i mocno się rozczarowałem - początek wydawał się fajnie budować napięcie, ale ta kluczowa część powieści nie nadchodziła i nie nadeszła. Męczyłem się bardzo, aby dokończyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Końcówka nieco ratuje książkę, ale większość to bełkot bez konkretnego kształtu. Książka nie broni się ani formą, ani fabułą, zawziąłem się, aby doczytać do końca, żeby móc wyrobić sobie zdanie na temat zachwytów nad nią - nie jestem w stanie ich zrozumieć do teraz.

Końcówka nieco ratuje książkę, ale większość to bełkot bez konkretnego kształtu. Książka nie broni się ani formą, ani fabułą, zawziąłem się, aby doczytać do końca, żeby móc wyrobić sobie zdanie na temat zachwytów nad nią - nie jestem w stanie ich zrozumieć do teraz.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Sięgnąłem po nią będąc pod wrażeniem "Święta ognia" i się mocno rozczarowałem. Na plus styl autora, poza tym nic mnie w "Dygocie" nie wciągnęło, historia jest dość banalna, ciągnie się i nie prowadzi do niczego konkretnego. Mam poczucie straconego czasu, który mogłem poświęcić na lepiej dobrane lektury.

Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Sięgnąłem po nią będąc pod wrażeniem "Święta ognia" i się mocno rozczarowałem. Na plus styl autora, poza tym nic mnie w "Dygocie" nie wciągnęło, historia jest dość banalna, ciągnie się i nie prowadzi do niczego konkretnego. Mam poczucie straconego czasu, który mogłem poświęcić na lepiej dobrane lektury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest za długa, za nudna, wątki nie są wciągające, a styl autora mocno pretensjonalny. Kilka razy próbowałem wracać do lektury, ale w końcu się poddałem, szkoda mojego czasu

Książka jest za długa, za nudna, wątki nie są wciągające, a styl autora mocno pretensjonalny. Kilka razy próbowałem wracać do lektury, ale w końcu się poddałem, szkoda mojego czasu

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie byłem przekonany do formy opowiadań, ale osoba Twardocha skusiła mnie do podjęcia próby i po lekturze pierwszego z nich już nie mogłem się oderwać.
Lektura wciągająca, odkrywająca elementy naszej tożsamości - nasze motywacje, słabości i leki, o których czasami wolelibysmy nie wiedzieć.
Momentami fascynująca przenikliwością, czasem przerażająca okrutną prawdą o nas samych. Często brudna i przytłaczająca, ale na pewno nie pozwalająca na obojętność. Obowiązkowo!

Nie byłem przekonany do formy opowiadań, ale osoba Twardocha skusiła mnie do podjęcia próby i po lekturze pierwszego z nich już nie mogłem się oderwać.
Lektura wciągająca, odkrywająca elementy naszej tożsamości - nasze motywacje, słabości i leki, o których czasami wolelibysmy nie wiedzieć.
Momentami fascynująca przenikliwością, czasem przerażająca okrutną prawdą o nas...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zero to one. Notatki o start-upach, czyli jak budować przyszłość Blake Masters, Peter Thiel
Ocena 7,0
Zero to one. N... Blake Masters, Pete...

Na półkach:

Książka fajnie pokazuje amerykański sen nowych technologii jednocześnie ostrzegając przed powszechnymi błędami, jakie masowo popełniane były w ostatnich dekadach przez twórców, inwestorów i pozostałych uczestników rynku technologii. Jednocześnie nie płynie z książki żadna wyjątkowo ubikalna ani praktycznie przydatna wiedza. Jesli lekturę potraktujemy jako źródło praktycznej wiedzy to mozna liczyć sie z poczuciem sporego niedosytu - jesli uznamy, że to po prostu ma byc ciekawa historia twórców najciekawszych i najszybciej rozwijających sie spółek to sporo do życzenia może pozostawiać styl. Nie żałuję poświęconego czadu, ale trudno mowic o jakimkolwiek zachłyśnięciu się tą lekturą

Książka fajnie pokazuje amerykański sen nowych technologii jednocześnie ostrzegając przed powszechnymi błędami, jakie masowo popełniane były w ostatnich dekadach przez twórców, inwestorów i pozostałych uczestników rynku technologii. Jednocześnie nie płynie z książki żadna wyjątkowo ubikalna ani praktycznie przydatna wiedza. Jesli lekturę potraktujemy jako źródło praktycznej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry początek, a potem już tylko gorzej. Z każdą kolejną historią widać powtórzenie tego, co już było, tylko w innym układzie. Całość jest zupełnie nierealistyczna, przypominała mi historie Old Shatterhanda z książek Karola Maya, którymi pasjonowałem się w dzieciństwie. Teraz mam trochę większy dystans do idealnych bohaterów, którzy wychodzą cało z miliona niebezpieczeństw. Grafomańskie zapędy autora zniechęciły mnie do dokończenia lektury po przeczytaniu 2/3 książki

Dobry początek, a potem już tylko gorzej. Z każdą kolejną historią widać powtórzenie tego, co już było, tylko w innym układzie. Całość jest zupełnie nierealistyczna, przypominała mi historie Old Shatterhanda z książek Karola Maya, którymi pasjonowałem się w dzieciństwie. Teraz mam trochę większy dystans do idealnych bohaterów, którzy wychodzą cało z miliona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacznie słabsza od Szczygła, którego przeczytałem jako pierwszą powieść autorki

Znacznie słabsza od Szczygła, którego przeczytałem jako pierwszą powieść autorki

Pokaż mimo to


Na półkach:

Płytka i naiwna, w którym momencie doszedłem do wniosku, że to książka dla gimnazjalistów

Płytka i naiwna, w którym momencie doszedłem do wniosku, że to książka dla gimnazjalistów

Pokaż mimo to