Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Miałam przyjemność przeczytać tę książkę po lekturze 'Japonii w sześciu smakach' Anny Świątek, która pozostawiła we mnie dość nieprzyjemne wrażenie jeśli chodzi o literaturę dotyczącą Japonii. Krajem tym interesuję się już od dobrych paru lat i po 'Świat według reportera' sięgnęłam jedynie kierowana czystą ciekawością, jednak pod koniec wieczoru zamykałam książkę z poczuciem, że wiem i rozumiem trochę (ale tylko trochę) więcej niż do tej pory. Spodobał mi się język, którym Piotr Kraśko pisze, charakterystyczny dla reportera, konkretny, ale nie jest on pozbawiony uczuć. Część poświęcona tsunami z 2011 roku była dla mnie źródłem informacji, jak i zarówno wzruszeń. Ponieważ jak każdy reporter, człowiek obdarzony zmysłem selekcji informacji, autor nie tylko obserwował, ale też potrafił wyłapać z tego natłoku obrazów to, co najważniejsze i warte uwagi. I to jest część ważna i wartościowa. Mamy także część ze zdjęciami. Gdyby książka ta kończyła się na tym, byłaby dobra. Naprawdę dobra. Po tych dobrych słowach, z trudem mi przychodzi napisanie tego zdania, ale Kraśko napisał książkę w połowie świetną, a w połowie wyjątkowo mierną. Nie znam bowiem innego określenia na niedokończone, przypadkowe zdania ułożone w chaotyczny ciąg, który jedynie pozoruje coś uporządkowanego. Odnoszę wrażenie, że w pierwotnym zamyśle powstała część o tsunami, ale w wydawnictwie stwierdzono, że potrzebują czegoś dłuższego i w taki sposób powstała część stanowiąca drugą połowę książki. I mam szczerą nadzieję, że tak było naprawdę, bo jeśli ten zlepek byle jakich informacji powstał z własnej woli pana Piotra, byłoby to wyjątkowym rozczarowaniem.
Podsumowując książka nie jest zła, ale też nie najlepsza. Poleciłabym ją osobom, które chciałyby dowiedzieć się o tym jak wyglądała Japonia po tsunami albo tym, które po prostu oczekują przeniesienia się na godzinę - bo tyle zajmuje przeczytanie całości - do innego kraju bez ruszania się z domu i nie są na tyle wrażliwi językowo, żeby przeszkadzał im sposób w jaki książka została miejscami napisana.


Ocenę wystawiłam na podstawie pierwszej połowy. Wierzę, że tylko ona istnieje.

Miałam przyjemność przeczytać tę książkę po lekturze 'Japonii w sześciu smakach' Anny Świątek, która pozostawiła we mnie dość nieprzyjemne wrażenie jeśli chodzi o literaturę dotyczącą Japonii. Krajem tym interesuję się już od dobrych paru lat i po 'Świat według reportera' sięgnęłam jedynie kierowana czystą ciekawością, jednak pod koniec wieczoru zamykałam książkę z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

bezpretensjonalne, urocze w swojej krótkiej formie. bez iskier, przyspieszonego bicia serca, ot po prostu do przeczytania.

bezpretensjonalne, urocze w swojej krótkiej formie. bez iskier, przyspieszonego bicia serca, ot po prostu do przeczytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się dowiedzieć czegoś nowego o Japonii - dowiedziałam się wszystkiego o autorce. Książka miała ambicje na bycie zabawną, być może nawet odkrywczą, ale w trakcie zdecydowanie nie wyszło. Broni się jedynie zdjęciami.

Spodziewałam się dowiedzieć czegoś nowego o Japonii - dowiedziałam się wszystkiego o autorce. Książka miała ambicje na bycie zabawną, być może nawet odkrywczą, ale w trakcie zdecydowanie nie wyszło. Broni się jedynie zdjęciami.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

szczęśliwi i zakochani prawdopodobnie nie przebrną.

szczęśliwi i zakochani prawdopodobnie nie przebrną.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

perfekcyjna krytyka zachodniego modelu wychowania dzieci. nam, 'ofiarom' właśnie tego zachodniego modelu daje do myślenia. jest pretekstem do przemyślenia prostego zagadnienia 'co by było gdybym miał/a - i dosłownie i przenośnie - chińską matkę?'. ja po tym pytaniu uśmiechnęłam się gorzko na myśl tego co hipotetycznie straciłam, tylko dlatego, że rodzicielka odpuściła, gdy połynęły pierwsze łzy.

genialna motywacja do ciężkiej pracy - nawet jeśli przestaliśmy być dziećmi, a rodzice nie nazywali nas 'zakałą rodziny' za każdą ocenę inną od 6. dla siebie samych. wszak, na bliższe stosunki z Chinami nigdy nie jest za późno!

perfekcyjna krytyka zachodniego modelu wychowania dzieci. nam, 'ofiarom' właśnie tego zachodniego modelu daje do myślenia. jest pretekstem do przemyślenia prostego zagadnienia 'co by było gdybym miał/a - i dosłownie i przenośnie - chińską matkę?'. ja po tym pytaniu uśmiechnęłam się gorzko na myśl tego co hipotetycznie straciłam, tylko dlatego, że rodzicielka odpuściła, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

mój początek znajomości z Panem Murakamim. wzruszająca, ale w tym dobrym sensie. odłożyłam przeczytaną z ciepłym uczuciem na sercu, chociaż nie każdy podziela mój los.

no i 'lubię cię jak wiosennego niedźwiadka'

mój początek znajomości z Panem Murakamim. wzruszająca, ale w tym dobrym sensie. odłożyłam przeczytaną z ciepłym uczuciem na sercu, chociaż nie każdy podziela mój los.

no i 'lubię cię jak wiosennego niedźwiadka'

Pokaż mimo to