Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo podobała mi się książka. Bohaterowie charyzmatyczni, historia wciągająca, a treść bezbłędna i dopracowana. Wielkim atutem wszystkich książek autorki jest fakt, że do każdej z nich się bardzo „przykłada”. To nie są tylko słowa przelane na papier, by zadowolić czytelnika. To również ogrom wiadomości, które ja chłonę i jestem za nie wdzięczna. Bardzo miło spędziłam czas. Dziękuję za piratów i proszę o więcej :-)

Bardzo podobała mi się książka. Bohaterowie charyzmatyczni, historia wciągająca, a treść bezbłędna i dopracowana. Wielkim atutem wszystkich książek autorki jest fakt, że do każdej z nich się bardzo „przykłada”. To nie są tylko słowa przelane na papier, by zadowolić czytelnika. To również ogrom wiadomości, które ja chłonę i jestem za nie wdzięczna. Bardzo miło spędziłam...

Nie mam nic przeciwko fantasyce, wręcz przeciwnie, czasami fajnie jest zmienić gatunek, ale to było złe... Uwielbiam autorkę, przeczytałam wszystkie jej książki, a ta była z nich najgorsza. Uwielbiam w autorce umiejętność tworzenia postaci, budowania akcji czy rozwijania uczuć jakie się tworzą między nimi, a tu zabrakło wszystkiego. Postacie nijakie, akcje nudne, a fantastyka słaba. Moja ocena 5/10 jest na wyrost

Nie mam nic przeciwko fantasyce, wręcz przeciwnie, czasami fajnie jest zmienić gatunek, ale to było złe... Uwielbiam autorkę, przeczytałam wszystkie jej książki, a ta była z nich najgorsza. Uwielbiam w autorce umiejętność tworzenia postaci, budowania akcji czy rozwijania uczuć jakie się tworzą między nimi, a tu zabrakło wszystkiego. Postacie nijakie, akcje nudne, a...

Zacznę od tego, że uwielbiam pióro Colleen, nie mniej jednak w moim odczuciu jest to jej chyba najsłabsza książka. Oczywiście rozumiem tematykę bliską autorce i powody napisania tej książki jednak zbrakło mi czegoś... w sumie wiem czego, zabrakło mi rozwijania się uczucia między Atlasem a Lily w dorosłym życiu. W ciągu jednej czy dwóch stron przeskok od rozwodu do zejścia się z Atlasem, mam niedosyt. Brak epilogu o przyszłości bohaterów. Kolejna ciekawa sprawa ,to że książka wywołała we mnie wewnętrzne przemyślenia jak ja bym postąpiła na miejscu Lily mając takiego męża. Czy bym zostawiła? To nie był stereotypowy damski bokser tylko ofiara przeszłości, kochający mąż jakich nie ma na pęczki,patrząc realnie. Problemy z jakimi się zmaga Ryle są tak duże że nie wystarczą spotkanie z psychologiem i rozmowa by normalnie funkcjonować i stworzyć zdrowy związek. Dlaczego Colleen nie zrobiła z Ryle'a tego BARDZO złego bohatera? Po to by nam uświadomić że nie wolno wrzucać wszystkich mężczyzn, którzy dopuszczają się przemocy do jednego wora. Podsumowując żal mi Ryle'a płakałam na końcu właśnie przez niego ale i cieszę się że Lily związała się i Atlasem. Ogólnie polecam, książka z przekazem, świetnie napisana i nietuzinkowa

Zacznę od tego, że uwielbiam pióro Colleen, nie mniej jednak w moim odczuciu jest to jej chyba najsłabsza książka. Oczywiście rozumiem tematykę bliską autorce i powody napisania tej książki jednak zbrakło mi czegoś... w sumie wiem czego, zabrakło mi rozwijania się uczucia między Atlasem a Lily w dorosłym życiu. W ciągu jednej czy dwóch stron przeskok od rozwodu do zejścia...