rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie wnikając w sens, treść i cel powstania tego "dzieła", to bolą oczy od błędów metodologicznych, a w zasadzie ich braku, i merytorycznych.

Nie wnikając w sens, treść i cel powstania tego "dzieła", to bolą oczy od błędów metodologicznych, a w zasadzie ich braku, i merytorycznych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szkoda czasu. 2 gwiazdki za zakończenie i koniec, bo mojego czasu szkoda na komentowanie tego czegoś.

Szkoda czasu. 2 gwiazdki za zakończenie i koniec, bo mojego czasu szkoda na komentowanie tego czegoś.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

B. Akunin zapienił opowieść o Fandorinie - genialnym detektywie, białym ninja - w "Modę na sukces". Nie ma sił, żeby dalej pisać.

B. Akunin zapienił opowieść o Fandorinie - genialnym detektywie, białym ninja - w "Modę na sukces". Nie ma sił, żeby dalej pisać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poruszająca, głęboka, na wskroś egzystencjalna. Dla tych, co zmagają się ze swą filozoficzną naturą, która nie zatrzymuje się na banałach, idzie dalej i sięga głębiej. Czym jest miłość, co jest na pierwszym, a co na drugim miejscu? Co pozostawiamy po sobie, za czym tęsknimy i czym maskujemy tą tęsknotę. I czy można umierać z uśmiechem? L. Kołakowski pod koniec życia powiedział, że każde życie jest absurdem i kończy się porażka. Po lekturze tej książki, może jednak łatwiej będzie nam zasnąć, otrząsnąć się z ciemnych myśli.

Poruszająca, głęboka, na wskroś egzystencjalna. Dla tych, co zmagają się ze swą filozoficzną naturą, która nie zatrzymuje się na banałach, idzie dalej i sięga głębiej. Czym jest miłość, co jest na pierwszym, a co na drugim miejscu? Co pozostawiamy po sobie, za czym tęsknimy i czym maskujemy tą tęsknotę. I czy można umierać z uśmiechem? L. Kołakowski pod koniec życia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli Chcesz przeczytać dobrą książkę z gatunku Thriller do polecam. Co drugie zdanie rzucałem k.wami, a co akapit ch.jami. Nie w kierunku Autorki, rzecz jasna, a na ideologię gender (szczególnie na jej twórców), którą wtłaczają nam nachalnie niemal wszędzie, od przedszkola do śmierci. Nie czytałem jeszcze książki (z dziedziny etyczno-psychologiczno-filozoficzno-społecznej plus inne), która wzbudzała we mnie takie emocje, którą bym czytał z rosnącym zainteresowaniem i zdumieniem. Większość ludzi wypowiada się na społeczne tematy czerpiąc wiedzę głównie/jedynie z TV, zatem: nie mów nic o gender, jeśli nie przeczytałeś PG. To nieocenione źródło wiedzy od początków "tego wirusa" poprzez jego rozwój, kończąc mocną nadzieją na jego śmierć.

Jeśli Chcesz przeczytać dobrą książkę z gatunku Thriller do polecam. Co drugie zdanie rzucałem k.wami, a co akapit ch.jami. Nie w kierunku Autorki, rzecz jasna, a na ideologię gender (szczególnie na jej twórców), którą wtłaczają nam nachalnie niemal wszędzie, od przedszkola do śmierci. Nie czytałem jeszcze książki (z dziedziny etyczno-psychologiczno-filozoficzno-społecznej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia niezwykłego człowieka o niezwykłej sile wewnętrznej, która była zdolna pokonać przeciwności ciała, losu,zła własnego i innych. Ogromny potencjał do wykorzystania. Niestety autor pisze językiem infantylnym, pełnym emocyjek i na siłę stara się uczynić z bohatera książki bohatera ameryki i świata. Po co? On był bohaterem i nie trzeba tego powtarzać, podkreślać, że tylko on mógł to zrobić, tylko on mógł to przetrzymać i tylko on mógł się tak: wywrócić, przewrócić, zderzyć, spaść, cierpieć, walczyć, kochać. Ja raczej nazwałbym go nieugiętym,szczególnie wobec pecha, który mu towarzyszył, większego pechowca nie znałem - zginął zaplątany w krzaki - to książka o konfrontacji człowieka ze swym losem (złym losem). Po lekturze tej książki, nikt nie może z czystym sumieniem powiedzieć, że czegoś nie może zrobić bo...

Historia niezwykłego człowieka o niezwykłej sile wewnętrznej, która była zdolna pokonać przeciwności ciała, losu,zła własnego i innych. Ogromny potencjał do wykorzystania. Niestety autor pisze językiem infantylnym, pełnym emocyjek i na siłę stara się uczynić z bohatera książki bohatera ameryki i świata. Po co? On był bohaterem i nie trzeba tego powtarzać, podkreślać, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przeczytać warto, czy jednak zachwycać się? tu już mam wątpliwości.
Do zalet książki należy przede wszystkim; przyjemny styl, bez meandrów psychologii, dużo ciekawostek przybliżających metody manipulowania klientami przez firmy takie jak KFC, McDonald,Starbucks, ale i zwykłe sklepy handlowe (usytuowanie warzyw/owoców przy wejściu do sklepu ma wpływ na to, iż później łatwiej kupimy np. chipsy, gdyż będziemy mieli "spokojne sumienie", ustawianie mini piekarń przy wejściu itp.) Książka ukazuje wręcz przemysł manipulacji, w tym również, coraz częstsze stosowanie zaawansowanej technologii, która opracowuje indywidualne, spersonalizowane programy do wychwytywania naszych często nieuświadomionych potrzeb. Kolejnym plusem, chyba najważniejszym, to wskazanie na moc wolności, która jest w nas, na przekór pętli nawyków; wskazówka-zwyczaj-nagroda. Ciekawe jest również to, iż ludzki mózg jest WIELKIM LENIEM, gdyż tworząc nawyki, nie musi się męczyć i odpoczywa przy naszych rutynowych, nawykowych czynnościach takich jak; poranne wstawanie, droga do pracy,jazda autem, okłamywanie żony ;) itp. To jednak prowadzić może do problemów, gdyż czyniąc coś bezmyślnie(działając z nawyku) popełniamy błędy. Ja sam wsiadłem na nieswój rower (był bardzo podobny) i odjechałem, gdyż stawiałem go w to samo miejsce przed sklepem (spostrzegłem to po minucie). Minusami książki (co staje się już niemal normą) jest przywoływanie nazw produktów i ich wychwalenie, co jest przecież ich reklamą czyt. manipulacją (sam autor jak się wydaje, chce nas uodpornić na takie działania, co w tej sytuacji jest wręcz kuriozalne). Kolejnym minusem, wynikającym być może z amerykańskiej mentalności, jest wiara w pozytywne myślenie, co jest oczywiście pozytywne, ale bez przesady/ moim zdaniem dalej zachodzi umiarkowany pesymista, niż hura-optymista, bo taki to wejdzie na cienki lód, bo na pewno się nie załamie, no i potem czekaj do wiosny na pogrzeb ;).

Przeczytać warto, czy jednak zachwycać się? tu już mam wątpliwości.
Do zalet książki należy przede wszystkim; przyjemny styl, bez meandrów psychologii, dużo ciekawostek przybliżających metody manipulowania klientami przez firmy takie jak KFC, McDonald,Starbucks, ale i zwykłe sklepy handlowe (usytuowanie warzyw/owoców przy wejściu do sklepu ma wpływ na to, iż później łatwiej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Alfabet Suworowa Wiktor Suworow, Piotr Zychowicz
Ocena 6,7
Alfabet Suworowa Wiktor Suworow, Pio...

Na półkach: , , ,

Kto czytał już Suworowa ten nie znajdzie tu - oprócz anegdot i kilku smaczków - jakiś nowości. Zebrane poglądy autora, głównie kanalie bliskiej nam historii, gdyż Suworow pisał ją dla Polaków. Są to, czasami nawet bardzo krótkie biografie, oczyszczone z wazeliny, politycznej poprawności, zwykłego kłamstwa, ignorancji czy głupoty ciemnej masy sączącej wiedzę jedynie z telewizji. Lektura obowiązkowa dla tych co nie orientują się w historii, a nie chcą powtarzać takie brednie jak te, że Che Guevara był bojownikiem o wolność, może i był ale o swoją, a oprócz tego zwyczajnym alkoholikiem, gwałcicielem i mordercą dzieci. Alfabet Suworowa to odświeżacz życiorysów.

Kto czytał już Suworowa ten nie znajdzie tu - oprócz anegdot i kilku smaczków - jakiś nowości. Zebrane poglądy autora, głównie kanalie bliskiej nam historii, gdyż Suworow pisał ją dla Polaków. Są to, czasami nawet bardzo krótkie biografie, oczyszczone z wazeliny, politycznej poprawności, zwykłego kłamstwa, ignorancji czy głupoty ciemnej masy sączącej wiedzę jedynie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak zwykle M. Wolski, nie zaskakuje swoich czytelników - czyta się wybornie. I jak zwykle, jego opowieści są mieszaniną; komedii, horroru, profetyczny wizji, spekulacji filozoficzno-etycznych i wielkiej przygody. Tak i tu jeden z wielu, a jednak wybraniec, o imieniu Anatol(Lot)po prostu Tol, mieszkaniec Amodosu (Sodoma), obdarzony darem widzenia ukrytej przeszłości i zakrytej przeszłości, otrzymuje zadanie. Ma odnaleźć 10 sprawiedliwych aby uchronić miasto. Owe miasto jest esencją zła jakie widzimy dziś i do jakiego kieruje się nasz świat, lub tego świata idole. Czy Tol uratuje świat? A czy Ty,w swoim świecie odnalazłbyś 10 sprawiedliwych, całkowicie i dogłębnie sprawiedliwych i dobrych jednocześnie? ps. Nie zapominajmy,że Bóg wolskiego jest Jajcarzem.

Jak zwykle M. Wolski, nie zaskakuje swoich czytelników - czyta się wybornie. I jak zwykle, jego opowieści są mieszaniną; komedii, horroru, profetyczny wizji, spekulacji filozoficzno-etycznych i wielkiej przygody. Tak i tu jeden z wielu, a jednak wybraniec, o imieniu Anatol(Lot)po prostu Tol, mieszkaniec Amodosu (Sodoma), obdarzony darem widzenia ukrytej przeszłości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zakupiłem, gdyż polecał ją Waldemar Łysiak, który jest moim ulubionym pisarzem. Plusami książki są; przyjemny styl S.R., ciekawa fabuła, przybliżenie realnego problemu braku rozliczenia z poprzednią epoką, a zwłaszcza z konfidentami, esbekami, agentami, milicją, i całym tym ścierwem. Niestety, tylko tyle plusów, opowieść S.R. tonie w papierosowym dymie, a bohater cały czas zajmuje się paleniem, piciem kawy i wódką/piwem, a rozwiązanie sprawy to przy okazji. Książkę czyta się podobnie jak oglądało się kiedyś slajdy (ach te dzieciństwo):. W książce nie łączy się przez to fabuła, opisywanie postaci i wnikanie w ich życiorys po to, aby za chwile o nich zapomnieć, gdyż się więcej nie ukażą jest chybionym pomysłem. Jedynie ostatnie 30 stron warte są zainteresowania. A główny bohater (dziennikarz) jest tak groteskowy, absurdalny, i pełne sprzeczności, iż mógłby pracować chyba tylko łopatą nie mózgiem. Gdyż przy łopacie to i wypić i zapalić jest łatwiej, co zresztą jest esencją życia "bohatera" książki S.R.

Zakupiłem, gdyż polecał ją Waldemar Łysiak, który jest moim ulubionym pisarzem. Plusami książki są; przyjemny styl S.R., ciekawa fabuła, przybliżenie realnego problemu braku rozliczenia z poprzednią epoką, a zwłaszcza z konfidentami, esbekami, agentami, milicją, i całym tym ścierwem. Niestety, tylko tyle plusów, opowieść S.R. tonie w papierosowym dymie, a bohater cały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra pozycja, kontynuacja książki Kolor Sztandarów. Podobnie do poprzedniej, wizyjna przyszłość, poplątanie zdarzeń, faktycznych i możliwych i pytanie o granice naszych ciał w dokonaniu go, czy może nawet samoubóstwienie samego człowieka. Autor jednak wszedł zamiast w akcję to w reakcję, w relacje miedzy bohaterami książki. A szkoda. Warto przeczytać, dla samej rozrywki.

Dobra pozycja, kontynuacja książki Kolor Sztandarów. Podobnie do poprzedniej, wizyjna przyszłość, poplątanie zdarzeń, faktycznych i możliwych i pytanie o granice naszych ciał w dokonaniu go, czy może nawet samoubóstwienie samego człowieka. Autor jednak wszedł zamiast w akcję to w reakcję, w relacje miedzy bohaterami książki. A szkoda. Warto przeczytać, dla samej rozrywki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moja pierwsza pozycja tego autora i strzał w 10tkę. Wartka akcja z wieloma zmiennymi sytuacjami i zwrotami wypadków. Ogromnym atutem to ogromna wyobraźnia autora w tworzeniu nowych urządzeń. Ciekawe jest również to w jaki sposób T.K. opisuje cywilizację nie tyle "poza ziemską", co całkowicie inna, praktycznie w każdym znaczeniu tego słowa. I jeszcze jeden plus, to przemycanie w kontekście i podtekście spraw z tego świata i z naszej Polskiej historii.

To moja pierwsza pozycja tego autora i strzał w 10tkę. Wartka akcja z wieloma zmiennymi sytuacjami i zwrotami wypadków. Ogromnym atutem to ogromna wyobraźnia autora w tworzeniu nowych urządzeń. Ciekawe jest również to w jaki sposób T.K. opisuje cywilizację nie tyle "poza ziemską", co całkowicie inna, praktycznie w każdym znaczeniu tego słowa. I jeszcze jeden plus, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jonasz egzystuje w świecie "w którym nie zdarzały się rzeczy nieprzewidziane ani niezwykłe. Życie bez barw, bez bólu, bez przeszłości". Książka - moim zdaniem - może stanowić wizję przyszłości (jak filmy; Gattaca, Equilibrium)i sporą dawkę pytań; dokąd zmierza świat? To próba odnalezienia źródła zła w człowieku i jego nieszczęść, czy tym arche są uczucia? Jest ona również przerażająca, a tą złowrogość widzę w słowach ojczyma Jonasza, skierowane do niemowlaka, którym się opiekuje; "Jutro będzie pa, pa, Gabi - powiedział ojciec słodkim, śpiewnym tonem". Dlaczego złowrogie i straszne? Zachęcam do lektury.
Ps.
"Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność. Wspomnieniami trzeba się dzielić" Pozostaje nam nadzieja.

Jonasz egzystuje w świecie "w którym nie zdarzały się rzeczy nieprzewidziane ani niezwykłe. Życie bez barw, bez bólu, bez przeszłości". Książka - moim zdaniem - może stanowić wizję przyszłości (jak filmy; Gattaca, Equilibrium)i sporą dawkę pytań; dokąd zmierza świat? To próba odnalezienia źródła zła w człowieku i jego nieszczęść, czy tym arche są uczucia? Jest ona również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatni raz podobne emocje wzbudziła we mnie książka W. Łysiaka Stulecie Kłamców i Alfabet Szulerów, tego samego Autora. Alfabet Salonu rozbawia, przeraża, śmieszy i gorszy na zmianę, ukazując autorytety współczesnego lemingowo-medialnego świata. To oni tworzą Ministerstwo Prawdy, czyli kształtują rzeczywistość. Potwierdzeniem powyższego niech będzie parafraza słów Andrzeja Wajdy, cytowanego zresztą w A.S., "czego nie ma w telewizji, to nie ma tego w ogóle!"
Książka ważna, gdyż jak sam Autor podkreśla, często znikają z internetu krępujące/żenujące i wstydliwe wypowiedzi mainstreamowych dziennikarzy (i nie tylko ich) "Mowa trawa, pismo grunt". Oprócz upamiętnienia wiekopomnych przemyśleń/postaw bohaterów książki, mamy tam niezliczony zasób rewaluacyjnych komentarzy/ocen KF;
o k. Wojewódzkim; Cały on, w pigułce, konkretnie gwałtu. Przed PiS-em jednak Wojewódzki wciąż trzęsie bielizną.
O T. Wołku; Zwyczajna ludzka przyzwoitość uwiera go mocniej niż Grodzką hormony.
O P. Wrońskim; Bo jest red. Wroński osobowością złożoną - dokładnie na pół.
Cyt. również prof. Bartyzela o prof. Środzie; "mężczyzną i kobietą stworzył ich", co bardzo się Człowiekowi, który jest Środą, nie podoba i żąda, aby to zmienić.
Takich smaczków, znajdziemy niemal na każdej stronie, palce lizać.
K. Feusette jest doprawdy rewelacyjnym żonglerem słów, tylko czasami, ta żonglerka zamienia się w grę "trzy karty" i nie zawsze mogłem zrozumieć myśl autora. Poza tym o niemal każdym antybohaterze pisał, iż to właśnie on, on jest tubą establishmentu, piewcą i jej wielbicielem. K. F powtarza się i mam wrażenie jakby pisał w dużych odstępach czasu, stąd ten kołowrotek. Książkę polecam!

Ostatni raz podobne emocje wzbudziła we mnie książka W. Łysiaka Stulecie Kłamców i Alfabet Szulerów, tego samego Autora. Alfabet Salonu rozbawia, przeraża, śmieszy i gorszy na zmianę, ukazując autorytety współczesnego lemingowo-medialnego świata. To oni tworzą Ministerstwo Prawdy, czyli kształtują rzeczywistość. Potwierdzeniem powyższego niech będzie parafraza słów Andrzeja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zacznijmy od "plusów dodatnich". Książka niewątpliwie przeznaczona jest dla nastolatków, w ciekawy sposób przybliżająca historię Powstania Warszawskiego i jej - oprócz fikcyjnych - rzeczywistych bohaterów. Opowiada o relacji dwóch braci; młodszego Mikołaja i starszego Wojciecha, jak również ich doświadczeń z napotykanymi powstańcami. Umożliwia to, nie tylko zdobycie wiedzy, ale również na dostrzeżeniu w Powstańcach realnych ludzi, z troskami, emocjami, bólami, strachem, odwagą i tym wszystkim, co czyni z nas ludźmi, a zarazem co czyniło ich Bohaterami. A teraz trochę "plusów ujemnych" - jak mawiał klasyk i znawca krzyżówek LW. Nie mogę winić Autorki za to, iż spodziewałem się książki, która będzie przeznaczona dla - bardziej dorosłych - czytelników, pomija więc okrucieństwo i bestialstwo niemców, a jedynie je zarysowuje - tą zwierzęcość szwabów, ukazano w filmie Miasto44, film zaś przypomina zabawę dzieci w przedszkolu piłą motorową - tak było, ale ileż można wytrzymać takich scen. Rozumiem, że było to zamysłem Autorki, więc jest to mały "plus ujemny". Kolejnym będzie jednak nagłe przechodzenie - i to niestety bardzo widoczne - z fabuły książki do streszczeń historycznych, mini wykładów,suchych faktów. Zakończenia można się domyślić bardzo szybko, dodatkowo bracia są niedostatecznie przedstawieni, nawet jak dla nastoletnich czytelników. Książkę polecam z "Dużym Plusem Dodatnim".

Zacznijmy od "plusów dodatnich". Książka niewątpliwie przeznaczona jest dla nastolatków, w ciekawy sposób przybliżająca historię Powstania Warszawskiego i jej - oprócz fikcyjnych - rzeczywistych bohaterów. Opowiada o relacji dwóch braci; młodszego Mikołaja i starszego Wojciecha, jak również ich doświadczeń z napotykanymi powstańcami. Umożliwia to, nie tylko zdobycie wiedzy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy można kochać samego siebie, przecież to egoizm? A jednak; Kochaj bliźniego jak siebie samego, zatem nie można kochać innych, prawdziwą pełną miłością nie kochając siebie.

Czy można kochać samego siebie, przecież to egoizm? A jednak; Kochaj bliźniego jak siebie samego, zatem nie można kochać innych, prawdziwą pełną miłością nie kochając siebie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Szczęście. Kto je doświadczył?
Samo powstanie książki nadaje się na książkę.
Otóż Autor uratował manuskrypt dwukrotnie, raz z płonącego domu, drugi raz gdy wypadł mu do kałuży, gdy szedł w kolumnie ludzi eskortowany przez niemieckich żołnierzy. Gdy manuskrypt wylądował w błocie niemiec powiedział do autora: inteligent? WT wykazał się odwagą, podniósł swe literackie dziecko, uratował je również dla nas. Jest kilka książek, które zmieniły moje myślenie, czyli mnie samego, to jest właśnie jedna z nich. WT ukazuje złożoność pojęcia, doświadczenia, odczucia czym jest szczęście. I miałem szczęście, że przeczytałem to dzieło wybitnego historyka filozofii, Traktat o szczęściu vel O szczęściu jest szczęściem w sensie intelektualnego spotkania z wielkością samego Autora.

Szczęście. Kto je doświadczył?
Samo powstanie książki nadaje się na książkę.
Otóż Autor uratował manuskrypt dwukrotnie, raz z płonącego domu, drugi raz gdy wypadł mu do kałuży, gdy szedł w kolumnie ludzi eskortowany przez niemieckich żołnierzy. Gdy manuskrypt wylądował w błocie niemiec powiedział do autora: inteligent? WT wykazał się odwagą, podniósł swe literackie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najpierw o MW i Jego pisarstwie.
Jego postrzeganie świata, ocena i werdykt jaki wydaje jest mi bliski. Czyli antyunijny, antygeyowski, antyPolitically correct, propatriotyczny, prochrześcijański...., Nie idzie wyraźnym nurtem: multikulti, cywilizacyjny Kogel-mogel i promocja antywartości. A pisze o tym z diabelskim uśmieszkiem, kłuje ironią, zabija śmiechem. Takich książek potrzebuje, książek, które pozostawiają na mojej twarzy uśmiech, a w sercu nadzieję.
7.27 to historia alternatywna do narodowej tragedii Smoleńskiej. Główny Bohater inż. Rykow z Samary (gdzie miał przegląd prezydencki Tupolew) dawny wojskowy dowiaduje się o zagadkowej śmierci swoich kolegów i zarazem o planach zabicia polskiego prezydenta, ma 25 godzin na dostarczenie tej informacji polskim służbom, ścigany jest i przez rosyjskie specsłużby i przez polskie władze. Zakończenie ROBI WRAŻENIE!!!!! Nie zgadniesz jakie. Czekamy na drugą część!

Najpierw o MW i Jego pisarstwie.
Jego postrzeganie świata, ocena i werdykt jaki wydaje jest mi bliski. Czyli antyunijny, antygeyowski, antyPolitically correct, propatriotyczny, prochrześcijański...., Nie idzie wyraźnym nurtem: multikulti, cywilizacyjny Kogel-mogel i promocja antywartości. A pisze o tym z diabelskim uśmieszkiem, kłuje ironią, zabija śmiechem. Takich książek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobrze wydana, choć mam wrażenie, iż WC zdjęcia dobierał po lampce wina. Jestem po lekturze wszystkich książek polskiego kowboja, i widzę, iż nieustannie się rozwija warsztatowo, choć nadal mam wrażenie, jakbym słuchał opowieści - mówionej - , a nie czytał i to mnie trochę męczy. Kolejnym minusem to jego wstawki - opinie - bezdyskusyjne i stanowcze, z wieloma się zgadzam z innymi nie, a argumentacja jaką daje WC jest czasami żenująca. Polecam szczególnie na chłodne wieczory z lampką wina, najlepiej Chianti.

Bardzo dobrze wydana, choć mam wrażenie, iż WC zdjęcia dobierał po lampce wina. Jestem po lekturze wszystkich książek polskiego kowboja, i widzę, iż nieustannie się rozwija warsztatowo, choć nadal mam wrażenie, jakbym słuchał opowieści - mówionej - , a nie czytał i to mnie trochę męczy. Kolejnym minusem to jego wstawki - opinie - bezdyskusyjne i stanowcze, z wieloma się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Usiadłem do lektury ok. 18.00 wstałem dzień później o 9.00. Akwarium to jak wizyta u hipnotyzera, nigdy nie wiesz, kiedy zdołasz się oderwać, czy raczej wyrwać z objęć mrocznej autobiografii Riezuna vel Suworowa. To najlepsza książka poświęcona, nie tylko wywiadowi sowieckiemu, ale co najważniejsze, sposobowi myślenia człowieka czerwonego/sowieckiego. To widzenie jednostki, jako trybika wielkiej machiny o nazwie ZSRR, jednostki, która jest niczym gdyż, liczy się sama machina. Kto przeczyta Akwarium inaczej spojrzy na przeszłość, teraźniejszość i z trwogą w przyszłość.

Usiadłem do lektury ok. 18.00 wstałem dzień później o 9.00. Akwarium to jak wizyta u hipnotyzera, nigdy nie wiesz, kiedy zdołasz się oderwać, czy raczej wyrwać z objęć mrocznej autobiografii Riezuna vel Suworowa. To najlepsza książka poświęcona, nie tylko wywiadowi sowieckiemu, ale co najważniejsze, sposobowi myślenia człowieka czerwonego/sowieckiego. To widzenie...

więcej Pokaż mimo to