Cytaty
Czasami się zastanawiam, czy przypadkiem coś jest ze mną nie tak. Być może za dużo czasu spędzam w towarzystwie moich bohaterów literackich i, co za tym idzie, moje ideały i oczekiwania są zdecydowanie zbyt wysokie.
Chcę biec, lecieć, bić skrzydłami tak mocno, aby nie słyszeć niczego poza łomotem własnego serca.
Wtedy zrozumiałem. Nasz świat niczym się nie różni od tego z neolitu. Mężczyźni, którzy nie polują, i kobiety, które nie rodzą dzieci… Jednostki nieprzydatne dla wioski są usuwane. Wszyscy tak rozprawiają o nowoczesnym społeczeństwie, indywidualizmie, ale do życia tych, którzy nie chcą przynależeć do wioski, to się wtrącają, naciskają ich, aż w końcu wypędzają ze społeczeństwa.
A więc tak wyglądały poranki Profesora…Ubierał się, siadał na łóżku i czytał napisany przez siebie wyrok. Wyrok, który mówił, że nigdy się nie dowie, co śniło mu się wczoraj.
Proszę sobie wyobrazić kogoś, kto nosi w sobie takie zło, że staje się nieludzki. Przeraża nas myśl, że ktoś taki może być człowiekiem, takim samym jak ja czy Pani, więc musi być niejako z innego świata. Wolimy wierzyć, że zło przychodzi z zewnątrz. Stąd wampir.
Tyle wiedzieliśmy i tyle nam miało wystarczyć. Nie wystarczało, więc przez lata zbierałam słowa, miny i spojrzenia, z których układałam sobie odpowiedzi.
A druk to najlepsza metoda konserwacji myśli i historii, które w książkach mogą przetrwać całe wieki.
Poza tym nawet głupia książka może podsunąć mądre myśli. Odrobina głupoty jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Trzeba tylko uważać, żeby nie zaczęła dominować i zanadto się nie rozprzestrzeniła.
Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale czasami, kiedy była sobą naprawdę zmęczona – a bywałam coraz częściej – marzyłam, by zamienić się z nią miejscami.
- To już należy do przeszłości- powiedział.- Już po wszystkim. - Nie. Blizny nie znikną. Nie całkowicie. Nigdy. - No i co z tego? Nie ma nic złego w bliznach. Wszyscy je mamy.
Ostatni zapamiętany sen przyśnił mu się wiele lat temu. Uświadamiał sobie, że sam nie wie, kim był i o czym myślał wczoraj, jakby „wczorajszy on” zapadł się pod powierzchnię czasu. I nigdy już się stamtąd nie wydostanie.
Bo w niektórych książkach wśród czekających na zapisanie białych kartek zupełnie niespodziewanie czają się potwory.
Przędę jedwabne nici mojej opowieści, tkam materię mojego świata. Mała elfia tancerka stała się drewnianą lalką, którą za sznurki szarpali ludzie, niezwracający uwagi. Pozwoliłam odebrać sobie kontrolę. Jedzenie było trudne. Oddychanie było trudne. Życie był najtrudniejsze. Chciałam połknąć gorzkie nasiona zapomnienia. Cassie także. Opierałyśmy się na sobie, zagubione w ciemnoś...
RozwińJak leżałem obolały po operacji, internista mój (w ramach psychoterapii) opowiedział: leżał człek jakiś w rowie, mając w plecy nóż ogromny wbity, przechodzień pyta „och, czy pana to nie boli?” a on: NUR WENN ICH LACHE! No i faktycznie zaśmiałem się i zabolało jak diabli.