Paweł

Profil użytkownika: Paweł

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
335
Przeczytanych
książek
346
Książek
w biblioteczce
18
Opinii
98
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Lubię czytać :)

Opinie


Na półkach:

Joe Abercrombie powraca w wielkim stylu w drugiej odsłonie trylogii Epoki obłędu. "Kłopotliwy pokój" to udana kontynuacja, która zabiera czytelnika do dobrze znanego mu świata, a mimo to wciąż potrafi zaskoczyć jego okrucieństwem i podłością. W tym świecie nie ma miejsce na zaufanie, a konsekwencje nawet najdrobniejszych potknięć potrafią ciągnąć się latami i uderzać w najmniej oczekiwanym momencie.

Wracamy do świata Pierwszego Prawa tam, gdzie zostawiliśmy go na końcu poprzedniej części. Leo dan Brock i Stour Zmierzchun trwają w kruchym sojuszu, Rikke mierzy się z codziennymi problemami życia jako Długie Oko, Savine dan Glokta próbuje odbudować swoją pozycję po wydarzeniach z Valbecku, a Orso musi zmierzyć się z ciężarem królewskiej korony. Autor jednak nie pozwala swoim bohaterom na choćby chwilę oddechu. Co rusz nasi ulubieńcy są rzucani w wir wielkiej polityki, machinacji i zdrad. Zdrada to słowo, które szczególnie często przewija się w tej części. Nikt nie może być pewien, że najstarsi przyjaciele nie wbiją im noża w plecy, kiedy będą najmniej się tego spodziewać.

Fabuła szyta jest grubymi nićmi. Każdy chce uszczknąć coś dla siebie, nie zastanawiając się, jakie przyniesie to skutki. Jesteśmy świadkami negocjacji między królami, ofert ogromnych zysków, a także gróźb i szantaży. A Joe Abercrombie robi to, co potrafi najlepiej, czyli wciąga czytelnika w sam środek wydarzeń i nie pozwala mu oderwać się od kart książki. Szczególne upodobanie znajdą sobie ci, którzy uwielbiają polityczne gierki. Spisków i knowań jest w tej części co nie miara, każdy próbuje ugrać coś na boku, choćby świat wokół niego miał runąć.

Czytając książki Abercrombiego, jedną rzecz można z góry przyjąć za pewnik - stworzone przez niego postaci będą wspaniałe. Każda z nich ma przypisany zestaw wyjątkowych cech, który wyróżnia ich na tle ogółu, ale jednocześnie nie są szufladkowane w ramach konkretnego archetypu. Bohaterowie ewoluują, reagują na zmiany, ale zachowują przy tym swoją istotę. Niekiedy stają po przeciwnym stronach konfliktu, a wtedy czytelnik ma twardy orzech do zgryzienia, by zdecydować, komu chce kibicować. Żaden z bohaterów jest albo całkowicie dobry, albo całkowicie zły. Odcienie szarości w każdym z nich są widoczne, jak nigdy wcześniej.

Poza politykierstwem coś dla siebie znajdą również fani militarii i krwawych starć. Jak to w książkach Abercrombiego bywa, krew leje się strumieniami, opisy miażdżonych czaszek i kości są soczyste, a śmierć czyha na każdym roku. Wojna jest nieodłączną częścią polityki i tak jest również tutaj, a w tej części przychodzi ona z dosyć nieoczekiwanej strony.

"Kłopotliwy pokój" nie jest najlepszą książką Abercrombiego, ale robi wszystko, by znaleźć się na jak najwyższym miejscu. Autor rozpuścił swoich czytelników na tyle mocno, że teraz z każdą kolejną książką oczekujemy przejawów geniuszu. Tutaj odrobinę do tego brakowało, ale nie ma mowy, by mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu. Książkę czyta się szybko i lekko, a jednocześnie można bez opamiętania zatracić się w tej historii.

Joe Abercrombie powraca w wielkim stylu w drugiej odsłonie trylogii Epoki obłędu. "Kłopotliwy pokój" to udana kontynuacja, która zabiera czytelnika do dobrze znanego mu świata, a mimo to wciąż potrafi zaskoczyć jego okrucieństwem i podłością. W tym świecie nie ma miejsce na zaufanie, a konsekwencje nawet najdrobniejszych potknięć potrafią ciągnąć się latami i uderzać w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kirke" opowiada o znanych i lubianych postaciach mitologicznych z perspektywy osoby, którą można opisać wieloma przymiotami. Czarodziejka, bogini, córka, kochanka. Ale najlepiej opisuje ją słowo "kobieta". Choć określenie to wydaje się banalne i oczywiste, najlepiej odzwierciedla postać Kirke. Jest ona bowiem źródłem emocji, bólu i strachu, ale również szczęścia i nadziei. Przeżywa rozterki, nie zawsze potrafi odnaleźć swoje miejsce, popełnia błędy.

Doskonałym elementem powieści jest ukazanie charakteru Kirke, w czym zdecydowanie pomaga narracja pierwszoosobowa. Czytelnikowi łatwiej jest zrozumieć motywy podejmowanych przez nią działań i wrzuć się w jej położenie. Jednak to, co najważniejsze w Kirke, to dynamika tej postaci. Na przestrzeni książki jesteśmy świadkami niesamowitej przemiany bohaterki, która poznaje samą siebie i swoje miejsce w świecie. Choć nie jest doskonała, uczy się wykorzystywać to, co zostało jej dane i z podniesionym czołem brnie przed siebie.

O ile postać Kirke można chwalić dniami i nocami, nieszczególnie jest co powiedzieć o fabule historii (która zresztą nie jest w tej książce najważniejsza!). Czarownica spędzając czas na wygnaniu, spotyka szereg herosów znanych z mitologii, poznaje ich problemy lub niecne zamiary, a sama próbuje reagować, dbając przede wszystkim o własne szczęście. Przyznaję, że lata temu zaczytywałem się w opisach mitów Zygmunta Kubiaka. Z tego powodu część historii opisanej w książce była mi już wcześniej znana, dlatego też brakowało mi świeżości.

Na plus zasługuje sposób, w jaki zostali ukazani bogowie olimpijscy i inne nieśmiertelne istoty. Ze stron książki wręcz wylewa się roztaczany przez nie nimb. Czuć ich potęgę i boskość szczególnie w porównaniu ze zwykłymi śmiertelnikami.

Zakończenie, choć niezbyt zgodne z niektórymi podaniami, jest satysfakcjonujące. Mamy poczucie, że obrana na początku droga doprowadziła nas do celu. Nie potrzeba żadnych dodatkowych słów czy dopowiedzeń w tej historii, co bardzo się chwali i zasługuje na uznanie.

"Kirke" opowiada o znanych i lubianych postaciach mitologicznych z perspektywy osoby, którą można opisać wieloma przymiotami. Czarodziejka, bogini, córka, kochanka. Ale najlepiej opisuje ją słowo "kobieta". Choć określenie to wydaje się banalne i oczywiste, najlepiej odzwierciedla postać Kirke. Jest ona bowiem źródłem emocji, bólu i strachu, ale również szczęścia i nadziei....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gdzie boją się iść bogowie" to mało ambitna powieść fantasy kończąca całkiem nieźle zapowiadającą się trylogię "Na zachód od zachodu". Głównym problemem tej części jest przesyt. O ile luźne podejście do tematyki fantasy i kreacji bohaterów było świeżym powiewem jakości w pierwszych częściach, o tyle za trzecim podejściem do przygód dzielnych Wotan i owslanek cały ten humor zaczyna trochę męczyć.

W trzeciej części nasi bohaterowi kontynuują podróż, co samo w sobie zasługuje na niewielki minus. Dlaczego? Otóż, cała trylogia opisuje ich podróż, a autor dwoi się i troi, żeby wymyśleć kolejne przeszkody na trasie wędrówki. Jestem szczerze zaskoczony tym, jak autorowi udało się rozwlec tak prosty koncept fabularny jak podróż z punktu A do punktu B na trzy opasłe tomy. Nie zrozumcie mnie źle. Motyw wędrówki bohaterów jest dobrym i sprawdzonym pomysłem na historię. Jednak w tym przypadku podróż zapychają bezsensowne potyczki z coraz bardziej wymyślnymi potworami, a gdy bohaterowie natrafiają na jakiś ciekawy wątek poboczny - jest on rozwiązywany dosyć szybko i z powrotem wracamy na trakt. Nawet punkt kulminacyjny historii rozmył się na tyle, że oczekiwany ładunek emocjonalny był co najwyżej rozczarowujący.

Wracają nasi starzy znajomy, ale nawet im zaczyna brakować iskry, którą błyskali w poprzednich częściach. Brakuje bardziej wyrazistych dialogów i konkretnych działań w wykonaniu niektórych postaci. Plusem natomiast jest ewolucja charakteru części z bohaterów. Widać, jak na dłoni, że podróż odcisnęła na nich piętno, ale również wynieśli z niej wiedzę i doświadczenie, który wpłynęły na ich postępowanie. Zawsze dobrze jest obserwować, jak bohater nie jest jednowymiarowy i wydarzenia w rzeczywisty sposób wpływają na jego postępowanie.

Podsumowując, "Gdzie boją się iść bogowie" to książka, której najlepszym elementem jest tytuł (cała trylogia ma naprawdę dobre tytuły). Czytelnik jest zmęczony tą wędrówką w równym stopniu co bohaterowie. To, co wyróżniało tę serię w pierwszych dwóch częściach, w trzecim tomie się przejadło lub straciło na blasku. Być może lepszym pomysłem byłoby zredukowanie tej historii do dwóch tomów - to pozwoliłoby zachować świeżość i nie rozwlekło by aż tak tej prostej historii.

"Gdzie boją się iść bogowie" to mało ambitna powieść fantasy kończąca całkiem nieźle zapowiadającą się trylogię "Na zachód od zachodu". Głównym problemem tej części jest przesyt. O ile luźne podejście do tematyki fantasy i kreacji bohaterów było świeżym powiewem jakości w pierwszych częściach, o tyle za trzecim podejściem do przygód dzielnych Wotan i owslanek cały ten humor...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Paweł

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [11]

Michael Grant
Ocena książek:
7,9 / 10
18 książek
4 cykle
570 fanów
Joe Abercrombie
Ocena książek:
7,3 / 10
18 książek
4 cykle
494 fanów
Andrzej Sapkowski
Ocena książek:
7,6 / 10
60 książek
7 cykli
Pisze książki z:
9844 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
335
książek
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
98
razy
W sumie
wystawione
159
ocen ze średnią 5,9

Spędzone
na czytaniu
2 590
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]