rozwiń zwiń
Kamila

Profil użytkownika: Kamila

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
377
Przeczytanych
książek
670
Książek
w biblioteczce
137
Opinii
724
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

W zdrowiu i w chorobie. Na dobre i na złe.
Wedle słów przysięgi małżeńskiej, męża i żony nie powinno rozłączyć nic. Jedno przy drugim musi trwać w najcięższych chwilach. Pomóc się zrelaksować po ciężkim dniu w pracy. Rozśmieszyć, kiedy jedna połówka ma zły dzień. Poprawić poduszkę chorującemu mężowi czy chorującej żonie. Ale co zrobić, kiedy stara się tylko jedna strona? Czy można kogoś uszczęśliwić i zatrzymać przy sobie na siłę?

Sarah Daly ma w życiu prawie wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Ma dach nad głową, pracę, którą lubi i cudownego, dobrze zarabiającego męża. Ale wciąż jest to prawie wszystko. Owym prawie, jest dziecko, o które starają się z Jackiem już od dłuższego czasu. W czym problem? Jack chorował na raka, który drastycznie zmniejszył jego szanse na bycie ojcem. Mimo to Sarah wciąż kocha męża i pragnie założyć z nim rodzinę. Ale czy on chce tego samego? Pewnego dnia, kobieta odkrywa romans męża. Czy to koniec bajki i niespodzianek, które przygotowało dla niej życie?

Susan Wiggs ma w swoim dorobku literackim sporo książek, które zostały przetłumaczone na kilkanaście języków. Wiele dobrych słów o tej autorce krąży w Internecie, więc kiedy nadarzyła się okazja, by sięgnąć po jedną z jej książek, nie zastanawiałam się ani chwili. Trudno powiedzieć, czego oczekiwałam po lekturze tej pozycji, bo w ogóle jej nie planowałam, a kiedy już trafiła w moje ręce, nie miałam czasu na zastanawianie się, bo od razu wzięłam się do czytania. Jakie są efekty pracy Susan Wiggs?

Fabuła tej powieści jest boleśnie realistyczna. Ciężko chory małżonek, zdrada, nowe życie... Ile takich historii jest wokół? Czy zatem można zarzucić autorce powielanie schematu? Moim zdaniem - nie. Co prawda spotkałam się już z taką, czy bardzo podobną do tej, tematyką, aczkolwiek każda kolejna książka, która traktuje o takich sprawach, jest dla mnie jakby taką pierwszą. Zapominam o tym, że gdzieś już o zdradzie czytałam, po prostu wciągam się w akcje i przeżywam rozterki bohaterów. Dokładnie tak samo było z Obudzić szczęście - czytając tę pozycję nie porównywałam jej do innych, po prostu żyłam nowym życiem Sarah.

Jest to powieść z gatunku romansów, czyli książek, po które ostatnio coraz częściej sięgam. A dlaczego? Dlatego, że tego typu książki, pozwalają mnie, jako czytelnikowi, pogrążyć się w marzeniach i pomyśleć: Co by było, gdyby... . Ale nie bójcie się, Susan Wiggs nie stworzyła ckliwej i przesłodzonej historii, po której ma się ochotę na pozostanie singlem do końca życia. Nie, tak jak mówiłam - ta książka jest niesamowicie prawdziwa, a czytając ją, miałam wrażenie, że gdzieś tam żyje prawdziwa Sarah Daly i tworzy swoje komiksy w małym, przytulnym domku.

Główna bohaterka jest kobietą... zwyczajną, Ma problemy, jak każda inna kobieta. Przeżywa rozterki miłosne, jak większość z nas. Miewa różne humory i dziwne zachcianki, co i nam jest bardzo dobrze znane. Ale jednocześnie jest niezwykle silną i mądrą osobą, która może o tym nie wie, ale potrafi naprawdę wiele. Zapałałam do Sarah sympatią już na samym początku. Ma w sobie takie ciepło i serdeczność, które wzbudzają w człowieku bezgraniczne zaufanie. W pewnych momentach miałam ochotę usiąść z nią przed domem, pić gorącą herbatę i plotkować do nocy. Niesamowite.

Tak, jak pisałam wyżej - powieść ta może wydać Wam się nieco schematyczna, ale jednak jest w niej coś takiego, czego jeszcze do tej pory nie spotkałam. Nie wiem, czy to wina mojej nadinterpretacji, czy jest to prawdziwe. Nie wiem. Jednak pragnę polecić tę książkę każdej zagubionej i nieświadomej swego potencjału, kobiecie.

W zdrowiu i w chorobie. Na dobre i na złe.
Wedle słów przysięgi małżeńskiej, męża i żony nie powinno rozłączyć nic. Jedno przy drugim musi trwać w najcięższych chwilach. Pomóc się zrelaksować po ciężkim dniu w pracy. Rozśmieszyć, kiedy jedna połówka ma zły dzień. Poprawić poduszkę chorującemu mężowi czy chorującej żonie. Ale co zrobić, kiedy stara się tylko jedna strona?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nicholas Sparks jest jednym z najpopularniejszych autorów na świecie. Wydał wiele bestsellerowych powieści, do których należą między innymi Jesienna miłość, Pamiętnik czy List w butelce, o którym właśnie dziś słów kilka.

Teresa jest znaną dziennikarką, ale też rozwódką i matką dorastającego nastolatka. Od rozwodu nie interesowali ją mężczyźni, ale gdzieś w głębi serca marzy o tym, że pewnego dnia spotka tego jedynego, z którym spędzi resztę swojego nowego życia. To nowe życie rozpoczyna się w momencie, kiedy, przebywając na wakacjach, Teresa znajduje na plaży butelkę, a w niej list - banalne, prawda? Cóż, dla dziennikarki to początek czegoś, czego ona sama nie określiła by mianem banalnego. Dzięki temu listowi poznaje Garetta, który czyni jej życie wcale niebanalnym.

Moja przygoda z książkami Nicholasa Sparksa zaczęła się już dość dawno, bodajże od Ostatniej piosenki, która to wywarła na mnie nie małe wrażenie. Wiedziona dobrym przeczuciem, postanowiłam sięgnąć po inne książki tego autora, lecz następne spotkanie z jego twórczością nie było już tak udane, co zaowocowało urazą i niechęcią do jego dzieł. Niedawno postanowiłam dać Sparksowi jeszcze jedną szansę i sięgnęłam po możliwie jak najcieńszą z jego książek. I tak oto w moje ręce trafił List w butelce. Od początku wyczuwałam w tej powieści nieco mniej Nicholasa Sparksa niż w innych jego książkach, co było dla mnie prawdziwą przyjemnością, bo to głównie ze względu na styl autora zaprzestałam poznawania jego dalszej twórczości. Jednak List w butelce nie był dla mnie tak nudny, jak choćby I wciąż ją kocham i nie ciągnął mi się jak flaki z olejem. To już był duży sukces.

Jednak na ten sukces składają się również inne czynniki, na przykład fabuła, która w tym przypadku naprawdę mnie wciągnęła. Mimo iż staram się unikać takich romantycznych książek, tak ta historia zdecydowanie przypadła mi do gustu. Opowiada ona o prawdziwej miłości, momentami trudnej, jednak pełnej szczęśliwych chwil i wspomnień. Ale, ale, żeby nie było nam zbyt idyllicznie, na koniec autor zostawił nam prawdziwą bombę, za co szczerze go nienawidzę. Tą jedną historią, tym jednym zakończeniem, Nicholasowi Sparksowi udało się wywołać u mnie strumienie łez. Jeszcze nigdy, przy żadnej książce nie płakałam tak rzewnie, jak przy Liście w butelce. Możecie mi wierzyć. Nader wyraźnie widziałam sceny rozgrywające się na kartach tej powieści, co tylko wzmagało częstotliwość z jaką łzy leciały mi z oczu.

Jest to praktycznie lektura bez wad. No, może oprócz jednej, małej wady, którą było momentami zachowanie głównej bohaterki. Czasami widziałam w niej szczęśliwą, zakochaną kobietę, a momentami samolubną, egoistyczną babę, która na siłę stara się uszczęśliwić innych i pokazać, że jednak jej świat, jej styl życie jest tym lepszym. Takie zachowanie niesamowicie irytuje mnie na żywo, więc i tutaj byłam na nie wyczulona. Jednak mimo tego, drobnego dla mnie, minusa, historia ta jest doskonała pod każdym względem. Mogę więc szczerze polecić ją każdemu, kto waha się przed sięgnięciem po twórczość tego autora, bo może zraził się tak, jak ja innymi jego książkami. Polecam też tym, którzy dopiero chcą dopiero rozpocząć przygodę z jego twórczością. Kawał dobrej lektury. Nie obejdzie się bez chusteczek.

Nicholas Sparks jest jednym z najpopularniejszych autorów na świecie. Wydał wiele bestsellerowych powieści, do których należą między innymi Jesienna miłość, Pamiętnik czy List w butelce, o którym właśnie dziś słów kilka.

Teresa jest znaną dziennikarką, ale też rozwódką i matką dorastającego nastolatka. Od rozwodu nie interesowali ją mężczyźni, ale gdzieś w głębi serca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O Bogu i o Diable. O dobru i złu. O życiu i o śmierci. O zaufaniu i o wierze. O legendzie i o prawdziwym życiu. O pięknej Alfie Competizione. O szkole i o przyjaciołach. O rodzinie i o miłości.

Larysa jest romantyczką, której jedynym marzeniem jest odnalezienie miłości. Tej najprawdziwszej, najtrwalszej i najczulszej - chce kochać i być kochaną. Pewnego wieczoru widzi, jak jej sąsiadka prawie umiera na ulicy, gdyby nie nastolatka, kobieta by nie przeżyła. Całemu zdarzeniu ze stoickim spokojem przygląda się pewien mężczyzna, który od początku intryguje dziewczynę. Jak się później okaże, nie jest to ostatnie tajemnicze wydarzenie z udziałem Gabriela.
Niespodziewanie na drodze Larysy staje Daniel, z którym osiemnastolatka wiąże pewne plany, ale życie szybko weryfikuje jej marzenia. Wszystko leży w rękach Larysy. Kto zatriumfuje tym razem - dobro czy zło?

Zacznę może od autorki, której postać niesamowicie mnie zaintrygowała. Otóż, sięgając po tę książkę, byłam w stu procentach pewna, iż sięgam po dzieło brytyjskiej/amerykańskiej autorki, dlatego też byłam tak skora do zapoznania się z tą pozycją. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podczas czytania napotkałam imię "Zuza", które, jakby nie było, bardzo często jest w naszym języku używane. Naiwnie wtedy myślałam, że to błąd redaktorki czy cokolwiek innego, co nie pozwoliłoby dopuścić do mnie myśli, że Larista jest dziełem naszej rodzimej autorki. Tym większe niedowierzanie budziły we mnie prawdziwie polskie nazwy miast i inne nazwy własne, niepozostawiające żadnych wątpliwości - Melissa Darwood jest Polką, tworzącą pod pseudonimem. Pomyślicie, że pewnie wtedy rzuciłam tę lekturę w kąt i postanowiłam, że więcej po nią nie sięgnę? Otóż nie, było zupełnie inaczej. Kiedy odkryłam, iż tak dobra pozycja paranormal romance wyszła spod pióra jednej z naszych autorek... byłam po prostu pod wrażeniem. Czytając pierwsze strony Laristy byłam pewna, że pisze to jedna z amerykańskich autorek. Bowiem styl, jakim posługuje się Melissa Darwood nie jest stylem, jakim posługują się nasi rodzimi pisarze (przynajmniej Ci, których dzieła miałam okazję poznać). Nie przeczę, że jest równie lekki i przystępny, ale jest w tym coś więcej. Coś, co jest typowe dla zagranicznych powieści dla młodzieży. Nie zabraknie tu humoru i emocji, dzięki którym czytanie to czysta przyjemność.

Również sama tematyka nie jest tak popularna wśród polskich autorów, a i w kreacji bohaterów można dopatrzeć się pewnego powiewu świeżości, jeśli chodzi o naszą dotychczasową scenę literacką.
Nie mam więc wątpliwości, iż Larista, mimo że porusza tematykę już dość oklepaną, jest czymś nowym dla naszego rynku wydawniczego. Polce udało się stworzyć coś nowego, z czego możemy być naprawdę dumni. To świadczy tylko o tym, że warto inwestować w naszych rodzimych autorów i dawać im szans na zaistnienie.

Fabuła powieści jest dość schematyczna, jak to bywa w książkach paranormal romance, aczkolwiek nie znudziło mnie to jeszcze, dlatego chętnie sięgam po tego typu lektury. Tutaj, oprócz wątku miłosnego, który jest jednym z głównych, znajdziemy też głębsze przesłanie, nad którym warto się zastanowić.
Bohaterów można polubić już z miejsca, bo są oni naprawdę ciekawymi postaciami. Do głównej bohaterki zapałałam sympatią od razu ze względu na jej przeciętność i charakter takie typowej nastolatki. Nie jest ona ani ponadprzeciętnie inteligentna, ani jakaś super ładna. Po prostu jest taką zwyczajną nastolatką, co bardzo sobie cenię w tego typu pozycjach, gdyż wtedy bardzo chętnie zagłębiam się w życiowe perypetie bohaterów i zaciekawieniem śledzę ich dalsze poczynania.

Słowem podsumowania, jestem pełna podziwu dla autorki. Mogę z czystym sumieniem polecić Laristę fanom, takich lektur, jak i tym, którzy nie są do nich przekonani. Świetny debiut Melissy Darwood, z którym i Wy możecie zacząć swoją przygodę z gatunkiem paranormal romance.

O Bogu i o Diable. O dobru i złu. O życiu i o śmierci. O zaufaniu i o wierze. O legendzie i o prawdziwym życiu. O pięknej Alfie Competizione. O szkole i o przyjaciołach. O rodzinie i o miłości.

Larysa jest romantyczką, której jedynym marzeniem jest odnalezienie miłości. Tej najprawdziwszej, najtrwalszej i najczulszej - chce kochać i być kochaną. Pewnego wieczoru widzi, jak...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kamila

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [11]

Agatha Christie
Ocena książek:
7,0 / 10
174 książki
8 cykli
6152 fanów
Carlos Ruiz Zafón
Ocena książek:
7,5 / 10
13 książek
3 cykle
6690 fanów
Katarzyna Michalak
Ocena książek:
6,9 / 10
63 książki
14 cykli
1412 fanów
Stephen King Buick 8 Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Rok w Poziomce Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
377
książek
Średnio w roku
przeczytane
25
książek
Opinie były
pomocne
724
razy
W sumie
wystawione
352
oceny ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
1 739
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
21
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]