Yenessys

Profil użytkownika: Yenessys

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 dzień temu
231
Przeczytanych
książek
275
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
35
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Spokojnie o wojnie to pigułka informacyjna, ale raczej pigułka "rutinoscorbinu" niż "antybiotyku". Jest to książkowy debiut Wolskiego, co do stylu nie ma się co czepiać, poezja to nie jest, krótko i zwięźle- czyli jest jak powinno być. Książka zawiera garść dość ogólnych informacji, trochę analiz, ale generalnie nic odkrywczego tu nie ma dla kogoś, kto przed sięgnięciem po tę pozycję już interesował się ogólnie wojskowością, stanem polskich sił zbrojnych, tym jak działa NATO i tak dalej. Nie ma tu informacji na jakie liczyłem, spodziewałem się czegoś dokładniejszego i po prostu większego objętościowo. Mówię z perspektywy osoby, która od dziecka militariami i historią konfliktów zbrojnych interesowała się mniej lub bardziej oraz z perspektywy kogoś kto od początku wojny za naszą wschodnią granicą na bieżąco obserwuje internetową działalność autora- żeby była jasność, bardzo cenię informacje jakie Wolski przekazuje w mediach społecznościowych, na ten moment oceniam go jako kogoś rzetelnego, kogoś kto nie żeruje na sensacji, jeśli się mało na froncie dzieje to nie dodaje kolejnych filmów o niczym, nie ściąga widza baitowymi tytułami filmów byle wyświetlenia się zgadzały- i może właśnie dlatego książka ta jest dla mnie trochę rozczarowaniem, słuchając autora przez ostatnie 10 miesięcy w rozciągniętej wersji otrzymałem mniej więcej te same informacje... Ale czy ta książka jest zła? Nie. To, że ja na bieżąco śledzę wydarzenia związane z wojną w Ukrainie i działaniami jakie dzieją się wokół bezpieczeństwa Polski nie znaczy, że każdy robi to samo i jeśli ktoś się tymi tematami zupełnie do tej pory nie interesował to z czystym sumieniem mogę "Spokojnie o wojnie" polecić, będzie to przystępna, nie długa lektura dla zdobycia absolutnych podstaw. I nie można mieć do autora pretensji o to, że książka tak właśnie wygląda- od początku podkreślał, że zależy mu na tym by był to produkt dostępny dla szerokiego grona. Wiosłując do brzegu, mimo ogólnego charakteru tej książki to dobrze, że powstała, mamy niemal od dziesięciu miesięcy wojnę za miedzą, każdy został przez ten czas zalany setkami (jeśli nie tysiącami) zdjęć, filmów z frontu, informacji, a mimo to wciąż można trafić na kogoś kto na transporter kołowy mówi... czołg, cały czas nam towarzyszy szereg mitów związanych choćby z bronią atomową w społeczeństwie- dlatego dobrze, że Jarek napisał "Spokojnie o wojnie" aby laik chcący się czegoś dowiedzieć mógł po taką pozycję sięgnąć.

Spokojnie o wojnie to pigułka informacyjna, ale raczej pigułka "rutinoscorbinu" niż "antybiotyku". Jest to książkowy debiut Wolskiego, co do stylu nie ma się co czepiać, poezja to nie jest, krótko i zwięźle- czyli jest jak powinno być. Książka zawiera garść dość ogólnych informacji, trochę analiz, ale generalnie nic odkrywczego tu nie ma dla kogoś, kto przed sięgnięciem po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tu byli tak stali jest książką może nie wyjątkową, ale z pewnością szczególną. Dlaczego?
Ano nie często mamy okazję przeczytać w zasadzie zbiór wspomnień ulicznego rzezimieszka, który ma wykształcenie i mimo wszystko artystyczną duszę.
Zacząć należy od słów uznania dla tłumacza, pierwsze kilkadziesiąt stron to przyzwyczajenie się do stylu jakim jest to napisane (brak przecinków, kropek itd.) do slangu, wiele słów musiałem sprawdzać, mimo, że są one niby polskie... Mimo tego czyta się to naprawdę dobrze. Ogromnej fantazji i kunsztu od tłumacza wymagało tak sprawne przełożenie na język polski. Tutaj też zachęcam do zapoznania się z historią wyboru polskiego tytułu- ale tu już odsyłam do tłumacza. :)
Ale do brzegu! O jakich gangsterach na ogół dostajemy historie? O tych wielkich, największych. Ci którzy są od brudnej roboty, szeregowi żołnierze w strukturach organizacji często bywają jedynie tłem, jeśli nawet bohaterem filmu czy książki zostaje ktoś zwyczajny, to jednak przytrafia mu się wyjątkowa historia, coś doniosłego, natomiast tutaj, co moim zdaniem jest ogromnym atutem debiutu Krauzego jest to, że od początku do końca śledzimy losy zwykłego, drobnego złodziejaszka, co w tym gatunku sprawia, że już jest to pozycja na którą warto zwrócić uwagę.
Mamy tu do czynienia z klasycznym wstępem, rozwinięciem i zakończeniem- jak w rozprawce lub z typowym rozwojem bohatera, jego pierwsze kroki w przestępczym świecie, szczyt, którego sięgnął- i tutaj mamy styczność z szczytem jaki może zobaczyć drobny złodziejaszek, nie ma tu skali jak z Człowieka z blizną czy Ojciec Chrzestny, co uważam za coś pozytywnego, realnego. Aż po jego upadek, który również nie jest tak dramatyczny do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
Jednak co jest moim zdaniem najistotniejsze? Bohatera książki da się lubić i nie byłoby nic w tym złego, przecież po to mamy literaturę i kino gangsterskie byśmy mogli kochać złoczyńców, ale jednak takiego rozumowania używamy w stosunku do postaci fikcyjnych, a tutaj, Gabriel opowiada swoją prawdziwą historię i pojawia się pewien dylemat, czy to w porządku by ktoś kto niewątpliwie nie jednemu człowiekowi uprzykrzył życie a nawet naraził ludzi na utratę zdrowia czy życia może teraz odcinać kupony od swojej przeszłości w postaci sprzedanych książek? Z drugiej strony to chyba lepsze niż gdyby miał powrócić na przestępczą ścieżkę, prawda? Nie wiem czy inni też po lekturze Tu byli tak stali mierzą się z podobną rozterką, ja na koniec powiem tylko tyle, że książkę tę warto przeczytać i trochę porozmyślać, wiem też, że z pewnością sięgnę po kolejną książkę Krauzego, kiedy ta się ukaże.

Tu byli tak stali jest książką może nie wyjątkową, ale z pewnością szczególną. Dlaczego?
Ano nie często mamy okazję przeczytać w zasadzie zbiór wspomnień ulicznego rzezimieszka, który ma wykształcenie i mimo wszystko artystyczną duszę.
Zacząć należy od słów uznania dla tłumacza, pierwsze kilkadziesiąt stron to przyzwyczajenie się do stylu jakim jest to napisane (brak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lepperiada to nie całe 180 stron bez źródeł- nie dużo, jednak autorowi na tych stronach udało się zgromadzić bardzo dużo. Marcin Kącki w tym cienkim reportażu zawarł kluczowe informacje o Samoobronie, jej liderze, czołowych aktywistach i kluczowych wydarzeniach na osi czasu Samoobrony. Od śmierci lidera partii mija już 11 lat, w przestrzeni publicznej mimo upływu czasu wciąż pojawiają się głosy, że śmierć Leppera nie była samobójstwem (patrząc na liczne zaniedbania i błędy kardynalne w śledztwie oraz znane fakty, jak choćby ten, że na pętli na której powiesił się Lepper nie było jego odcisków palców można stwierdzić, że głosy te nie są bezpodstawne), że stracił życie, bo głosił niewygodną dla establishmentu prawdę, kreuje się wręcz obraz męczennika… Reportaż Kąckiego jednak sprowadza nas na ziemię przypominając nam niewygodne fakty z kariery politycznej Andrzeja Leppera i jego ugrupowania. W ostatnich latach niezwykle popularne stało się hasło:’’populizm’’, dzięki lekturze Lepperiady mamy możliwość podróży w czasie i prześledzenia kariery pierwszego w III RP populisty pełną gębą. Dziś często jesteśmy oburzeni słysząc jak PiS w koalicji z Solidarną przełamują kolejne granice przyzwoitości, wchodzą na jeszcze wyższe poziomy populizmu i nepotyzmu niż kiedykolwiek widzieliśmy, ale… czy napewno? Po Lepperiadzie odnoszę wrażenie, że naprawdę zapomnieliśmy o epizodzie, kiedy Samoobrona znajdowała się w koalicji rządzącej, a sam Lepper został wicepremierem-to taka dygresja dlaczego warto zapoznać się z tą pozycją w 2022 roku. Przechodząc do sedna, Lepperiadę warto przeczytać, dla jednych by odświeżyć pewne wydarzenia, ich chronologię- to skąd się wziął Lepper, jak piął się po szczeblach politycznej hierarchii, największe afery z udziałem jego i członków Samoobrony, które wstrząsały Polską (seksafera, afera gruntowa), dla innych by poznać historię od podstaw; co istotne, nawet nie znając wydarzeń z początku lat 90tych oraz pierwszej dekady XXI wieku książka Marcina Kąckiego będzie dostępna. Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak autorowi udało się zgromadzić w tak krótkiej książce tak wiele informacji i w dodatku w przystępny sposób, który nikogo nie będzie nudzić, polecam.

Lepperiada to nie całe 180 stron bez źródeł- nie dużo, jednak autorowi na tych stronach udało się zgromadzić bardzo dużo. Marcin Kącki w tym cienkim reportażu zawarł kluczowe informacje o Samoobronie, jej liderze, czołowych aktywistach i kluczowych wydarzeniach na osi czasu Samoobrony. Od śmierci lidera partii mija już 11 lat, w przestrzeni publicznej mimo upływu czasu...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Yenessys

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Maksym Gorki Matka Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
231
książek
Średnio w roku
przeczytane
21
książek
Opinie były
pomocne
35
razy
W sumie
wystawione
229
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
1 494
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
24
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]