meryem

Profil użytkownika: meryem

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 10 lata temu
29
Przeczytanych
książek
34
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
23
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Dawno tak się nie śmiałam przy czytaniu książki. Idealna na chandrę...;)

Dawno tak się nie śmiałam przy czytaniu książki. Idealna na chandrę...;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko napisać mi coś sensownego - gdyż mój umysł wciąż jest w jaskiniach razem z bohaterami Intruza i przeżywa z nimi wszystkie emocje i uczucia - ale spróbuję.
Początek powieści był ciężki do zrozumienia, przez chwilę nie wiedziałam, kto jest kim i co właściwie się dzieje. Po dwóch rozdziałach poszło już jak z płatka. Poznałam Wagabundę - odważną duszę z dużym doświadczeniem w podróżach międzyplanetarnych - która, jak się okazało, nie była sama w swoim ciele. Trafiła na godną siebie przeciwniczkę - Melanie. Dwudziestojednoletnią dziewczynę, tak zdeterminowaną i przesiąkniętą nienawiścią do Dusz, że wolała umrzeć niż zostać złapaną przez Łowców. Dzięki swojej sile była obecna w swoim ciele nawet po zabiegu wszczepieniu Duszy. Nie miała już kontroli nad swoim ciałem, ale kontrolowała umysł Wagabundy, a także zmuszała ją do wspólnego oglądania jej wspomnień z ludzkiego życia.
Wspomnienia Melanie stanowią moje ulubione momenty w książce. Szczególnie to o poznaniu Jareda. Wszystkie myśli Melanie są przepełnione miłością do dwóch ukochanych mężczyzn - Jareda i młodszego brata Jamiego. W końcu Wagabunda poddaje się uczuciom Melanie i razem (bo jakby inaczej?) wyruszają na ich poszukiwanie.
Tutaj zaczyna się (moim zdaniem) nudniejsza część książki, wielodniowe błądzenie po pustyni. Aż do momentu, gdy Wagabunda i Melanie są bliskie śmierci. Wtedy odnajduje je wujek Jeb (jego imię długo mnie bawiło, ale w końcu się do niego przyzwyczaiłam) i zabiera do jaskini, zamieszkiwanej przez ludzi.
Z kolejnymi rozdziałami przełamywane są kolejne uprzedzenia ludzi do Duszy w ciele Melanie. Rozkwitają nowe miłości, bohaterkom towarzyszy zazdrość, gdyż są uwięzione w jednym ciele, a kochają dwóch mężczyzn - Iana i Jareda. Ukazana jest bezwarunkowa miłość Jamiego, nie tylko do Melanie, ale również do Wagabundy, którą traktuję jak siostrę. Nie brakuje emocji - smutków, wzruszeń, strachu, radości i miłości. Razem z bohaterami przeżywamy każde wydarzenie i żałujemy, że w żaden sposób nie możemy im pomóc. Po prostu zamieniamy się w jednego z mieszkańców jaskini - bezwzględnego sojusznika Wagabundy.
Zakończenie książki było dla mnie przewidywalne - po prostu MUSIAŁ nastąpić happy end. Zaintrygował mnie natomiast epilog - teraz nie mogę doczekać się następnej części książki.
Podobało mi się ukazanie całej historii z perspektywy Duszy - która z definicji powinna być wrogiem ludzi. Ciekawe było przedstawienie ludzi jako tych, co mordują, kłamią i kradną, a Dusz jako przesiąkniętych dobrem istot. Czytelnik sam może zadecydować, czy Dusze będzie traktował jako bezwzględnych wrogów i czarny charakter, czy jako nic nie szkodliwe postaci.
Zgadzam się z innymi czytelnikami - Intruz jest o niebo lepszy od Zmierzchu. Zakochałam się w tej książce bez pamięci i myślę, że jeszcze nie raz do niej powrócę.

Ciężko napisać mi coś sensownego - gdyż mój umysł wciąż jest w jaskiniach razem z bohaterami Intruza i przeżywa z nimi wszystkie emocje i uczucia - ale spróbuję.
Początek powieści był ciężki do zrozumienia, przez chwilę nie wiedziałam, kto jest kim i co właściwie się dzieje. Po dwóch rozdziałach poszło już jak z płatka. Poznałam Wagabundę - odważną duszę z dużym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To czwarta książka Emily Giffin, z którą miałam styczność. Jakże przewidywalna była kreacja głównej bohaterki - mieszkanka Nowego Jorku, wiodąca szczęśliwe życie u boku idealnego mężczyzny, skromna, ale ambitna.
Sto dni po powiedzeniu sakramentalnego "tak" Ellen spotyka swoją dawną miłość, która przypomina jej dawne uczucia i rozbudza w niej pożądanie.
Znając przewidywalność książek Pani Giffin byłam wręcz pewna, jakie będzie zakończenie. A jednak, doznałam zaskoczenia. Pozytywnego, bo w końcu wybrała mężczyznę, któremu od początku kibicowałam (chyba wbrew ogólnemu zamysłowi książki).
Niestety - akcja powieści rozpoczyna się się dopiero w jednym z ostatnich rozdziałów.
Oceniam tę książkę lepiej niż Dziecioodporną, bo przynajmniej ma jakieś sensowne zakończenie.

To czwarta książka Emily Giffin, z którą miałam styczność. Jakże przewidywalna była kreacja głównej bohaterki - mieszkanka Nowego Jorku, wiodąca szczęśliwe życie u boku idealnego mężczyzny, skromna, ale ambitna.
Sto dni po powiedzeniu sakramentalnego "tak" Ellen spotyka swoją dawną miłość, która przypomina jej dawne uczucia i rozbudza w niej pożądanie.
Znając...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika meryem

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
29
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
23
razy
W sumie
wystawione
26
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
199
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]