-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-07-27
2023-06-15
2023-06-25
2023-07-02
2023-07-11
2023-05-14
2023-05-04
2023-05-02
2023-04-27
2023-03-31
2022-03-18
2022-04-02
2022-05-17
Niełatwo mi wystawić ocenę, ponieważ powieść jest bardzo nierówna. Niektóre jej fragmenty są naprawdę ciekawe: sposób, w jaki przedstawiono magiczne istoty oraz ich świat, jest intrygujący i zdecydowanie na plus. Inne fragmenty są przeciętne tak jak sam styl autora. Nic złego, nic fantastycznego.
A jeszcze inne naprawdę złe, przykładowo: tempo książki. Początek jest obiecujący, potem przez środek wszystko wlecze się nieznośnie powoli. Autor długo i ze zbędnymi szczegółami opisuje codziennie czynności, co potwornie nudzi: ogólnie brak tu dobrej edycji. Natomiast pod sam koniec nagle okazuje się, że większość fabuły już się wydarzyła — za kulisami — i mamy naprawdę niezgrabnie napisany exposition dump, w którym jeden z bohaterów przez kilka stron opowiada o tym, co się Naprawdę Dzieje, co ważnego się Już Wydarzyło za kulisami itp. Jest to żywcem wyjęte z jakiegoś podręcznika w stylu: Show not tell, czego nie robić w książce.
Jedna z ostatnich scen jest aż niezamierzenie komiczna: prawie wszyscy bohaterowie przypadkowo spotykają się w lesie i zaczynają opowiadać sobie, co się dzieje, i tłumaczyć fabułę. A potem dołączają do nich przypadkowo inni bohaterowie z innych miejsc, i tłumaczą swoją część fabuły! Jest to tak bardzo stereotypowo źle zrobiona ekspozycja, cała w nienaturalnym dialogu, że czułam zażenowanie, czytając to. Ale przeczytać było trzeba, bo tam w sumie było rozwiązanie prawie wszystkich wątków i wyjaśnienie tego, jak działa świat, i w ogóle sensu wszystkiego. co się stało... w dialogowej ekspozycji, an nie pokazane w formie wydarzeń... Wyobrażałam sobie jak te wszystkie postaci stoją niezręcznie obok siebie w dziwacznej sytuacji i sobie to tłumaczą przez Bardzo Długo Czas, choć to w sumie środek akcji, i chciało mi się śmiać.
Natomiast to, co autor rzeczywiście opisuje i pokazuje, to w 30% ciekawe istotne rzeczy, a w 70% codzienne nudne sceny, nie popychające fabuły do przodu, czyli filler. A potem naprawdę rozpaczliwie nadrabia to przez ostatnie może 20 stron tymi przeładowanymi dialogami z ekspozycją.
Podsumowując: słabo. Pod koniec miałam naprawdę dość tej niezgrabności, byłam znudzona i zirytowana. Dodatkowo są tu poważne problemy z postaciami razi niezamierzony seksizm. Nie winię autora, bo nie miał raczej złych intencji, ale trochę smutno mi czytać o tym, jak Mężczyźni rozmawiają o Zagrożeniu i szepczą, bo kobiety są histeryczne, reagują "przesadnie emocjonalnie" i trzeba wszystko przed nimi ukrywać, bo są no takie roztrzęsione wydarzeniami! Stereotypowa postać matki, której jedyna funkcja w powieści to pytać w kółko "Ale czy dzieciom nic nie jest?" i "Ale, czy dzieci są zagrożone", a obok oczywiście jej mąż, który ma pracę, interesuje go to, co się dzieje (a nie tylko ew. zagrożenie DLA RODZINY, co jest dosłownie jedynym zainteresowaniem Matki. Serio ta kobieta mogłaby zobaczyć błyszczącego elfa, wyżerającego jej śmietankę z lodówki, i powiedziałabym „Ojej ale CZY DZIECI SĄ BEZPIECZNE” i nawet przez sekundę nie pomyślała: ojej elf, ani teraz ani później. nigdy.) i jest postacią aktywną. ///
Niełatwo mi wystawić ocenę, ponieważ powieść jest bardzo nierówna. Niektóre jej fragmenty są naprawdę ciekawe: sposób, w jaki przedstawiono magiczne istoty oraz ich świat, jest intrygujący i zdecydowanie na plus. Inne fragmenty są przeciętne tak jak sam styl autora. Nic złego, nic fantastycznego.
A jeszcze inne naprawdę złe, przykładowo: tempo książki. Początek jest...
2022-09-29
2022-10-19
2023-01-03
2023-03-15
2023-03-07
2023-03-02
2023-02-24
Książka jest napisana pięknym językiem i podobała mi się narracja, ale niestety fabuła jest zbyt rozwodniona w całych jeziorach Niczego. Bardzo dużo czasu autor rozwodzi się nad zbędnymi szczegółami a czasem nawet wątkami, niemającymi żadnego związku z tym, o czym jest historia — od, przypadkowe historie ludzi, których domy mija główny bohater, przed dwie strony. Przez to książka, która mogłaby być interesująca, staje się zwyczajnie nudna. A szkoda, bo motyw kosmicznego horroru jest naprawdę intrygujący, a język przyjemny. Przez jakąś połowę tekstu zastanawiałam się "okej ale właściwie po co tu jest ten fragment" i potem okazywało się, że był tak bez powodu, od zwykłe przegadane dłużyzny. Najlepiej byłoby to zwyczajnie wyciąć i przerobić The Croning na opowiadanie. To byłoby naprawdę fajne opowiadanie. Ale powieść na 200 stron? Absolutnie nie. Porzuciłabym tę lekturę w połowie gdyby nie wyjątkowo silny początek.
Książka jest napisana pięknym językiem i podobała mi się narracja, ale niestety fabuła jest zbyt rozwodniona w całych jeziorach Niczego. Bardzo dużo czasu autor rozwodzi się nad zbędnymi szczegółami a czasem nawet wątkami, niemającymi żadnego związku z tym, o czym jest historia — od, przypadkowe historie ludzi, których domy mija główny bohater, przed dwie strony. Przez to...
więcej Pokaż mimo to