rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To jest fenomen. Książka jednocześnie wciągająca i strasznie nudna. Porywające nad Niemnem. Dlużyzny Ale ok. Zakończenie w porządku. Wybrnął autor. Nie wiem czy polecam. Tak i nie jednocześnie.

To jest fenomen. Książka jednocześnie wciągająca i strasznie nudna. Porywające nad Niemnem. Dlużyzny Ale ok. Zakończenie w porządku. Wybrnął autor. Nie wiem czy polecam. Tak i nie jednocześnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To już książka przygodowa, pełna akcji. Tom, w którym zacząłem lubić bohaterów

To już książka przygodowa, pełna akcji. Tom, w którym zacząłem lubić bohaterów

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mix Wiedźmina, gwiezdnych wojen, diuny i władcy pierścieni, który nagle się urywa z uwięzi i żyje własnym pomysłem. Dobrze się czyta.

Mix Wiedźmina, gwiezdnych wojen, diuny i władcy pierścieni, który nagle się urywa z uwięzi i żyje własnym pomysłem. Dobrze się czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Są książki, które kończy się tylko po to, by zjechać je w recenzji. Gdyby nie lato, domek na zadupiu i brak alternatyw w papierze, porzuciłbym ją z trzy razy.
Bo pomysł jest obiecujący, recenzje przyzwoite. Że mimo, że młodzieżowa to dla każdego. No to spodziewałem się filozoficznych rozważań z punktu widzenia nastolatka. Dostałem natomiast wypociny na temat emocjonalnego życia młodego homoseksualisty, skupionego na sobie, swoim świcie i swoich problemach pierwszego świata. Gościa, który ma ostatecznie poziom refleksji na poziomie dżdżownicy. On, ja, jego świat i ten Jesse na każdej stronie. Zrzygać się można.
I ja wierzę, że tak wygląda może wnętrze głowy nastolatka. Może po prostu dzielą mnie od tego stanu lata świetlne. Ale wierzę też, że to jest obraz tego co jest nie tak z naszą kulturą a la USA. Że faktycznie takie podejście doprowadzi do zagłady ludzkości, a my zginiemy w jękach "jakie to wszystko jest dla mnie niesprawiedliwe".

Nie dam się przekonać, że jest to studium depresji lub żałoby. Nie kupuję tego. To tak jakby powiedzieć, że Moda na Sukces to studium psychologii człowieka. No... nie.
Książka jest za długa, zawiera tandetne "prawdy", męcząca, choć w większości - językowo - dobrze napisana.
Słabo wydane 50 zł!

Są książki, które kończy się tylko po to, by zjechać je w recenzji. Gdyby nie lato, domek na zadupiu i brak alternatyw w papierze, porzuciłbym ją z trzy razy.
Bo pomysł jest obiecujący, recenzje przyzwoite. Że mimo, że młodzieżowa to dla każdego. No to spodziewałem się filozoficznych rozważań z punktu widzenia nastolatka. Dostałem natomiast wypociny na temat emocjonalnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przeczytałem tej książki, a chciałem. Niestety poziom niechlujstwa logicznego autora jest spory. Krytykuje poglądy i teorie których nie rozumie, wszystko wrzuca do jednego worka i przypina negatywną etykietę.
A szkoda bo intencje i pomysł wydawały się trafione.
Jak ktoś chce przeczytać coś lepszego w tym temacie to polecam "Nieobecni. Jak powrócić do doświadczania swojego życia" lub książkę też nawiązującą do nurtu stoickiego, tylko, że chyba lepiej - "Fiasko" Tomasza Mazura

Nie przeczytałem tej książki, a chciałem. Niestety poziom niechlujstwa logicznego autora jest spory. Krytykuje poglądy i teorie których nie rozumie, wszystko wrzuca do jednego worka i przypina negatywną etykietę.
A szkoda bo intencje i pomysł wydawały się trafione.
Jak ktoś chce przeczytać coś lepszego w tym temacie to polecam "Nieobecni. Jak powrócić do doświadczania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

8/10 za mit syzyfa. Temat o którym myślę codziennnie.

8/10 za mit syzyfa. Temat o którym myślę codziennnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bożeee... co za narcystyczna opowieść, łamane przez self-help. To jest naprawdę spoko napisane, ale po 100 stronach zaczyna męczyć jak wiadro frytek. Niby jesz, są ok, ale po 500g masz już dość. Dalej to tortura! Spokojnie książka mogła być ściśnięta w połowę objętości. Poza tym biorąc pod uwagę opisywane problemy autora na polu "akademickim", można śmiało założyć, że to nie on ją napisał! W sumie więc nie wiadomo czyje to przemyślenia przez większość czasu.

W mojej ocenie gość ewidentnie ma jakiś problem, a te wszystkie bariery, które myśli, że pokonuje... no cóż - to one cały czas nim sterują. Kto bowiem nadaje się najbardziej by znieść skrajny ból treningu Seal, niż człowiek, który od dziecka go doświadczał.

Pseudo-psychologia, miejscami bardzo wciągająca i pozornie pouczająca (na tym to cholerstwo polega!), ale jak się lepiej zastanowić to płytka jak kałuża na osiedlu. Boję się takich ludzi na misji! Nie dajcie się wciągnąć w takie hasła. Jego prawdy może są i prawdziwe, ale dla niego! Życie jest dużo bardziej złożone, decyzje trudniejsze, kontekst zawsze indywidualny. Trzeba myśleć samemu!

Bożeee... co za narcystyczna opowieść, łamane przez self-help. To jest naprawdę spoko napisane, ale po 100 stronach zaczyna męczyć jak wiadro frytek. Niby jesz, są ok, ale po 500g masz już dość. Dalej to tortura! Spokojnie książka mogła być ściśnięta w połowę objętości. Poza tym biorąc pod uwagę opisywane problemy autora na polu "akademickim", można śmiało założyć, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opinia do 9th edition.

Dzięki tej książce zdałem PMP. Bez szczegółowego czytanie
PMBoKa (inna sprawa, że ja się tym zajmuję zawodowo i PMBoka znam dość dobrze tak czy inaczej).

Zaletą tej książki są Tricks of Trade i inne uwagi jak zdać egzamin. To jest naprawdę przydatne.

Z drugiej strony, nie byłem zbytnim fanem struktury tej książki. Trochę dla mnie mogłaby być lepiej zorganizowana jeśli chodzi o system nagłówków i co jest w jakiej części. Miałem też wrażenie, że nie zawsze jest spójna sama ze sobą, ani w 100% z PMBoK.

Wreszcie pytania testowe - chociaż ogólnie spoko - nie przypominały aż tak bardzo tych egzaminacyjnych.

Podsumowując - ogólnie polecam, ale nie znam też innych książek, więc nie wiem czy akurat tę warto kupić spośród tego co jest na rynku.

Opinia do 9th edition.

Dzięki tej książce zdałem PMP. Bez szczegółowego czytanie
PMBoKa (inna sprawa, że ja się tym zajmuję zawodowo i PMBoka znam dość dobrze tak czy inaczej).

Zaletą tej książki są Tricks of Trade i inne uwagi jak zdać egzamin. To jest naprawdę przydatne.

Z drugiej strony, nie byłem zbytnim fanem struktury tej książki. Trochę dla mnie mogłaby być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się szybko i przyjemnie. Jednocześnie nie jest to takie bla bla bla tylko ma także część "konkretną". Sama część fabularna jest przy tym bardzo fajnie napisana i otwiera nas nie tylko na metodę OKR, ale także na dylematy start-up'ów na... poziomie emocjonalnym ich założycieli. Polecam.

Czyta się szybko i przyjemnie. Jednocześnie nie jest to takie bla bla bla tylko ma także część "konkretną". Sama część fabularna jest przy tym bardzo fajnie napisana i otwiera nas nie tylko na metodę OKR, ale także na dylematy start-up'ów na... poziomie emocjonalnym ich założycieli. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Według okładki jest to "jedna z najsłynniejszych naukowych książek naszych czasów i jedna z najzabawniejszych autobiografii". Według mnie nie jest ani to książka naukowa, ani specjalnie zabawna (zaśmiałem się może dwa razy).

Ogólnie na książkę składa się zbiór anegdot, które przydarzają się najważniejszej dla Feynmana osobie - jemu samemu. Większość oscyluje wokół schematu jak to on - jako amator - osiąga dobry poziom w jakiejś nowej dziedzinie, co jest doceniane przez ekspertów, a to ich docenienie mu schlebia. Taka pogoń za uznaniem (co tym bardziej jest śmieszne, bo często podkreśla się jego niezależność).

To było właśnie najciekawsze odkrycie tej książki - że Feynman jest jednocześnie niesłychanie przenikliwy i jednocześnie pełen ignorancji.
I chociaż z taką niechęcią się wypowiada o kulturze i psychologii - być może tego mu w życiu zabrakło. Wszystko rozpatruje z wielu punktów widzenia, ale tak naprawdę tylko z jednego - intelektualnego. Tego ograniczenia, tej perspektywy, chyba nigdy nie zdołał przekroczyć (a przynajmniej jego własne słowa na to nie wskazują). Nie można mu jednak zarzucić, że nie próbował.

Drugie zaskoczenie to jest to jak bardzo ten nietypowy człowiek jest typowy dla swoich czasów. Szczególnie dobrze widać jak zmieniły się przez te wszystkie lata (do dziś) kwestie podejścia do kobiet (dla Feynaman - panienek).

Fajnie się czyta, ale jest to lektura jednocześnie lekka i smutna.

Według okładki jest to "jedna z najsłynniejszych naukowych książek naszych czasów i jedna z najzabawniejszych autobiografii". Według mnie nie jest ani to książka naukowa, ani specjalnie zabawna (zaśmiałem się może dwa razy).

Ogólnie na książkę składa się zbiór anegdot, które przydarzają się najważniejszej dla Feynmana osobie - jemu samemu. Większość oscyluje wokół...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Siedem minut po północy Siobhan Dowd, Patrick Ness
Ocena 8,0
Siedem minut p... Siobhan Dowd, Patri...

Na półkach:

Ja potrafię odróżnić to, że się poryczałem na zakończeniu, od tego, że ta ksiażka jest mega kiczowata. Jest jak melodia skrzypiec w Mam Talent na TVN, która ma tylko podbić ckliwą historię uczestnika. No jasne, że to działa, ale nie umniejsza tandecie całości.

Największą zaletą tej książki jest to, że szybko się ją czyta. Niczym Paulo Coelho...

Ja potrafię odróżnić to, że się poryczałem na zakończeniu, od tego, że ta ksiażka jest mega kiczowata. Jest jak melodia skrzypiec w Mam Talent na TVN, która ma tylko podbić ckliwą historię uczestnika. No jasne, że to działa, ale nie umniejsza tandecie całości.

Największą zaletą tej książki jest to, że szybko się ją czyta. Niczym Paulo Coelho...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że w dzisiaj jesteśmy głupsi niż 400 lat temu. Przenikliwość psychologiczna i poetyka w Hamlecie całkowicie i pozytywnie mnie zaskoczyły. Ja wiem, że to Shakespeare, ale jednak... nie myślałem, że to jest aż tak dobre i wciągające :)

Mam wrażenie, że w dzisiaj jesteśmy głupsi niż 400 lat temu. Przenikliwość psychologiczna i poetyka w Hamlecie całkowicie i pozytywnie mnie zaskoczyły. Ja wiem, że to Shakespeare, ale jednak... nie myślałem, że to jest aż tak dobre i wciągające :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

W zasadzie tytuł mówi wszystko. Całe przesłanie praktyczne można sprowadzić do tego, żeby się ruszać jak najwięcej, a najlepiej spacer/trucht 3 razy 45 minut w tygodniu. I można by na tym poprzestać. Jak ktoś szuka innych rad to nie ma ich w tej książce wiele więcej. Ale... Harrego Pottera też nie czytamy, żeby się dowiedzieć, że Voldemort zostaje pokonany. Samo czytanie jest przyjemnością (dla większości :))
Tu jest podobnie. Autor trochę się powtarza, ale ogólnie całość jest ciekawa i czyta się przyjemnie. Mi zwłaszcza podobał się ostatni rozdział o "Mózgu wciąż na sawannie" oraz uproszczone wyjaśnienie mechanizmu BDNF i jego wpływu na ryzyko depresji.

W zasadzie tytuł mówi wszystko. Całe przesłanie praktyczne można sprowadzić do tego, żeby się ruszać jak najwięcej, a najlepiej spacer/trucht 3 razy 45 minut w tygodniu. I można by na tym poprzestać. Jak ktoś szuka innych rad to nie ma ich w tej książce wiele więcej. Ale... Harrego Pottera też nie czytamy, żeby się dowiedzieć, że Voldemort zostaje pokonany. Samo czytanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest pozycja do czytania przez dłuższa czas. Nie ma to fabuły, ale jest wywód filozoficzny (o poznaniu). W zasadzie tekst to mógłby być artykuł filozoficzno-popularnonaukowy (chyba zresztą na końcu jest tak przytoczony).

Ale te ilustracje... one robią robotę. Niektóre bym sobie chętnie powiększył i powiesił jako plakaty. Świetne metafory, które współgrają - zgodnie z intencją autora - z tekstem. Są całością i mówią więcej niż tekst. Faktycznie więc odpłaszczamy się od tekstu i wychodzimy w nowy wymiar - poznania intuicyjnego poprzez obraz.

Jak dla mnie świetne! Dzięki "Świat Nauki" za polecenie.

To jest pozycja do czytania przez dłuższa czas. Nie ma to fabuły, ale jest wywód filozoficzny (o poznaniu). W zasadzie tekst to mógłby być artykuł filozoficzno-popularnonaukowy (chyba zresztą na końcu jest tak przytoczony).

Ale te ilustracje... one robią robotę. Niektóre bym sobie chętnie powiększył i powiesił jako plakaty. Świetne metafory, które współgrają - zgodnie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja tam jestem zawiedziony. Autorka miała świetny pomysł i świetnych bohaterów - zarówno głównych jak i drugoplanowych. Po fajnym i oryginalnym początku fabuła nagle ucieka, skacze, zrywa się, traci logikę i umiera pod schematami. Dodatkowo jest tyle wątków nierozwiniętych, niedopowiedzianych... Stąd ten żal...

Same ilustracje są ok. Jest kilka naprawdę fajnych pomysłów, ale nie przeważa to nad całością oceny.

Całość da się przeczytać w pół godziny.

Ja tam jestem zawiedziony. Autorka miała świetny pomysł i świetnych bohaterów - zarówno głównych jak i drugoplanowych. Po fajnym i oryginalnym początku fabuła nagle ucieka, skacze, zrywa się, traci logikę i umiera pod schematami. Dodatkowo jest tyle wątków nierozwiniętych, niedopowiedzianych... Stąd ten żal...

Same ilustracje są ok. Jest kilka naprawdę fajnych pomysłów,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sygnał do szumu Neil Gaiman, Dave McKean
Ocena 7,3
Sygnał do szumu Neil Gaiman, Dave M...

Na półkach:

Jest ok. Rzeczywiście bywa męczący, ale przesłanie ok i da się przeczytać w godzinę.

Jest ok. Rzeczywiście bywa męczący, ale przesłanie ok i da się przeczytać w godzinę.

Pokaż mimo to

Okładka książki Nieobecni. Jak powrócić do doświadczania swojego życia Piotr Fijewski, Maria Król-Fijewska
Ocena 7,8
Nieobecni. Jak... Piotr Fijewski, Mar...

Na półkach:

Diagnoza w samo sedno. Pozycja obowiązkowa, szczególnie dla 30latków.

Diagnoza w samo sedno. Pozycja obowiązkowa, szczególnie dla 30latków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo podoba mi się narracja w tej książce i pomysłowość autora. Sama "fabuła" jest tutaj na drugim planie.

Bardzo podoba mi się narracja w tej książce i pomysłowość autora. Sama "fabuła" jest tutaj na drugim planie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogólnie - książkę warto przeczytać, choćby dlatego, że jest ona już tak znana, że nie można jej nie znać.
Jej pierwsza część - opisująca stany psychiczne więźniów także jest czymś w naszych czasach... hmm... ciekawym (!?).

W szczegółach - mam mieszane uczucia. SENS to temat ważny dla każdego, ale bardzo różnie definiowany. Podoba mi się definicja kontekstowo-relatywna Frankla. Nie jest więc mowa w książce o sensie absolutnym, chociaż i w ten Frankl chyba wierzy.

Wydaje się też, że logoterapia odnosi sukcesy z pacjentami, tj.posiada wartość terapeutyczną. To kolejny powód, aby traktować jej dokonania bardzo serio.

Ja tymczasem problemów mam z nią kilka. Przede wszystkim Frankl wg. mnie słabo wyłożył swoje koncepcje. Niedostatecznie jasno. Zwyczajnie nie potrafiłem zrozumieć co chce powiedzieć lub nie byłem w stanie poprzeć logiki jego wywodu. Być może to się łączy z tym, że czasem argumentacja oparta na przykładach i doświadczeniach Frankla płynnie przechodzi w jakiś rodzaj opinii lub myślenia życzeniowego. Jakby wnioski odrywały się od obserwacji, które miałyby je (te wnioski) niby uzasadniać.

No i ten SENS - względny, ale przecież pomocny i ratujący życia. Mam z nim taki problem, że w naturze go nie ma. Frankl krytykował nihilizm, ale przecież drzewo nie potrzebuje sensu, aby rosnąć, a pies aby szczekać. Człowiek jednak wg Frankla tak. Sugeruje to, że jest to cecha typowo ludzka, ukształtowana najpewniej w jakimś ewolucyjnym celu (Frankl zresztą przypadkiem daje wskazówkę, że potrzeba wspólnego celu i nadziei na przyszłość są katalizatorami współpracy między osobnikami).
Ponieważ potrzeby sensu w naturze nie ma (poza człowiekiem), każdy potencjalny sens jest pewną konstrukcją ludzkiego umysłu. I teraz smutna część - konstrukcje umysłu mają to do siebie, że pod wpływem wnikliwej analizy ulegają... dekonstrukcji.

Co więc robić w tym bezsensownym świecie? Tak, można hobbystycznie konstruować sobie sensy, całkiem trwałe. Tym trwalsze im mniej myślimy o nich, a bardziej w nie wierzymy.
Można też porzucić całą nadzieję na sens. I co wtedy? Nic. Bo jak pisał Camus w Micie Syzyfa: "Sąd ciała wart jest sądu umysłu, a ciało cofa się przed nicością. Przywykliśmy żyć, zanim przywykliśmy myśleć. W biegu, który nas co dzień bardziej zbliża do śmierci, ciało zachowuje te nieodwracalną przewagę."

Ogólnie - książkę warto przeczytać, choćby dlatego, że jest ona już tak znana, że nie można jej nie znać.
Jej pierwsza część - opisująca stany psychiczne więźniów także jest czymś w naszych czasach... hmm... ciekawym (!?).

W szczegółach - mam mieszane uczucia. SENS to temat ważny dla każdego, ale bardzo różnie definiowany. Podoba mi się definicja kontekstowo-relatywna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie aż tak dobra jak "Życie wysłuchane" Grosza, ale równie sprawnie napisana. W porównaniu do Grosza jej wadą jest to, że przypadki są dobrane tak aby oscylowały wokół głównej myśli książki - lęku przed śmiercią. Tymczasem, jak ku mojej radości pisze sam Yalom - życie ludzkie jest zdecydowanie bardziej złożone. Wprowadzenie takiego motywu może zburzyć ten obraz, obraz spektrum problemów i ich przyczyn z jakimi się Yalom z pewnością spotykał.

Nie aż tak dobra jak "Życie wysłuchane" Grosza, ale równie sprawnie napisana. W porównaniu do Grosza jej wadą jest to, że przypadki są dobrane tak aby oscylowały wokół głównej myśli książki - lęku przed śmiercią. Tymczasem, jak ku mojej radości pisze sam Yalom - życie ludzkie jest zdecydowanie bardziej złożone. Wprowadzenie takiego motywu może zburzyć ten obraz, obraz...

więcej Pokaż mimo to