Cytaty
Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.
Prawda się nie liczy. Liczy się tylko to, w co wierzą ludzie.
Czy mogłabyś powtórzyć? Przegapiłem tę część, która miała zrobić na mnie wrażenie.
- Kici, kici? - spytał niski, męski głos. - Rzeczywiście - odparłam - Zaskoczyłeś mnie trochę i przyszłam nieprzygotowana. Następnym razem przyniosę trochę śmietanki i jakieś kocie zabawki. - Jaka kobieta pozdrawia Władcę Bestii słowami: Tutaj, koteczku, chodź do mnie, kici, kici, kici?
-Jesteś jak katarynka - jęknął Logan. - nie możesz jej uciszyć? - spytał błagalnie brata. -Jak?- odparł bezradnie Nicholas. -Pocałuj ją, idioto.
- Jesteś dorosłą, mądrą kobietą! - patetycznie zaczął Len, wyraźnie na potrzeby Starszych ze wzruszeniem przysłuchujących się jego przemowie. (“Ani jedno, ani drugie, ani trzecie" - pomyślałam).
- Gdzie jest Nicholas? - spytał Kieran. - Zamknięty w szafie - wyjaśniła Lucy z ponurą satysfakcją. Po chwili zdumienia Quinn wybuchnął śmiechem. [...]Lucy wzruszyła ramionami. - Ma za swoje. Sam zamknął mnie tam tydzień temu.
Tylko zerknę, tylko pierwszą linijkę, i tak nie ma w niej nic ciekawego oprócz 'Witajcie, Szanowny...' I rozwinęłam zwój. List składał się z jednej jedynej linijki: 'Wolho, przecież prosiłem!' Dalej zaczynał się sympatyczny atrament.
Ale tak właśnie jest z tajemnicami - rzadko kiedy są radosne.
- Co znowu? - warknął Joshua na widok pergaminu obwieszonego pieczęciami jak choinka bombkami. - Dziadek się stęsknił. - Miron był szczerze rozbawiony nieszczęśliwą miną przyjaciela. Dziadek Joshui był szychą w Radzie Archanielskiej. Może o nim słyszeliście, na imię ma Gabriel, a na koncie jedno spektakularne zwiastowanie.
- Królewna Śnieżka i siedmiu głąbów. Moglibyście zrobić konkurencje Disneyowi. Nicholas szturchnął ją w bok. - Nie jestem śpiewającym krasnalem. - Nie, jesteś głąbem. Nie słuchałeś, co mówię?
Jeśli dziś myślicie, że jestem trudna w kontaktach, cieszcie się, że nie znaliście mnie, kiedy byłam nastolatką.
- Wasza Kąśliwość, cóż to za zaszczyt - powiedziałam. Roman był wampirem ze Starszyzny, nie znosiłam go, mentalnie zatrzymał się w średniowieczu i tak już chyba zostanie. Wydawało mu się, że miejsce kobiety jest przy palenisku albo w legowisku, i tyle.