Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Do przeczytania tej książki bardzo zachęcił mnie jej opis, wyobraziłam sobie oczywiście jak pewnie większość z nas " jak ta historia może się potoczyć" i zacierając ręce czekałam aż będę mogła zacząć się relaksować z "Nikt, tylko my"

Zakochana w sobie para wyjeżdża na weekend poza miasto, piękna zimowa sceneria, las, sypiący śnieg, domek z kominkiem i brak zasięgu... cudownie, romantycznie i tajemniczo. A tymczasem jedno z nich od dawna planowała ten wyjazd wiążąc go ze swoim planem zemsty.

Książkę czyta się szybko dzięki prostocie języka, lekkiej treści i fajnej narracji. No i tutaj dla mnie kończą się plusy...
Czuję ogromny zawód, niedosyt... na pewno natomiast nie czułam strachu, opowiadana historia wydawała mi się chwilami - przepraszam śmieszna.... naciągana.
Po skończonej lekturze jest słowo od autorki, o tym skąd taka treść, skąd pomysł i ja to szanuję oczywiście, niczego tutaj nie próbuję podważać jeśli chodzi o realia.
Jedno co dla mnie jest tutaj dziwne to przedstawienie Stevena, owszem ewidentnie facet miał słabość do swoich uczennic, ale z opisów ja wnioskowałam, że do niczego te dziewczyny nie były zmuszane, nie robiły niczego wbrew sobie. Nie mylmy tutaj pojęcia, że zostały źle potraktowane gdy się już znudziły, tego nie popieram ale poza tym ? poza tym robiły wszystko w pełni świadome, lecz naiwne.

Znowu odbiegać będę w ocenie tej książki od większości, ale mnie ona nie zachwyciła, lada dzień zwyczajnie o niej zapomnę a za tydzień nawet nie będę pamiętała imion bohaterów.

Do przeczytania tej książki bardzo zachęcił mnie jej opis, wyobraziłam sobie oczywiście jak pewnie większość z nas " jak ta historia może się potoczyć" i zacierając ręce czekałam aż będę mogła zacząć się relaksować z "Nikt, tylko my"

Zakochana w sobie para wyjeżdża na weekend poza miasto, piękna zimowa sceneria, las, sypiący śnieg, domek z kominkiem i brak zasięgu......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy z nas ma jakieś swoje sekrety i tajemnice, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. Rodziny, często na pozór idealne również mogą mieć swoje mroczne sekrety.
Pieniądze...niezwykle ważny element naszej codzienności
Zazdrość.... nawet nie zauważamy jak często stanowi również część naszego życia
Miłość.... każdy z nas jej pragnie, czy to miłość dziecięca, matczyna, partnerska czy rodzeństwa

W spokojnej miejscowości policja odnajduje zwłoki kobiety, która była w ciąży, nie jest to jednak zwykła śmierć a morderstwo co tylko podsyca całą sytuację.
Zamordowana była lubianą i szanowaną mieszkanką Black Hall, co więc się stało, że ktoś zapragnął jej śmierci ?

Książka ta od pierwszych stron zachęca czytelnika by się zapoznał z jej treścią, niestety im dalej w stronach tym moje zainteresowanie słabło ponieważ brakowało mi czegoś bardzo istotnego - ciekawości. Miałam wrażenie, że zbyt często autorka powtarzała pewne informacje, które już był nam znane, te informacje tak naprawdę nic nie wnosiły nowego a tylko ślepo dodawały stron.
Zakończenie średnie, czytelnik może w trakcie czytanie wypracować sobie zakończenie :)
Na pewno się nie nudziłam, ale również nie ma we mnie efektu wow dlaczego już koniec czytania.

Fanom autorki może bardzo się podobać :)

Każdy z nas ma jakieś swoje sekrety i tajemnice, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. Rodziny, często na pozór idealne również mogą mieć swoje mroczne sekrety.
Pieniądze...niezwykle ważny element naszej codzienności
Zazdrość.... nawet nie zauważamy jak często stanowi również część naszego życia
Miłość.... każdy z nas jej pragnie, czy to miłość dziecięca,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bohater...
Jestem wstrząśnięta poziomem tej książki, jest ona obrzydliwie mocna i dobra, włos jeży się na głowie podczas czytania, emocje szaleją w czytelniku do ostatniego zdania, napięcie które nam towarzyszy od pierwszej do ostatniej strony jest tak odczuwalne, że ja jeszcze długo po skończeniu książki łapałam się na tym, że wracam myślami do treści i analizuję.

Reasumując... Majstersztyk.... 10/10

Seryjny morderca grasujący w mieście okazuje się naśladowcą tych, którzy zapisali się w historii jako najbardziej przerażający, teraz pojawił się ten, który ich naśladuje odtwarzając przerażające zbrodnie sprzed lat.
Cara Elliot to policjantka, która prowadzi tę sprawę wraz ze swoim zespołem, niestety policja ciągle błądzi a morderca gra im na nosie, jest dokładny i nie zostawia absolutnie żadnych śladów. Realizuje swój misterny plan krok po kroku a trup ściele się gęsto.
Policja ma świadomość, że jeśli natychmiast go nie powstrzymają to ofiar będzie coraz więcej i więcej.

Ech Man to niesamowicie dobry thriller, którego fabuła została dopracowana w każdym najmniejszym szczególe, porywa i wciąga od pierwszego zdania. Napięcie budowane stopniowo sprawia, że nie potrafisz zrobić przerwy.
Autor z niezwykłą starannością kreśli portret psychologiczny mordercy wracając do najmłodszych lat jego życia, dzięki czemu możemy doskonale zobaczyć od kiedy obsesyjne poczucie zemsty w nim się zrodziło.

Zawsze wydawało mi się, że ludzie potrafią być źli, ale tutaj poziom bycia złym to wersja hard, nie umiem wyobrazić sobie skąd w drugim człowieku może być aż tyle tego zła. Psychopatów na świecie nie brakuje ale to co przedstawiona na kartach tej książki to już poziom psychopaty, który dla mnie jest nie do ogarnięcia. W ludziach drzemię chęć zemsty czy wymierzeni kary za coś, ale tutaj ?
Kolejny raz jest to przykład tego jak wielki wpływ na nas i nasze życie ma dzieciństwo.

Obstawianie mordercy gdzieś tam troszkę może i dobrze mi wyszło ale samo zakończenie mnie rozwaliło na łopatki, nie spodziewałam się aż takiego pierdyknięcia :D, otwarte zakończenie po części zostawia w czytelniku nadzieję na dalszy ciąg.
Dopiero po skończeniu książki wyczytałam, że do debiut - wow wow wow, ta książka to zatem dowód na to, że można :) przemyślany dopracowany w każdym szczególe debiut, któremu szczerze wróżę wysokie noty.
To chyba najlepsza książka tego roku w mojej bibliotece.
To najlepsza książka tego roku w mojej bibliotece.

Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bohater...
Jestem wstrząśnięta poziomem tej książki, jest ona obrzydliwie mocna i dobra, włos jeży się na głowie podczas czytania, emocje szaleją w czytelniku do ostatniego zdania, napięcie które nam towarzyszy od pierwszej do ostatniej strony jest tak odczuwalne, że ja jeszcze długo po skończeniu książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tego potrzebowałam.
Brakowało mi dobrej lektury, która przepędzi mój zastój czytelniczy i obudzi we mnie ponownie chęć do spędzania czasu z książką. Zaniedbałam się bardzo w tym temacie, pozwoliłam żeby wszystko było ważniejsze niż czytanie, które przecież od zawsze dawało mi wiele przyjemności. Ale stało się, i to właśnie za sprawą super świetnej lektury "Wizje" autorstwa Pani Anny Krystaszek. Czas poświęcony tej lekturze to na pewno bardzo dobrze spożytkowany czas.

"Wizje" to thriller z krwi i kości, zawiera wszystkie cechy, który ten gatunek literacki powinien w sobie mieć, ja czytając mierzyłam się z prawdziwym dreszczowcem dokładnie tak jak lubię, lekkie pióro autorki tylko mi w tym pomagało, nie musiałam po kilka razy czytać jednego zdania żeby dokładnie zrozumieć i przyswoić co autor chce mi przekazać. Tutaj wszystko jest przedstawione dla czytelnika tak, by po prostu czytał i czerpał przyjemność z treści zawartej w książce.
Ogromny plus za wyjaśnienie wszystkich wątków, które w trakcie czytania zostały gdzieś tam sobie poruszone, nic nie zostało jako "wiszące w chmurce", każda kwestia zostaje wyprostowana a czytelnik można rzec, że zostaje w pełni zadowolony.

Zagadki, tajemnice z dalekiej przeszłości, to główne elementy tego thrillera. Historia, która wydarzyła się kilkanaście lat temu powraca a to co wydaje się wyjaśnionym i zamkniętym okazuje się zupełnie inne niż wszyscy sądzili.
Okropna zbrodnia popełniona przez rodziców na swoich dzieciach nie skończyła się wraz z ich bolesną śmiercią. Coś przeoczono i jest ktoś komu bardzo zależy na wyjaśnieniu przeoczonych kwestii... Policja musi się pospieszyć, bo ich opieszałość będzie karana śmiercią kolejnych osób. Morderca ma swój własny plan, który chce realizować dając wskazówki, trzeba tylko być uważnym.

Moje drugie spotkanie z Panią Anną okazało się jeszcze lepsze niż za pierwszym razem, tutaj po oczach bije potencjał, ja już wiem, że Ona dopiero się rozkręca i będzie jeszcze lepiej. Nawet jeżeli są jakieś maleńkie kwestie do których można się doczepić to tutaj przy całokształcie one zwyczajnie giną i schodzą na drugi plan.
Cieszę się bardzo, że miałam przyjemność zapoznać się z tą książką, trudno się od niej oderwać kiedy już zagłębimy się w czytanie.
Będę na pewno polecać, ale będę również czekać na kolejne spotkanie z autorką.

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz.

Tego potrzebowałam.
Brakowało mi dobrej lektury, która przepędzi mój zastój czytelniczy i obudzi we mnie ponownie chęć do spędzania czasu z książką. Zaniedbałam się bardzo w tym temacie, pozwoliłam żeby wszystko było ważniejsze niż czytanie, które przecież od zawsze dawało mi wiele przyjemności. Ale stało się, i to właśnie za sprawą super świetnej lektury "Wizje" autorstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czuję, że dosięgnie mnie lincz... ponieważ przeczytałam wszystkie recenzje tej książki i martwi mnie dlaczego ja jedna będę tak mocno odbiegać od pozostałych osób, które przeczytały niby tę samą książkę co ja a jednak nasze zdania tak bardzo się od siebie różnią....
Zawsze jestem bardzo za autorami, którzy w swoim dorobku literackim próbują swoich sił w nowych gatunkach, jeszcze bardziej jestem za tymi, którzy gdy zdadzą sobie sprawę, że jednak nie są zbyt mocni w danej nowości to po prostu się wycofują.. I tutaj duży szacunek dla autorki za podjętą próbę i napisanie romansu historycznego ALE ale proszę w to dalej nie iść, żeby napisać prawdziwy i dobry romans historyczny uważam, że należy mieć naprawdę dużą wiedzę i porządnie się przygotować żeby powstała dobra przede wszystkim historia i poprawna.
W Klątwie Berserkera poza kilkakrotnie powtarzającymi się tymi samymi zwrotami pasującymi do epoki średniowiecza, miejscem - zamkiem w którym toczy się akcja książki, obecnością rycerzy nie znalazłam nic co wskazywałoby na romans historyczny. Szczególnie jeśli chodzi o kwestię moralności naszej głównej bohaterki, jakikolwiek czytałam wcześniej romans historyczny to nigdy nie spotkałam się z tym żeby kobieta zachowywała się podobnie to Bianci, tutaj miewałam momenty gdy miałam ochotę westchnąć i głośno powiedzieć serio?
Czytając, chyba zresztą jak większość czytelniczek miałam nieodparte wrażenie, że znam tę historię w formie pięknej baśni gdzie bohaterami podobnie jak tutaj była Ona piękna kobieta i On oszpecony Bestia.
Plus natomiast za to jak przedstawiono uczucie łączące Biance i Illandera, emocje jakie między nimi buzują są wyczuwalne poprzez słowa, namiętność która czytelnik dosadnie odczuwa.

O czym jest historia zawarta w kartach tej książki?
W skrócie żeby nie zdradzić zbyt wiele - Illander ratuję Biance przed stadem wilków a tym samym przed zamążpójściem za znienawidzonego mężczyznę, którego wybrał dla niej szwagier... to w takim naprawdę dużym skrócie :) czy chcecie poznać w całości losy Bianci i Illandera zależy od Was, jeśli nie wymagacie zbyt wiele od lektury albo macie ochotę troszkę się oderwać od rzeczywistości to przy tej lekturze na pewno Wam się to uda.
Każda czytelniczka na pewno wyrobi sobie swoje własne zdanie o tej książce, na pewno czyta się ją lekko i bardzo szybko.

Czuję, że dosięgnie mnie lincz... ponieważ przeczytałam wszystkie recenzje tej książki i martwi mnie dlaczego ja jedna będę tak mocno odbiegać od pozostałych osób, które przeczytały niby tę samą książkę co ja a jednak nasze zdania tak bardzo się od siebie różnią....
Zawsze jestem bardzo za autorami, którzy w swoim dorobku literackim próbują swoich sił w nowych gatunkach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kto z fanów thrillera lubi ten stan gdy siada z nową książką i czuje jak zaczyna przepadać, z czasem do tego stanu dochodzi ból oczu i głowy od nadmiaru stron na jeden raz ? ja uwielbiam, świadczy to o tym, że trafiłam na znakomitą lekturę.
Zarwana noc jest nieistotna, ból głowy nic nie znaczy a oczy przecież odpoczną, najważniejszym celem jest poznanie prawdy...

Kiedy dostałam kopertę z wydawnictwa zawierającą czerwony gruby sznur pomyślałam sobie yhmy, dobrze się zapowiada, oby na zapowiedzi i dobrej reklamie się nie skończyło, no i oddycham dziś z ulgą, było wyśmienicie.
Ta książka to prawdziwa uczta dla fanów gatunku, porywający, emocjonujący thriller, który na pewno będzie miał swoje pięć minut i to nie małej sławy, ja już dzisiaj tej książce wróżę wysokie miejsce na liście bestsellerów.
Spójne i logiczne wątki, historia której treść wręcz płynie ponieważ język którym operuje autorka jest prosty ale bardzo poprawny. Wszystkie poruszone w książce kwestie układają się w uporządkowaną całość dzięki czemu czytelnik nie zostaje z niedopowiedzianymi zagadnieniami.
Bohaterowie ciekawi i autentyczni dlatego nie sposób ich nie polubić, nawet jeśli chwilami niektórzy wydają się zbyt pewni siebie, to tutaj ta pewność dodaje im tylko uroku a czytelnika ciekawi.
Tajemnice, które wracają po wielu latach, mroczne sekrety zakopane przed laty w pamięci chcą ujrzeć światło dzienne niosąc ogromne konsekwencje. Bolesne wspomnienia, przerażająca prawda, niewiadome wśród których kluczymy podczas lektury i na końcu pięknie wskakujące na swoje miejsce puzzle.
400 stron które same się przekładają i znikają w zastraszającym tempie, zero przerysować i niepotrzebnego naciągania treści. Tu każde zdanie jest potrzebne żeby dopełnić treść, żeby kosztować wisienkę na torcie i na samym końcu poczuć ulubione efekt wow.


Bardzo realistyczna pozycja przy której emocje targają czytelnikiem od początku do samego końca, wyobraźnia zmuszona do pracy na najwyższych obrotach.

To była prawdziwa czytelnicza uczta i przyjemność zmierzyć się z tym tytułem.

Kto z fanów thrillera lubi ten stan gdy siada z nową książką i czuje jak zaczyna przepadać, z czasem do tego stanu dochodzi ból oczu i głowy od nadmiaru stron na jeden raz ? ja uwielbiam, świadczy to o tym, że trafiłam na znakomitą lekturę.
Zarwana noc jest nieistotna, ból głowy nic nie znaczy a oczy przecież odpoczną, najważniejszym celem jest poznanie prawdy...

Kiedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakiś czas temu złapałam się na tym, że uciekłam od mojego ulubionego gatunku literatury jakim są thrillery, horrory i wpadłam w wir czytania słabych ni to romansów ni to erotyków. Cofnęłam się trochę w moich opiniach i zauważyłam, że nawet czytać przestałam przez to z przyjemnością. Cóż było robić ? nic, tylko porzucić szmelc i wrócić na właściwe tory :P

"Znajdź mnie" to pozycja, która pochłania czytelnika od pierwszej strony a napięcie jakie buduje autorka treścią trzyma poziom do samego końca. Świetnie wykreowani bohaterowie, czytelnik ma nie lada zagadkę próbując rozszyfrować rozwiązanie tej historii. Tajemnice, zaufanie, więzi rodzinne to tylko kropla w morzu pojęć, które zostają tutaj poruszone. Nadmiar różnych skrajnych emocji nie odpuszcza czytelnikowi. Jak już wejdziecie w tę historię to nie wyplączecie się z niej dopóki nie poznacie rozwiązania.
Uwielbiam czuć "burzę" w głowie kiedy zastanawiam się co będzie dalej, ta książka na pewno mi ją dała. Autorka postarała się, nie kojarzę żebym kiedykolwiek czytała coś Pani Frasier ale już wiem, że zagłębie się w jej dorobek literacki.

Reni Fisher to córka seryjnego mordercy, który po wielu latach zdecydował się wreszcie wyjawić gdzie ukrył ciała zamordowanych kobiet, jak łatwo się domyślić mężczyzna ma swoje warunki.... największym z nich jest obecność Jego córki przy wyjawieniu prawdy....

To thriller obok którego nie można przejść obojętnie, z jakiego powodu ? otóż z niezwykle prostego.... bo to zdecydowanie dobra książka, fani gatunku nie poczują się rozczarowani.
Świetny pomysł i na pewno bardzo dobrze wykorzystany, znakomity warsztat literacki autorki, książka dopracowana w najmniejszych szczegółach.
Nigdy nie podejrzewałam, że pustynia może być piękna, kiedy oglądam zdjęcia myślę sobie no dobra ok fajnie to wygląda, a tutaj zatrzymujesz się na chwilę czytając opisy pustyni tylko po to, by sobie ją wyobrazić w sposób w jaki przedstawia ją autorka, nie zwykle piękny, subtelny i wyjątkowy. Dzięki opisowi Pani Frasier nagle pustynia ma dla czytelnika dusze, nie jest tylko miejsce pełnym piasku, wręcz przeciwnie jest miejscem do którego chce się uciec by na własnej skórze doświadczyć jej piękna.

Jakiś czas temu złapałam się na tym, że uciekłam od mojego ulubionego gatunku literatury jakim są thrillery, horrory i wpadłam w wir czytania słabych ni to romansów ni to erotyków. Cofnęłam się trochę w moich opiniach i zauważyłam, że nawet czytać przestałam przez to z przyjemnością. Cóż było robić ? nic, tylko porzucić szmelc i wrócić na właściwe tory :P

"Znajdź mnie" to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W cieniu terapeutki" jest debiutem Anny Krystaszek - z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdyby wszyscy mieli takie debiuty to byłoby naprawdę dobrze :)
Morderstwo sprzed sześciu lat, tajemnice, niezamknięte sprawy. Bohaterowie na początku książki wracają do sprawy sprzed sześciu lat, do morderstwa rodziny terapeutki, do zabójstwa policjantki, która zajmowała się tą sprawą.

Narracja prowadzona jest przez kilka osób naprzemiennie co daje czytelnikowi na pewno lepszy punkt widzenia. Język jakim operuje autorka jest bardzo prosty i łatwy do przyswojenia dzięki czemu czytelnik po prostu płynie wraz z treścią. Bohaterowie bardzo wyraźnie nakreśleni, każdy z nich jest zupełnie innym charakterem, jedni wydają się sympatyczni inni bardziej mroczni, kiedy jednak poznajemy ich dokładniej zaczynamy rozumieć...
Fabuła na pewno jest wciągająca od pierwszych stron i trzyma czytelnika w napięciu do samego końca, nawet jeśli w trakcie czytania typujesz mordercę to do końca nie masz pewności czy Twój typ jest dobry...
I kiedy wszystko składa się już w spójną całość a Ty myślisz, że już wszystko wiesz to nadchodzi epilog, który zburzy cały Twój spokój :)

Uwielbiam thrillery psychologiczne, uwielbiam nie mieć pewności i ten stan, gdy wszystkie trybiki w mojej głowie muszą pracować na najwyższych obrotach i kombinować.... a najbardziej uwielbiam efekt wow... to daje mi poczucie, że książka była naprawdę dobra.
W przypadku tej pozycji aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki autorki ponieważ został naprawdę dopracowany w najdrobniejszych szczegółach i trudno tutaj wychwycić jakieś błędy.
Autorka wspomina także, że "W cieniu terapeutki" to początek serii, najbardziej cieszy mnie fakt, że swoje 5 minut będzie miał tutaj prokurator Hejda - przyznaję, że był on tutaj moim całkowitym numerem jeden, konkretny facet, którego celem jest dojście do celu jaki sobie wyznaczy.
Jeżeli cała seria będzie na poziomie pierwszej części albo nawet na wyższym gdyż autorka jeszcze bardziej podszlifuje swój warsztat to ... bójcie się autorzy gdyż nadchodzi konkretna konkurencja.... jestem pewna, że jeszcze nie raz i nie dwa usłyszymy o Pani Annie Krystaszek.

"W cieniu terapeutki" jest debiutem Anny Krystaszek - z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdyby wszyscy mieli takie debiuty to byłoby naprawdę dobrze :)
Morderstwo sprzed sześciu lat, tajemnice, niezamknięte sprawy. Bohaterowie na początku książki wracają do sprawy sprzed sześciu lat, do morderstwa rodziny terapeutki, do zabójstwa policjantki, która zajmowała się tą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie czytałam pierwszej części dlatego i rozpoczynając czytanie Miłości na kredyt nie miałam w ogóle świadomości, że takowy istnieje, ale zupełnie w niczym mi to nie przeszkodziło w trakcie czytania.

Jak mówi nam początek opisu tej książki .. "miłość należy się każdemu" i właśnie to stwierdzenie autorka będzie próbowała nam udowodnić na kartach powieści, czy jej się to udało?
Początek niesamowicie mnie zaintrygował, strona po stronie wciągałam się coraz bardziej i przyznaję, że było intrygująco, tylko w pewnym momencie miałam wrażenie, że zaczęło powiewać mi tutaj niezłym Greyem. ALE ale pomimo tego odniosłam wrażenie, że książka jest świetnie dopracowana jeśli chodzi o szczegóły. Bardzo poprawny i przystępny język dla czytelnika, dla mnie gdy tak mogę ocenić książkę to bardzo duża zaleta, nie lubię męczyć się w trakcie czytania tylko dlatego, że styl pisarski autora jest ciężki, skomplikowany i męczący.

Treść książki poszła w parze z potencjałem i za to wielkie ufff, pomysł fajny i wykorzystany, może troszkę autorka zaczyna płynąć w pewnym momencie no ale.... bohaterowie, którzy dadzą się lubić, tajemnice, które trzymają w napięciu przez cały czas, trudne tematy z którymi przychodzi się zmierzyć. Temat samotności, strachu, śmierci i błędów. Troszkę bardzo momentami przerysowane sytuacje, ale chyba mogę przymknąć na to oko.
Zaufanie, to ono stanowi fundament tej książki, to do niego według mnie skierowane są wszystkie wątki. Zawsze mówimy, że zaufanie to podstawa, ale często mam wrażenie, że to zwykłe klepanie frazesów, zaufanie buduje się latami, buduje się je również poprzez czyny, słowa, gesty ale przede wszystkim prawdę. To prawda buduje zaufanie między ludźmi. Kiedy zabraknie prawdy, zabraknie cennego zaufania, kruchego jak lód i ulotnego jak motyl. Przekonałam się o tym niejednokrotnie...

Książkę miałam przyjemność poczytać leżąc na plaży, było to dobre miejsce na tę lekturę. Czy da się przy niej odpocząć ? jednocześnie i tak i nie... napięcie nie pozwala odpocząć, bo czytelnik martwi się przyszłością bohaterów, ale są momenty tak lekkie i przyjemne, że masz ochotę zamknąć oczy i zatopić się spokojnie w lekturze odpoczywając jednocześnie....

Spróbuję cofnąć się i poznać pierwszy tom, z opinii innych osób widzę, że warto. Mam nadzieję, że całość całkowicie zaspokoi moją ciekawość, bo tak naprawdę spodziewam się nawet 3 tomu tej serii.
Tom drugi bynajmniej jest dowodem na to, że można fajnie pisać :)

Nie czytałam pierwszej części dlatego i rozpoczynając czytanie Miłości na kredyt nie miałam w ogóle świadomości, że takowy istnieje, ale zupełnie w niczym mi to nie przeszkodziło w trakcie czytania.

Jak mówi nam początek opisu tej książki .. "miłość należy się każdemu" i właśnie to stwierdzenie autorka będzie próbowała nam udowodnić na kartach powieści, czy jej się to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tyle pisania i wszystko magicznie znowu zniknęło. Spróbuję więc jeszcze raz, ale tym razem krócej.

Pamiętacie książkę "To tylko przyjaciel" Abby Jimenez? jeżeli tak to teraz macie mozliwość poznania po części losów kolejnych bohaterów, którzy wcześniej grali role drugoplanową.
Od razu powiem, że nie ma tutaj większego znaczenia jeśli zacznie ktoś czytanie od tej książki.

Abby Jimenez w poprzedniej książce pokazała, że pisze łatwo, prosto i przystępnie, w tej udowodniła, że nic się nie zmieniło, jest przyjemnie, wciągająco, zachęcająco.
Autorka ma bardzo fajny styl pisarski, którym łatwo kupuje czytelnika.

Plus - ogromny dodam, za to, że główna bohaterka nie jest mdła nijaka i nie udaje wielce niedostępnej bo to, bo tamto... pomimo tragedii jaka ją dotknęła potrafi odczytywać własne emocje a także je okazywać nawet jeśli jest to w jakimś stopniu ponad nią.

Konkretnie i gładko. Przyjemna fabuła, subtelna treść z dobrym humorem.
Dla mnie świetne.

Tyle pisania i wszystko magicznie znowu zniknęło. Spróbuję więc jeszcze raz, ale tym razem krócej.

Pamiętacie książkę "To tylko przyjaciel" Abby Jimenez? jeżeli tak to teraz macie mozliwość poznania po części losów kolejnych bohaterów, którzy wcześniej grali role drugoplanową.
Od razu powiem, że nie ma tutaj większego znaczenia jeśli zacznie ktoś czytanie od tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak różne są ludzkie umysły,jak trudno zajrzeć w zakamarki tego co dzieje się w głowie każdego z nas. Jak odróżnić psychopatę i mordercę od "zwykłej osoby" ? czy w ogóle da się ?

Na te i inne zagadnienia w książce "Morderczynie i psychopatki" próbuje nam udzielić odpowiedzi autorka - specjalistka w dziedzinie psychiatrii sądowej. W książce tej jednak próżno szukać historii o mordercach w spodniach, ku naszemu zaskoczeniu autorka przedstawia nam damską stronę tych, które dopuściły się przestępstwa. Poznajemy osiem historii przy których pracowała autorka, mamy możliwość poznać etap tej pracy której zadaniem było postawienie diagnozy i przedstawienie portretów psychologicznych.

Książka, którą czyta się na pewno bardzo płynnie, całość spójna i przedstawiona w bardzo dostępnym języku nawet dla laika. Nie od dziś wiadomo, że mordercą nie musi być tylko mężczyzna, jednak nadal bardzo jakoś tak trudno mi zrozumieć czy w tych ludziach jest naprawdę tyle zła ? czy to sytuacje popychają ludzi do popełnienia przestępstwa ? Kolejny raz przekonałam się jak bardzo zagadkowa jest ludzka psychika...

Jak różne są ludzkie umysły,jak trudno zajrzeć w zakamarki tego co dzieje się w głowie każdego z nas. Jak odróżnić psychopatę i mordercę od "zwykłej osoby" ? czy w ogóle da się ?

Na te i inne zagadnienia w książce "Morderczynie i psychopatki" próbuje nam udzielić odpowiedzi autorka - specjalistka w dziedzinie psychiatrii sądowej. W książce tej jednak próżno szukać historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chechło wygrało dla mnie pod względem reklamy. Kiedy odebrałam paczkę z wydawnictwa rozczuliłam się, poważnie, ja wstrętna wredna zimna osoba rozczuliłam się piękną poduszką którą znalazłam w środku :)
Może to znak, że nie jest ze mną jeszcze aż tak źle ? :P
Ale oprócz zawartości paczki trzeba było też zająć się zawartością książki.

Jakiś już czas temu zauważyłam, że bohaterowie książek Pani Pauliny irytują mnie i mam wrażenie, że kobiety w jej powieściach są przedstawione jako kretynki, tzn że niby pyskate, silne, samowystarczalne ale swoim zachowaniem sugerujące, że jest zupełnie inaczej w rzeczywistości a wręcz żenująco.
No cóż, tym razem schemat się powtarza, niestety.
Mam wrażenie, że autorka zabrnęła w kozi róg i nie może z niego wyjść, zamiast pójść naprzód i stworzyć coś innego świeżego to błądzi w tym rogu niestety. Ja osobiście odnoszę wrażenie, że wszystko ciągle się powtarza, jest dokładnie tak samo.
Mnie już to nudzi.

Zdaję sobie sprawę z tego, że książka cieszy się wieloma pozytywnymi opiniami ale byłabym nieuczciwa gdybym napisała same ochy i achy wbrew temu co myślę.
Chyba muszę zrobić sobie dłuższą przerwę od autorki, może to mi dobrze zrobi i przy okazji kolejnego spotkania za jakiś czas będę potrafiła docenić coś, co stworzy.

Piękna okładka, dobra reklama - a jednak są plusy :)

Chechło wygrało dla mnie pod względem reklamy. Kiedy odebrałam paczkę z wydawnictwa rozczuliłam się, poważnie, ja wstrętna wredna zimna osoba rozczuliłam się piękną poduszką którą znalazłam w środku :)
Może to znak, że nie jest ze mną jeszcze aż tak źle ? :P
Ale oprócz zawartości paczki trzeba było też zająć się zawartością książki.

Jakiś już czas temu zauważyłam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ogromne gratulacje dla autorki, w przypadku tej serii sprawdza się powiedzenie "trzeba wiedzieć kiedy ze seny zejść" i moglibyście odebrać to z mojej strony jako przytyk do autorki, ale nic bardziej mylnego. Tym stwierdzeniem chcę przekazać Pani Magdalenie wielki szacun, za co ? otóż za to, że seria Grzechy mafii kończy się w odpowiednim momencie, czyli nie wtedy gdy czytelnik mógłby poczuć niedosyt, ale także nie wtedy, gdy możemy odczuwać przesyt... jest idealnie w sam raz i za to należą się autorce ogromne gratulację, że nie pisze dalszych części na siłę byle tylko iść w ilość na full full full.

Trzeci i zarazem ostatni tom serii Grzechy mafii, pod tytułem "Przysięga" odsłania dalsze losy bohaterów Kostandina i Alicji w czasie, gdy kobieta odzyskuje wreszcie pamięć, ale wraz z odzyskaną pamięcią okazuje się, że może być już za późno na ratowanie małżeństwa, ponieważ wyrządzone krzywdy mogą być zbyt duże by było co zbierać.

Autorka tak jak w poprzednich częściach buduje w tej części napięcie, tak tak w tego typu książkach też można budować napięcie - emocjami... czytelnik wraz z bohaterami może czuć zdarzyło mi się to już wcześniej i w tej książce zdarzyło się również. Lubię taki stan.
Nie jest to literatura wysokich lotów, no nie da się temu zaprzeczyć, fantazja chwilami autorkę poniosła, ale wiecie co? mi to w tej serii całkowicie odpowiada. Nierealny mafijny świat w którym dzieją się rzeczy nierealne dla nas szaraków ale które chcemy czytać. I nawet jeśli to zwyczajnie bardzo prosta książka to ogromnie dużo frajdy sprawiło mi jej czytanie. Dlaczego ? bo moja głowa potrzebowała odpoczynku i przy tych bohaterach ten odpoczynek moja głowa dostała :)
Lubię tę serię.

Najbardziej zaskoczona byłam umiejscowieniem w książce Norwegii, to dość specyficzny klimatycznie kraj i chyba spodziewałam się ciepłej Krety aniżeli zimnej i surowej Norwegii, ale to akurat zaskoczenie było dla mnie na plus. Powiało mi przez to świeżością a nie oklepaniem.

Podsumowując, trzeci tom był dla mnie ciekawszy niż drugi, ale nie lepszy niż pierwszy :) stawiam go na drugim miejscu pośród trzech.
Bardzo fajna lekka seria.
Jestem na tak :)

Ogromne gratulacje dla autorki, w przypadku tej serii sprawdza się powiedzenie "trzeba wiedzieć kiedy ze seny zejść" i moglibyście odebrać to z mojej strony jako przytyk do autorki, ale nic bardziej mylnego. Tym stwierdzeniem chcę przekazać Pani Magdalenie wielki szacun, za co ? otóż za to, że seria Grzechy mafii kończy się w odpowiednim momencie, czyli nie wtedy gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorkę poznałam dzięki serii Vip, którą wręcz pokochałam.
Teraz swoje 5 minut ma nowa - Game On.

Schemat podobny - On gwiazdor, Ona skromna dziewczyna, ale w książkach tej autorki nie o schemat chodzi, tutaj pierwsze skrzypce grają emocje, tak pisać potrafi tylko Callihan. Nie wiem co ta kobieta ma w sobie takiego, ani jak Ona to robi, ale sposób w jaki przedstawia uczucia między bohaterami sprawia, że jej książki się po prostu czuje. Ja je czuję.
Te książki mnie bolą, nie będę zdradzać zbyt wiele jeśli napiszę, że znamy przecież zakończenia, ale treść czytana "w drodze do końca" jest tak emocjonalna a przy tym też zabawna, że aż nie chcesz do tego końca dobić.
Te treści mi coś a raczej kogoś przypominają i być może właśnie dlatego tak mocno we mnie uderzają.

Po pierwszym tomie nowej serii muszę przyznać, że w moim odczuciu jest ona słabsza, ale to wcale nie znaczy, że jest gorsza. Może dlatego tak ją oceniam ponieważ poprzednią serią bardzo się zachłysnęłam ? Jestem pewna, że kolejna część będzie dużo lepsza, a przynajmniej na to właśnie liczę.

Bohaterowie ? cudowni, żadne ciepłe kluchy i słodkie idiotki. Anna pomimo swojej kruchości okazuje się konkretną babką, która twardo stąpa po ziemi. Ogromny plus, a nawet przeogromny za to, że podczas kłótni Anna nie ucieka trzaskając drzwiami :P, wręcz przeciwnie, Ona jest dojrzałą kobietą i zostaje - to się przecież nie zdarza. Drew natomiast wcale nie jest cwaniakiem ,któremu sodówka uderzyła do głowy, to owszem gwiazda, ale którą życie bardzo doświadczyło.

Cudowne pióro autorki, bardzo lekkie a zarazem doskonałe. Tutaj nie ma przesytu, nie ma naciągania i przedłużania na siłę. Tutaj akcja pędzi naprzód bardzo płynnie, dlatego też czytelnik nie ma czasu na przerwy.
Książkę czyta się bardzo szybko, styl autorki pozwala na swobodne czytanie.

I czegokolwiek bym tutaj nie napisała to i tak będzie jak z każdą inną książką, będzie ona miała swoich zarówno zwolenników jak i przeciwników, dlatego to każdy z nas indywidualnie powinien wyrobić sobie swoje zdanie :), ja po prostu lubię książki autorki, lubię się w nich zatracać i wracać myślami do wspomnień i pozwalam sobie być wtedy znowu przez chwilę szczęśliwa :)

Autorkę poznałam dzięki serii Vip, którą wręcz pokochałam.
Teraz swoje 5 minut ma nowa - Game On.

Schemat podobny - On gwiazdor, Ona skromna dziewczyna, ale w książkach tej autorki nie o schemat chodzi, tutaj pierwsze skrzypce grają emocje, tak pisać potrafi tylko Callihan. Nie wiem co ta kobieta ma w sobie takiego, ani jak Ona to robi, ale sposób w jaki przedstawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

ROZCZAROWANIE

Tak właśnie czuję, bo miało być tak fajnie a wyszło niestety kiepsko.
Główna bohaterka, Pani doktor swoją głupotą aż bije po oczach i mogłaby zająć w rankingu słodkich idiotek miejsce w pierwszej dziesiątce.

Nie umiem znaleźć tutaj nic fajnego i pozytywnego poza potencjałem, który autorka zdeptała.

ROZCZAROWANIE

Tak właśnie czuję, bo miało być tak fajnie a wyszło niestety kiepsko.
Główna bohaterka, Pani doktor swoją głupotą aż bije po oczach i mogłaby zająć w rankingu słodkich idiotek miejsce w pierwszej dziesiątce.

Nie umiem znaleźć tutaj nic fajnego i pozytywnego poza potencjałem, który autorka zdeptała.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta pozycja okazała się bardzo trudna, chwilami samej sobie nie umiałam wytłumaczyć dlaczego tak mi ciężko ją czytać i akceptować treść.
W ogóle pierwszych kilkanaście stron krzyczało wręcz do mnie - bez sensu, ale im dalej zagłębiałam się w treść, tym bardziej "czułam" co autor ma mi do przekazania.
I jak się okazało - im dalej tym piękniej, boleśniej.

PRAWDZIWA... to najdosadniejsze określenie.

Całość bardzo poprawna, treść skłaniająca mocno do refleksji, do własnych powrotów do swojego dzieciństwa a w tym relacji z rodzicami i rodzeństwem.
Mama - ten jeden wyraz pewnie wielu z nas kojarzy się z osobą ciepłą, kochającą, ale nigdy nie zapominajmy, że są setki, tysiące dzieci, które zupełnie inaczej postrzegają to jedno słowo...

To niezwykle piękna i bolesna powieść, emocje tej książki czytelnik doskonale będzie odczuwał na własnej skórze jeśli tylko pozwoli sobie wejść w treść.
Pozwólcie więc sobie na poznanie tej niezwykłej historii.

Ta pozycja okazała się bardzo trudna, chwilami samej sobie nie umiałam wytłumaczyć dlaczego tak mi ciężko ją czytać i akceptować treść.
W ogóle pierwszych kilkanaście stron krzyczało wręcz do mnie - bez sensu, ale im dalej zagłębiałam się w treść, tym bardziej "czułam" co autor ma mi do przekazania.
I jak się okazało - im dalej tym piękniej, boleśniej.

PRAWDZIWA... to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli miałabym w ogromnym skrócie ocenić tę książkę to napisałabym tak: ta książka nie jest ani dobra, ani nie jest zła.
I tyle :)
Jest po prostu średnia, czegoś jej ewidentnie do dobrej książki brakuje i nie wiem czy to warsztat literacki autora, czy brak dociągniętego pomysłu.
Ale bardzo źle też nie jest, żeby nie było że tylko psioczę na Greenwich.

Czytając recenzję innych opisów natrafiłam przy tym tytule na bardzo trafne spostrzeżenie - ale to już było. I dokładnie to określenie jest w sam punkt, czytelnik w trakcie czytania ma wrażenie, że gdzieś już to było...
I może dlatego treść do mnie przemawia ?

Dla mnie zdecydowanie zbyt mało napięcia, zbyt mało "przekonania czytelnika". Coś tutaj nam nie zatrybiło, ale może następnym razem.
Tradycyjnie daję szansę autorce na poprawę :)

Jeśli miałabym w ogromnym skrócie ocenić tę książkę to napisałabym tak: ta książka nie jest ani dobra, ani nie jest zła.
I tyle :)
Jest po prostu średnia, czegoś jej ewidentnie do dobrej książki brakuje i nie wiem czy to warsztat literacki autora, czy brak dociągniętego pomysłu.
Ale bardzo źle też nie jest, żeby nie było że tylko psioczę na Greenwich.

Czytając recenzję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Okładka, która mnie zaciekawiła, opis obok którego nie mogłam przejść obojętnie, autor, którego nie czytałam wcześniej a więc szansa na poznanie kogoś godnego uwagi... ogólnie rzecz biorąc - zachęcająco.

Największym plusem okazało się dla mnie wykreowanie przez autora postaci mordercy - świetna robota.
Treść dla jednych przerysowana, w moich oczach okazała się mocna i dość brutalna, ALE to przecież właśnie taki gatunek literacki, gdyby miało być śmiesznie to autor napisałby komedię, czyż nie ?

Ta książka na pewno wciąga czytelnika od samego początku, dobrze wypracowany warsztat sprawił, że autor bardzo dobrze poradził sobie z wybrnięciem z wielu wątków, które pojawiają się w książce. Nic nie pozostało niewyjaśnione.

Do minusów na pewno można zaliczyć zbyt obszerne i czasami niewiele wnoszące do treści "myśli" bohaterów, które można było często skrócić. Mnie osobiście to męczyło i drażniło. W thrillerach uwielbiam akcję, napięcie i fakt, że ciągle czuję podekscytowanie, ale chwilami jak bohater zaczął już "myśleć" o czymś ;) to, to napięcie ze mnie uchodziło ;)), tak więc tylko o to się czepiam.

Okładka, która mnie zaciekawiła, opis obok którego nie mogłam przejść obojętnie, autor, którego nie czytałam wcześniej a więc szansa na poznanie kogoś godnego uwagi... ogólnie rzecz biorąc - zachęcająco.

Największym plusem okazało się dla mnie wykreowanie przez autora postaci mordercy - świetna robota.
Treść dla jednych przerysowana, w moich oczach okazała się mocna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Katherine Center to autorka, która mnie już dawno sobą oczarowała, dwie poprzednie powieści pamiętam doskonale do dzisiaj i mogę opowiedzieć o nich bez większego szukania w pamięci, dlatego bardzo ucieszył mnie fakt, że właśnie na rynek wydawniczy wskakuje nowa książka tejże autorki.
"To, czego pragniesz" opowiada o losach bibliotekarki Samanthy Casey, na drodze której, los stawia dawną niespełnioną miłość.
Jeżeli chodzi o treść, nie lubię zbyt dużo zdradzać, poza tym bez sensu żeby streszczać książkę skoro jej opis może sobie przeczytać każdy czytelnik samodzielnie :)

Na pewno z ręką na sercu mogę przyznać, że najnowsza powieść autorki jest optymistyczna i jak napisano już gdzieś wcześnie podnosi na duchu. Ta książka przede wszystkim daje nam nadzieję, bawi ale także wzrusza do łez.
Przekonałam się, że w przypadku Katherine Center książki są dopracowane w najmniejszym szczególe do perfekcji, napisane są poprawnie i ze smakiem, czyli w zasadzie tak jak czytelnik tego oczekuje. Biorąc w ciemno książki autorki wiem, że to zawsze będzie wyższy level jeśli chodzi o styl i tym martwić się nie trzeba w ogóle.
Do plusów mogę również dodać poruszaną tematykę, a zapewniam Was, że tutaj akurat jest bardzo szeroki wachlarz, począwszy od przyjaźni, miłości, rodziny, która stanowi niezwykle ważny fundament, chorobę - w tym wypadku epilepsję, sposoby zmagania się z nią ale także życia codziennego. bezpieczeństwa w szkołach - o tym uważam, że zbyt mało się mówi i lekceważy się tą tematykę, a kończąc na zmaganiach z lękami, ze sposobem radzenia sobie z traumą i sytuacjami, które nas "przygniotły".
Pomimo obszernie poruszanych różnorodnych tematów wszystko skupione i zebrane w dobrą całość.
jedyny minus jaki znalazłam i który mogę przedstawić czy zasugerować to zbyt długo rozkręcająca się "akcja", troszkę zbyt mozolnie wszystko się buja, ale jak już wskoczyło na właściwe tory, to reszta "jedzie" jakby z górki :)

To chyba tyle jeśli chodzi o plusy i minusy, całość podsumowując oceniam jako bardzo dobrą ciepłą powieść, którą czytelnik może się zachwycić, nie ma wielkiego efektu wow ale jest przyjemnie i poprawnie.
Ze wszystkich książek autorki, ta jak dla mnie jest najsłabsza, ale nie znaczy to wcale, że jest zła. Jest po prostu nieco słabiej, ale jestem pewna, że to żaden powód do zmartwień - ufam autorce :)

Katherine Center to autorka, która mnie już dawno sobą oczarowała, dwie poprzednie powieści pamiętam doskonale do dzisiaj i mogę opowiedzieć o nich bez większego szukania w pamięci, dlatego bardzo ucieszył mnie fakt, że właśnie na rynek wydawniczy wskakuje nowa książka tejże autorki.
"To, czego pragniesz" opowiada o losach bibliotekarki Samanthy Casey, na drodze której,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta historia mogła się bardzo udać, miała potencjał by stać się hitem ale to, że tak się nie stało dotarło do mnie gdy zaczęłam czytanie.
Patrząc jednak na sporą ilość pozytywnych opinii i wysokich ocen, mogę się mylić i zaczynam myśleć nad tym, co ze mną jest nie tak :)

Kiedy czytałam nadesłane materiały informacyjne dotyczące "Naomi" pomyślałam sobie, że zapowiada się naprawdę dobra pozycja i z dużą ciekawością oczekiwałam na nadejście przesyłki.

Cholera, zawiodłam się...

Słabo wyszła całość, jakieś to wszystko mdłe i bez polotu, a w momencie gdy główna bohaterka, która ciągle znajduje się w niebezpieczeństwie, musi uważać ponieważ jest celem płatnych morderców a nawet samego bossa klanu a tu nagle ni z gruszki ni z pietruszki wjeżdża zastrzyk antykoncepcyjny żeby móc bezpiecznie oddawać się cielesnym przyjemnością... był to jedyny moment w tej książce, gdzie w głos się śmiałam - ironicznie rzecz jasna. No ale bezpieczeństwo na pierwszym miejscu ;)

Próbowałam znaleźć coś, co mogłabym opisać jako "podobało mi się to..", ale jeżeli mam być uczciwa to uznałam, że nie mogę na siłę szukać czegoś co w rzeczywistości wcale mi się nie podobało.

Zachowanie i postępowanie głównej bohaterki - porażka, nie mam tutaj zbyt dużo do dodania, bo mogłabym napisać zbyt wiele złego, dlatego przemilczę.
Nie kupuję tej historii, nie podobało mi się. a szkoda, bo zapowiadało się fajnie. Jak dla mnie niewykorzystany potencjał.

Nie skreślam autorki, bardzo chętnie zapoznam się z Jej innymi książkami.

Ta historia mogła się bardzo udać, miała potencjał by stać się hitem ale to, że tak się nie stało dotarło do mnie gdy zaczęłam czytanie.
Patrząc jednak na sporą ilość pozytywnych opinii i wysokich ocen, mogę się mylić i zaczynam myśleć nad tym, co ze mną jest nie tak :)

Kiedy czytałam nadesłane materiały informacyjne dotyczące "Naomi" pomyślałam sobie, że zapowiada się...

więcej Pokaż mimo to