Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przeczytana jednym tchem.

Przeczytana jednym tchem.

Trzy opowieści utrzymane w bożonarodzeniowym klimacie, aczkolwiek śmiało można sięgnąć po nie również o innej porze roku.
Akcja pierwszej toczy się w wieku XIX-tym, trzeciej w wieku XVI-tym, w przypadku drugiej nie jest to jasno powiedziane, aczkolwiek sprawdziwszy wspomniane w tekście nazwisko Johna Gaunt okazuje się, że osoba o takim imieniu rzeczywiście żyła, mianowicie w wieku XIV-tym (choć mam pewne wątpliwości czy zaczerpnięte nie zostało jedynie imię).
Jeśli chodzi fabułę, wszystkie trzy opowiadania okazały się wciągające, czytało się je szybko i przyjemnie. Początkowo chciałam napisać, które najbardziej przypadło mi do gustu, jednak ostatecznie trudno mi wybrać ulubione - wszystkie bardzo mi się podobały.

Trzy opowieści utrzymane w bożonarodzeniowym klimacie, aczkolwiek śmiało można sięgnąć po nie również o innej porze roku.
Akcja pierwszej toczy się w wieku XIX-tym, trzeciej w wieku XVI-tym, w przypadku drugiej nie jest to jasno powiedziane, aczkolwiek sprawdziwszy wspomniane w tekście nazwisko Johna Gaunt okazuje się, że osoba o takim imieniu rzeczywiście żyła, mianowicie...

Czyta się bardzo przyjemnie, cały czas coś się dzieje, praktycznie akcja goni akcję. Polecam :)

Czyta się bardzo przyjemnie, cały czas coś się dzieje, praktycznie akcja goni akcję. Polecam :)

Wartka, wciągająca fabuła i nietuzinkowe nawet jak na medical środowisko ratownictwa lotniczego, a do tego pełna ciepła i optymizmu historia miłości nie tylko pary bohaterów, ale i ich relacji z dzieckiem, sprawiły, że z przyjemnością pochłonęłam tę książkę :)

Wartka, wciągająca fabuła i nietuzinkowe nawet jak na medical środowisko ratownictwa lotniczego, a do tego pełna ciepła i optymizmu historia miłości nie tylko pary bohaterów, ale i ich relacji z dzieckiem, sprawiły, że z przyjemnością pochłonęłam tę książkę :)