Mała Margaret McPhee dużo czasu spędzała w swoim własnym,wyimaginowanym świecie. Jej rodzina zawsze powtarzała, że z tego wyrośnie. Teraz McPhee stąpa twardo po ziemi, ale w duszy pozostała romantyczką, co stara się przekazać swoim czytelniczkom.
Pierwsze dwa rękopisy McPhee były wielokrotnie odrzucane przez wydawców, ale nie poddała się. I słusznie, bo kolejne powieści przyniosły jej ogromny sukces i uznanie w świecie autorów romansów.
"jeśli musimy wyrzec się czegoś, czego nie chcemy tracić, to najlepiej jest przeprowadzić szybkie, ostre cięcie."
Takie szybkie cięcie przeprowadził Markiz Razeby, po 6 mies. spędzonych ze swoją utrzymanką Alice Sweetly.
Odepchnięta i zraniona kochanka wraca do pracy w teatrze. Wie, że nie może oglądać się za siebie i musi iść do przodu.
Choć są z różnych sfer to jednak ich spotkania są nieuniknione. Kobieta ze smutkiem słucha o tym i obserwuje jak Markiz umawia się z licznymi pannami, kandydatkami na Jego żonę.
On wie, że musi wypełnić obowiązek względem rodziny, ludzi i stanowiska.
A jednak gdy za każdym razem spotyka Alice, niezmiennie go do niej ciągnie. To przyciąganie było między nimi od pierwszej chwili i nawet po rozstaniu nie znikło a wręcz się nasiliło.
Miłość czy obowiazek?
"Czasami dla miłości trzeba było podejmować najtrudniejsze decyzje i robić najtrudniejsze rzeczy na świecie."
Świetnie napisana i wciągająca historia zakazanej miłości...
Ależ ja super spędziłam czas z tą historią.
Aż jestem w szoku, że aż tak się wkręciłam, choć muszę przyznać, że autorka potrafi pisać romanse historyczne i to totalnie nie schematyczne.
W tej historii mamy dosłownie wszystko i jeszcze więcej. Piratów oraz ich łowców, nieidealnych bohaterów (Ona Amerykanka, On Anglik - wrogie kraje w czasie wojny),wielką angielską socjetę oraz pojedynki o świcie. A jeśli nam mało to dostajemy jeszcze skrywane przez lata tajemnice, tęsknotę za rodziną, złożone obietnice oraz próby naprawienie błędów z przeszłości.
Dla mnie bomba i gorąco polecam każdej miłośniczce romansów historycznych.