-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-02-04
2017-04-12
2015-11-22
2014-08-25
2014-06-30
„Iceman. Historia mordercy” jest książką wstrząsającą, ponieważ przedstawia obraz człowieka, który przez lata doskonale się kamuflował, uchodził za przykładnego obywatela, a był bezwzględnym seryjnym mordercą, który potrafił zabić tylko dlatego, że ktoś na niego krzywo spojrzał, albo zajechał mu drogę. Niezwykle trudno było go zdemaskować, ponieważ zabijał w urozmaicony sposób i potrafił skutecznie mylić funkcjonarjuszy, ale dzięki detektywowi z New Jersey Dominikowi Polifrone, nawiasem mówiąc jest on jednym z głównych bohaterów książki, któremu udało się przeniknąć do struktur mafii i zaprzyjaźnić z Kuklińskim, schwytano go i osadzono. Publikacja Anthony'ego Bruno pod wieloma względami jest wyjątkowa i co więcej nie jest fikcją, dlatego czyta się ją z niedowierzaniem i lękiem, ponieważ ktoś taki jak Kukliński może żyć obok nas, wiem, że Polska na szczęście uboga jest w seryjnych zabójców, ale w naszym niewielkim świecie nie brakuje psychopatów. Cytuję "Znany psychiatra badający morderców, dr Patric Dietz, scharakteryzował Kuklinskiego jako socjopatę o cechach paranoidalnych. Te dotykające 1-3 proc. populacji zaburzenia osobowości niezwykle rzadko występują jednocześnie. W przypadku "Ice Mana" nałożyły się one w dodatku na negatywne wzorce wyniesione z domu" [http://www.gazeta.pl/0,0.html] Do tej pory działania „Ice Mana” są obiektem badań kryminologów, więc jeśli chcecie, chociaż odrobinę, poznać życiorys i osobowość Kuklińskiego, to bardzo zachęcam do lektury książki Anthony'ego Bruno.
„Iceman. Historia mordercy” jest książką wstrząsającą, ponieważ przedstawia obraz człowieka, który przez lata doskonale się kamuflował, uchodził za przykładnego obywatela, a był bezwzględnym seryjnym mordercą, który potrafił zabić tylko dlatego, że ktoś na niego krzywo spojrzał, albo zajechał mu drogę. Niezwykle trudno było go zdemaskować, ponieważ zabijał w urozmaicony...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-03-20
Książka jest skrupulatnie przygotowana. Spora liczba zdjęć, map, fragmentów prywatnej korespondencji, włącznie z aktami procesowymi i wykazem majątków będących własnością Billewiczów, stanowi cenne źródłem do poznania genealogi i historii tegoż rodu. Z pewnością dla historyków oraz dla osób, w sposób szczególny zainteresowanych tą gałęzią historii, która notabene prowadzi również do Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, opracowanie to będzie unikatową publikacją.
Książka jest skrupulatnie przygotowana. Spora liczba zdjęć, map, fragmentów prywatnej korespondencji, włącznie z aktami procesowymi i wykazem majątków będących własnością Billewiczów, stanowi cenne źródłem do poznania genealogi i historii tegoż rodu. Z pewnością dla historyków oraz dla osób, w sposób szczególny zainteresowanych tą gałęzią historii, która notabene prowadzi...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-17
Celebryci z tamtych lat, to śmietanka towarzyska z czasów PRL-u. Z ówczesnymi celebrytami mają niewiele wspólnego, chociaż – być może się tym narażę – jak się bliżej przyjrzeć ich życiorysom, to nie stronili oni od skandali, prowadzili kontrowersyjny tryb życia, przelewali hektolitry alkoholu, a ich niektóre wyczyny biją na łeb niejeden wyskok współczesnej gwiazdeczki. Jednak to, co ich rożni od teraźniejszych celebrytów, którzy słyną np. z pokazywania pupy, czy uprawiania seksu na żywo w telewizji, to talent, i to niemały talent. Wyznaczali pewne trendy, byli idolami, którzy mieli znaczący wpływ na swoich widzów, i na otaczającą ich rzeczywistość. Moja pamięć nie sięga aż tak daleko, ale z rozrzewnieniem wspominam serial „Czterej pancerni i pies”. Co tu dużo mówić, każda dziewczyna marzyła o tym aby wyglądać, jak Marusia i każda pragnęła mieć takiego chłopaka, jak Janek Kos. Wielkie emocje wywoływały również festiwale w Opolu i Sopocie, a telewizja przyciągała produkcjami, w których występował Olbrychski, Cybulski czy Nowicki. Kiedyś aktor, piosenkarz, czy pisarz, to był ktoś, oczywiście nie neguję zasług współczesnych artystów i literatów, ale kiedyś na miano gwiazdy trzeba było zasłużyć ciężką pracą.
W książce Aleksandry Szarłat poznajmy artystów na przestrzeni trzydziestu lat, od lat 50. ubiegłego wieku aż po ogłoszenie stanu wojennego. W publikacji zetkniemy się z wieloma znaczącymi faktami dotyczącymi środowiska artystycznego, często bardzo zabawnymi, ale również takimi, które wywołują spore zaskoczenie. Jakby nie patrzeć nie były to czasy łatwe; często naznaczone propagandą, wieloma zakazami, a także donosami do Urzędu Bezpieczeństwa. Polityczne tło miało ogromy wpływ na karierę artystyczną wielu osób. Wielcy tamtych lat nie mieli lekko, na szczęście były miejsca np. lokal Kameralna, czy SPATiF, gdzie PRL-owi celebryci mogli czuć się swobodnie. Anegdoty z barowych doświadczeń artystów, to prawdziwy smaczek tej książki. Autorka korzysta z wielu źródeł, wykorzystuje liczne wspomnienia gwiazd, dzięki czemu wydanie ma świetny, specyficzny klimat, i chociaż nie raz włos się jeży na to, co potrafiły gwiazdy wykombinować, to jednak całość ma bardzo sympatyczny wydźwięk. Zapewne dlatego że, jak podkreślają artyści, kiedyś ludzie mieli do siebie większy szacunek, lubili się, łączyły ich prywatne relacje i wspólne bywanie. Gdybym była złośliwa, to powiedziałabym jeszcze, że łączyło ich wspólne spożywanie alkoholu, ponieważ wielokrotnie nawiązują do tego, że w czasach PRL-u każdy pił i żadna prywatka nie obeszła się na sucho. Co więcej we wspomnianych lokalach wielu artystów ustalało umowy, załatwiało sobie role, tworzyło, czy dysputowało do rana nad dziełami wielkich tego świata, a wszystko to w towarzystwie czegoś mocniejszego. No, takie to były czasy.
Mimo że rozrywkowa strona życia gwiazd jest niezwykle zajmująca, to jednak najważniejszym aspektem jest ich wkład w kulturę. Portrety znamienitych m.in. Leopolda Tyrmanda, Zbyszka Cybulskiego, Agnieszki Osieckiej, czy Maryli Rodowicz pokazują ludzi, którzy oprócz tego, że cenili sobie radość życia, to również ukazują ich zaangażowanie, trud, i pasję tworzenia. Czasami miałam wrażenie, że niektóre fakty z ich życia to jakaś fantastyka, którą trudno przyjąć zwykłemu śmiertelnikowi. Zresztą informacje o tym, że Edith Piaf śpiewała dla Cybulskiego, albo że wielką sympatią darzyła go Marlena Dietrich, ciężko jest wpasować w szare czasy PRL-u. Takich ciekawostek z życia gwiazd jest bardzo wiele, z książki dowiecie się jakie imprezy urządzał Marek Hłasko, jak żyła Kalina Jędrusik, poznacie losy Mikulskiego po jego roli Klossa, oraz dowiecie się, który z aktorów obezwładnił agresywnego szaleńca na pokładzie samolotu. „Celebryci z tamtych lat...” to wyjątkowa książka, która przenosi w przeszłość, odkrywa tajemnice gwiazd i sprawia, że dzięki wnikliwej informacji mamy okazje poznać ich jako zwykłych ludzi i jako ikony popkultury.
Celebryci z tamtych lat, to śmietanka towarzyska z czasów PRL-u. Z ówczesnymi celebrytami mają niewiele wspólnego, chociaż – być może się tym narażę – jak się bliżej przyjrzeć ich życiorysom, to nie stronili oni od skandali, prowadzili kontrowersyjny tryb życia, przelewali hektolitry alkoholu, a ich niektóre wyczyny biją na łeb niejeden wyskok współczesnej gwiazdeczki....
więcej Pokaż mimo to