Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jak myślicie, czy możemy mieć wpływ na naszą przyszłość? Czy decyzje, które podejmujemy, za każdym razem wywołują zamierzony skutek?

Tytuł: „Pociąg”
Autor: Iza Maciejewska
Premiera: 17.05.2022
Wydanie drugie
Wydawnictwo Magnolia

Życie nie zawsze układa się tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Czasami zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Możemy być szczęśliwi, mieć dom, rodzinę, pracę, zdrowie, i w jedną chwilę stracić wszystko.

Ewa doświadczyła tego na własnej skórze. Po urodzeniu dziecka mąż odsunął się od niej, przelewając całą miłość i uwagę na maleństwo. Później było tylko gorzej... W wyniku pożaru zginęła ich najukochańsza córeczka, a Tomek nie mogąc pogodzić się z tym faktem, oskarżył żonę o jej śmierć. Teraz kobieta ukrywa się przed mężczyzną, który poprzysiągł zemstę. Niestety dotychczasowe schronienie u przyjaciółki Dominiki zostaje odkryte, więc musi spakować swoje rzeczy i uciekać dalej.

Na stacji kupuje bilet na najbliższy odjeżdżający pociąg i tym sposobem wyrusza do Krakowa. W przedziale poznaje dwóch mężczyzn: dobrotliwego staruszka Stanisława oraz bezdusznego i bezwzględnego komornika Michała, jednak obydwoje postanawiają ofiarować dziewczynie wsparcie. Pierwszy z nich udostępnia swoje puste mieszkanie, natomiast drugi znajduje pracę.

Co czeka Ewę w nowym miejscu? Czy przyjęcie pomocy od zupełnie obcych osób to dobra decyzja? A jeśli wpadnie z deszczu pod rynnę? Bez wątpienia czeka ją podróż pełna niespodzianek, wybojów i namiętnego seksu.

„Pociąg” to debiutancki utwór Izy Maciejewskiej, pierwsza część serii P. Tym razem autorka wraz z wydawnictwem Magnolia oddaje w nasze ręce drugie wydanie – poprawione, dopieszczone i jeszcze bardziej nasycone emocjami. Nie zastanawiałam się ani chwili, czy chcę ją poznać, to było dla mnie oczywiste. Powieści autorki biorę w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Każda jest wyjątkowa, niesztampowa i zaskakująca, a jej lekki styl, poczucie humoru oraz umiejętność łączenia trudnych tematów z zabawnymi są nie do podrobienia. „Pociąg” potwierdził tylko moje zamiłowanie do twórczości Izy.

Książka liczy 280 stron, czyta się ją szybko i przyjemnie. Fabuła należy do spójnych, niebanalnych oraz intrygujących. Na rozwój wydarzeń nie musimy długo czekać, już od samego początku akcja nabiera tempa i nie zwalnia nawet na moment, a ponadto występuje wiele jej nieprzewidzianych zwrotów. Pędzi niczym pociąg, prosto przed siebie, uważając, by nie wykoleić się na ostrzejszym zakręcie. Powieść tak mnie wciągnęła, że po odłożeniu jej na bok i wróceniu do obowiązków domowych niejednokrotnie zastanawiałam się, jak będzie wyglądał dalszy ciąg historii. W większości jednak obstawiłam błędnie, co wyszło na plus, ponieważ uwielbiam być zaskakiwana.

Znakomita kreacja postaci, zarówno tych głównych, jak i pobocznych. Pierwsze skrzypce w książce gra Ewa z Michałem, ale Pan Stanisław, Dominika i Filip (szef głównej bohaterki) są znakomitym uzupełnieniem, to dzięki nim książka nabiera barw i czytelnik zaczyna patrzeć na świat przez różowe okulary. Ewa to młoda rozwódka, której los nie oszczędza. Strata dziecka, ucieczka przed byłym mężem, brak dachu nad głową, pieniędzy i pracy niejedną osobę doprowadziłyby do depresji, natomiast ona walczy. Walczy o każdy dzień, o samą siebie, o uśmiech i szczęście. Gubi się oraz popełnia błędy, jak każdy człowiek, później jednak stawia czoła problemom. Michał – bezlitosny komornik, zaspokajający swoje potrzeby kosztem innych, zdradzający żonę. Tkwi w małżeństwie z przyzwyczajenia oraz posłuszeństwa wobec rodziców. Na początku irytował mnie, zachowywał się jak Pan i władca, niekiedy wręcz jak dupek, ale z upływem czasu widziałam w nim zmiany i obdarzyłam go sympatią. Stanisława polubiłam od razu, to przesympatyczny staruszek z bardzo bogatą przeszłością. Nie ocenia, nie krytykuje, lecz pomaga, a poprzez opowieści ze swojej młodości zachęca Michała do przemyśleń. Dominika to cudowna przyjaciółka. Poznały się z Ewą w szkole i od tego momentu zawsze mogą na siebie liczyć, o każdej porze dnia i nocy.
Relacja między głównymi bohaterami należy do skomplikowanych, ich znajomość jest pełna wzlotów i upadków. Chodź wzajemne zainteresowanie, przyciąganie i pożądanie widoczne jest od pierwszej chwili, tak uczucie rozkwita powoli.

W powieści świetnie została przedstawiona prawdziwa przyjaźń. Dziewczyny stają za sobą murem, jedna wspiera drugą, nie oczekując nic w zamian. W obecnych czasach ciężko już o taką osobę. Niestety niejednokrotnie nawet w rodzinie ludzie patrzą na czubek własnego nosa. W „Pociągu” czeka nas wiele bólu, żalu, łez, strachu, niesprawiedliwości, jak również nadziei, serdeczności, bezinteresownej pomocy. Pozycja wywołała we mnie mnóstwo emocji. Pojawiła się radość, uśmiech, ale też smutek i łzy. Zakończenie zapowiada kolejną część, którą znajdziemy pod tytułem „Pieprz”. Nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Bez dwóch zdań. Nic tak mnie nie cieszy, jak granie czytelnikowi na emocjach, a tutaj dostałam to w ogromnej dawce. Najpierw zastanawiałam się, czemu Ewa tak lakonicznie przeżywa śmierć córki, ale po dłuższej refleksji doszłam do wniosku, że każdy człowiek ma inny charakter i będzie sobie radził z żałobą w zupełnie odmienny sposób. Dla mnie bomba! Ta historia utkwiła mi w sercu i w głowie. Z przyjemnością wrócę do niej za jakiś czas. Polecam ❤️

Jak myślicie, czy możemy mieć wpływ na naszą przyszłość? Czy decyzje, które podejmujemy, za każdym razem wywołują zamierzony skutek?

Tytuł: „Pociąg”
Autor: Iza Maciejewska
Premiera: 17.05.2022
Wydanie drugie
Wydawnictwo Magnolia

Życie nie zawsze układa się tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Czasami zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Możemy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest cegiełką dla fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo?”, o czym również możecie przeczytać na stronie organizacji lub autora.

Tytuł: „Julia w Skrajnym Świecie”
Autor: Damian Orlewski
Premiera: 26.05.2022 r.
Gatunek: literatura dziecięca, baśń
Wiek: 10 +

W pewną księżycową noc mała dziewczynka budzi się na środku drogi w całkowicie obcym dla niej miejscu. Przerażona szuka wzrokiem mamy i taty, ale nigdzie ich nie dostrzega.
Nie rozumie, dlaczego jest tu sama, skoro jechała samochodem z rodzicami. Otoczenie napawa ją jeszcze większym strachem. Za jej plecami znajduje się wyjątkowo ciemny las, przed nią rozciągają się łany zbóż, a dookoła słychać tylko złowieszczy szum wiatru.

Nie upływa wiele czasu, gdy nagle z lasu wychodzi groźny wilk, mający złowrogie zamiary. Zwierzę ostrzy swoje kły, ponieważ nadszedł czas polowania, a ona spadła mu z nieba – idealnie jako posiłek. Na szczęście w odpowiednim momencie zjawia się sympatyczny pies o imieniu Spidey. Oferuje Julii pomoc i schronienie w Międzykrólewiu. Zabiera ją do domu, w którym mieszka z księżniczką Frillą i Axlem. Tam wspólnie analizują, co się stało oraz w jaki sposób mogą jej pomóc.

Kolejnego dnia o poranku Julia dowiaduje się, że jedyną możliwością powrotu do swojej rodziny jest zdobycie pewnych magicznych kryształów. Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ znajdują się one w różnych zakątkach tego świata i tylko Samotnik wie, gdzie zostały ukryte.

Dziewczynka w towarzystwie Spidey'ego wyrusza na poszukiwania. Najpierw muszą udać się na przerażającą Górę Śpiącego Rycerza, a następnie odwiedzić dwa zwaśnione i całkowicie odmienne królestwa. Czeka ich wyjątkowo trudna podróż, pełna czyhających wokół niebezpieczeństw. Jak sobie poradzą? Czy odnajdą magiczne przedmioty? Czy Julia wróci do domu?

„Julia w Skrajnym Świecie” to przepiękna baśń niosąca wiele mądrości życiowych. Przedstawia historię dziewczynki, która niestety nie ma pojęcia, jakim cudem przeniosła się do innego świata, w dodatku bez mamy i taty, którzy jeszcze przed chwilą jechali z nią na urodziny babci. Julia poznaje tam wiele życzliwych ludzi i zwierząt m.in. psy Spidey'ego i Axla, księżniczkę Frillę, Lili (córkę królowej), a także tych nastawionych wrogo np. wilka, rycerzy z Zakonu Horów, czarownicę Selinę.
Podczas wyprawy do królestwa Casparów i królestwa Burków przekonuje się, że skrajności nie prowadzą do niczego dobrego, a tylko równowaga może zapewnić szczęście, spokój i wolność. W pierwszym z nich panuje anarchia, natomiast w drugim ład i porządek – całkowite przeciwieństwa, które tak naprawdę swoją postawą przynoszą więcej szkód niż pożytku.
Mówiący ludzkim głosem pies o imieniu Spidey, pełni rolę przewodnika. Wskazuje drogę, wspiera, motywuje, ale nigdy nie zmusza i nie narzuca własnej woli. Jestem zachwycona jego pięknymi i mądrymi słowami. Myślę, że każdy z nas chciałby mieć przyjaciela z danymi cechami. Dzieci natomiast potrzebują takich rodziców, ponieważ motywacja i wsparcie przyniesie dużo lepsze skutki w przyszłości niż dyktowanie, czy też kierowanie według swoich niespełnionych marzeń i ambicji.

Śliczna okładka i intrygujący opis zachęcają do poznania wnętrza. Baśń należy do wyjątkowo obszernych, lecz mimo wszystko czyta się ją szybko i przyjemnie. Te 222 strony to nic w porównaniu z przygodami jakie Was tam czekają. Fabuła – spójna, niebanalna oraz zaskakująca. Akcja rozpoczyna się od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca. Opowieść pochłonęła mnie doszczętnie. Nie odłożyłam jej na bok, dopóki nie sprawdziłam, jak zakończą się losy tej młodej damy. Mocno trzymałam za nią kciuki, by spełniło się jej życzenie. Książka przeznaczona jest dla trochę starszych dzieci oraz dla dorosłych. Maluchy nie zrozumieją przekazu ani zależności w niej występujących.
Bohaterowie wykreowani w ciekawy sposób. Przestraszona i zdezorientowana Julia nabiera siły, odwagi oraz waleczności. Spidey, Axel i księżniczka Frilla są bardzo serdeczni, zawsze pomagają, udzielają wartościowych porad i zapewniają poczucie bezpieczeństwa. Każda z postaci przedstawiona w utworze ma własny, niepowtarzalny charakter, wyróżniający się na tle pozostałych. Niektóre z nich obdarzyłam sympatią, inne z kolei nie trafiły na moją listę ulubieńców.
Baśń ma zachowane wszystkie cechy tego gatunku. Znajdziemy w niej dobro i zło, czary, księżniczki, królowe, magów, rycerzy i zwierzęta z nadprzyrodzonymi mocami. Trzyma w napięciu, absorbuje oraz daje dużo do myślenia. Raz jest strasznie i mrocznie, raz magicznie i wesoło. Historia wywołała we mnie lawinę emocji – tych pozytywnych, jak i tych negatywnych, a połączenie jawy i snu, rzeczywistości z fikcją wprowadziło w całkowity zachwyt.

Czy podoba mi się? Czy polecam?
Tak bardzo rozpisałam się wyżej, że jest to chyba jasne. Ogromnie mi się podoba. Książka daje wiarę i nadzieję dorosłym, którzy mają podobne zmartwienia jak rodzice Julii. Pokazuje, że droga do celu nigdy nie będzie prosta, ale nie należy się poddawać, lecz pomimo trudności nadal stawiać kroki do przodu. Polecam! ❤️

Książka jest cegiełką dla fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo?”, o czym również możecie przeczytać na stronie organizacji lub autora.

Tytuł: „Julia w Skrajnym Świecie”
Autor: Damian Orlewski
Premiera: 26.05.2022 r.
Gatunek: literatura dziecięca, baśń
Wiek: 10 +

W pewną księżycową noc mała dziewczynka budzi się na środku drogi w całkowicie obcym dla niej miejscu. Przerażona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Magdalena po śmierci ukochanego męża zostaje sama z dwiema córkami, milionem problemów na głowie i ogromnymi długami. Na domiar złego teściowa, która nigdy za nią nie przepadała, chce jej odebrać dziewczynki. Dla Magdy są one jedynym sensem życia, więc zrobi wszystko, żeby zatrzymać je przy sobie.

Nadzieją na rozwiązanie tego kłopotu staje się niecodzienna propozycja. Pewien bardzo bogaty człowiek szuka kobiety, która urodziłaby mu potomka. Mężczyzna jest zaręczony ze znaną aktorką, lecz ona nie może dać mu dziecka. Narzeczona jednak chętnie zgadza się na wynajęcie surogatki. Pomimo wielu wątpliwości Magdalena przyjmuje zlecenie. Tym bardziej że Daniel oprócz pieniędzy oferuje jej i dziewczynom ochronę prawną przed teściową.

Umowa wydaje się całkiem w porządku – trzy zabiegi in vitro, wynagrodzenie i prawnik niezależnie od wyniku starań. Na pozór prosty i jednoznaczny układ szybko ulega komplikacji. Daniel postanawia zmienić reguły gry. Teraz to on rozdaje karty. Za punkt honoru wyznacza sobie zdobycie Magdy, która niewątpliwie staje się obiektem jego fantazji seksualnych. Kobietę czeka piekło...

O rany! Co to było?! Moja szczęka opadła na podłogę, a oczy wyszły z orbit! 🤯

„Drań” Agnieszki Kowalskiej-Bojar to przepełniony emocjami, niesztampowy, jednotomowy dark erotic. Twórczość autorki znam z fragmentów utworów udostępnianych online oraz książki „Bo tylko czarne oczy” będącej komedią romantyczną. Tym razem pokusiłam się na coś zupełnie innego — mocnego, kontrowersyjnego. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę! 😍
Hipnotyzująca okładka w odcieniach czerwieni i niebywale intrygujący opis zapraszają czytelnika w podróż do samego piekła! Dosłownie! Wszystkim, którzy mają w planach lekturę, polecam trzymać przy sobie schłodzoną wodę, bo niejednokrotnie będziecie musieli ostudzić pragnienie. Czeka was aż 351 stron niesamowitych wrażeń. Powieści się nie czyta, ją się pochłania. Ledwo rozpoczęłam, a tu ni stąd ni zowąd trzymałam przedostatnią kartkę. Fabuła należy do spójnych, ciekawych, niebanalnych oraz zaskakujących. Akcja rozkręca się od samego początku i nie zwalnia tempa ani na moment. Występuje wiele jej niespodziewanych zwrotów. Agnieszka Kowalska-Bojar ma lekkie pióro, ale sama książka do takich nie należy. Romantyzm, delikatność i niewinność miesza się z przemocą, brutalnością i ostrym seksem.
Znakomicie wykreowane postacie. Magdalena to subtelna, zdeterminowana kobieta, której los postanowił odebrać miłość życia – męża Marka. Przyparta do muru przez teściową, a także zdana jedynie na siebie, postanawia wejść w układ. Nie spodziewa się jednak, że podpisując umowę, zawiera pakt z samym diabłem. Daniel to przystojny mężczyzna z lodowatym, pozbawionym uczuć spojrzeniem. Drań, dupek, egoista i arogant w jednej osobie. Uważa, że za pieniądze można kupić wszystko i wszystkich. Gdy Magda wpada mu w oko, postanawia podporządkować ją sobie. W opowieści pojawiają się jeszcze dwie urocze dziewczynki, córki głównej bohaterki oraz Sylwia. Młodych dam nie sposób nie polubić – są szczere, pyskate i psotne, natomiast narzeczonej Daniela nie obdarzyłam nawet nicią sympatii, to zimna i wyrachowana materialistka.
Powieść wywołała we mnie wiele skrajnych uczuć, zapewniła przejażdżkę emocjonalnym rollercoasterem. Spotkałam sceny, przy których pękałam ze śmiechu, ale też takie, podczas których poleciały mi łzy. Przeplatające się złe decyzje, furia, walka o prawdziwe uczucia oraz pożądanie bez granic sprawiają, że gniew, nadzieja i zaciekawienie nie opuszczają nawet na krok. Sceny seksu są zarówno brutalne, jak i wywołujące dreszcz podniecenia.
Zakończeniem zostałam totalnie zaskoczona. Takiego się nie spodziewałam. Miałam wrażenie, że już wszystko jest oczywiste, prosta ścieżka bez jakichkolwiek zakrętów. Nic bardziej mylnego! Dla mnie mistrzostwo!

Czy podoba mi się? Czy polecam? Tak, podoba mi się. Genialna! Aga trafiła prosto do mego serca i stała się jedną z ulubionych autorek. Oryginalność, dbałość o detale i przenikanie w głąb myśli czytelnika to cechy wyróżniające twórczość pisarki. Historia Magdaleny i Daniela zapisała się w mojej pamięci i nie sposób będzie ją stamtąd wyrzucić. Ba, ja nawet tego nie chcę, ponieważ to jedna z lepszych książek, które przyszło mi dotychczas przeczytać. Polecam! ❤️

Magdalena po śmierci ukochanego męża zostaje sama z dwiema córkami, milionem problemów na głowie i ogromnymi długami. Na domiar złego teściowa, która nigdy za nią nie przepadała, chce jej odebrać dziewczynki. Dla Magdy są one jedynym sensem życia, więc zrobi wszystko, żeby zatrzymać je przy sobie.

Nadzieją na rozwiązanie tego kłopotu staje się niecodzienna propozycja....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lisa wiążąc się z mafiozem, wiedziała, że wstępuje do kręgu, z którego nie ma ucieczki. Uczucia jednak wzięły górę nad rozsądkiem, a później nie było już odwrotu. Mogłoby się wydawać, że oboje wiodą całkiem normalne życie, niestety to tylko pozory. Wystarczy jedna malutka pomyłka, jeden nieostrożny ruch, by cały ten świat zawalił się im na głowę.

Od powrotu Jamesa z Dubaju wszystko ulega zmianie. Mężczyzna z dnia na dzień staje się apodyktyczny i oschły, wszczyna awantury z byle powodu, a do tego zaczyna się odsuwać. Lisa podejrzewa, że ukochany coś przed nią ukrywa. Widzi, jak jego demony przejmują nad nim kontrolę. Czyżby wracał James, który sieje wokół siebie zniszczenie? 

Tymczasem w mieście atmosfera robi się napięta. Ludzie coraz częściej kwestionują władzę Morettiego. Sprzeciwiają się nie tylko inne klany, ale również osoby z jego otoczenia. W tym całym zamieszaniu Lisa schodzi na drugi plan. Mężczyzna, mając nóż na gardle, postanawia wysłać ją do Ameryki w towarzystwie Alexa. Czy to dobra decyzja? A jeśli popełnił największy dotychczas błąd? Czy oddał ją w ręce swojego wroga?

„Zdrajca” – trzeci tom serii „Prawniczka Camorry” Anny Falatyn. Poprzednie to „Skorpion” i „Prawniczka”. Książki są ze sobą ściśle związane, więc by wszystko dobrze zrozumieć, należy zapoznać się z nimi w kolejności, w której wychodzą. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście, najwyższy czas na nadrobienie. Pierwsza i druga część wzbudziła mój zachwyt. Myślałam, że ciężko będzie mnie zaskoczyć czymś nowym, ale się ogromnie pomyliłam. Ta pozycja to istny majstersztyk. Anna Falatyn z każdym nowym dziełem literackim podnosi sobie poprzeczkę. Brawo! Sądzę, że to takie „must read” każdego czytelnika.
Liczącą 371 stron powieść, czyta się szybko i przyjemnie. Pochłonęłam ją w trymiga, mimo iż nie należy do lekkich. Kilkukrotnie pojawiają się sceny, przy których musiałam zwolnić i złapać duży oddech, by nie pogryźć kartek albo kogoś w pobliżu. Opowiadanie ma zachowany sens logiczny, nic nie dzieje się przypadkiem. Każde zdarzenie jest dopracowane i przemyślane w najmniejszym szczególe. Fabuła – ciekawa, spójna, niebanalna. Akcja nabiera tempa od samego początku i nie zwalnia ani na chwilę, występuje mnóstwo niespodziewanych jej zwrotów. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie zaznacie tu nudy. Wciąga do swojego świata i zabiera w podróż pełną niezapomnianych przygód. To wspaniałe uczucie iść krok w krok z bohaterami, czuć ich lęki, obawy i nadzieje.
Znakomita kreacja postaci. Lisa to silna, pewna siebie i zdeterminowana kobieta. Tym razem spotyka ją wiele upokorzeń, bólu oraz cierpienia, jednak nie załamuje się i nie poddaje. Podziwiam tę dziewczynę za wolę walki, spryt, a przede wszystkim za odwagę. Podejmuje rozsądne decyzje, wspiera Morettiego w każdy możliwy sposób, choć nie zawsze z korzyścią dla siebie. James próbuje odsunąć się od ukochanej, ponieważ uważa, że w taki sposób ochroni ją przed niebezpieczeństwem. Niestety ma mylne przekonania. Lisa jest jego największą słabością, a wróg będzie chciał to wykorzystać. Sytuacja, w której się znajduje, doprowadza go do chwilowego załamania i kapitulacji. Ten stan nie trwa wprawdzie długo. Upada, ale powstaje, by pokazać, kto tu rządzi! Uwielbiam ich. Niby różni, a jednak podobni. Tworzą burzliwy związek, pełen tajemnic i kłamstw.
W „Zdrajcy” znajdziemy prawdziwą mafię, taką z krwi i kości – bezwzględną, która nie cofnie się przed niczym. Spotkamy też: nienawiść, zdradę, żal, zemstę, brutalność, ból, poniżenie, podstęp, intrygi, rozczarowanie, jak również oddanie, miłość, poświęcenie, pożądanie.
Zakończenie rewelacja, nie wyobrażam sobie lepszego. Przykro mi jest żegnać się z głównymi bohaterami, co prawda wyjdzie jeszcze 4 część,  ale to nie będzie kontynuacja losów Jamesa i Lisy. Stery przejmie ktoś inny. A ja chętnie go bliżej poznam. 😈

Czy podoba mi się? Czy polecam? Tak! Oczarowała mnie, omamiła oraz zaskoczyła. Autorka zaserwowała taki wstrząs emocjonalny, że po nocach śniły mi się nawet wydarzenia z książki! Moim zdaniem ten tom wypadł najlepiej. Ciekawe czy zmienię zdanie po przeczytaniu ostatniego. Arcydzieło! Z niecierpliwością wyczekuję „Egzekutora”, a do historii Morettiego i jego lubej na pewno wrócę w przyszłości. Szybciutko nadrabiajcie! Polecam z całego serca ❤️

Lisa wiążąc się z mafiozem, wiedziała, że wstępuje do kręgu, z którego nie ma ucieczki. Uczucia jednak wzięły górę nad rozsądkiem, a później nie było już odwrotu. Mogłoby się wydawać, że oboje wiodą całkiem normalne życie, niestety to tylko pozory. Wystarczy jedna malutka pomyłka, jeden nieostrożny ruch, by cały ten świat zawalił się im na głowę.

Od powrotu Jamesa z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy wiecie, co może pomóc rodzicom w wyjaśnieniu dzieciom trudnych zagadnień? Książki. Dokładnie tak. Mamy tyle pięknych utworów, poruszających ciężkie tematy. Dziś przychodzę do was z pozycją, która w pewnym stopniu rozwija pojęcie adopcji.

Pan i Pani Kaczka byli zgodnym, kochającym się małżeństwem. Do pełni szczęścia brakowało im jedynie dziecka. Czas płynął nieubłaganie, wszyscy wokół posiadali już potomka, a oni nadal nie. Los miał wobec nich inne plany.

Pewnego dnia podjęli decyzję, by adoptować jajko z Domku Jajka. Nie spodziewali się jednak, że oprócz miłości, czeka ich mnóstwo trosk. Gdy na świat przychodzi maleństwo, są w siódmym niebie, aczkolwiek na pierwszy rzut oka widać różnice między nimi. Junior nie jest kaczką, lecz krokodylem i kiedy tylko to sobie uświadamia, decyduje się odszukać biologicznych rodziców. W wyprawie towarzyszy mu Jaszczurunia, którą spotkał na początku drogi. Teraz wspólnie zmierzają do dzielnicy Lepszy Świat. Oboje marzą o prawdziwym domu, miłości i bezpieczeństwie. Czy odnajdą to, czego pragną?

Bez wątpienia ta podróż pełna przygód da im bardzo cenną lekcję.

Genialna! Barwna, przepięknie ilustrowana, a w dodatku niosąca niesamowitą mądrość. Nie tylko dla dziecka, ale także dla rodzica. Moim zdaniem każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Opowieść przedstawia młodego krokodyla, który po odkryciu, że nie wygląda tak jak jego mama i tata, postanawia odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Na szczególną uwagę zasługuje tu postawa opiekunów. Nie negują wyborów pociechy, nie narzucają mu własnego zdania, lecz puszczają w świat, by sam odkrył, co w życiu ma największą wartość. Z kolei tytułowy bohater, Jaszczurunia, uświadamia nas, że warto marzyć i dążyć do obranego celu, bo jedynie ciężka praca pomaga osiągnąć sukces.
Książka liczy 64 strony, podzielona jest na krótsze rozdziały, co w przypadku kilkulatków sprawdza się idealnie. Bajka znajdzie swoich odbiorców w wieku przedszkolnym, jak również wczesnoszkolnym. Moją córkę pochłonęła całkowicie. Co wieczór czytałyśmy po fragmencie i zawsze słyszałam „Mamo, ciekawe co będzie dalej...”.
Historia ta bawi, wzrusza oraz zmusza czytelnika do refleksji, a ponadto nakreśla temat adopcji. Pokazuje, czym tak naprawdę jest miłość rodzicielska, tolerancja i szacunek. Na mnie wywarła ona ogromne wrażenie, momentami ciężko było opanować emocje.
Na sam koniec zostawię wam dwa cytaty, które tworzą idealne podsumowanie całości.

„Chciałem dla swojego synka jak najlepiej. Ale pieniądze to nie wszystko. To, co się liczy naprawdę, to kochający rodzice, tacy, którzy poczytają mu na dobranoc, pocałują rozbite kolano i wezmą na lody, gdy będzie mu źle...”

„Widocznie czasem musimy wyruszyć gdzieś daleko, żeby docenić to, co mamy blisko. Więc nie bójmy się podróży i nie bójmy się marzeń, bo jak mówiła Jaszczurunia: „Jak się tak bardzo o czymś marzy, ale tak całym serduszkiem, to to się zawsze spełni...”.”

Czy wiecie, co może pomóc rodzicom w wyjaśnieniu dzieciom trudnych zagadnień? Książki. Dokładnie tak. Mamy tyle pięknych utworów, poruszających ciężkie tematy. Dziś przychodzę do was z pozycją, która w pewnym stopniu rozwija pojęcie adopcji.

Pan i Pani Kaczka byli zgodnym, kochającym się małżeństwem. Do pełni szczęścia brakowało im jedynie dziecka. Czas płynął...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rose Campbell została porzucona przez matkę jako noworodek i trafiła pod opiekę Lucy. Starsza kobieta obdarzyła ją miłością oraz poczuciem bezpieczeństwa, z czasem stała się dla niej najważniejszą osobą na świecie.

Na pierwszy rzut oka to całkiem normalna nastolatka. Mieszka z ukochaną babcią, uczęszcza do szkoły średniej, jednak gdy tylko ma taką możliwość, to unika kontaktu z ludźmi. Dziewczyna wie, że nie należy do tego świata. Jest za silna i zbyt szybka...

Pozbawiona własnej tożsamości wychowuje się w duchu bezwzględnego posłuszeństwa. Wyuczona wstrzemięźliwość i opanowanie jedynie z pozoru czynią ją człowiekiem.

Kim jest dziewczyna? Jaką tajemnice skrywa? Co się stanie, gdy spotka podobnych do siebie?

„Wychodząc z ukrycia” to utwór debiutancki Ewy Olchowej, pierwsza część serii „Zrodzona”. Saga ta opowiada historię przede wszystkim o dojrzewaniu, przyjaźni, miłości, ale także o czyhających wokół niebezpieczeństwach. W płynny sposób łączy w sobie cechy romansu i grozy.
W pierwszej kolejności muszę przyznać, że wyjątkowo obawiałam się tej książki. Zwłaszcza że to ona otwiera całą tetralogię i to od niej zależało, jak poradzę sobie z pozostałą dwójką, która czekała już obok na półce. Niby nic w tym nadzwyczajnego, a jednak dla kogoś, kto lubuje się w innych gatunkach, stanowiło nie lada wyzwanie. Na chwilę obecną wiem, że niepotrzebnie zawracałam sobie głowę. Spotkanie z twórczością autorki mogę zaliczyć do udanych, a swoje preferencje czytelnicze z pewnością poszerzę o fantastykę!
Powieść „Wychodząc z ukrycia” całkiem przypadkiem znalazła się w moich rękach, to dzięki uprzejmości Pani Ewy ją poznałam. Okładka mnie oczarowała, oczy zahipnotyzowały, a tajemniczy opis z tyłu zaciekawił na tyle, by odkryć, co zawiera wnętrze. Niczego nie żałuję! Bez wątpliwości zapamiętam Świat Łowców i Luminatów.
Książka liczy trochę ponad 350 stron, ale czyta się ją szybko i przyjemnie. Fabuła należy do interesujących, spójnych, nieprzewidywalnych. Nie trzeba długo czekać na rozwój wydarzeń. Akcja rozkręca się praktycznie od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca. Występuje mnóstwo jej zwrotów. Niejednokrotnie miałam ułożony scenariusz tego, co będzie dalej, a tu szast-prast zmiana kierunku. To dopiero zaskoczenie! Historia wciąga czytelnika od pierwszych stron, nie chce go wypuścić ze swojego świata. Kusi, mami, zachęca do dalszej podróży...
Świetnie wykreowani bohaterowie. Główna postać to zagubiona nastolatka. Dziewczyna małymi krokami opuszcza swój bezpieczny kąt i próbuje żyć między ludźmi. Nie jest to łatwe, ponieważ posiada niezwykłe umiejętności, które pomagają odróżnić ją od człowieka. Kolejną charakterystyczną cechą są wyjątkowe oczy. Z nich można wyczytać najwięcej, one zdradzają jej tożsamość. Już w tej części zauważamy powolne zmiany zachodzące w Rose. Staje się odważniejsza, pewniejsza siebie. Nie boi się podjąć walki z przeciwnościami losu. Zawiązuje przyjaźnie, a nawet się zakochuje. Warto jeszcze nadmienić o dwóch znaczących bohaterach. Lucy – staruszka, która wychowuje i troszczy się o dziewczynę, jakby była jej prawdziwą wnuczką oraz William MacKinnon – tajemniczy mężczyzna, który od narodzin Rose pilnuje ją i chroni z ukrycia.
W powieści znajdziemy strach przed nieznanym, zagrożenie, mnóstwo sekretów, ale też wsparcie, oddanie, zaufanie, przyjaźń i miłość.
Moim zdaniem zakończenie jest kapitalne. Wprowadza niemały chaos, zaskakuje. Teraz się śmieję z krążących wówczas myśli, ale zapewniam, że gdybym nie posiadała wtedy kolejnego tomu, to mogłabym coś pogryźć. 😂 Ta powieść wzbudziła we mnie wiele emocji!

Czy podoba mi się? Czy polecam? Tak, podoba mi się. Na początku, co prawda byłam do niej sceptycznie nastawiona, ale im głębiej w treść, tym coraz bardziej przekonywałam się, że to jedna z najlepszych decyzji, jaką podjęłam. Ta książka jest znakomita! Z miłą chęcią wrócę do niej za jakiś czas. ❤️ Serdecznie polecam 😘

Rose Campbell została porzucona przez matkę jako noworodek i trafiła pod opiekę Lucy. Starsza kobieta obdarzyła ją miłością oraz poczuciem bezpieczeństwa, z czasem stała się dla niej najważniejszą osobą na świecie.

Na pierwszy rzut oka to całkiem normalna nastolatka. Mieszka z ukochaną babcią, uczęszcza do szkoły średniej, jednak gdy tylko ma taką możliwość, to unika...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rose Campbell uprowadzona przez Łowców, jedzie do ich macierzy, ale podróż w nieludzkich warunkach nie zwiastuje nic dobrego. Niestety spełniają się jej najgorsze obawy. Teraz już wie, że nie jest bezpieczna. Chcąc się wydostać z tego miejsca, musi spełnić jeden warunek –  przystąpić do pewnej ciężkiej próby.

Życie wśród samych wampirów nie należy do łatwych. Kobieta codziennie walczy o przetrwanie. Krok po kroku odkrywa brutalną prawdę o tym otoczeniu. Oni nie mają litości dla nikogo, nawet dla swoich.

Dziewczyna poznaje tu wiele osób. Jedni stają się jej bliżsi, drudzy tylko czekają na najmniejsze potknięcie. Stara się być ostrożna, ponieważ już raz bardzo się zawiodła. William ogromnie ją rozczarował, ale teraz próbuje naprawić błąd i choć nie może dopilnować wszystkiego sam, to wysyła do macierzy przyjaciółkę Katharine.

Jakie będą skutki spotkania z Łowcami? Czego się dowie o nich, a czego o sobie? Czeka ją ciężki wybór – miłość czy życie...

„W świecie Łowców” to druga część serii „Zrodzona” Ewy Olchowej. Przypomnę, że saga ta prawi głównie o dojrzewaniu, przyjaźni, miłości, jak również o czających się na nas niebezpieczeństwach. Umieszczona w fantastyce, zawiera elementy romansu i grozy.
Pierwszy tom był dla mnie wyzwaniem, zagadką, natomiast tym razem bez żadnego stresu, a w dodatku z uśmiechem na twarzy zasiadałam do lektury. Już mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Po raz kolejny nie zawiodłam się, dlatego też moje drugie spotkanie z twórczością Pani Ewy zaliczam do udanych. Pragnę jeszcze poinformować, że książki są ze sobą ściśle związane, więc trzeba czytać je w odpowiedniej kolejności.
Urokliwa okładka z twarzą kobiety o miodowych oczach przyciąga uwagę, a zagadkowy opis z tyłu kusi do jak najszybszego zapoznania się z wnętrzem. Powieść jest dość obszerna, liczy ponad 360 stron, ale lekkie pióro autorki sprawia, że pochłania się ją błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. Fabuła należy do spójnych, intrygujących i przede wszystkim nieprzewidywalnych. Akcja rozwija się od samego początku i zachowuje odpowiednie tempo do końca. Występuje wiele jej zwrotów. Ciężko przewidzieć, co będzie dalej. Po poprzedniej części nie zabierałam się do tego, ponieważ wiedziałam, że zostanę zaskoczona. Nie myliłam się! Już na wstępie dostajemy niespodziankę i to taką, po której z ekscytacją wyczekujemy dalszego rozwoju wydarzeń. Nie wiem nawet kiedy znalazłam się w świecie Łowców i Luminatów. To był moment, chwila, a wyruszyłam w podróż pełną przygód.
Bohaterowie wykreowani w znakomity sposób. Rose już nie jest tą samą zagubioną nastolatką. Wiele przeszła, zrozumiała i wyciągnęła odpowiednie wnioski. Każdą decyzję powinna teraz dobrze przemyśleć, ponieważ nawet najmniejszy błąd może przynieść katastrofalne skutki dla niej i dla osób, które darzy sympatią. Dziewczyna zostaje rzucona na głęboką wodę, prosto w paszczę lwa. Nie wszyscy jednak wiedzą z kim mają do czynienia, więc dla własnego bezpieczeństwa nadal musi być powściągliwa. Już wystarczy, że oczy zdradzają zbyt wiele. Chcę jeszcze wspomnieć o pewnym mężczyźnie, który mocno zranił Rose. William MacKinnon wie, że popełnił okropny błąd, ale z całych sił stara się odzyskać zaufanie kobiety. Obdarzył ją ogromnym uczuciem i nie pozwoli, by stała się jej krzywda, choćby miał przypłacić za to swoim życiem. Czy czeka ich szczęśliwe zakończenie?
Ah, co to była za książka! Napięcie, adrenalina, strach i nadzieja nie opuszczały mnie ani na krok. Tyle emocji! Tyle zawirowań i zaskakujących momentów! Niespodzianka za niespodzianką. Pierwszy tom bardzo mi się podobał, ale ten przerósł najśmielsze oczekiwania. Genialny! Skradł całe moje serce. Czułam ten ciężki, duszący klimat miejsca, w którym przebywała dziewczyna. Jej obawy, optymizm, wątpliwości...
Zakończenie wyszło wyśmienicie. Autorka zostawiła mnie z mnóstwem pytań: Dlaczego? Czy musiało tak być? Co będzie dalej? Szok i niedowierzanie. Po policzku popłynęła samotna łza, a w głowie szalały różne scenariusze.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Zakochałam się w niej. Historia porwała mnie całkowicie, zabrała na emocjonalną przejażdżkę rollercoasterem. Nie umiałam się szybko pozbierać po lekturze. Polubiłam bohaterów opowieści. Przemiany zachodzące w nich widać gołym okiem, szczególnie w Rose, gdzie to w niedługim czasie z beztroskiej nastolatki staje się rozważną kobietą. W przyszłości z przyjemnością wrócę do tej powieści. Serdecznie polecam ❤️

Rose Campbell uprowadzona przez Łowców, jedzie do ich macierzy, ale podróż w nieludzkich warunkach nie zwiastuje nic dobrego. Niestety spełniają się jej najgorsze obawy. Teraz już wie, że nie jest bezpieczna. Chcąc się wydostać z tego miejsca, musi spełnić jeden warunek –  przystąpić do pewnej ciężkiej próby.

Życie wśród samych wampirów nie należy do łatwych. Kobieta...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mamo, nie krzycz Jeannine Mik, Sandra Teml-Jetter
Ocena 7,1
Mamo, nie krzycz Jeannine Mik, Sandr...

Na półkach:

„Mamo, nie krzycz” to poradnik autorstwa Jeannine Mik i Sandry Teml-Jetter. Jeannine jest trenerką komunikacji, z kolei Sandra coachem par, doradcą rodzinnym. Obie Panie prowadzą blogi i piszą książki.

Sam tytuł może wprowadzić czytelnika w błąd, sugerując, że lekturę przeznaczono tylko dla mam. Na szczęście z tyłu widnieje opis, który wyjaśnia, iż skierowano ją do rodziców, a także do osób planujących potomstwo. Bardzo się cieszę z tego podkreślenia, gdyż zarówno kobiety, jak i mężczyźni znajdą tu cenne wskazówki.

Zdarzyło się wam podnieść głos lub krzyknąć na swoje dziecko? Mieliście później wyrzuty sumienia? A może ktoś bliski mierzy się z tym kłopotem? Zastanawialiście się, czy są jakieś skuteczne sposoby, by opanować buzujące w nas emocje? Stara babcina rada „Oddychaj głęboko i policz do 10.” przeważnie działa na krótką chwilę lub nie sprawdza się w ogóle, jeśli w danym momencie jesteśmy buchającym wulkanem. Dzieje się tak, ponieważ zwykle problem tkwi głębiej, a samo rachowanie jedynie przesuwa rozwiązanie. Człowiek wówczas koncentruje się na liczbach, nie szukając przyczyny i metody, aby inaczej podejść do sprawy. Ta książka uświadamia odbiorcę, że dziecko to tylko zapalnik, natomiast cały proces rozpoczyna się dużo wcześniej. Być może ma związek z dzieciństwem, z pierwszymi latami życia, z innymi ludźmi, bądź wina leży po stronie warunków i stresów dnia codziennego, czy też naszych związków. Krzyk nie jest dobrym rozwiązaniem – ani dla naszej pociechy, ani dla nas. Maluch nie będzie rozumiał słów kierowanych do niego, ponieważ skupia uwagę na tonacji głosu, a w efekcie boi się rodzica. Z pewnością nie to chcemy osiągnąć.

Poradnik zawiera wiele ciekawych ćwiczeń, ułatwiających wypracowanie wewnętrznej równowagi, a także przedstawia różnego rodzaju sceny rodzinne, na podstawie których autorki wyjaśniają, jak radzić sobie z negatywnymi emocjami i złością w kontaktach z dzieckiem. Uzmysławia nam, że powinniśmy nimi sterować, a nie tłumić je oraz co najważniejsze, najpierw zadbać o swój osobisty dobrostan, ponieważ „Tylko wtedy, kiedy tobie jest dobrze, może być dobrze także twojemu dziecku.”. Jeannine i Sandra przekonują, że głęboka analiza własnego życia, wyciągnięcie właściwych wniosków i przepracowanie błędów, wzmocni relację z naszym brzdącem oraz nauczy odpowiedniej reakcji w trudnych sytuacjach.

Muszę przyznać, iż na początku miałam problem ze zrozumieniem, o co dokładnie chodzi w tym tekście. Wydawał mi się filozoficzny, psychologiczny, naukowy, lecz przy pełnej koncentracji wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Pojawiają się w nim trudniejsze pojęcia, które wyjaśniane są na bieżąco, a dodatkowo zobrazowane autentycznymi przykładami. „Mamo, nie krzycz” skłania do refleksji, każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Czy podoba mi się? Czy polecam?
Tak, choć nie zaczęliśmy najlepiej naszego spotkania, to w gruncie rzeczy podoba mi się. Zawsze wieczorem analizowałam przeczytany fragment. Doszłam do wniosku, że ta książka pomogłaby także zwykłej osobie, która nie ma i nie będzie mieć dzieci, ale zalicza się do grupy ludzi nieumiejących zapanować nad swoimi emocjami. Cieszę się, że miałam okazję ją poznać, ponieważ zdobyta tu wiedza pozwoliła mi na zrozumienie pewnych mechanizmów, a także „otworzyła szerzej oczy” lub jak ktoś woli – zwiększyła moje pole widzenia. Polecam!

„Mamo, nie krzycz” to poradnik autorstwa Jeannine Mik i Sandry Teml-Jetter. Jeannine jest trenerką komunikacji, z kolei Sandra coachem par, doradcą rodzinnym. Obie Panie prowadzą blogi i piszą książki.

Sam tytuł może wprowadzić czytelnika w błąd, sugerując, że lekturę przeznaczono tylko dla mam. Na szczęście z tyłu widnieje opis, który wyjaśnia, iż skierowano ją do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Słonecznikowa 5. Kość dinozaura Aniela Cholewińska-Szkolik, Marta Kulesza
Ocena 6,9
Słonecznikowa ... Aniela Cholewińska-...

Na półkach:

Zapraszam na Słonecznikową 5. Mieszka tu przesympatyczna rodzina, składająca się z mamy Natalii, taty Łukasza, małego Adasia, bliźniaków Krzysia i Lilki oraz psa Zadziora. Rodzeństwo nie wie, co to nuda. Ich bujna wyobraźnia sprawia, że codziennie spotykają na swojej drodze nowe przygody: poszukiwanie zaginionej zielonej koszulki, wyprawa do lasu na piknik, wykopaliska, które prowadzą do odkrycia kości dinozaura oraz bitwa ze smokiem na grządce w ogrodzie. Wiernym towarzyszem dziecięcych psot jest zawsze przyjazny, czarny kundelek, natomiast rodzice z pokładami miłości i cierpliwości czuwają nad całą zgrają.

„Słonecznikowa 5. Kość dinozaura” rozpoczyna nową serię wydawnictwa Wilga. Każda część będzie osadzona w innej porze roku. Pierwsza zawiera motyw wiosenny.
Książka została podzielona na cztery rozdziały, które opisują całkiem nowe przeżycia. Sytuacje są pokazane bardzo realnie, bez koloryzowania rzeczywistości. Poznajemy zwykłą, szczęśliwą rodzinę. Tata pracuje jako architekt, mama pisze artykuły o roślinach, natomiast dzieci, co rusz wymyślają kreatywne zabawy, w których chętnie uczestniczy piesek. Lilka i Krzyś mają pięć lat, więc wyjątkowo interesują się otaczającym ich światem. Adaś to dwuipółletni malec, a jak większość z nas wie, takiemu trudno cokolwiek wytłumaczyć. Pani Natalia i Pan Łukasz otwarcie podchodzą do wszelkich pomysłów dzieci, choć czasem nie wnikają, o co im dokładnie chodzi.
W opowiadaniach panuje spokój, nie występują nieoczekiwane zwroty akcji ani zawrotna prędkość, a mimo to nie da się przy niej nudzić. Lekka, z humorem i pięknie ilustrowana przypadnie do gustu niejednemu czytelnikowi. Moja Zuzia jest nią zachwycona. Polubiła wszystkich bohaterów, ale z tego, co zauważyłam, największą sympatią obdarzyła najmłodszego brzdąca. Cóż się dziwić, teraz nadszedł etap – „Mamo, tato ja chcę siostrzyczkę albo braciszka”. Po skończonej lekturze poprosiła, abyśmy zaczęły czytać od początku. Polecamy. ❤️

Zapraszam na Słonecznikową 5. Mieszka tu przesympatyczna rodzina, składająca się z mamy Natalii, taty Łukasza, małego Adasia, bliźniaków Krzysia i Lilki oraz psa Zadziora. Rodzeństwo nie wie, co to nuda. Ich bujna wyobraźnia sprawia, że codziennie spotykają na swojej drodze nowe przygody: poszukiwanie zaginionej zielonej koszulki, wyprawa do lasu na piknik, wykopaliska,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Blair zagraża ogromne niebezpieczeństwo. Dziewczyna musi walczyć o swoje życie i uciekać, gdyż po raz kolejny czyha na nią śmierć. W tym przypadku sytuacja wygląda o wiele poważniej. Mafiozo, który ją ściga i najprawdopodobniej będzie chciał zabić, to mężczyzna, którego pokochała. W ich świecie nie ma miejsca na zdradę. Osoba podejmująca takie ryzyko spisuje na siebie wyrok. Niestety wszystko wskazuje na winę Blair. Nieprzytomny consigliere Massimiliano leży w szpitalu, a ona jest za to odpowiedzialna.

Kobieta wie, że ukochany nie będzie chciał  wysłuchać jej wersji, a cóż dopiero wybaczyć. Na pewno nie zrozumie, dlaczego tak postąpiła. Okoliczności nie są dla niej sprzyjające. Tymczasem don przyrzeka sobie, że nie spocznie, póki nie dokona zemsty na tych, którzy zawinili. 

Kapitalna! „Smak zemsty” to druga część rewelacyjnej serii „W sidłach zmysłów” Katarzyny Małeckiej. Nie mogłam się jej doczekać. Poprzedni tom został zakończony w takim momencie, że o mało nie zemdlałam z wrażenia. Ile tam się nawyrabiało! Musicie też wiedzieć, że obie książki są ze sobą ściśle związane, więc najpierw trzeba poznać „Zapach pokusy”, by sięgnąć po „Smak zemsty”.
Zmysłowa okładka utrzymana w odcieniach niebieskiego oczarowała mnie, a opis z tyłu zafrapował, dlatego czym prędzej wybrałam się w podróż pełną zapierających dech przygód. Powieść nie należy do obszernych, liczy tylko 260 stron, a lekkie i przyjemne pióro autorki sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Fabuła – spójna, interesująca, porywająca. Wciągnęła mnie już od pierwszej kartki, ale najlepsze jest to, że nim się obejrzałam, znalazłam się na ostatniej. Po prostu ją połknęłam. Pochłonęłam w trymiga. Akcja rozkręca się od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca, występuje mnóstwo jej zwrotów.
Znakomita kreacja postaci. Historię przedstawiono z punktu widzenia kilku osób. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, ponieważ możemy poznać myśli i odczucia wielu bohaterów, widzimy całość z szerszej perspektywy. Blaire to silna, twardo stąpająca po ziemi młoda kobieta. Staje oko w oko do pojedynku ze śmiercią i go wygrywa. W pewnym stopniu wzmacnia to jej charakter, jak również poczucie własnej wartości. Tym razem ucieka, a gdy zostaje już odnaleziona, nie wywiesza białej flagi. Przekonana o swojej niewinności, nie poddaje się bez walki. Przez życie kroczy dumnie, z podniesioną głową. Massimiliano, groźny i bezwzględny mafiozo, który nie ma litości dla nikogo, nawet dla bliskich, jeśli go zdradzą. Dona nie wolno ośmieszyć ani znieważyć. To wbrew zasadom panującym w ich świecie. Mężczyzna dąży do poznania faktów, bo choć wydają się oczywiste, targają nim duże wątpliwości. Zastanawia się, kto i dlaczego kłamie. Czy zbyt pochopnie zaufał dziewczynie? Co powinien zrobić, gdy serce mówi jedno, a rozum podpowiada coś innego. Jeszcze kilka słów o Vincenzo. Ten człowiek to prawa ręka bossa mafii, jak również jego przyjaciel. Niestety zakochał się w niewłaściwej osobie, co pociągnęło za sobą multum błędnych decyzji, a następnie konsekwencji.
Zakończenie wyszło znakomicie. Książka wywołała we mnie całą gamę emocji. Pojawił się strach, żal, smutek, złość, jak również radość, nadzieja, zachwyt, wzruszenie i zaskoczenie. Sprawiedliwości stało się zadość, a prawda wygrała!

Czy podoba mi się? Czy polecam? Jestem nią zachwycona. Wszystko zostało starannie przemyślane. Wciąga, zaskakuje, a nawet zmusza do refleksji. Zanim nazwiemy kogoś swoim przyjacielem, musimy się dobrze nad tym zastanowić. Ci, co są najbliżej nas, mają najpotężniejszą broń, by zranić. Z całą pewnością sięgnę po kolejne dzieło autorki. Polecam 😘

Blair zagraża ogromne niebezpieczeństwo. Dziewczyna musi walczyć o swoje życie i uciekać, gdyż po raz kolejny czyha na nią śmierć. W tym przypadku sytuacja wygląda o wiele poważniej. Mafiozo, który ją ściga i najprawdopodobniej będzie chciał zabić, to mężczyzna, którego pokochała. W ich świecie nie ma miejsca na zdradę. Osoba podejmująca takie ryzyko spisuje na siebie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wczoraj to przeszłość, a jutro jest wolne od popełnionych błędów. Najważniejsze jest każde dziś, które już więcej się nie powtórzy. Nie zaplanujesz najpiękniejszych chwil w swoim życiu. One pojawią się same.”

„Jak życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę. A jak wyjdzie ci cytrynówka, zrób imprezę.”

Jeszcze rok temu Anna Medycka mieszkała w Traszkach, lecz wszystko wokół przypominało jej o zmarłym mężu, nawet dom nim pachniał. Chcąc uwolnić się od problemów i przeszłości, postanowiła zmienić otoczenie. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy wyjechała z córką do Krakowa, gdzie czekało na nią wynajęte mieszkanie.

Ania skrywa przed najbliższymi wielką tajemnicę. Powodem ucieczki nie były tylko stare czasy, ale również prokurator Wawro. To on jest ojcem Róży, choć każdy myśli zupełnie inaczej. Dziewczyna nikomu nie przyznała się, że ma z nim dziecko. Tym bardziej że to arogancki, zapatrzony w siebie dupek, który preferuje niezobowiązujące spotkania z kobietami. Mężczyzna nie wierzy w miłość, bo gdyby ona istniała, to matka nie zostawiłaby go zaraz po porodzie w szpitalu, a on nie trafiłby do sierocińca. Paweł nie potrafi kochać, rozumieć i akceptować.

Jak zareaguje Wawro, gdy dowie się, że jest ojcem 2-letniej dziewczynki? Czy przeszłość zbudzi w nim uśpione demony? Czy pokocha małą Różę?

Genialna, nieszablonowa i emocjonująca! Tak w trzech słowach określiłabym tę powieść. „Dom pachnący Tobą” to najnowsze dzieło Izy Maciejewskiej, a zarazem kontynuacja „Lasu pachnącego pożądaniem”. Gdy tylko pojawiły się pierwsze sygnały, że wyjdzie kolejna część, to z niecierpliwością jej wypatrywałam. Historia Karoliny i Daniela skradła moje serce, polubiłam też postać Anny i Borysa, a prokurator Wawro stał się dla mnie ciężką do rozszyfrowania zagadką. Kurcze... Zapomniałabym o jednej z najweselszych osobistości – Bożenka. Jej nie da się nie kochać! Ogromnie ucieszyłam się, że będę mogła ponownie odwiedzić moich literackich przyjaciół z Traszek. ❤️
Nie zastanawiałam się nawet przez sekundę, czy chcę ją przeczytać, czy też nie. To było dla mnie oczywiste – ja po prostu MUSZĘ! Przepiękna, zmysłowa okładka i tajemniczy opis, aż proszą, by zajrzeć do środka. Nie odmawiajcie, wyruszcie w tę podróż. Warto! Książka liczy prawie 300 stron, ale jest tak przyjemna, że pochłonęłam ją w okamgnieniu. Autorka ma wyjątkowo lekkie pióro, subtelnie łączy humor z poważnymi i trudnymi tematami. Uwielbiam jej styl od pierwszego naszego spotkania. Akcja rozkręca się od samego początku i nie zwalnia tempa ani na moment, występuje mnóstwo jej zwrotów. Fabuła należy do nietuzinkowych, spójnych, wciągających. Tak mnie zainteresowała, że nie potrafiłam się od niej oderwać, a gdy już to zrobiłam, bo trzeba było troszkę odpocząć, zaczęło świtać.
Bohaterowie znakomicie wykreowani. W poprzedniej części pierwsze skrzypce grali Daniel i Karolina, natomiast tu Anna i Paweł. Niesie to za sobą wiele dobrego, ponieważ książki można czytać w różnej kolejności. Skupmy się jednak choć chwilę na sylwetkach postaci. Ania Medycka to dojrzała, ułożona kobieta, która z własnego wyboru wychowuje samotnie dziecko. To nie tak, że jego tata wyrzekł się lub nie żyje. On o niczym nie wie, aż do pewnego przypadkowego spotkania. Teraz kobieta musi pogodzić się z nową rzeczywistością i zaakceptować fakt, że Róża ma tatę, który być może chce poznać córkę i nadrobić stracony czas. Paweł Wawro – zimny, bezczelny, lubiący towarzystwo płci pięknej prokurator. Dla niego miłość nie istnieje, on nie potrafi kochać. Matka go porzuciła, po ojcu ani śladu. Czy wszystko jest takie jasne i oczywiste? A co jeśli się myli? Z pewnością przekonacie się o tym, zagłębiając w lekturę, ponieważ bardzo dużo uwagi poświęcono przeszłości mężczyzny. Dowiecie się, co skłoniło rodziców do takiej decyzji oraz dlaczego Wawro stał się oziębły.
W powieści znajdziemy wiele bólu, strachu i łez, ale też nadziei, wsparcia i miłości. „Dom pachnący Tobą” wywołał we mnie całą gamę emocji. Czasem śmiałam się w głos, by po chwili wycierać spadające po policzku łzy. Skłoniła mnie również do głębokiej refleksji. Wspaniałe zakończenie, nie wyobrażam sobie lepszego.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście! Zakochałam się. ❤️ Autorka potrafi stworzyć coś, co zapisuje się głęboko w sercu i duszy. Coś, co przenika do wnętrza, pozostawiając trwały ślad. Jej twórczość jest oryginalna, nie do podrobienia. Nie znajdziecie drugiej takiej, ponieważ to unikat. Edycja limitowana. Z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę. Polecam! ❤️ 😍

„Wczoraj to przeszłość, a jutro jest wolne od popełnionych błędów. Najważniejsze jest każde dziś, które już więcej się nie powtórzy. Nie zaplanujesz najpiękniejszych chwil w swoim życiu. One pojawią się same.”

„Jak życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę. A jak wyjdzie ci cytrynówka, zrób imprezę.”

Jeszcze rok temu Anna Medycka mieszkała w Traszkach, lecz wszystko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pewnego ranka Julia budzi się na plaży, co jest dla niej niemałym zaskoczeniem. Jeszcze wczoraj wieczorem zasypiała w swoim łóżku, a teraz przebywa na pięknej wyspie. Dziewczyna wygląda dość oryginalnie – odziana w stary podziurawiony szlafrok, rozczłapane kapcie, z wałkami na głowie, które założyła po kąpieli oraz pastą do zębów na twarzy, na domiar złego ręce i nogi ma skrępowane liną okrętową. Zdezorientowana przysłuchuje się kłótni dwóch mężczyzn znajdujących się nieopodal i uświadamia sobie, że została porwana przez pomyłkę. To nie ona powinna tu być, tylko jej śliczna kuzynka Iza. Kobieta żąda, by natychmiast odstawiono ją do domu, ale Javier ma całkiem inny plan. Przez najbliższe 14 dni pozostanie u niego. Ten seksowny i zagadkowy facet już na starcie podpadł Juli, gdy śmiał użyć wobec niej słowa „pokraka”. Nie odpuści mu tego, ona dopiero mu pokaże...

„Bo tylko czarne oczy... ” to jednotomowa, unikatowa oraz pełna humoru komedia romantyczna. Urokliwa okładka przyciągnęła mój wzrok, a zabawny opis przekonał, aby jak najszybciej zapoznać się z wnętrzem. Niczego nie żałuję, znakomicie spędziłam z nią czas. Nie znałam wcześniej twórczości Pani Agnieszki Kowalskiej-Bojar, ale nasze pierwsze spotkanie było dla mnie w pełni satysfakcjonujące i chętnie nadrobię zaległości oraz sięgnę po nowości.
Książka jest niewielkich rozmiarów, liczy zaledwie 166 stron. Pióro autorki należy do wyjątkowo lekkich, dzięki czemu płynie się przez treść. Ja ją pochłonęłam w mgnieniu oka. Ledwo rozpoczęłam i nawet nie wiem kiedy, a już znalazłam się na ostatniej stronie. Fabuła – spójna, nieszablonowa, wciągająca. Przy tej powieści nie sposób się nudzić, czytelnik od razu zostaje wrzucony na głęboką wodę. Akcja rozkręca się od samego początku i nie zatrzymuje ani na chwilę. Występuje mnóstwo zaskakujących zwrotów. Nie w każdym utworze literackim takie tempo wpływa na jego korzyść, ale tutaj sprawdza się doskonale.
Pomysł z dołączeniem ulotki dla czytających uważam za fantastyczny. Zawarte w niej informacje wskazują nam, że to tekst wysoko humorystyczny z dodatkiem pikanterii. Nie umiałam go czytać bez banana na twarzy. Niejednokrotnie wywołał u mnie salwy śmiechu, doprowadzając przy tym do łez.
Genialnie wykreowane postacie. Julka jest zwariowana, szalona, bezczelna i przede wszystkim krnąbrna. Nie da sobą sterować. Takie numery nie z nią! Za to potrafi nieźle dokuczyć. Przypadkowe podpalenie domu, atakowanie kokosami i rzucanie kotem w inną kobietę, to tylko część jej zwariowanych pomysłów. Javier, zwany też El Matadore, to zabójczo przystojny i niezwykle tajemniczy mężczyzna. Przy Julce staje się nadzwyczaj cierpliwy, a nigdy nie było to jego mocną stroną. Mimo iż dziewczyna ciągle pyskuje, prowokuje i na każdym kroku działa mu na nerwy, to potrafi być powściągliwy. Nie spodziewa się, że z czasem zacznie go fascynować. Bohaterowie zyskali moją sympatię.
Zakończenia można się domyślić, gdyż jak sam gatunek wskazuje, będzie szczęśliwe. Nie spodziewajcie się jednak słodkiego love story! Julka zadba, by na długo ją zapamiętać. Ja wybuchłam takim śmiechem, że obudziłam pozostałych domowników. Cóż poradzić... 🤷‍♀️

Czy podoba mi się? Czy polecam? Bez dwóch zdań. Kapitalna! Idealna pozycja po ciężkim męczącym dniu. Książka nie należy do wymagających, jej zadaniem jest zrelaksować człowieka i dostarczyć mu odpowiedniej porcji humoru. Lekka, przyjemna, odprężająca. Polecam z całego serca ❤️

Pewnego ranka Julia budzi się na plaży, co jest dla niej niemałym zaskoczeniem. Jeszcze wczoraj wieczorem zasypiała w swoim łóżku, a teraz przebywa na pięknej wyspie. Dziewczyna wygląda dość oryginalnie – odziana w stary podziurawiony szlafrok, rozczłapane kapcie, z wałkami na głowie, które założyła po kąpieli oraz pastą do zębów na twarzy, na domiar złego ręce i nogi ma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wsłuchując się w ciszę, można usłyszeć wiele, lecz najgłośniejszy jest... dźwięk spadających łez.”

Lukas, jako małe, sześcioletnie dziecko był świadkiem, a zarazem uczestnikiem strasznego wydarzenia. Widział zbrodnię, która odbiła piętno na całym jego życiu. To w Noc Diabła stracił swoją ukochaną mamę i został niesprawiedliwie obarczony winą za ten czyn. Zbyt młody, by zrozumieć, co tak naprawdę się stało, przyjął na siebie ciężar tego przestępstwa. Zmanipulowany i przerażony konsekwencjami zgodził się na propozycję ojca o zachowaniu tajemnicy. Od tej chwili przestał cokolwiek mówić.

Tak narodził się Silent... Milczący chłopak, któremu marzenia pomagają przetrwać w tym okrutnym świecie. Wspierany przez przyjaciela Reda nie poddaje się, idzie prosto przed siebie z nadzieją na lepsze jutro. Nie chce wiele, potrzebuje tylko normalności, czystej pościeli i kochającej dziewczyny. Pragnie wznieść się ponad otaczającą go beznadzieję.

Czy Lukas spełni swoje marzenia? Czy pozna dziewczynę, którą obdarzy miłością? Czy będzie latał?

„Dźwięk spadających łez” Agi Kalickiej to jednotomowa, nietuzinkowa powieść, która złapie za serce niejednego czytelnika. Urokliwa okładka i niewiele zdradzający, ale bardzo zachęcający opis spowodowały, że sięgnęłam po nią z przyjemnością. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie mogę zaliczyć je do udanych.
Książka jest dość obszerna, liczy 407 stron, ale czyta się ją szybko i przyjemnie. Fabuła należy do spójnych, niebanalnych i wciągających. Akcja rozkręca się od samego początku, później delikatnie zwalnia i utrzymuje jednostajne tempo do końca. Moim zdaniem nic nie dzieje się za szybko, wszystko ma odpowiedni czas i miejsce. Nie potrafiłam odłożyć jej na bok. Weszłam do świata bohaterów i przyglądałam się z boku, jak poradzą sobie z wszelkimi trudnościami. Odczuwałam ich smutek, radość, ból. Trzymałam kciuki i wierzyłam, że los się do nich uśmiechnie.
Postacie główne i drugoplanowe zostały wykreowane w ciekawy sposób. Lukasa poznajemy jako dziecko – bezbronne, pełne miłości i wiary w drugiego człowieka, któremu na starcie podcinają skrzydła. Jego ojciec tyran odbiera mu matkę, jedyną osobę będąca dla niego wsparciem i drogowskazem, a następnie wychowuje go według własnych zasad. Na szczęście rodzicielka zdążyła zakorzenić w nim odpowiednie wartości. W pewnym momencie na drodze chłopaka staje równie mocno poturbowany przez życie Red. Zaprzyjaźniają się. Chciałabym wam lepiej przybliżyć jego sylwetkę, ale niestety na tym muszę poprzestać. Odgrywa on tu wyjątkowo ważną rolę, więc nie mogę zdradzić za dużo informacji. Na koniec jeszcze dodam, że losy bohaterów śledzimy w okresie dojrzewania oraz w przyszłości, gdy są już dorosłymi mężczyznami. Widzimy, jakie zmiany zachodzą w ich charakterach, czym się kierują, co jest dla nich ważne.
W powieści znajdziemy strach, ból, rozczarowanie, nadzieję, siłę walki, bezinteresowną pomoc i wsparcie, marzenia, przyjaźń, miłość. Autorka pokazuje, że kluczowe znaczenie w kształtowaniu osobowości mają ludzie, których spotykamy na swojej drodze, natomiast cały proces zaczyna się od dzieciństwa. To, czym opiekunowie obdarowują nas od narodzin, kiedyś wykiełkuje i wyda plony.
Finał roztrzaskał mi serce na milion kawałków. Końcówkę książki czytałam w nocy, w zupełnej ciszy... Ciszy, którą przerywał tylko dźwięk spadających łez! Nie potrafię wyobrazić sobie innego finiszu, ten jest idealny. ❤️

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście, że tak. Bardzo mi się podoba. Lektura wywołała we mnie lawinę emocji. Był uśmiech, ale pojawiły się też łzy. Skłoniła mnie do głębokiej refleksji. Przedstawiona historia na długo pozostanie w mojej pamięci. Z miłą chęcią sięgnę po inne utwory literackie autorki. Gorąco polecam 😘

„Wsłuchując się w ciszę, można usłyszeć wiele, lecz najgłośniejszy jest... dźwięk spadających łez.”

Lukas, jako małe, sześcioletnie dziecko był świadkiem, a zarazem uczestnikiem strasznego wydarzenia. Widział zbrodnię, która odbiła piętno na całym jego życiu. To w Noc Diabła stracił swoją ukochaną mamę i został niesprawiedliwie obarczony winą za ten czyn. Zbyt młody, by...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nadszedł dzień ślubu. Za moment Sara stanie obok swojego przyszłego męża i powie sakramentalne „Tak”. Dziewczyna jest przekonana, że postępuje właściwie. Kiedy wchodzi do kościoła i podnosi wzrok, czas staje dla niej w miejscu. To on, Błażej Pasura. Patrzy prosto w jej oczy, szuka odpowiedzi, wyznaje miłość. Dopiero po chwili głos narzeczonego sprowadza ją na ziemię. Niestety nie należy on do Błażeja...
Adam szybko pokazuje żonie prawdziwe oblicze, jednak los również lubi zmieniać swój bieg. Gehennę Sary przerywa wypadek samochodowy, który kończy ich małżeństwo. Mężczyzna ginie na miejscu, natomiast kobieta trafia w ciężkim stanie do szpitala.

„Diaboliczna miłość” to trzeci, a zarazem finałowy tom serii „Diabelski układ” P. K. Farion. Czekałam na niego jak na szpilkach. Ciekawiło mnie, czy dwoje ludzi będących po takich przejściach, z ogromnym bagażem złych i dobrych doświadczeń, lecz ciągłą nadzieją na lepsze jutro, może odnaleźć jeszcze szczęście. Ogromnie im kibicowałam.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a wszystko to za sprawą lekkiego pióra autorki. Zatraciłam się w niej całkowicie. Chciałam jak najdłużej pozostać z bohaterami, ale nim się obejrzałam,  dotarłam do słowa „KONIEC”. Pochłonęłam ją w momencie, a tak pragnęłam to przedłużyć. Fabuła należy do wciągających, spójnych i nieprzewidywalnych. Akcja rozkręca się od samego początku i nie zwalnia tempa ani przez chwilę. Występuje mnóstwo jej zwrotów. To nie powieść, przy której będziesz się nudził, ponieważ cały czas coś się w niej dzieje. Niejednokrotnie miałam ułożony w głowie scenariusz tego, co będzie dalej, a tu nagle szast-prast i zmiana kierunku! Wątpliwości oraz nierozwiązane kwestie, z którymi spotkałam się w poprzednich częściach, zostają tutaj wyjaśnione.
Znakomita kreacja postaci. Poturbowani przez życie, zniszczeni, zdeptani, zależni od innych, w końcu biorą sprawy w swoje ręce. Nie jest to łatwe, ale póki jeszcze tli się iskierka miłości w sercu, mają szansę rozniecić przygasający ogień. Czy wystarczy im sił, by zacząć od nowa? Czy podejmą taką próbę? Tak wiele chciałabym wam tu napisać, ale nie mogę. Lepiej, jak sami oddacie się lekturze i poznacie zmiany, które zaszły w bohaterach. Myślę, że warto i nie ma co z tym zwlekać. 😊
Historia przeplata w sobie świat przestępczy, chęć walki oraz prawdziwe uczucie. Znajdziemy w niej również ból, rozczarowanie i niespodzianki. Pokazuje, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Sceny erotyczne przedstawione ze smakiem. Ta powieść to taka wisienka na torcie! Idealnie kończy trylogię. Bomba! ❤️

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście! Rewelacyjna. Spełniła moje oczekiwania, nie zawiodłam się na niej. Do „Diabelskiego układu” podchodziłam z dystansem, czegoś mi brakowało, „Diabelna prawda” przekierowała moje odczucia i myślenie na trochę inny tor, natomiast „Diaboliczna miłość” rozwiała wszelkie wątpliwości. Ta seria skradła moje serce. Istny rollercoaster emocji. Z całą pewnością sięgnę po kolejne książki autorki. Polecam 😘

Nadszedł dzień ślubu. Za moment Sara stanie obok swojego przyszłego męża i powie sakramentalne „Tak”. Dziewczyna jest przekonana, że postępuje właściwie. Kiedy wchodzi do kościoła i podnosi wzrok, czas staje dla niej w miejscu. To on, Błażej Pasura. Patrzy prosto w jej oczy, szuka odpowiedzi, wyznaje miłość. Dopiero po chwili głos narzeczonego sprowadza ją na ziemię....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Blair Jensen z pomocą przyjaciółki zatrudnia się w hotelu na stanowisku pokojówki. Nie jest to praca jej marzeń, jednak by zacząć samodzielne życie, z dala od ciągle kłócących się rodziców oraz móc wynająć mieszkanie i mieć za co się utrzymać, musi zarabiać.

Spokój dziewczyny zostaje zmącony, gdy przypadkiem na swojej nocnej zmianie przyłapuje kobietę z mężczyzną na schadzce. Nie ma pojęcia, że stała się świadkiem spotkania groźnych i wpływowych ludzi. To nie wróży nic dobrego. Znalazła się w złym miejscu o złym czasie, a konsekwencją tego, co zobaczyła, może być jedynie śmierć.

Massimiliano Vitale podczas załatwiania jednego z transportów, trafia na ledwo żywą Blair. Ratuje jej życie i zawozi do szpitala. Kobieta non stop powtarza pewne imię, które wzbudza niepokój dona. Mężczyzna przeczuwa, że dziewczyna posiadania jakieś ważne informacje. Chcąc dowiedzieć się prawdy, postanawia zabrać ją do własnego domu.

Dlaczego Blair udaje, że nic nie pamięta? Kto i po co okłamuje dona? Kim jest para przyłapana w pokoju hotelowym?

„Zapach pokusy” rozpoczyna serię „W sidłach zmysłów” Katarzyny Małeckiej. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie trzeba je zaliczyć do udanych. Słyszałam mnóstwo dobrego o jej powieściach, nawet kupiłam kilka do swojej biblioteczki, lecz nadal leżą nietknięte na półce. Teraz już wiem, że lada moment to się zmieni. Cieszę się, bo wszystko dopiero przede mną. 😍
Książka oczarowała mnie okładką, zakochałam się w jej kolorystyce. Przepiękna! Z kolei opis skutecznie zaprosił do poznania wnętrza. A to, co zastałam w środku, zachwyciło mnie. Pióro autorki jest niezwykle lekkie i przyjemne. Sprawia, że powieść czyta się błyskawicznie. Pochłania, wciąga i zatrzymuje czytelnika w swoim świecie. Nie tylko na czas lektury. Później powoduje gonitwę myśli, którą ciężko okiełznać. Fabuła należy do ciekawych, spójnych, zaskakujących. Akcja rozkręca się od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca, występuje wiele jej zwrotów. Wspaniała historia pokazująca w delikatny sposób świat mafii oraz zakazane uczucie.
Genialna kreacja bohaterów. Narracja została poprowadzona z perspektywy trzech postaci: Blair, Massimiliano i Vincenzo, dzięki czemu możemy lepiej poznać ich świat, myśli, czy też odczucia. Blair to młodziutka dziewczyna, marząca o spokoju, lecz zamiast go otrzymać, wpada prosto w środek brutalnego, bezwzględnego środowiska. Kobieta jest waleczna jak lwica, wyrywa się ze szpon śmierci i pewnie kroczy dalej przez życie. Massimiliano to przystojny i niebezpieczny człowiek. Don potężnej rodziny mafijnej, który pragnie pomścić swojego ojca. Bez skrupułów pozbywa się zdrajców i kłamców. Zauroczony ranną Blair chce ją bliżej poznać. Celowo nie będę tutaj opisywać trzeciego bohatera, by nie popsuć wam przyjemności odkrywania kto to. Mogę jedynie wspomnieć, że mimo wszystko obdarzyłam go sympatią. Mam też nadzieję, że w porę oprzytomnieje. 😂
Powieść zawiera: intrygi, kłamstwa, tajemnice, rodzące się uczucie, zakazaną miłość namiętność, pożądanie, zdradę, przyjaźń. Relacja między Blair a Massimo rozwija się spokojnie. Sceny seksu opisane ze smakiem, wywołujące wypieki na twarzy i przyspieszające bicie serca.
Zakończenie wskazuje na kolejną część, po którą oczywiście sięgnę. Zostawić czytelnika w takim miejscu? Dla mnie bomba! Poproszę o więcej...

Czy podoba mi się? Czy polecam? Tak, podoba mi się! Rewelacyjna! Muszę nadrobić poprzednie książki. Myślę, że czeka mnie niezapomniana przygoda. Tyle emocji, tyle niewiadomych, tyle sekretów! Znakomicie spędziłam z nią czas i chętnie do niej wrócę w przyszłości. Polecam z całego serca ❤️

Blair Jensen z pomocą przyjaciółki zatrudnia się w hotelu na stanowisku pokojówki. Nie jest to praca jej marzeń, jednak by zacząć samodzielne życie, z dala od ciągle kłócących się rodziców oraz móc wynająć mieszkanie i mieć za co się utrzymać, musi zarabiać.

Spokój dziewczyny zostaje zmącony, gdy przypadkiem na swojej nocnej zmianie przyłapuje kobietę z mężczyzną na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Czas nie goi ran. Najpierw pozwala nam przyzwyczaić się, zabliźnić, a później pozwala żyć z tymi ranami.” Janusz L. Wiśniewski

„Dla sprawcy akt przemocy trwa kilka sekund, dla ofiary ciągnie się do końca jej życia.”

Adrianna Małecka po rozwodzie z mężem próbuje odbudować własną wartość. Nie jest to łatwe, ponieważ Jakub zabrał jej poczucie bezpieczeństwa, godność, pewność siebie i łatwość nawiązywania kontaktów.
Mężczyzna zauważa, że była żona z każdym dniem, robi się coraz bardziej niezależna. To popycha go do wykonania kolejnego kroku. Chcąc uderzyć w najczulszy punkt, składa do sądu wniosek o odebranie jej praw rodzicielskich. Tym razem jednak kobieta postanawia mu się przeciwstawić. Nadal boi się, co ją czeka ze strony eks męża, ale wspierana przez rodzinę, przyjaciół i ekipę z Ahory, podejmuje walkę.

Czy gorąca relacja Adrianny i Maksa przetrwa ten ciężki czas? Czy dziewczyna poradzi sobie z zaistniałą sytuacją? Do czego posunie się Jakub, by odzyskać kontrolę nad jej życiem? Kto wygra rozprawę?

„Lekcja hiszpańskiego2” to kontynuacja znakomitego debiutu Aleksandry Pakuły. Pierwsza część wywarła na mnie ogromne wrażenie, więc z niecierpliwością wypatrywałam drugiego tomu. Byłam ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Ady i Maksa. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że zostałam mile zaskoczona. 
Realistyczna, poruszająca i wyjątkowo pouczająca powieść, która zapadnie w pamięć niejednemu czytelnikowi. Posiada ona śliczną okładkę oraz dość tajemniczy opis, a to, co znajduje się w jej wnętrzu, ściska za serce. Lekkie i przyjemne pióro autorki sprawia, że książkę pochłania się w okamgnieniu. Po raz kolejny przepadłam, nie umiałam się od niej oderwać nawet na chwilę. Fabuła należy do spójnych, wciągających. Akcja rozkręca się od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca.
Znakomita kreacja postaci. Moje odczucia wobec głównych bohaterów nie uległy zmianie, nadal bardzo ich lubię. W tej części Adrianna i Maks obdarzają się coraz większym zaufaniem. Wyjawiają sobie dotychczas skrywane tajemnice, a łączącą ich więź z dnia na dzień staje się silniejsza. Chemia i pożądanie między nimi unosi się w powietrzu, można ją wyczuć z zamkniętymi oczami.
Kobieta ciągle walczy z demonami przeszłości, zmaga się ze strachem przed byłym mężem i jego manipulacjami, jednak powoli odzyskuje swój dawny blask, pewniej stawia kroki oraz wychodzi naprzeciw. Maks pomaga jej, zawsze służy radą i odpowiednio motywuje. Zauważyłam, że mężczyzna zachowuje się dojrzalej i jeszcze poważniej podchodzi do życia. Gorący kochanek i wspaniały przyjaciel.
Jakub został idealnie opisany jako przemocowiec. Początkowo znęcał się psychicznie i fizycznie we własnym domu, teraz po rozwodzie reguralnie nęka Adę telefonami i SMS-ami. Nie cofnie się przed niczym. Kieruje się chorą miłością i zazdrością.
Autorka w genialny sposób przedstawia zależność występującą między ofiarą a oprawcą. Temat przemocy domowej, ciężkiego rozwodu i skutków ubocznych takiej relacji jest znany od lat, a niestety nadal zbyt mało nagłośniony. Przeszłość osoby pokrzywdzonej nigdy nie da o sobie zapomnieć, wraca w koszmarach, a blizny są jej widocznym śladem.
Zakończenie wprowadziło mnie w osłupienie. Nie spodziewałam się takiego finału. Zbierałam szczękę z podłogi! Będzie na pewno kontynuacja, więc ja czekam na nią z przyjemnością.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście, że mi się podoba. Rewelacyjna książka, która trafiła wprost do mojego serca i umysłu. Zafundowała mi typowy rollercoaster emocji. Śmiech i łzy, radość i smutek... Zapisała się w mojej pamięci. Jeszcze długo po lekturze nie mogłam się otrząsnąć. Zdecydowanie godna uwagi. Aleksandra Pakuła w subtelny sposób połączyła trudny temat z odrobiną dobrego humoru i pikanterii. Polecam ❤️

„Czas nie goi ran. Najpierw pozwala nam przyzwyczaić się, zabliźnić, a później pozwala żyć z tymi ranami.” Janusz L. Wiśniewski

„Dla sprawcy akt przemocy trwa kilka sekund, dla ofiary ciągnie się do końca jej życia.”

Adrianna Małecka po rozwodzie z mężem próbuje odbudować własną wartość. Nie jest to łatwe, ponieważ Jakub zabrał jej poczucie bezpieczeństwa, godność,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Taka miłość zdarza się tylko raz w życiu. Przez taką miłość zostajesz z niczym. Dla takiej miłości jesteś w stanie zrobić wszystko.”

Issac jest przystojnym i aroganckim bad boyem, który prowadzi wspólnie z przyjaciółmi studio tatuażu. Nick i Kallan to jedyne bliskie mu osoby, tylko z nimi się liczy. Mężczyźni wychowywali się w domu dziecka, są jak bracia. Kiedyś nie mieli niczego, teraz mają wszystko: sławę, pieniądze, zainteresowanie ludzi. Decyzja o wzięciu udziału w konkursie była pierwszym krokiem w kierunku lepszego życia. Ich studio pokonało tysiące konkurentów i zostało przyjęte do reality show.

Nina to piękna, wrażliwa i wyjątkowo tajemnicza kobieta. Chce zrobić sobie tatuaż, by zakryć blizny, ale ostatecznie rezygnuje. Nie spodziewa się jednak, że to przypadkowe spotkanie z Issackiem zmieni tak wiele.

Po pewnym czasie zwykła znajomość przeradza się w płomienny romans. Chłopak uświadamia sobie, że obdarzył dziewczynę silnym uczuciem i postanawia stać się lepszym człowiekiem, ale ona nagle znika, bez słowa wyjaśnienia. Zraniony i zdesperowany tatuażysta zamierza ją odnaleźć i dowiedzieć się, dlaczego tak postąpiła, lecz to, co odkrywa, jest dla niego totalnym zaskoczeniem.

Jaką tajemnicę skrywa Nina? Co zrobi Issac, gdy dowie się prawdy? Czy czeka ich szczęśliwe zakończenie?

„LoveInk you” posiada przepiękną okładkę, która zachęca, by zapoznać się z wnętrzem. Ta kolorystyka mnie oczarowała, a opis nie pozwolił przejść obok niej obojętnie.
Powieść czyta się błyskawicznie. Autorka ma lekki i przyjemny styl pisania. Fabuła należy do spójnych, ciekawych, wciągających. Pochłonęła mnie od pierwszej strony, nie potrafiłam się od niej oderwać. Akcja utrzymana w odpowiednim tempie. Niestety znalazłam jeden znaczący minus. Moim zdaniem prolog zdradza zbyt dużo. Przyzwyczaiłam się do zaskoczenia w książkach Kasi, do niespodziewanego zakończenia, a tutaj już na samym początku teoretycznie wiedziałam, jaki będzie finał.
Znakomita kreacja postaci. Issac – zbuntowany mężczyzna, szanujący tylko przyjaciół, nieufny, broniący się przed miłością. Z kobietami nawiązuje jedynie relacje niezobowiązujące. Zmienia się, gdy poznaje bliżej Ninę.
Nina – dziewczyna o bardzo dobrym sercu, która nie chce dzielić się informacjami o swoim życiu. Bardzo dokładnie skrywa sekrety.
Relacja między głównymi bohaterami rozwija się stopniowo. Wszystko ma swoje miejsce i swój czas. Postacie drugoplanowe także są interesujące.
W książce rewelacyjnie zobrazowana jest prawdziwa przyjaźń. Znajdziemy w niej też namiętność, rodzące się uczucie, tajemnice, pomoc, współpraca, jak również przemoc, rozczarowanie i mnóstwo bólu. Sceny erotyczne opisane ze smakiem.
Zakończenie mną wstrząsnęło. Poleciały łzy... Obstawiałam różne powody zniknięcia Niny, ale nie taki, jaki zaplanowała autorka.

Czy podoba mi się? Czy polecam?
Jasne! Wyśmienita, niezobowiązująca powieść, która wywołała we mnie lawinę emocji. I choć prolog trochę popsuł radość z odkrywania, jak to się całkowicie potoczy, to ostatecznie całość wypadła w porządku. Z chęcią sięgnę po kolejną część. Polecam ❤️

„Taka miłość zdarza się tylko raz w życiu. Przez taką miłość zostajesz z niczym. Dla takiej miłości jesteś w stanie zrobić wszystko.”

Issac jest przystojnym i aroganckim bad boyem, który prowadzi wspólnie z przyjaciółmi studio tatuażu. Nick i Kallan to jedyne bliskie mu osoby, tylko z nimi się liczy. Mężczyźni wychowywali się w domu dziecka, są jak bracia. Kiedyś nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Oliwia i Michael starają się stworzyć szczęśliwy związek, lecz tajemnice mężczyzny wiele komplikują. Kobieta podejrzewa, że skrywany przez niego sekret wiąże się z Ivanem, ale nie potrafi rozwiązać tej zagadki.

Zachowanie ukochanego coraz bardziej ją odpycha. Na domiar złego ojciec Michaela nie akceptuje jej. Dziewczyna dowiaduje się, że mężczyzna upatrzył sobie inną kandydatkę na synową.

Niejasności między kochankami nawarstwiają się a im ich więcej, tym trudniej dojść do porozumienia. Oliwia nie jest świadoma, co jeszcze zataja chłopak.

Co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw? Czy da się uratować tę relację?

„Zerwana relacja” to finałowa część dylogii „Majorkański” Małgorzaty Smolec. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Teraz mogę spokojnie przyznać, że przypadła mi do gustu.
Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Nie jest ona obszerna, zawiera 226 stron, lecz to lekkie pióro autorki sprawia, że tekst pochłania się błyskawicznie. Fabuła – spójna, wciągająca, interesująca. Tempo powieści umiarkowane, występują zwroty akcji. Moim zdaniem wszystko dzieje się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Nie myślcie, że się nudziłam! Ponownie odwiedziłam malowniczą Majorkę, a nawet wybrałam się na wycieczkę do Berlina.
Znakomita kreacja postaci. Tym razem czułam żar, chemię i głębię uczuć między głównymi bohaterami. Co prawda, czasem nie rozumiałam Michaela i miałam ochotę nim wstrząsnąć, żeby się opamiętał. Ostatecznie jednak wybrnął dobrze z całej sytuacji. Sympatia, którą ich obdarzyłam, nie uległa zmianie.
Cieszę się, że wątek z Ivanem został tak szczegółowo rozwinięty. Poznałam też bliżej rodzinę Michaela. Jego mama skradła mi serce ❤️ cudowna kobieta!
W powieści znajdziemy mnóstwo bólu, rozczarowań, tajemnic. Dokładnie tak samo, jak w życiu. Nie ma idealnych ludzi i związków, ale jest szczerość, wzajemny szacunek i akceptacja, a to potrafi zdziałać cuda. Dowiedziałam się tu wielu rzeczy, które w poprzednim tomie stanowiły dla mnie zagadkę. Nie zabrakło również erotyki. Sceny zbliżeń intymnych przedstawione są ze smakiem.
Na sam koniec jeszcze to, co dla mnie najważniejsze. Niejeden z nas zwrócił uwagę w debiucie na często występujące zwroty m.in.: „hehe” i „haha”. W tej części tego nie znajdziecie. Autorka słucha swoich czytelników i za to ją bardzo cenię!

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście! Ja się nie zawiodłam. Uważam, że autorka zrobiła świetny progres. „Zerwana relacja” potrafiła mnie niejednokrotnie zaskoczyć i wywołać lawinę emocji. Małgorzato, gratuluję! Z chęcią sięgnę po kolejną Twoją książkę. Polecam 🙂

Oliwia i Michael starają się stworzyć szczęśliwy związek, lecz tajemnice mężczyzny wiele komplikują. Kobieta podejrzewa, że skrywany przez niego sekret wiąże się z Ivanem, ale nie potrafi rozwiązać tej zagadki.

Zachowanie ukochanego coraz bardziej ją odpycha. Na domiar złego ojciec Michaela nie akceptuje jej. Dziewczyna dowiaduje się, że mężczyzna upatrzył sobie inną...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Julia nigdy nie miała łatwo: brak wsparcia wśród najbliższych, skandal wywołany romansem z żonatym mężczyzną i ciągłe podejmowanie decyzji w jej imieniu, ale teraz nadszedł czas na zmiany. Kobieta chce stanąć na własne nogi i nie pozwoli już nikomu więcej sobą pomiatać.
W końcu los się do niej uśmiecha: zmysłowy, namiętny kochanek, wymarzony ślub i czerpanie z życia pełnymi garściami.

Przygotowania do wesela i wielki projekt zawodowy spędzają Julii sen z powiek, a jakby tego było mało – przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Dawny kochanek James tym razem zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie.

Czy stara miłość przyćmi rozkwitające uczucie do temperamentnego Francuza? Kogo wybierze dziewczyna?

„Żądze” to trzeci, a zarazem finałowy tom znakomitej trylogii Katarzyny Nowakowskiej. Czekałam na niego z niecierpliwością, odliczając dni w kalendarzu! Tak Kochani, kto poznał poprzednią część pt. „Femme Fatale”, ten pewnie pamięta, jaką bombę autorka zaserwowała nam na koniec. Zostałam bardzo zaskoczona, a w mej głowie krążyło multum pytań. Na szczęście tutaj odnalazłam wszelkie odpowiedzi.
Książka jest lekka i przyjemna, co sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Wzbudziła moją ciekawość od pierwszej strony, a im głębiej w treść, tym ciężej było mi się z nią rozstać. Fabuła spójna, interesująca i wciągająca. Akcja rozpoczyna się od samego początku i zachowuje właściwe tempo do końca, występuje też wiele jej zwrotów. Nie nudziłam się podczas lektury, a wręcz przeciwnie... Świetnie się bawiłam.
Znakomita kreacja bohaterów. Julia przechodzi niemałą przemianę. Z popychadła staje się pewną siebie, silną i niezależną kobietą. Podejmuje decyzje odważnie, ale również rozsądnie. Podoba mi się taka metamorfoza! Oczywiście, nie byłaby sobą, gdyby ciągle szło jej gładko. Ona tu jeszcze pokaże!
Gasparda obdarzyłam sympatią już wcześniej i nadal utrzymuje dane stanowisko. Jest miłym, serdecznym, troskliwym mężczyzną, który pragnie się ustatkować i dać swojej kobiecie wszystko, co najlepsze. Chce to zrobić u boku Julii, do której poczuł coś więcej niż samo pożądanie. Czy uda mu się porzucić dotychczasowe życie towarzyskie, a w szczególności niezobowiązujące miłosne podboje?
Jamesa również polubiłam, choć niejednokrotnie wyprowadził mnie z równowagi. Myślałam, że odpuści, ale niestety pojawia się ponownie, by zmącić spokój przyjaciela i jego wybranki.
W „Żądzach” znajdziemy mnóstwo pikantnych scen erotycznych. Oj, bardzo gorących! Nie zabraknie też miłości, namiętności, problemów, oddania, przyjaźni, rozczarowania, zdrady, afery, intrygi. Cały czas coś się dzieje, więc ciężko jednoznacznie stwierdzić, jaki będzie finał tej historii. Niby wiesz, a tu niespodzianka... Ostatecznie jednak jestem zadowolona z takiego zakończenia.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Tak, tak i jeszcze raz tak! Ja uwielbiam twórczość Kasi, ale to już chyba wiecie. Jej książki biorę w ciemno i dotychczas nie zawiodłam się ❤️ mam nadzieję, że nadal tak zostanie. Powieść ta wywoła we mnie lawinę emocji: tych pozytywnych oraz tych negatywnych. Raz śmiałam się, a innym razem denerwowałam. Chętnie sięgnę po ową serię w przyszłości. Polecam z całego serca ❤️

Julia nigdy nie miała łatwo: brak wsparcia wśród najbliższych, skandal wywołany romansem z żonatym mężczyzną i ciągłe podejmowanie decyzji w jej imieniu, ale teraz nadszedł czas na zmiany. Kobieta chce stanąć na własne nogi i nie pozwoli już nikomu więcej sobą pomiatać.
W końcu los się do niej uśmiecha: zmysłowy, namiętny kochanek, wymarzony ślub i czerpanie z życia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dramatyczne wydarzenia ostatnich tygodni zburzyły względny spokój Lisy. Kobieta próbuje go teraz odzyskać, a także dowiedzieć się, kto stoi za sprawą śmierci jej przyjaciółki i ojca. Analizy dziennika nadal nie wnoszą żadnego rozwiązania.
Lisa i James spędzają razem mnóstwo czasu. Mają całkiem różne zadania do wykonania i choć myślą, że wykorzystują tę drugą osobę do swojego planu, to niespodziewanie zbliżają się do siebie. To, co na pozór wydawało się proste, staje się jeszcze bardziej skomplikowane.
Niestety najgorsze dopiero przed nią. Tym razem zagrożone jest życie jej brata. Musi zdecydować – James czy Luca? Wcześniej wybór był oczywisty. A jak to wygląda obecnie? Co zrobi kobieta?

„Prawniczka” to drugi tom serii „Prawniczka Camorry”, kontynuacja wspaniałego debiutu Anny Falatyn „Skorpion”, więc jeśli go jeszcze nie poznaliście, koniecznie musicie nadrobić. Pierwsza część była rewelacyjna, natomiast to, co zastałam tu, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Nie mogę wyjść z podziwu!
Książka jest dość obszerna, liczy prawie 400 stron. Nie należy ona do lekkich. Podczas czytania trzeba się porządnie skupić, by wszystko dokładnie zrozumieć, aczkolwiek pochłania się ją w okamgnieniu. Nic w opowiadaniu nie dzieje się przypadkiem, każde zdarzenie ma swój odpowiedni czas i miejsce. Autorka skrupulatnie przygotowała się do stworzenia tej historii. Fabuła – spójna, interesująca, nietuzinkowa. Akcja rozkręca się od samego początku i utrzymuje odpowiednie tempo do końca, występuje wiele jej zwrotów. Powieść porwała mnie już od pierwszej strony i ani przez chwilę nie zaznałam nudy. Przyjemnie spędziłam z nią czas.
Postacie znakomicie wykreowane. O ile w pierwszej części lepiej poznajemy świat mafijny (działalność, organizacje, hierarchię, ich zasady), tak w tej Ania większą uwagę poświęca relacji między głównymi bohaterami. Uważam to za strzał w 10! Ich znajomość jest burzliwa, przeplata się tam wiele tajemnic i kłamstw. Obydwoje skradli moje serce! James swoją złożoną osobowością, a Lisa dojrzałością, upartością i pewnością siebie. Nie oddaliła się od niego, gdy odkryła problemy, z którymi się zmaga, a wręcz odwrotnie – starała się zrozumieć. 
Autorka przywołuje również dzieciństwo mężczyzny. Nakreśla nam jego stosunek z rodzicami, z rówieśnikami. Dzięki takiej wzmiance możemy przynajmniej w minimalnym stopniu pojąć jego zachowanie.
„Prawniczka” wzbudziła we mnie wiele emocji. Znajdziemy w niej: mafię, żal, brutalność, nienawiść, ból, kłamstwa, intrygi, zemstę, niebezpieczeństwo, nadzieję, kiełkujące uczucie, chemię, napięcie oraz pożądanie. Nie zabraknie też scen erotycznych oraz zabawnych dialogów.
Na zakończenie została zaserwowana jedna wielka bomba 💣 oj tak, szczęka mi opadła do ziemi. Muszę przyznać, że uwielbiam taki finisz, który doprowadza mnie do palpitacji serca! Epilog zapowiada kolejny tom. Sięgnę po niego bez wahania.

Czy podoba mi się? Czy polecam? Oczywiście, że mi się podoba. Ta książka zapada czytelnikowi na długo w pamięć. Genialna! Po raz kolejny czaruje okładką i zachwyca fabułą. Wciąga do swojego świata, z którego nie ma się ochoty wyjść. Chciałoby się więcej i więcej. Aniu, gratuluję Ci, kawał dobrej roboty! Serdecznie polecam. ❤️

Dramatyczne wydarzenia ostatnich tygodni zburzyły względny spokój Lisy. Kobieta próbuje go teraz odzyskać, a także dowiedzieć się, kto stoi za sprawą śmierci jej przyjaciółki i ojca. Analizy dziennika nadal nie wnoszą żadnego rozwiązania.
Lisa i James spędzają razem mnóstwo czasu. Mają całkiem różne zadania do wykonania i choć myślą, że wykorzystują tę drugą osobę do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to