rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Zmiata z emocjonalnej planszy, najlepsze dzieło Yiyun Li.
Teraz przeczytałem już od niej wszystko, co wydano w Polsce. I zostanie w moim sercu jako ta, która najlepiej przedstawia ludzkie okrucieństwo, obrzydliwe motywacje, przyczyny i skutki, realizm tła. Mistrzyni odcieni szarości.

Zmiata z emocjonalnej planszy, najlepsze dzieło Yiyun Li.
Teraz przeczytałem już od niej wszystko, co wydano w Polsce. I zostanie w moim sercu jako ta, która najlepiej przedstawia ludzkie okrucieństwo, obrzydliwe motywacje, przyczyny i skutki, realizm tła. Mistrzyni odcieni szarości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, był to spory zawód. W związku z doniosłym tematem masowych mordów w zapomnianych miejscach oczekiwania miałem znaczne, a dostałem małą garstkę faktów, pozbawione realnej treści lanie wody oraz powtarzanie się niezliczoną ilość razy. Bardzo mi przykro, bo potencjał miał temat ogromny.

Niestety, był to spory zawód. W związku z doniosłym tematem masowych mordów w zapomnianych miejscach oczekiwania miałem znaczne, a dostałem małą garstkę faktów, pozbawione realnej treści lanie wody oraz powtarzanie się niezliczoną ilość razy. Bardzo mi przykro, bo potencjał miał temat ogromny.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczy w trakcie lektury miałem zaszklone bardziej niż zroszona droga w czasie ostrej zimy. Tyle bólu jest w stracie, to wydaje się oczywiste, ale ile pustki ma przyszłość, jakie kształty nabiera ta otchłań braku, jak uczyć się trzeba życia na nowo - bo każde słowo układa się już inaczej, każde słowo ciąży stratą, każda napotkana twarz emanuje niezrozumieniem sytuacji, obraża nieświadomością.

Nie ma określenia na rodziców, którzy tracą dziecko. Tam gdzie cierpienie i słowa, tam niewystarczalność języka.

Umieranie jest synonimem czasu, i dowiadujemy się tego patrząc na chorą córkę, która odchodzi powoli za szybą oddziału. Wtedy upływający czas, jako pojęcie i zjawisko, kojarzy się już tylko ze śmiercią - aż do naszej śmierci.

Pięknie napisana, pewne spostrzeżenia powtarzają się, na nowo ubierane, w inne garnitury porównań, ale powodem tego jest ból - tak się wyraża prawda. Na skazanej na porażkę próbie uchwycenia własnych uczuć.

"Rzeczywistość stale umiera i tylko słowa zmartwychwstają".

Dotyka jak żadna inna literatura - literatura, która sama potrzebuje zrozumienia, tak jak cmentarze potrzebują grobów, a groby kwiatów.
I jako czytelnik myślą pozostawiam wieniec, w którym wyraża się wdzięczność za przekazanie mi tych doświadczeń.

Oczy w trakcie lektury miałem zaszklone bardziej niż zroszona droga w czasie ostrej zimy. Tyle bólu jest w stracie, to wydaje się oczywiste, ale ile pustki ma przyszłość, jakie kształty nabiera ta otchłań braku, jak uczyć się trzeba życia na nowo - bo każde słowo układa się już inaczej, każde słowo ciąży stratą, każda napotkana twarz emanuje niezrozumieniem sytuacji, obraża...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"W humanistykę nadal wierzyła. W humanizm już przestała".

Zbiór historii świetnie łączony niewidocznymi na pozór nićmi. Niebywały rytm, tak ważny w konstrukcji literackiej, w wersji reportażo-powieści. Pierwsza tak mocno osadzona we współczesności, która mnie tym nie odrzuciła.

Czy lepiej być matką mordercy, czy matką zabitego?
Ojciec na sali sądowej krzyczący, że sto razy bardziej woli mieć syna w grobie niż żywego o takich uczynkach - to wszystko uderza z ogromną siłą.

Jednym sedna zdaniem: udana próba niebanalnego ujęcia najcięższego z tematów - ludzkiej tragedii.

"W humanistykę nadal wierzyła. W humanizm już przestała".

Zbiór historii świetnie łączony niewidocznymi na pozór nićmi. Niebywały rytm, tak ważny w konstrukcji literackiej, w wersji reportażo-powieści. Pierwsza tak mocno osadzona we współczesności, która mnie tym nie odrzuciła.

Czy lepiej być matką mordercy, czy matką zabitego?
Ojciec na sali sądowej krzyczący, że sto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spotkałem dziś Tadeusza Różewicza. Powiedziałem taktownie, że nie jestem entuzjastą poezji, że znam się mniej niż na tym co słuszne. Ale On, że wystarczy posłuchać i czuć, nie musi się podobać. Wobec tego przeczytałem. No i nadal nie jestem, lecz dotknąłem szczerości wartej słów.

Pozostawiam bez oceny w liczbie.

Spotkałem dziś Tadeusza Różewicza. Powiedziałem taktownie, że nie jestem entuzjastą poezji, że znam się mniej niż na tym co słuszne. Ale On, że wystarczy posłuchać i czuć, nie musi się podobać. Wobec tego przeczytałem. No i nadal nie jestem, lecz dotknąłem szczerości wartej słów.

Pozostawiam bez oceny w liczbie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportażowy charakter, cyzelowane słownictwo, zwięzła i z atmosferą narracji dawnych lat, pełną grozy wysublimowanej, bo bez żadnego nadnaturalizmu, cały strach w tym, że to możliwe, gdzieś tam, trochę w innej konstelacji nieba i zdarzeń, ale możliwe. Klasyka taka, jaką lubię.

Reportażowy charakter, cyzelowane słownictwo, zwięzła i z atmosferą narracji dawnych lat, pełną grozy wysublimowanej, bo bez żadnego nadnaturalizmu, cały strach w tym, że to możliwe, gdzieś tam, trochę w innej konstelacji nieba i zdarzeń, ale możliwe. Klasyka taka, jaką lubię.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lincoln w Bardo jest fantastyczną książką, każdemu wpychałbym do trumny, pod ręce, choćby i po tamtej stronie przeczytał, bo tak tak lekko i mądrze, bez ciężaru bezcelowości, o śmierci nie pisał nikt (lub celniej - nikt mi znany). Jedna z piękniejszych formą słowa i bystra wizją.

Lincoln w Bardo jest fantastyczną książką, każdemu wpychałbym do trumny, pod ręce, choćby i po tamtej stronie przeczytał, bo tak tak lekko i mądrze, bez ciężaru bezcelowości, o śmierci nie pisał nikt (lub celniej - nikt mi znany). Jedna z piękniejszych formą słowa i bystra wizją.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rozdziera mnie wewnętrznie, bo skala cierpienia i ilość sfer, w których występuje, w kraju, który sam jest w tej sytuacji najbardziej upośledzonym, przekracza ludzkie zdolności. I nie mogę już słuchać dorosłych ludzi, jęczących o kształt ich nosa. Ta niedojrzałość mnie przerasta.
I cieszę się, że dostałem słowa, które takie odczucia sprawiły.

Rozdziera mnie wewnętrznie, bo skala cierpienia i ilość sfer, w których występuje, w kraju, który sam jest w tej sytuacji najbardziej upośledzonym, przekracza ludzkie zdolności. I nie mogę już słuchać dorosłych ludzi, jęczących o kształt ich nosa. Ta niedojrzałość mnie przerasta.
I cieszę się, że dostałem słowa, które takie odczucia sprawiły.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak małe się zdają teraz jej wady, wobec jej nieobecności".
Od migawek dziecka, do ostatniej myśli jako starca. Historia w koncepcji jedno wspomnienie z każdego roku życia, opisane w dniu przeżywania, idąc za rękę z bohaterem w nieświadomości, aż do samej nicości. Całkiem ładne.

Bardzo zbliżone założenie ma Everyman P. Rotha, ale tam postać ma całkowitą świadomość od samego początku, pośmiertnie ocenia zdarzenia z przeszłości, a książka zaczyna się pogrzebem narratora. Obie oceniam podobnie, ale zmuszony wybiorę przyziemność i suchy realizm Jastruna.

"Jak małe się zdają teraz jej wady, wobec jej nieobecności".
Od migawek dziecka, do ostatniej myśli jako starca. Historia w koncepcji jedno wspomnienie z każdego roku życia, opisane w dniu przeżywania, idąc za rękę z bohaterem w nieświadomości, aż do samej nicości. Całkiem ładne.

Bardzo zbliżone założenie ma Everyman P. Rotha, ale tam postać ma całkowitą świadomość od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ludzka rzecz to moje wielkie odkrycie, rubaszna, gburna, lecz mądra. Traktat filozoficzny strumieniem myśli, a w nich wojna, dojrzewanie i idee. Jest cięta i w przedziwny sposób samoświadoma.

Ludzka rzecz to moje wielkie odkrycie, rubaszna, gburna, lecz mądra. Traktat filozoficzny strumieniem myśli, a w nich wojna, dojrzewanie i idee. Jest cięta i w przedziwny sposób samoświadoma.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta historia jest jak najcieplejszy łyk herbaty z miodem. I w tym, jaką miłość przekazuje pomiędzy słowami, jest także bezcenna. W mojej bibliotece układam na półce tych niezastąpionych i życzę sobie, żeby synestezyjne echo tego ciepła rozbrzmiewało we mnie jeszcze bardzo, bardzo długo.

Ta historia jest jak najcieplejszy łyk herbaty z miodem. I w tym, jaką miłość przekazuje pomiędzy słowami, jest także bezcenna. W mojej bibliotece układam na półce tych niezastąpionych i życzę sobie, żeby synestezyjne echo tego ciepła rozbrzmiewało we mnie jeszcze bardzo, bardzo długo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatni z wielkich ma w sobie niepodważalną jakość literacką w przedstawianej goryczy, a przy tym jest naturalnie i klamrowo tragiczna - i wraz z notatkami, których nie zdążył przed śmiercią Fiztgerald w powieści użyć, porusza mnie do głębi. To było piękne, filmowe przeżycie.

Ostatni z wielkich ma w sobie niepodważalną jakość literacką w przedstawianej goryczy, a przy tym jest naturalnie i klamrowo tragiczna - i wraz z notatkami, których nie zdążył przed śmiercią Fiztgerald w powieści użyć, porusza mnie do głębi. To było piękne, filmowe przeżycie.

Pokaż mimo to