-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
„To był ten dzień. Dzień, w którym miałam ponownie zaryzykować. Bałam się, ale czułam, że dam radę. Musiałam tylko przestać wpadać w popłoch za każdym razem, gdy robiło się gorąco”.
Po śmierci ojca Jordana Blakemore władzę ma przejąć Alexander. Niespodziewany ruch ze strony rodziny zauważyli wszyscy, a w szczególności policja. To jej zależy na ujęciu, któregoś z braci na gorącym uczynku. W tym celu pojawia się Zoe, która grając podwójną agentkę, ma zdobyć ich zaufanie.
Czy plan się powiedzie? Kto tak naprawdę na kogo będzie polował?
Zabawa w kotka i myszkę właśnie się rozpoczęła. Nie bierze jeńców, tylko zbiera krwawe żniwa.
Z wielką przyjemnością powracam do losów rodziny Blakemore. Tym razem bliżej poznajemy Alexa, jego myśli, pragnienia i cele. To on musi zmierzyć się z bałaganem pozostawionym po ojcu. Nie martwcie się, nie zostanie całkiem sam. Reszta braci pojawi się i namiesza nie jedno.
To już piąty tom serii, a autorka w każdym mnie zaskakuje. Nieprzewidywalne zwroty akcji dodają tylko uroku całej historii. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Na jaw wychodzą coraz to nowsze tajemnice z przeszłości. I nie są to wesołe nowiny. Ciekawa jestem, co jeszcze odkryjemy.
„Może zaczynałam wariować, ale im dłużej przebywałam z tą rodziną, tym większe targały mną wątpliwości co do powierzonego mi zadania”.
Zdziwiłam się, że tylko, że Zoe tak szybko uśpiła czujność Alexandra. Z lekka nie podobała mi się jego otwartość co do kobiety. Nie wiem czemu, ale coś nie mogłam się z nią polubić. Jako jedyna bohaterka z wszystkich poprzednich nie wzbudziła mojej sympatii.
Nie mniej pomijając lekką niechęć do niej, spędziłam miłe popołudnie z rodzinką. I już nie mogę się doczekać kolejnej części.
A Wy, jeśli jeszcze nie znacie szalonej i nieobliczalnej familii Blakemore to koniecznie, musicie ich poznać. Gwarantuje, że nie będziecie się nudzić.
„To był ten dzień. Dzień, w którym miałam ponownie zaryzykować. Bałam się, ale czułam, że dam radę. Musiałam tylko przestać wpadać w popłoch za każdym razem, gdy robiło się gorąco”.
Po śmierci ojca Jordana Blakemore władzę ma przejąć Alexander. Niespodziewany ruch ze strony rodziny zauważyli wszyscy, a w szczególności policja. To jej zależy na ujęciu, któregoś z braci na...
„Najbardziej gniewało go, że jego pragnienia nie zniknęły, lecz przybrały na sile. Po raz pierwszy w życiu zaczęło mu na kimś zależeć. I ta myśl doprowadzała go do szału”. Jeden list w zwykłej białej kopercie zapoczątkował coś, czego nasza bohaterka się nie spodziewała. Agnieszka mieszka w kamienicy, którą w niedalekiej przyszłości ma przejąć nowy właściciel. Dziwnym zbiegiem okoliczności dane jej będzie go poznać na kolacji, w której ma zastąpić koleżankę. Niestety jedno spotkanie zamieni się w serię zdarzeń, które już na zawsze zmienią Agnieszkę. Czy można było ich uniknąć? A może tak to miało się potoczyć? Kolejna książka autorki, która wywołała we mnie wiele emocji od tych dobrych po te złe. Spokojna lektura w tym przypadku nie zda egzaminu. Będziecie szaleć, wściekać się, a nawet twierdzić, że życie jest niesprawiedliwe. W nim nie ma księcia na białym koniu, który nas uratuje. Agnieszka wiedziona jakimś dziwnym zafascynowaniem rozpocznie grę, z której nie będzie odwrotu. „Dostrzegła jego gniew, lecz paradoksalnie dostarczył on satysfakcji, a nie strachu. Po raz pierwszy w ich krótkiej znajomości widziała, aby coś tak bardzo go poruszyło”. Rafał jest bohaterem bardzo skrytym, powiedziałabym, że nawet dziwnym. Umysł tej postaci został już w dzieciństwie spaczony. I teraz oglądamy tego skutki. Nie łatwo go rozszyfrować. Nieprzewidywalność to coś, co zdecydowanie wyróżnia styl autorki. W tym przypadku również nie jesteśmy w stanie przewidzieć kolejnych wydarzeń. To tylko sprawia, że od książki nie można się oderwać. Zawsze przed kolejną książką zastanawiam się, czy tym razem zgadnę zakończenie. I jeszcze nigdy mi się nie udało. Oczywiście dla mnie to żaden problem, a wręcz zaleta. Czekam z niecierpliwością na kolejną pozycję od autorki.
„Najbardziej gniewało go, że jego pragnienia nie zniknęły, lecz przybrały na sile. Po raz pierwszy w życiu zaczęło mu na kimś zależeć. I ta myśl doprowadzała go do szału”. Jeden list w zwykłej białej kopercie zapoczątkował coś, czego nasza bohaterka się nie spodziewała. Agnieszka mieszka w kamienicy, którą w niedalekiej przyszłości ma przejąć nowy właściciel. Dziwnym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lubicie zaskakujące zakończenia? To mam dla Was książkę, która dostarcza takich rewelacji.
„Sam jego widok budził we mnie obezwładniający strach. Bałam się, że z przerażenia za chwilę osunę się na ziemię”.
Callie zafascynowana jest motylami i ćmami. Obsesyjne szuka pewnego rodzaju ćmy zwanej księżycówką, której grozi wyginięcie. Od lat pracuje nad sposobem, aby uratować populację tego owada. Poszukiwania rzadkich grzybów do badań doprowadzają do podróży portalem do zupełnie innego świata. Mrocznego świata, w którym ludzie traktowani są jako przekąski.
Czy nasza bohaterka przetrwa? I jakie niespodzianki na nią czekają?
„Niemożliwe.
Brzuch znaczyły bardzo blade żyłki, różowe i fioletowe, oraz… blizna. Rany nie było. Zamknęła się”.
Lubię książki z tego wydawnictwa, bo wiem, że dzięki nim przeżyje przygodę, która pochłonie mnie bez reszty. Tak było w tym przypadku. Nie mogłam oderwać się, choć na chwilę.
Fabuła książki momentami jest dziwna i nietypowa. Czytając niektóre sytuacje, miałam takie myśli, że co ja czytam. Początkowe absurdy nie zwiastowały wciągającej lektury. Np. Nasza bohaterka w sukience jedzie na kosiarce w środku lasu po mikroskop, który zostawiła tam wcześniej.
Po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że te nietypowe sceny dodają uroku książce. Dzięki nim nie zapomnimy tak szybko o niej. I choć Callie mnie z początku irytowała swoim zachowaniem, to później zyskała moją sympatię.
„Dostałam gęsiej skórki na ramionach na dźwięk jego niskiego i spokojnego głosu, upiornego i jadowitego, jakby mógł rzucić na mnie zaklęcie, gdyby tylko chciał”.
Ciekawą postacią jest książę Mendax, władca Mrocznego Dworu. Bezlitosny, bez skrupułów i nienawidzący rasy ludzkiej. To w jego niewolę dostaje się Callie, więc nie ma taryfy ulgowej. Że też ta dziewczyna przeżyła tyle czasu to jakiś cud.
Różne opinie słyszałam o książce, lecz mi się ona bardzo podobała. Przeczytałam ją całą w jeden wieczór. I ubolewam, że nie mam kontynuacji pod ręką. Już nie mogę się jej doczekać.
To była dziwna, a zarazem fascynująca przygoda. Polecam.
Lubicie zaskakujące zakończenia? To mam dla Was książkę, która dostarcza takich rewelacji.
„Sam jego widok budził we mnie obezwładniający strach. Bałam się, że z przerażenia za chwilę osunę się na ziemię”.
Callie zafascynowana jest motylami i ćmami. Obsesyjne szuka pewnego rodzaju ćmy zwanej księżycówką, której grozi wyginięcie. Od lat pracuje nad sposobem, aby uratować...
„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.
Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również firmie jej ojca. Bez żadnego wsparcia stara się wytrwać w świecie pełnym drapieżników. Nigdy nie wiesz komu zaufać, aby nie obróciło się to przeciwko Tobie.
Pomoc nadchodzi, lecz czy jesteśmy w stanie zaryzykować i przyjąć pomocną dłoń? Kim okaże się tajemniczy nieznajomy?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I pierwszy raz okazał się strzałem w dziesiątkę. Autorka zaserwowała nam tutaj fabułę pełną namiętności, intryg, tajemnic, a także krążącego wokół pożądania. Mnie się bardzo podobało.
Dużym zaskoczeniem okazała się dla mnie postać Sav. W tej cichej kobiecie tkwiła siła, która potrzebowała odpowiedniego bodźca, aby wyjść. Obserwowałam jej przemianę z przyjemnością.
„Jest słodka, spłoszona, ale kiedy już poczuje się bezpieczniej, potrafi pokazać swój temperament i pazurki. To wygląda tak, jakby na co dzień bała się być sobą”.
Co do tajemniczego mężczyzny miałam pewne obawy. Wydawał mi się lekko podejrzany i nieszczery. Nie wiem czemu, ale coś mi podpowiadało, żeby mu w pełni nie ufać. Czy intuicja dobrze mi mówiła? Cóż musicie się przekonać.😜
W książce występuje wiele scen erotycznych, więc weźcie to pod uwagę, wybierając lekturę książki. Dla mnie nie były one problemem, wręcz przeciwnie bardzo mi się podobały. Momentami było bardzo gorąco. Nie wiem jak, autorka opisuje takie sceny w innych swoich książkach, ale tutaj poszła na całego.
Jednym z ważniejszych wątków jest zemsta. Dopracowana do najdrobniejszego detalu, cały czas obecna w fabule. Nie zginęła gdzieś po drodze wyparta przez wątek erotyczny. Za to kolejny plus.
Losy bohaterów śledziłam z zapartym tchem. Z jednej strony nie mogąc się doczekać finału, a z drugiej nie chcąc się z nimi rozstawać.
Wam gorąco polecam, a sama idę czytać pozostałe książki autorki.
„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.
Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również...
„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.
Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny. Najlepsze przygotowanie nie było w stanie przewidzieć komplikacji, które niespodziewanie zaczynają się mnożyć.
Czy Wren spełni swoją misję? I jak zareaguje Rose na los, który otrzyma?
Bliźniaczki, walka o koronę, zemsta i przede wszystkim magia to wątki, które skusiły mnie do poznania książki. Nie wiem tylko, dlaczego zabrałam się za nią tak późno. To jest taka wspaniała historia, że na ten moment potrzebuje kontynuacji na już.
Przyznaję, że z początku nie mogłam coś poczuć klimatu całej historii. Czytałam, bo czytałam, ale bez większego zaangażowania. Z czasem moje zaciekawienie zaczęło rosnąć za sprawą przyspieszenia akcji. Po punkcie zwrotnym już nie mogłam się oderwać.
Mamy tu dwie główne bohaterki Wren i Rose. Rozdziały z ich perspektywy pozwalają nam bliżej je poznać. I tak jak zawsze mam swojego ulubieńca, tym razem nie mogłam się zdecydować, którą bliźniaczkę lubię bardziej.
Wren odważna, buntownicza i waleczna kusiła mnie swoją nieustraszoną postawą. Z kolei Rose urzekła mnie niewinnością i dobrocią serca. Każda na swój sposób inna i niezwykła.
„-Czasami miłość może być klątwą — powiedziała Wren. - Może być więzieniem. Albo wyrokiem śmierci”.
Zdradzić Wam mogę, że oprócz wątku zemsty pojawia się romantyczny aspekt. A jaki dokładnie? Cóż musicie się sami przekonać.
Końcówka rozwaliła mnie totalnie. Wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku, niż sobie wyobrażałam. I jestem troszkę zaskoczona.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Biorę go w ciemno.
„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.
Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny....
„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.
Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w zupełności jej wystarcza. Do momentu, gdy kolejna bliska jej osoba postanowiła udać się do Elizjum.
Czy pojawi się szansa na ukończenie zbierania piór przez naszą bohaterkę? A jeśli tak, to czy zdoła tego dokonać w tak krótkim czasie ?
„Przywiązanie daje szczęście, ale ból, który się z nim wiąże… Nie wiem, czy jest wart tego szczęścia”.
Po zakończeniu pierwszego tomu nie mogłam się doczekać kontynuacji. Co prawda kolejna część opowiada historię o innych bohaterach, lecz uniwersum pozostaje to samo. A świat aniołów bardzo mi się podobał, więc z przyjemnością do niego wróciłam.
Po dłuższej przerwie powrót do historii bywa trudny, lecz w tym przypadku odnalazłam się dość szybko. I z zapartym tchem śledziłam losy Celeste.
Autorce udało się mnie zaskoczyć w pewnej kwestii. Przez co lektura stała ciekawsza. Zastanawiałam się, co takiego jeszcze może się wydarzyć, ale tego, co nadeszło, to bym nie wymyśliła. Dla mnie to pozytywne zaskoczenie, gdyż nie lubię zbyt przewidywalnych książek.
Z dużym zainteresowaniem obserwowałam poczynania Celeste w nawracaniu grzeszników. Każdy przypadek był inny, dzięki czemu nie ma czasu na nudę. Podziwiałam jej determinację, upór i oddanie bliskim.
Autorka wykreowała świat, który składa się z wielu tajemnic i ciekawostek. Przemyślany w najmniejszym detalu, widać, że miała pomysł na niego i zrealizowała go w 100%. Jestem oczarowana.
Poznajemy bliżej również postać archanioła Ashera, którego mogliśmy spotkać w pierwszym tomie. Wiem, że nie wszyscy pałają do niego miłością, lecz dajcie mu szansę. Gwarantuję, że zaskoczy Wam nie raz.
Już nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Coś czuję, że tam będzie się działo a działo. Mam nadzieję, że długo nie będziemy musieli czekać.
„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.
Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w...
Moje życie jest teraz w zawieszeniu i właśnie to mnie przeraża. Pierwszy raz umieram ze strachu na myśl o przyszłości”.
W miarę szybko otrzymaliśmy kontynuację losów gimnastyczki i jej trenera. Dla mnie czytelnika spragnionego dalszych przygód bohaterów to najlepsza wiadomość. Myślałam, że po poprzednich częściach jestem przygotowana na wszystko, ale otrzymanych rewelacji się nie spodziewałam.
Z początku fabuła rozwijała się w wolnym tempie, przewija się wątek choroby Adrianny i w sumie nic wielkiego się nie działo. Gdy do akcji wkroczył Kova, zaczęło się robić ciekawiej. Choć przyznaje, że od ostatniego tomu nie darze go zbytnią sympatią. W tej części tylko troszeczkę udało mu się odbudować moje zaufanie.
Nie mogę zrozumieć po części zachowania Adrianny, która zbyt łatwo dała się zmanipulować i uległa ponownie wdziękom trenera. Nie wiem, czy to wpływ choroby, ale powinna być bardziej zdeterminowana, by odmówić.
Bardziej niż bohaterowie bałam się zdemaskowania i odkrycia sekretu. Momentami miałam im za złe, że zachowują się tak lekkomyślnie. Ach co ta miłość robi z człowiekiem.
Autorka nie zapomniała o wątku sportowym w całej historii. Nie byłam jednak przygotowana na zakończenie. Totalnie mnie rozbiło i zostawiło z takim szokiem, że nie wiem do tej pory, co tam się naprawdę wydarzyło. Musiałam na spokojnie przeczytać jeszcze raz, aby zrozumieć.
Z niecierpliwością czekam na ostatni tom. I szczerze boję się, co tam zastanę. Czasami niewiedza jest lepszym wyjściem.
Moje życie jest teraz w zawieszeniu i właśnie to mnie przeraża. Pierwszy raz umieram ze strachu na myśl o przyszłości”.
więcej Pokaż mimo toW miarę szybko otrzymaliśmy kontynuację losów gimnastyczki i jej trenera. Dla mnie czytelnika spragnionego dalszych przygód bohaterów to najlepsza wiadomość. Myślałam, że po poprzednich częściach jestem przygotowana na wszystko, ale otrzymanych rewelacji...