-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024
2024
,,Pierwsze miłości są wyjątkowe, ale nie zawsze okazują się tymi na całe życie".
Ostatni i zarazem moim zdaniem najlepszy tom z całej serii opowiadającej o Rodzinie Mach.
Czarek z wielkim uśmiechem na ustach skradł moje serce i zrzucił Adama na drugie miejsce.
Wcześniej nie przypuszczałam, że może mi się zmienić faworyt. A tu proszę. Stało się.
Połączenie dwóch moich ulubionych motywów - enemies to lovers i fake dating. Czyż mogło być lepiej? Nie sądzę.
Ja już nic więcej nie potrzebowałam do szczęścia. Zostałam z miejsca rozłożona na łopatki. Madzia już kolejny raz oczarowała mnie całkowicie.
I choć należę do osób, które kotów nie lubią to sam pomysł umieszczenia ich w książce bardzo mi się spodobał. Były idealnym łącznikiem w relacji Czarka i Majki. Zresztą, nie oszukujmy się. Nie było tu nic, co by mi nie pasowało 😂
Tak jak pozostałe tomy, tak i ten połknęłam niemal od razu. Spędziłam kilka wspaniałych godzin w towarzystwie bohaterów. Uśmiałam się przy tym do łez.
Więc jeśli i wy chcecie książki, która poprawi humor to bierzcie ją do czytania najlepiej już teraz.
Dla mnie ta seria to coś cudownego i będę ją polecać każdemu.
,,Pierwsze miłości są wyjątkowe, ale nie zawsze okazują się tymi na całe życie".
Ostatni i zarazem moim zdaniem najlepszy tom z całej serii opowiadającej o Rodzinie Mach.
Czarek z wielkim uśmiechem na ustach skradł moje serce i zrzucił Adama na drugie miejsce.
Wcześniej nie przypuszczałam, że może mi się zmienić faworyt. A tu proszę. Stało się.
Połączenie dwóch moich...
2024
"Ja żyłem cały czas w ukryciu. Maska. To był mój ulubiony ubiór na każdą okazję."
Ależ mi się to podobało!
Potrzebowałam książki z humorem, która wyrwie mnie z zastoju czytelniczego. Taką, która przywróci moją chęć to czytania. Iiii... sięgnięcie po Armina było strzałem w dziesiątkę.
Była to książka, która miała w sobie wszystko to, co uwielbiam. Wypełniona po brzegi emocjami namiętnością i uczuciami. A do tego pełna tajemnic i mroku historia, pokazująca walkę z przeszłością oraz próbę przezwyciężenia traum.
Autorka świetnie skonstruowała fabułę. Zadbała o odpowiedni klimat oraz akcję. Wykreowani przez nią bohaterowie byli jak ogień i woda, dzięki czemu fantastycznie się dopełniali. Ich cięte riposty czy zaczepki słowne, to coś pięknego. A wymiany zdań powodowały śmiech i łzy.
Pierwszy tom mi się podobał, ale drugi jeszcze bardziej przypadł do gustu.
O ile niedawno myślałam, że Milan jest moim ulubieńcem, tak teraz zmieniłam zdanie. Armin w tej kwestii go pobił. Ten sztywniak w garniturze pokazał swoje drugie oblicze, czym oczywiście mnie kupił.
"Ja żyłem cały czas w ukryciu. Maska. To był mój ulubiony ubiór na każdą okazję."
Ależ mi się to podobało!
Potrzebowałam książki z humorem, która wyrwie mnie z zastoju czytelniczego. Taką, która przywróci moją chęć to czytania. Iiii... sięgnięcie po Armina było strzałem w dziesiątkę.
Była to książka, która miała w sobie wszystko to, co uwielbiam. Wypełniona po brzegi...
2024
"Syndykat w tańcu się nie pie*doli"
Co tu sie do diabła wydarzyło?
Tak, to idealne rozpoczęcie tej recenzji, bo musicie wiedzieć, że ta książka zmiażdży niejednego czytelnika.
Przeora i rozczuli. Skopie tyłek , a przy okazji wywoła mnóstwo uśmiechu na twarzy. Zaskoczy w najmniej spodziewanym momencie i zapewni ogromną rozrywkę. Uwierzcie, że rollercoaster to pikuś przy tym, co tutaj się wyprawia. Przed czytaniem weźcie sobie coś na uspokojenie.
Tutaj tylko jedno było pewne. Ktoś miał zginąć. Reszta rzeczy była nieprzewidywalna i poza schematem. Trzymała w napięciu do samego końca, czyli coś co misiaczki lubią najbardziej.
Chyba nie muszę mówić, że bawiłam się z tą książką wyśmienicie. Myślę, że to jest po prostu oczywiste. Z twórczością tych autorek zawsze mam tylko dobre wspomnienia, nawet jeśli próbują sprawić, abym miała zawał albo pękło mi serce ( tak, mam tu na myśli końcówkę)
,,Siła życia" jest wciągającą, emocjonalną, a przy tym też piękną historią. Opowiada o skomplikowanej miłości, bezwzględnym i surowym świecie, w którym panują zasady, a za zdradę czeka śmierć oraz o walce z innymi i samym sobą.
Nie bez powodu ta seria ma miano mojej ukochanej. Z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że Syndykat może mieć nieskończoną ilość tomów, a ja i tak będę je czytać.
"Syndykat w tańcu się nie pie*doli"
Co tu sie do diabła wydarzyło?
Tak, to idealne rozpoczęcie tej recenzji, bo musicie wiedzieć, że ta książka zmiażdży niejednego czytelnika.
Przeora i rozczuli. Skopie tyłek , a przy okazji wywoła mnóstwo uśmiechu na twarzy. Zaskoczy w najmniej spodziewanym momencie i zapewni ogromną rozrywkę. Uwierzcie, że rollercoaster to pikuś przy...
2024
,,Życie nauczyło mnie, że za każdym rogiem czekała jakaś przeszkoda"
Adaś! Oh, ten Adaś. Nieokrzesany, gburowaty, z niewyparzoną gębą, ale piekielnie przystojny policjant. I Natalia, barmanka, która nie pozwoli sobie w kasze dmuchać. Co z tego wyniknie? Z pewnością świetna historia. Ale to musicie sami sprawdzić.
Jest to książka z tych przeczytanych na raz. Lektura, którą czyta się ekpresowo. Lekka i przyjemna historia z wartą akcją.
Wystarczył jeden wieczór, żebym pokochała najstarszego Macha.
Historia pełna namiętności, pożądania i przyciągania. Wypełniona humorem po samiutkie brzegi. Miałam ubaw po pachy, gdy czytałam potyczki słowne bohaterów i wszelkie cięte riposty. Między tą dwójką iskrzyło przy każdym spotkaniu. Zapewnili mi tym niebywałą rozrywkę.
Jeśli potrzebujecie książki, która poprawi wam kiepski dzień, to koniecznie sięgnijcie po historie Vegasa i Natki.
,,Życie nauczyło mnie, że za każdym rogiem czekała jakaś przeszkoda"
Adaś! Oh, ten Adaś. Nieokrzesany, gburowaty, z niewyparzoną gębą, ale piekielnie przystojny policjant. I Natalia, barmanka, która nie pozwoli sobie w kasze dmuchać. Co z tego wyniknie? Z pewnością świetna historia. Ale to musicie sami sprawdzić.
Jest to książka z tych przeczytanych na raz. Lektura, którą...
2024
,,Do miłości zbędna jest siła. Miłość powinna znaleźć nas sama. Zapukać do serc i rozgościć się bez zaproszenia. Bo jeśli będziemy ją gonić, zmuszać, by nas odwiedziła, nigdy do tego nie dojdzie".
Teoretycznie czas na czytanie zimowo - świątecznych książek już minął. Ale nie zmienia to faktu, że mogę wam polecić idealną historię na ten okres, a kiedy ją przeczytacie to już wasza sprawa.
Tym bardziej, że ta książka rozpoczyna fenomenalną serię, którą warto poznać.
,,Mikołaj w prezencie" to historia, która otuliła mnie niczym miękki kocyk. Zabawna i romantyczna. Historia, która zafundowała mi niesamowitą rozrywkę. Była słodka niczym świąteczny sernik, a do tego napakowana ogromną dawką humoru, który by rozbroił największego gbura.
Książka ta sprawiła, że całkowicie się zatraciłam, przepadłam i tylko nabrałam ochoty na kolejne tomy. Śmiało mogę powiedzieć, że ta historia zapoczątkowała moją miłość do całej serii.
Z nią czas się zatrzymał. Lekkie pióro autorki oczarowało mnie od pierwszych zdań. Myślę, że i was ono kupi.
Zapiszcie sobie ten tytuł. Potem powiecie, że było warto.
Ps. Miłość od pierwszego spotkania występuje nie tylko w tej książce - właśnie tak miałam, gdy poznałam książki Magdy. Dlatego po historie przez nią napisane sięgam naprawdę chętnie.
,,Do miłości zbędna jest siła. Miłość powinna znaleźć nas sama. Zapukać do serc i rozgościć się bez zaproszenia. Bo jeśli będziemy ją gonić, zmuszać, by nas odwiedziła, nigdy do tego nie dojdzie".
Teoretycznie czas na czytanie zimowo - świątecznych książek już minął. Ale nie zmienia to faktu, że mogę wam polecić idealną historię na ten okres, a kiedy...
2024
Ada kolejny raz udowodniła, że potrafi w darki. Pokazała, że mroczne klimaty nie są jej straszne. A co więcej, umie stworzyć nietuzinkową i absolutnie wciągającą historię, od której nie sposób się oderwać.
Elitarna szkoła, tajemnice, manipulacje i bezwzględny, mroczny świat. To tylko delikatna zapowiedź tego, co znajduje się w środku tej książki. A do tego bohaterowie, których łączy niezdrowa fascynacja i pożądanie. Brzmi dobrze? Jest nawet lepiej niż dobrze. Ta napędzana akcją fabuła z każdą stroną podsycała apetyt i trzymała w napieciu. Choćbym chciała to nie byłam w stanie przewidzieć dalszego scenariusza.
Pochłonęłam tę książkę w moment. Nawet fakt, że na pierwszy rzut oka wydawała się grubaskiem mi nie przeszkodził, bo zatraciłam się w lekturze po uszy. Była to jedna z tych książek, które mnie pozytywnie zaskoczyły. Spodziewałam się świetnej lektury, a otrzymałam o wiele więcej.
Oczywiście należy pamiętać, że nie jest to książka dla każdego. I nie każdemu musi się ona podobać. Jest mocna i kontrowersyjna, więc zanim zabierzecie się za czytanie to sprawdźcie czy te klimaty wam odpowiadają.
Mnie odpowiadały i mi książka przypadła do gustu.
Ada kolejny raz udowodniła, że potrafi w darki. Pokazała, że mroczne klimaty nie są jej straszne. A co więcej, umie stworzyć nietuzinkową i absolutnie wciągającą historię, od której nie sposób się oderwać.
Elitarna szkoła, tajemnice, manipulacje i bezwzględny, mroczny świat. To tylko delikatna zapowiedź tego, co znajduje się w środku tej książki. A do tego bohaterowie,...
2024
„Jeśli nie będziesz mówił o różnych rzeczach, one zawsze pozostaną uwięzione w twojej głowie, a ty oszalejesz.”
,,Desire or defense" to komedia romantyczna z motywem hokeja oraz enemies to lovers.
Przyznam szczerze, że nie miałam zbyt dużych oczekiwań względem tej książki, a dostałam coś co mnie oczarowało.
Ta historia była piękna, chwytająca za serce, a do tego zabawna i lekka.
Pióro autorki zasługuje na ogromny plus. Dzięki niemu przeniosłam się w głąb książki i przeżywałam każde wydarzenie, każdą emocję z bohaterami. Podobało mi się, że autorka w wiarygodny sposób opisała całe środowisko hokejowe. Naprawdę czułam się jakbym obserwowała je z pierwszego rzędu trybun.
Bawiłam się wybornie. Była to jedna z tych historii, z którymi nie chciałam się rozstawać. Pochłonęłam ją w jeden dzień. Kreacja bohaterów, ta początkowa nienawiść i ciężar jaki dźwigali na barkach rozłożył mnie na łopatki. Przepadłam dla tej historii.
Ta książka to były totalnie moje klimaty. I naprawdę cieszę się, że ją przeczytałam.
Wam również polecam po nią chwycić.
„Jeśli nie będziesz mówił o różnych rzeczach, one zawsze pozostaną uwięzione w twojej głowie, a ty oszalejesz.”
,,Desire or defense" to komedia romantyczna z motywem hokeja oraz enemies to lovers.
Przyznam szczerze, że nie miałam zbyt dużych oczekiwań względem tej książki, a dostałam coś co mnie oczarowało.
Ta historia była piękna, chwytająca za serce, a do tego zabawna i...
2024-03-28
Nie, nie i jeszcze raz nie. Czuję się oszukana.
Piękna okładka i nieco tajemniczy opis zwiastowały ciekawą lekturę. Nic bardziej mylnego.
Już od pierwszych stron pożałowałam sięgnięcia po tę książkę. Nie odczułam ani trochę przyjemności z jej czytania. Wymęczyłam ją.
Historia była rozwleczona, chaotyczna i bez większego sensu. Miała mnóstwo wątków, które zamiast składać się w logiczną całość, stanowiły zapchanie dziury. Do tego całe mnóstwo opisów, które po czasie już po prostu omijałam, bo naprawdę nic nie wnosiły. Były chyba po to, żeby być. Tak ja to odebrałam.
Czytanie mi się dłużyło. Przez większość czasu odczuwam znudzenie, a do tego wszystkiego dochodził brak zrozumienia tej historii.
Do połowy to nawet nie wiedziałam o czym czytam. Później udało mi się ogarnąć o to chodzi, ale i tak nie wpływało to na moje zadowolenie.
Dodatkowo grubość tej książki niczego nie ułatwiała, a maleńka czcionka była utrapieniem.
Nawet nie macie pojęcia ile razy miałam chęć rzucić tą książką w ścianę albo wyrzucić ją przez okno.
Było to moje pierwsze i zapewne ostatnie spotkanie z twórczością autorki.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Czuję się oszukana.
Piękna okładka i nieco tajemniczy opis zwiastowały ciekawą lekturę. Nic bardziej mylnego.
Już od pierwszych stron pożałowałam sięgnięcia po tę książkę. Nie odczułam ani trochę przyjemności z jej czytania. Wymęczyłam ją.
Historia była rozwleczona, chaotyczna i bez większego sensu. Miała mnóstwo wątków, które zamiast...
2024-02-23
Każdy z nas na swojej drodze spotkał taką komfortową historię, która otuliła serce i sprawiła, że przyziemne sprawy przestały mieć znaczenie.
Otóż dla mnie taką książką jest ,,Memories she regrets". Zresztą cała dylogia ma specjalne miejsce w moim sercu.
,,Memories she regrets" jest bezpośrednią kontynuacją losów Aymee i Shane'a, na którą czekałam z niecierpliwością od momentu, gdy skończyłam czytać pierwszy tom.
Musicie mi uwierzyć, że wiele się tutaj dzieje. Nie brakuje emocji, a uczucia odgrywają kluczową rolę. Bywa słodko, subtelnie, momentami namiętnie, a miejscami dramatycznie.
Moje serce wielokrotnie się rozpływało, aby później zostać zmiażdżone, a na koniec posklejane. Jednak wszystko działo się po coś. Było przemyślane i stworzyło spójną całość.
Powodów, dla których kocham tę historię jest wiele i mogłabym długo wymieniać.
Jednak to co najważniejsze to fabuła i świetnie wykreowani bohaterowie
Dodatkowy plus jest taki, że przez te książkę się płynie. Dosłownie. Gdy człowiek się wciągnie to nie ma zmiłuj. Nikt i nic się wtedy nie liczy.
Duża zasługa w tym pióra Sandry, które jest niezwykle przyjemne, dzięki czemu historia otula jak najmilszy kocyk.
,,Memories she regrets" to książka pełna miłości i szczęścia. Lektura, dzięki której uśmiech gości na twarzy. Strzał w dziesiątkę dla każdej romansiary.
Każdy z nas na swojej drodze spotkał taką komfortową historię, która otuliła serce i sprawiła, że przyziemne sprawy przestały mieć znaczenie.
Otóż dla mnie taką książką jest ,,Memories she regrets". Zresztą cała dylogia ma specjalne miejsce w moim sercu.
,,Memories she regrets" jest bezpośrednią kontynuacją losów Aymee i Shane'a, na którą czekałam z niecierpliwością od...
2024-02-02
- Z życiem jest jak ze strzałą.
- To znaczy?
- Trzeba zrobić kilka kroków wstecz, żeby nabrać prędkości potrzebnej do pokonania przeciwności losu.”
Challenge completed to drugi tom mojej ukochanej dylogii. Komfortowa historia o marzeniach, wybaczaniu i poświęceniu. Cudowna opowieść o miłości dwójki młodych ludzi, dla których los nie był łaskawy.
Wspaniała, fantastyczna i pełna emocji. To pierwsze słowa, jakie przychodzą mi do głowy, gdy o niej pomyślę. Zachwyt przebija skalę. Ale nie jest to chyba nic dziwnego. Historię Milesa i Mallory pokochałam wraz z pierwszym tomem. A teraz ta miłość się tylko wzmocniła. Pamiętam jak czytałam ją na wattpadzie, a potem nie mogłam się doczekać, aż dostanę w swoje ręce papierowe wydanie.
Czytałam ją w niebywałą przyjemnością. Nie mogłam się oderwać.Książka została naszpikowana emocjami. Na jej kartach znalazłam całą ich gamę. Powodowało to śmiech, ale także ból oraz płacz. Rozpływałam się od słodkich momentów i słów. Żeby później kilka razy uronić łezkę. Także pamiętajcie, zanim zaczniecie czytać to weźcie sobie chusteczki.
Zostałam całkowicie kupiona przez tę historię, ale to co najbardziej mnie oczarowało to ukazanie walki o marzenia. Swoje, własne marzenia oraz walkę o miłość.
Lena zrobiła coś niesamowitego. Kawał genialnej roboty. Stworzyła serię, która od początku skradła moje serce. Stworzyła książki, do których pewnie jeszcze nie raz wrócę.
- Z życiem jest jak ze strzałą.
- To znaczy?
- Trzeba zrobić kilka kroków wstecz, żeby nabrać prędkości potrzebnej do pokonania przeciwności losu.”
Challenge completed to drugi tom mojej ukochanej dylogii. Komfortowa historia o marzeniach, wybaczaniu i poświęceniu. Cudowna opowieść o miłości dwójki młodych ludzi, dla których los nie był łaskawy.
Wspaniała, fantastyczna i...
2024
2024
"Miłość to nie kwiatuszki i motylki, to cholerne cierpienie, zwłaszcza jeśli jest nieodwzajemniona".
Moja przygoda z książkami Asi trwa. Skończyłam drugi tom serii i już teraz wiem, że z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego. Bo to co dostałam w historii Ashera i Leili to coś niesamowitego. Niezwykła historia, która skradła serduszko i wywołała ogromną ilość emocji.
I jak myślałam, że po pierwszej części lepiej być nie może, to właśnie doszłam do wniosku, że może.
,,I wanna touch you" mi to udowodniło.
Nie sądziłam, że w tę historię wkręcę się jeszcze bardziej, a tak było. Siłą by mi musieli książkę zabierać. Przepadłam i było mi z tym bardzo dobrze.
Była to historia, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i poruszyła do granic możliwości.
Pokazała różne oblicza miłości, a także zafundowała lawinę emocji. Razem z bohaterami przeżywałam, to co się u nich działo. Śmiałam się, frustrowałam i irytowałam, a i bywały momenty wzruszeń.
Książka trzyma w napięciu do samego końca. Potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. A do tego rozgrzewa do czerwoności. Pożądanie między bohaterami było wręcz namacalne i wyczuwalne.
Co ja tutaj mogę więcej dodać. Chyba to co najważniejsze już powiedziałam. W każdym razie polecam przeczytać i poznać tę historię. Nie zawiedziecie się
"Miłość to nie kwiatuszki i motylki, to cholerne cierpienie, zwłaszcza jeśli jest nieodwzajemniona".
Moja przygoda z książkami Asi trwa. Skończyłam drugi tom serii i już teraz wiem, że z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego. Bo to co dostałam w historii Ashera i Leili to coś niesamowitego. Niezwykła historia, która skradła serduszko i wywołała ogromną ilość...
,,Liam może i zrobił mi największe świństwo z możliwych, ale jednocześnie był moim pierwszym. Pierwszym i ostatnim, w którym się zakochałem."
Ludzie! Właśnie znalazłam książkę, która wkradła się w moje serce z ogromnym przytupem. Mój pierwszy przeczytany romans, gdzie bohaterami byli mężczyźni. Pierwszy romans mlm i z pewnością nie ostatni. Tym samym One Shot wskoczył na podium i zajął miejsce mojego faworyta, jeśli chodzi o książki Leny. Wiedziałam, że ta historia mi się spodoba, ale nie miałam pojęcia, że aż tak. Widziałam wiele zachwytów na jej temat i teraz mogę potwierdzić, że jest czym się zachwycać.
Lenka stworzyła niesamowitą fabułę, wykreowała fantastycznych bohaterów i włożyła w tę historię swoje serce, co widać od razu.
Oczywiście nie zapomniała o emocjach i humorze. Tego było pod dostatkiem.
Z czystym sumieniem mogę przyznać, że zarówno Liam jak i Lance zyskali moją sympatię. Gburowaty agent i arogancki koszykarz. Postacie tak różne, a jednak tak do siebie podobne. Jednemu i drugiemu kibicowałam. Z uśmiechem na twarzy obserwowałam jak rozwijała się ich wcale nie tak łatwa relacja. Jak powoli nienawiść zmieniała się w miłość. Jak musieli mierzyć się z przeciwnościami losu.
Moja miłość do tej książki jest w pełni uzasadniona. Bo spójrzcie na to. Mamy tutaj zakazaną relację, wspólną przeszłość, koszykówkę, od wrogów do kochanków i wiele, wiele innych motywów. No wybaczcie, ale obok tego nie można przejść obojętnie
Dodatkowo książka porusza problemy, z jakimi zmaga się ten świat. Pokazuje, że każdy ma prawo do miłości i nieważne czy kocha mężczyznę czy kobietę. Nikogo nie powinno obchodzić kto z kim się spotyka i sypia. Skoro nikomu nie dzieje się krzywda to ta sprawa jest tylko między tymi dwiema osobami. Niby proste, a wiele osób tego nie rozumie. Dlatego cieszę się, że powstają książki, w których o tym mowa.
Mogłabym długo mówić o tej książce. Naprawdę. Pewnie do wieczora by mi zeszło. Ale najważniejsze jest, żebyście wiedzieli, że One Shot to historia o miłości, wybaczaniu i dawaniu drugich szans, ale też o odbudowywaniu zaufania i bliskości ❤️
Kocham ją ❤️ Tylko tyle i aż tyle. Polecam z ręką na sercu, nawet tym co są świecie przekonani, że romans między facetami to nie ich bajka.
,,Liam może i zrobił mi największe świństwo z możliwych, ale jednocześnie był moim pierwszym. Pierwszym i ostatnim, w którym się zakochałem."
więcej Pokaż mimo toLudzie! Właśnie znalazłam książkę, która wkradła się w moje serce z ogromnym przytupem. Mój pierwszy przeczytany romans, gdzie bohaterami byli mężczyźni. Pierwszy romans mlm i z pewnością nie ostatni. Tym samym One Shot wskoczył na...