rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mała polska wieś, jej tajemnice, problemy, tragedie, zakamarki.
Wieś z różnorodnymi mieszkańcami - jest tu grupa młodych ludzi próbujących odnaleźć się w świecie i jednocześnie ten świat zmienić, jest też pewna szalona kobieta spacerująca po lesie, śpiewająca pod drzewami, inna kobieta, która powróciła po latach w poszukiwaniu dawno zaginionego syna, a w centrum tego wszystkiego ubojnia drobiu, jej pracownicy i apodyktyczny właściciel.

🔸Bardzo lubię takie klimaty oraz balansowanie na granicach różnych gatunków. Powieść ta to poniekąd literatura piękna, poniekąd obyczajowa, jak i również w jakimiś stopniu kryminał.

🔸Autorka poruszyła tu wiele interesujących i ważnych tematów.
Głównym punktem wyjścia jest funkcjonowanie małej społeczności wiejskiej. Obserwujemy jak ci wyżej sytuowani podporządkowują i wykorzystują tych słabszych, jakich nieetycznych i czasem wręcz nielegalnych procederów się dopuszczają i dlaczego inni przymykają na to oko.
Na szczęście w opozycji jest pewna grupa osób stająca do nierównej walki.
Znaczący jest również wątek ekologii i aktywizmu z tym związanego.
Są też tajemnicze zaginięcia, podpalenia, brudy oraz urazy z przeszłości, których czasem lepiej nie odkopywać.

🔸Kolejny plus należy się za język. Jest tu wiele ciekawych spostrzeżeń ujętych w taki sposób, że aż chcę się podkreślać cytaty :)

🔸Jedyny problem jaki miałam z tą książką to jej tempo. Początek niesamowicie mnie zafascynował i wciągnął, przez co być może miałam zbyt wygórowane oczekiwania i jak dla mnie środek historii nieco stracił swój rezon, aczkolwiek pod koniec znów chwyta. Miałam też wrażenie, że niektóre aspekty powieści zostały rozegrane zbyt stereotypowo, ale być może o to chodziło...

Mała polska wieś, jej tajemnice, problemy, tragedie, zakamarki.
Wieś z różnorodnymi mieszkańcami - jest tu grupa młodych ludzi próbujących odnaleźć się w świecie i jednocześnie ten świat zmienić, jest też pewna szalona kobieta spacerująca po lesie, śpiewająca pod drzewami, inna kobieta, która powróciła po latach w poszukiwaniu dawno zaginionego syna, a w centrum tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ten głód" to swego rodzaju pamiętnik seryjnej morderczyni, która z zimną krwią pozbawia życia swoich kochanków, aby potem wykorzystać ich części ciała do przygotowania wykwintnych dań.

Przyznam, że byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej książki i sam jej początek potwierdził moje obawy, wzbudzając we mnie ambiwalentne odczucia. Miałam wrażenie, że jest zbyt chaotycznie, że zdania bywają konstruowane w dziwny sposób, przez co czasem musiałam czytać jeden fragment po dwa razy lub cofać się kilka zdań wstecz, aby się upewnić, czy dobrze wszystko zrozumiałam. Przeskoki czasowe nie ułatwiały sprawy.
Dodatkowo odrzucały mnie niektóre osobliwe porównania, które często miały nawiązywać do sztuki kulinarnej, co z jednej strony było fajnym smaczkiem, lecz z drugiej strony niektóre metafory były dla mnie dość żenujące. Nie wiedziałam jak się do tego odnosić, czy to tak na poważnie i miało to brzmieć poetycko? Czy może był to specjalny zabieg i mam traktować te narrację z przymrużeniem oka, jako specyficzny czarny humor seryjnej morderczyni? Z biegiem czasu coraz bardziej skłaniałam się ku drugiej opcji, dzięki czemu zaczęłam czerpać przyjemność z lektury.
Bywało też wulgarnie i dosadnie.
Bardzo dokładnie i obrazowo zostały opisane mordy popełniane przez bohaterkę oraz to, jak skrupulatnie się do nich przygotowywała.

Podobał mi się zabieg burzenia czwartej ściany, gdy narratorka zwracała się bezpośrednio do czytelnika.
Na plus zasługuje fakt, że miała ona cechy charakterystyczne dla seryjnych morderców. I raczej nie polubimy się z tą socjopatką ;)
Jednak zabrakło mi więcej wyjaśnień motywów jej działania, ukazania, co ją pchnęło do tak strasznych czynów. Przydałby się bardziej pogłębiony portret psychologiczny.
Była jeszcze jedna rzecz, która mi zgrzytała, mianowicie to, w jakich okolicznościach nasza morderczyni została aresztowana. Według mnie było to mocno naciągane, można to było rozegrać o wiele lepiej.

Podsumowując: pierwsze sto stron z lekka mnie wymęczyło, ale dalej było coraz lepiej i zaczęła się bezkompromisowa jazda bez trzymanki.
Specyficzna i dziwna, momentami groteskowa, makabryczna i wulgarna. Ostatecznie po przymknięciu oka na niektóre aspekty - świetnie się na niej bawiłam.

"Ten głód" to swego rodzaju pamiętnik seryjnej morderczyni, która z zimną krwią pozbawia życia swoich kochanków, aby potem wykorzystać ich części ciała do przygotowania wykwintnych dań.

Przyznam, że byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej książki i sam jej początek potwierdził moje obawy, wzbudzając we mnie ambiwalentne odczucia. Miałam wrażenie, że jest zbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię czytać o różnych dziwnych i niespotykanych przypadłościach o podłożu neurologicznym.
I jak to bywa w tego typu publikacjach, znajdziemy tutaj opisy tych bardziej ciekawych dolegliwości oraz tych, które nie będą aż tak budzić naszego entuzjazmu.
Cała książka skupia się na pięciu naszych zmysłach i przypadkach, u których zostały one zaburzone.
Mnie osobiście najbardziej zainteresował rozdział o ludziach, którzy nie odczuwają bólu. W pierwszym odruchu może nam się wydawać, że takie schorzenie to błogosławieństwo, a jak się okazuje jest to wręcz przekleństwo. Sama nie zdawałam sobie sprawy ile strasznych konsekwencji ono niesie.
Bardzo ciekawa była też wzmianka o kobiecie, której odczuwanie ciepła-zimna zwariowało i było zupełnie odwrotne.
Z zainteresowaniem czytałam o swego rodzaju halucynacjach u ludzi tracących wzrok.
Zmysł wzroku i opis jego działania był dla mnie czymś fascynującym. Była nawet wzmianka o ślepowidzeniu, z którym miałam niedawno styczność w książce sci-fi Petera Wattsa.
Bardzo abstrakcyjna i zadziwiająca była również umiejętność czucia smaku czy widzenia koloru dźwięków. Naukowe opisy działań narządów i zmysłów były podane w przystępny sposób, chociaż nie zawsze w takim samym stopniu interesowały.
Najbardziej z lektury wytrącały mnie wstawki z życia autora, w których to często opisywał krajobraz czy budynki mijane w drodze do pacjenta i przytaczał wspomnienia bądź anegdotki z nimi związane. Może dla niektórych będzie to ciekawym dodatkiem i momentem wytchnienia, lecz dla mnie osobiście było zbędne. Na szczęście nie było tego zbyt wiele.
Całościowo lektura mnie usatysfakcjonowała i dała do myślenia. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak zwodnicze bywają nasze zmysły, i jak niewiele trzeba żeby doszło do ich zaburzeń; czasem decydują o tym geny, a czasem czysty przypadek, pech. Przytłaczające jest też to, jak bywamy bezradni, gdy któryś ze zmysłów nie działa prawidłowo, oraz jak bezradni bywają lekarze i jak ciężko o diagnozę w tak odosobnionych nietypowych przypadkach.
Czy polecam tę książkę każdemu? Nie wiem, na pewno bardziej odnajdą się w niej osoby chociaż trochę zainteresowane tą tematyką, a jeśli ktoś chciałby pierwszy raz poczytać o tego typu rzeczach, to jako pierwszą polecam książkę "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem".

Bardzo lubię czytać o różnych dziwnych i niespotykanych przypadłościach o podłożu neurologicznym.
I jak to bywa w tego typu publikacjach, znajdziemy tutaj opisy tych bardziej ciekawych dolegliwości oraz tych, które nie będą aż tak budzić naszego entuzjazmu.
Cała książka skupia się na pięciu naszych zmysłach i przypadkach, u których zostały one zaburzone.
Mnie osobiście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choroba toczy babkę, choroba toczy wieś, śmierć wisi w powietrzu, a to wszystko w otoczeniu na pozór sielskiej małej prowincji, spowitej w śpiewie ptaków, brzęczeniu pszczół, smakującej kompotem z wiśni i dojrzałymi gruszami, pachnącej kwiatami, polami, lasem, ale też krwią.

Jest wiele dobrych książek, które są po prostu wciągającymi powieściami, ale bywają też takie, które są swego rodzaju literackim przeżyciem, które rezonują z naszą duszą i grają na strunach naszej wrażliwości. I takim właśnie doświadczeniem była dla mnie lektura Łakomych Małgorzaty Lebdy. Wybaczcie jeśli brzmi to zbyt wzniośle, ale być może udziela mi się poetyckość tej książki.
No właśnie – poetyckość… jak to z nią jest w tym przypadku? Osobiście bałam się tego aspektu, bałam się, że mnie przytłoczy, na szczęście tak się nie stało. Poetycka strona jest dobrze wyważona i osoby, które nie do końca się w niej odnajdują mimo wszystko mogą czerpać radość z lektury.
Bardzo doceniam umiejętność posługiwania się językiem Małgorzaty Lebdy, która na pozór prozaiczne rzeczy i czynności przedstawia w bardzo hipnotyzujący sposób. I chociaż nie ma tam rozbudowanych opisów, to autorka tak operuje słowem, że potrafić oddać klimat przy pomocy minimalnych środków. Przywiązuje wagę do różnych drobiazgów i szczegółów, które cudownie budują nastrój. To wszystko sprawiło, że mogłam zanurzyć się całkowicie w tej powieści, zatracić w niej.

Poruszyło mnie też zamiłowanie babci bohaterki do żywego, czyli do wszelakich zwierząt oraz roślin, gdzie nie chce ona zrobić krzywdy nawet zwykłym owadom. Skądś ja to znam :) dlatego od razu wzbudziło to moją sympatię i robiło mi się cieplej na serduszku czytając jak babka ratuje krety czy prowadzi mrówki kroplami miodu.

Łakome jest to powieść o chorobie, o oczekiwaniu na śmierć, o bliskości, o relacjach rodzinnych ,o docenianiu tego, co nam dane, co nam zostało. Jest to z jednej strony powieść swojska, melancholijna, sensualna, cielesna, a z drugiej dzika, czasem mroczna, bywa oniryczna, niedopowiedziana, pozostawiająca czytelnika w pewnym zawieszeniu. Po prostu niezapomniana uczta literacka :)

Dziękuję autorce za tak wspaniałe doznania. :)

Choroba toczy babkę, choroba toczy wieś, śmierć wisi w powietrzu, a to wszystko w otoczeniu na pozór sielskiej małej prowincji, spowitej w śpiewie ptaków, brzęczeniu pszczół, smakującej kompotem z wiśni i dojrzałymi gruszami, pachnącej kwiatami, polami, lasem, ale też krwią.

Jest wiele dobrych książek, które są po prostu wciągającymi powieściami, ale bywają też takie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o kobiecie, która ma swego rodzaju obsesję na punkcie zbrodni sprzed lat.
Główna bohaterka Bodie Kane po ponad 20 latach wraca na kampus swojej byłej uczelni. Tam też miała miejsce tajemnicza śmierć jej współlokatorki. Za zbrodnię bardzo szybko został skazany pewien czarnoskóry chłopak, jednak w przebiegu dochodzenia można dostrzec wiele luk i nielogiczności. Czy oby na pewno skazana została właściwa osoba? Bodie szczerze w to wątpi.

W czasach szkolnych nasza bohaterka nie miała najłatwiej, bywała prześladowana, wyśmiewana, nie należała do grona popularnych dziewczyn, ale mimo to radziła sobie jak tylko umiała, a w dorosłym życiu wyszła na prostą, ale czy na pewno? Jednak nie tak łatwo zapomnieć o przeszłości i wyrwać się z jej szponów.

Makkai zręcznie łączy motywy charakterystyczne dla kryminału z literaturą piękną.
Książka jest ładnie napisana, niesie ze sobą niejedno przesłanie, jednocześnie stawiając w centrum wątek kryminalny.
Znajdziemy tutaj nieco klimatu dark academia, thrilleru psychologicznego czy literatury kobiecej. Autorka porusza szereg różnych tematów, takich jak: metoo, klasowość, rasizm, cancel culture, ukazuje wpływ i siłę mediów społecznościowych, to jaką fascynację budzą w nas zbrodnie, a w szczególności te, których ofiarami padły młode, atrakcyjne, białe kobiety, oraz to, jak ludzie kochają bawić się w internetowych detektywów.

Przeszywające są wstawki, w których narratorka beznamiętnie wylicza przypadki, gdzie sprawcy gwałtów czy morderstw zostali uniewinnieni

Na początku obawiałam się, że książka pójdzie w zbyt nachalny feminizm, na szczęście tak nie było i ukazała również negatywne strony ruchu metoo, uświadamia, że nie wszystko jest czarne albo białe.

Książka wymaga skupienia, większa jej część to myśli głównej bohaterki, nie mamy zbyt wielu dialogów. Do tego dostajemy sporo różnych postaci, przez co można się czasem pogubić. Fabuła płynie raczej niespiesznie, lecz jednocześnie nie brakuje wstawek budujących napięcie i pobudzających naszą ciekawość.

Będzie to dobra powieść zarówno dla miłośników kryminalnych zagadek jak i dla fanów literatury pięknej. Jeśli jednak szukacie czegoś na wzór "Wierzyliśmy jak nikt", to możecie poczuć się zawiedzeni. To dwie zupełnie inne historie, które łączy świetne pióro autorki.

Opowieść o kobiecie, która ma swego rodzaju obsesję na punkcie zbrodni sprzed lat.
Główna bohaterka Bodie Kane po ponad 20 latach wraca na kampus swojej byłej uczelni. Tam też miała miejsce tajemnicza śmierć jej współlokatorki. Za zbrodnię bardzo szybko został skazany pewien czarnoskóry chłopak, jednak w przebiegu dochodzenia można dostrzec wiele luk i nielogiczności. Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli już sięgam po jakieś książki o około naukowej tematyce, to zazwyczaj zahaczają one o dziedziny antropologii lub psychologii, są to tematy, które niezmiernie mnie fascynują.
Tak więc czułam, że "Mężczyzna o pięknym głosie" może przypaść mi do gustu.
Jest to książką napisana przez terapeutkę, która opisuje w niej kilka nietypowych, ciekawych przypadków swych pacjentów.
Poznamy kobietę, która zjawiając się w gabinecie siada w jego kącie i milczy przez całą sesję, sytuacja powtarza się miesiącami, a z ust kobiety padając jedynie zdawkowe słowa.
Czy pacjentkę, która na terapię dla par przyprowadzi nie męża, a kochanka.
I wiele innych równie interesujących przypadków :)

Była to dla mnie niezwykle interesująca lektura, z miłą chęcią zajrzałam za kulisy pracy terapeuty.
Dodatkowo autorka jest bardzo inspirującą postacią, mocno zaangażowaną w swoją pracę i chęć niesienia pomocy, niebojącą się łamania reguł i stosowania niekonwencjonalnych metod. To podejście zmieniło mój punkt widzenia, jestem bowiem osobą, która zazwyczaj traktuje wytyczone reguły jako świętość, przez co na początku podejście pani doktor wydawało mi się nieco kontrowersyjne i moralnie niejednoznaczne, ale z drugiej strony dało mi do myślenia. A po przeczytaniu całości jestem zdania, że jednak czasem trzeba iść za intuicją i przekroczyć pewne wytyczone, narzucone normy.
Bardzo interesujące były też osobiste refleksje i przemyślenia Dr Rubin, dzięki którym dowiadujemy się jak ciężka i odpowiedzialna bywa praca terapeuty, oraz jak bardzo może wpływać na samego terapeutę, który też jest człowiekiem, też ma swoje emocje i własne problemy.

Podsumowując: jest to naprawdę interesująca, inspirująca i dająca do myślenia lektura. Poznamy tutaj wiele ciekawostek, które zapewne będziemy chcieli przedyskutować z innymi.
Książkę polecam każdemu, nie tylko zainteresowanym tematyką psychologii. Jest napisana bardzo przystępnym językiem, a dzięki dodaniu przez autorkę osobistych wątków i przemyśleń uniknięto tutaj tzw. naukowego bełkotu. Możemy poznać Dr Lillian Rubin nie tylko jako genialną panią psycholog, ale przede wszystkim jako człowieka. :)

Jeśli już sięgam po jakieś książki o około naukowej tematyce, to zazwyczaj zahaczają one o dziedziny antropologii lub psychologii, są to tematy, które niezmiernie mnie fascynują.
Tak więc czułam, że "Mężczyzna o pięknym głosie" może przypaść mi do gustu.
Jest to książką napisana przez terapeutkę, która opisuje w niej kilka nietypowych, ciekawych przypadków swych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To była fantastyczna seria, dostarczyła mi mnóstwo rozrywki, i mimo iż trzeci tom może nie będzie moim ulubionym, to cała trylogia pozostanie na zawsze w moim serduszku. 🧡

Ten tom według mnie za długo się rozkręca, ale z drugiej strony, jak już się rozkręci, to ciężko się od niego oderwać.
Zakończenie to strzał w dziesiątkę, lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć, jestem nim naprawdę usatysfakcjonowana.

Żałuję trochę, że nie dostaliśmy więcej Rowana i Citry, pojawia się cała masa nowych bohaterów i postaci, przez co moi ulubieńcy trochę niknęli w tym tłumie. Chociaż bardzo podobał mi się wątek Greysona.
Pochwały należą się też za ukazanie progresu i przemiany bohaterów, tego jak ukształtowały ich niektóre wydarzenia.

Ten tom jest też według mnie najbardziej rozbudowany, ma więcej różnych wątków, przez co czasem trzeba trochę pogłówkować, żeby połączyć fakty.

Natomiast zabrakło mi większej ilości zwrotów akcji, po których zbierałabym szczękę z podłogi, to znaczy było kilka zaskoczeń, ale nie tak mocnych jak w pierwszym tomie.

O samej fabule nie chcę nic pisać, żeby za dużo nie zdradzać, w każdym razie, jeśli podobali się wam "Kosiarze" to bez wahania możecie sięgać po kolejne tomy, nie będziecie zawiedzeni. :)

Podsumowując: finałowy tom nadal trzyma poziom, jest to kawał świetnej rozrywki i satysfakcjonujące zwieńczenie serii. 🧡

To była fantastyczna seria, dostarczyła mi mnóstwo rozrywki, i mimo iż trzeci tom może nie będzie moim ulubionym, to cała trylogia pozostanie na zawsze w moim serduszku. 🧡

Ten tom według mnie za długo się rozkręca, ale z drugiej strony, jak już się rozkręci, to ciężko się od niego oderwać.
Zakończenie to strzał w dziesiątkę, lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć, jestem nim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i niestety to chyba jedno z moich większych tegorocznych rozczarowań. Widząc te wszystkie zachwyty mam wrażenie jakbym czytała zupełnie inną książkę 🤷
Może nie powinno się oceniać czyjegoś życia, w końcu to prawdziwy pamiętnik autora wydany w formie książki.
No ale cóż poradzę na to, że mnie wynudził, jak dla mnie było tu za dużo zbyt prozaicznych wpisów o niczym, nawiązań do osób, których nie kojarzyłam i czasem nie byłam pewna czy chodzi o kogoś sławnego czy jakiegoś członka rodziny autora. Pojawia się tu wiele nazwisk i imion, ale mało kiedy mamy wyjaśnione jaka relacja łączyła autora z danymi osobami.
I niestety wrażenie, że ta książka zaraz wyleci mi z głowy.

Zanim przejdę do plusów, kilka przykładów banalnych wpisów, które mnie nudziły i moim zdaniem były zbędne.
Będę parafrazować, bo nie chce mi się ich szukać:

"Dziś nie działał instagram, myślałem że to tylko mi się coś zepsuło, a okazało się, że wszyscy tak mają, może dzięki temu zaczniemy więcej rozmawiać ze sobą na żywo"

"Dziś pierwszy raz od 300 lat jadę na prawdziwą imprezę, imprezę na mieście! w klubie!" (i później nic nie ma o tej imprezie, czy było fajnie czy cokolwiek)

"Ciekawe czy w związku z tym całym covidem promocja piwa Piast jeszcze obowiązuje, bo właśnie wygrałem, już czwarte piwo i ciekawe czy jutro wymienią mi kapsle"

Natomiast najbardziej urzekły mnie fragmenty rozmów z babcią oraz fragmenty o pracy w zoo, o zwierzętach, chociaż czasem brakło mi jakiś opisów, ciekawostek o danych gatunkach, których nie znałam, musiałam je sobie googlować.

No i niestety to chyba jedno z moich większych tegorocznych rozczarowań. Widząc te wszystkie zachwyty mam wrażenie jakbym czytała zupełnie inną książkę 🤷
Może nie powinno się oceniać czyjegoś życia, w końcu to prawdziwy pamiętnik autora wydany w formie książki.
No ale cóż poradzę na to, że mnie wynudził, jak dla mnie było tu za dużo zbyt prozaicznych wpisów o niczym,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki, po tylu zachwytach spodziewałam się czegoś lepszego.

🍄Z jednej strony czytało mi się ją dobrze, ciekawiło mnie, co będzie dalej, pochłonęłam ją bardzo szybko, a z drugiej strony było sporo elementów, które mi nie zagrały.

🍄Historii nie można odmówić klimatu, jest tajemniczo, niepokojąco, a jednocześnie idyllicznie.
Podobał mi się zabieg, że zaczynamy jakby od końca, dzięki czemu od razu wiemy, że przedstawiana historia nie zakończy się dobrze, co podtrzymuje w nas wspomniane uczucie niepokoju.

🍄Świetny był też koncept Domu z Drewna i Szkła wraz z jego intrygującym mieszkańcem. Wyjazd do takiego miejsca brzmiał dla minie jak wakacje marzeń i niezwykła przygoda, chętnie bym się przeniosła do rzeczywistości naszych bohaterów, pomijając tragiczne zakończenie tej wyprawy 😅

🍄Niestety poza postacią głównej bohaterki oraz intrygującym Adamem, reszta bohaterów w moim mniemaniu była dość nijaka. Najwięcej o tym jacy są dowiadujemy się z opowieści innych, a nie widzimy tego w praktyce. Przez to nie potrafiłam się z nimi zżyć.

🍄I mimo iż książkę czytało się szybko, to przez ¾ historii nic konkretnego się nie działo, obserwujemy jak bohaterowie piją, jedzą, pływają, spacerują i rozmawiają. Według mnie można by tutaj wprowadzić jakieś smaczki, poszlaki do czego to zmierza, aby wzbudzić więcej napięcia i zmusić czytelnika do analizy.
Przez ten aspekt zakończenie nie do końca mi siadło, moim zdaniem było trochę wyrwane z kontekstu, abstrakcyjne i przesadzone. Dodatkowo nie wywołało u mnie praktycznie żadnych emocji. Gdybym wcześniej dostała jakieś poszlaki, czy bardziej wnikliwe portrety psychologiczne, to może taki finał by się bronił.
Aczkolwiek z drugiej strony jest to młodzieżówka, więc może nie powinnam tak wiele wymagać.

🍄Być może nie jestem odpowiednim targetem dla tej książki i jestem już za stara na tego typu historie. Inne książki od Marty Bijan przypadły mi do gustu, szczególnie zbiór opowiadań "Domy i inne duchy" zrobił na mnie duże wrażenie.
Myślę, że jest szansa, iż młodsi czytelnicy lepiej odnajdą się w świecie "Muchomorów w cukrze"

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki, po tylu zachwytach spodziewałam się czegoś lepszego.

🍄Z jednej strony czytało mi się ją dobrze, ciekawiło mnie, co będzie dalej, pochłonęłam ją bardzo szybko, a z drugiej strony było sporo elementów, które mi nie zagrały.

🍄Historii nie można odmówić klimatu, jest tajemniczo, niepokojąco, a jednocześnie idyllicznie.
Podobał mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura bardzo w moich klimatach ❤️ Mamy tutaj trochę satyry społecznej, trochę dramatu obyczajowego, a nawet szczyptę realizmu magicznego. Bywa równie zabawnie, co przygnębiająco, ale też kontrowersyjne, obrzydliwie i po prostu dziwnie :)
Obsceniczne i dosadne opisy aktów seksualnych mieszają się z poetyckimi rozważaniami bohaterki przesiadującej samotnie nad brzegiem morza.
Tak więc pod przykrywką tej dosłowności i wulgarności kryję się głębia.
Momentami balansujemy na krawędzi kiczu, lecz wszystko jest zmyślnie wyważone. Taka trochę wybuchowa mieszanka, ale w tym szaleństwie jest metoda.

Miałam lekkie skojarzenia z twórczością Houellebecqa, chociaż na pewno była to lżejsza lektura. Aczkolwiek nie brakowało tu trudnych tematów, interesujących spostrzeżeń na temat współczesnego świata, miłości, relacji międzyludzkich, depresji itp. Dostajemy też sporo symboliki, czy nawiązań do mitologii, co daje nam pole do różnych interpretacji.

Ostrzegam, że bohaterkę ciężko polubić, jest strasznie egoistyczna, naiwna, irytująca, czasem budząca politowanie. Uzależniania ona swoją samoocenę od mężczyzn, szuka u nich aprobaty i atencji, nie potrafi cieszyć się samą sobą, desperacko stara się zapełnić pustkę w swoim życiu na różne sposoby.
Jednak ja lubię gdy bohater nie jest nieskazitelny, więc dla mnie to był plus.

Jedyne co mi przeszkadzało to sceny erotyczne, których w pewnym momencie jak dla mnie zrobiło się zbyt dużo, i często budziły niesmak, chociaż z drugiej strony przez ich odrażający aspekt na pewno zapadły mi w pamięć. Nie wiedziałam, że coś może mnie jednocześnie tak obrzydzać i podniecać 😅
A sceny z lewatywą nigdy nie zapomnę 🙈
No i zakończenie według mnie było trochę nijakie, po tym wszystkim spodziewałam się czegoś mocniejszego.

Podsumowując: dziwaczna była to książka, i ta dziwność na pewno nie spodoba się każdemu, natomiast ja jestem zachwycona i na pewno niebawem sięgnę po poprzednią książkę tej autorki. ❤️

Lektura bardzo w moich klimatach ❤️ Mamy tutaj trochę satyry społecznej, trochę dramatu obyczajowego, a nawet szczyptę realizmu magicznego. Bywa równie zabawnie, co przygnębiająco, ale też kontrowersyjne, obrzydliwie i po prostu dziwnie :)
Obsceniczne i dosadne opisy aktów seksualnych mieszają się z poetyckimi rozważaniami bohaterki przesiadującej samotnie nad brzegiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Chwile wieczności" to zbiór wspomnień oraz przemyśleń osiemdziesięcioletniej narratorki, nostalgiczna podróż przez jej życie, swego rodzaju pamiętnik. Rozlicza się ona ze swoją przeszłością, analizuje relacje, wybory, zastanawia się, co nas kształtuje, wspomina swoje miłości, karierę zawodową, zastanawia się nad tym co będzie i ile czasu jeszcze zostało. Bohaterka równocześnie mierzy się z próbą akceptacji siebie, pogodzeniem się ze zmianami i upływającym czasem, co nieraz napawa ją wstydem i lękiem. Czuje zbliżający się koniec.

Jest to słodko-gorzka opowieść o przemijaniu, starości, samotności oraz życiu. Słodka, bo była tam doza ironicznego humoru, subtelnego sarkazmu. Gorzka, bo rzecz jest o śmierci, i bywa przygnębiająco. Mnie tym mocniej dotknęła, gdyż jestem blisko związana z moimi dziadkami i obserwując ich dostrzegam kwestie poruszane w tej książce.

Mimo iż książka krótka, to treściwa, zaznaczyłam w niej sporo cytatów. ❤️

Intymna, poruszająca, mądra, melancholijna. ❤️

"Chwile wieczności" to zbiór wspomnień oraz przemyśleń osiemdziesięcioletniej narratorki, nostalgiczna podróż przez jej życie, swego rodzaju pamiętnik. Rozlicza się ona ze swoją przeszłością, analizuje relacje, wybory, zastanawia się, co nas kształtuje, wspomina swoje miłości, karierę zawodową, zastanawia się nad tym co będzie i ile czasu jeszcze zostało. Bohaterka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Legendy i Latte" to niezwykle urocza historia. Fantastyka w trochę innej odsłonie niż można by było się spodziewać po tym gatunku, z dość niekonwencjonalną, spokojną, przyjazną narracją. Nie uświadczymy tutaj zawrotnej akcji, krwawych wojen czy dalekich wypraw. Jest to opowieść o pewnej orczycy, która postanawia zarzucić swoje dotychczasowe życie pełne walk i przygód, marzy jej się bowiem trochę odpoczynku, oraz przede wszystkim otwarcie własnej kawiarni. Będziemy śledzić losy powstawania tego przybytku, jego początki, pomysły na biznes, poznamy nietypowych klientów i pracowników, których nie da się nie pokochać (Naparstek ❤️). 😁
Ma w sobie wiele dobroci, pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń, oraz że warto dążyć do spełnienia swoich marzeń, nie poddając się przy tym łatwo.
Natomiast opisy pełne smakowitych aromatów sprawią, że od razu najdzie nas ochota na kawkę.

Jest to totalny comfort read, taka niezobowiązująca, lekka, przyjemna lektura, idealna na gorszy czas, czy zastój czytelniczy.
Pełen ciepła, klimatu, zapachu kawy i smakowitych wypieków, zabawna i podnosząca na duchu.
Na pewno nie jest to jakaś wybitna literatura, lecz nie można odmówić jej uroku i oryginalności, a urok ten leży właśnie w jej prostocie.
Przeczytałam ją z wielką przyjemnością i uśmiechem na twarzy. 😊

"Legendy i Latte" to niezwykle urocza historia. Fantastyka w trochę innej odsłonie niż można by było się spodziewać po tym gatunku, z dość niekonwencjonalną, spokojną, przyjazną narracją. Nie uświadczymy tutaj zawrotnej akcji, krwawych wojen czy dalekich wypraw. Jest to opowieść o pewnej orczycy, która postanawia zarzucić swoje dotychczasowe życie pełne walk i przygód,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zadziwienie" to opowieść o relacji ojca z synem, o żałobie, radzeniu sobie ze stratą, inności, nadziei, człowieczeństwu, a także o przyrodzie.

Na pewno jest to lektura dająca do myślenia, wymagająca cierpliwości i zatrzymania się na dłużej przy niektórych zagadnieniach. Dostajemy tutaj dużo wątków przyrodniczych, dotykamy kwestii zmian klimatycznych, wymierania zagrożonych gatunków, i innych katastrof ekologicznych. Tematy te nie są zbyt często poruszane w literaturze pięknej, a według mnie są szalenie ważne.

Sednem historii jest poruszająca, czuła historia relacji ojca z synem, który jest niezwykle wrażliwym chłopcem, kochającym zwierzęta i przyrodę, niestety nie jest łatwym dzieckiem, miewa stany depresyjne i maniakalne, napady agresji, nie odnajduje się wśród rówieśników. Ojciec nie chce poddać syna tradycyjnemu leczeniu i otumaniać go lekami, postanawia spróbować eksperymentalnej terapii, która jednak przynosi nieco niepokojące skutki i pytania o granice własnego ja, o to, kiedy tak naprawdę przestajemy być sobą, oraz o moralny aspekt całego przedsięwzięcia. Wątek ten zwraca też uwagę na coraz gorszą kondycję psychiczną u dzieci.

Bardzo podobały mi się rozdziały w których ojciec zabierał syna w "podróże" po różnych wymyślonych egzoplanetach, które często bywały metaforycznym odzwierciedleniem przemyśleń, wydarzeń i uczuć mających miejsce w prawdziwym życiu.

Rozdziały są króciutkie, przez co książkę czyta się naprawdę szybko.

To bogata i wielowarstwowa historia, meandrująca między dramatem rodzinnym, sci-fi, a tematami naukowymi, ekologicznymi czy nawet politycznymi.
Powers porusza serca i umysły, przypominając nam o naszym człowieczeństwie, wadze miłości, znaczeniu wszystkich żywych istot, a także o tym, jak społeczeństwo nie dostrzega tego znaczenia, i nie zdaje sobie sprawy do czego taka ignorancja może doprowadzić. Prowokująca do myślenia, inspirująca, sugestywna i pouczająca. Chwyta za serce, które potem niejednokrotnie łamie.

"Zadziwienie" to opowieść o relacji ojca z synem, o żałobie, radzeniu sobie ze stratą, inności, nadziei, człowieczeństwu, a także o przyrodzie.

Na pewno jest to lektura dająca do myślenia, wymagająca cierpliwości i zatrzymania się na dłużej przy niektórych zagadnieniach. Dostajemy tutaj dużo wątków przyrodniczych, dotykamy kwestii zmian klimatycznych, wymierania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"A jeśli jesteśmy złoczyńcami" to opowieść o grupie zdolnych studentów, zazdrości, zbrodni, karze i tajemnicy. Brzmi znajomo? Niebezpodstawnie krążą porównania tejże książki do "Tajemnej Historii", i chociaż nie dorównuje "Tajemnej", która reprezentuje zdecydowanie wyższy poziom, to jest to nadal świetna i wciągająca powieść.

Akcja rozgrywa się w elitarnym college'u artystycznym, w którym to główny bohater wraz z szóstką swoich przyjaciół studiuje aktorstwo. Śledzimy ich losy, obserwujemy rozwój łączącej ich relacji, podglądamy podczas prób i występów, na których starają się jak najlepiej wcielić w przypisane im role. Okazuje się, że również poza sceną przyjdzie im przywdziać pewne maski.

Niespodziewanie jeden z aktorów ginie. Pozostała szóstka musi przekonać policję i samych siebie, że jest niewinna. Kto jest dobry? Kto okaże się złoczyńcą? Czy ktoś robi jedynie za statystę? A może ktoś ukradł rolę innej osobie?

Mamy tutaj dwie linie czasowe, współczesność – gdzie głównym bohater właśnie wychodzi z więzienia i postanawia wyjawić, co tak naprawdę się wydarzyło 10 lat temu, dzięki czemu wraz z nim cofamy się do tamtych czasów.

Książka jest napisana bardzo oryginalnie. Mamy tu podział na akty i sceny, a bohaterowie w swoje wypowiedzi często wplatają cytaty z utworów Shakespeare'a i innych dramatów, co dodaje klimatu. Z początku dialogi te niektórych mogą nieco drażnić i sprawiać wrażenie chaosu. Gwarantuję jednak, że jak już załapiecie rytm, to będziecie wyczekiwać tych nietypowych wstawek z ogromnym zaciekawieniem.

Rozdziały są krótkie i ciągle coś się dzieje, przez co nie ma miejsca na nudę, a książkę czyta się błyskawicznie.

Należy też wspomnieć, że nie jest to typowy kryminał. Autorka stawia zbrodnie w tle i skupia się na zachowaniach oraz emocjach bohaterów, którymi targają pasja, miłość, zazdrość, złość, agresja, szaleństwo oraz wyrzuty sumienia. I to właśnie przez poczucie winy życie naszych bohaterów zacznie drastycznie się zmieniać, doprowadzając do upadku.

Choć głównymi motywami książki są sztuka i zbrodnia oraz ich wpływ na życie młodych ludzi, tak naprawdę to także opowieść o miłości. Miłości nie zawsze łatwej i oczywistej, miłości, w której pożądanie miesza się z obsesją. To również historia o przyjaźni, trudnych wyborach, poświęceniu oraz niespełnionych pragnieniach.

Dla fanów klimatów dark academia pozycja obowiązkowa!

A wielbiciele oryginalnych kryminałów też nie powinni czuć się zawiedzeni.

Polecam!

"A jeśli jesteśmy złoczyńcami" to opowieść o grupie zdolnych studentów, zazdrości, zbrodni, karze i tajemnicy. Brzmi znajomo? Niebezpodstawnie krążą porównania tejże książki do "Tajemnej Historii", i chociaż nie dorównuje "Tajemnej", która reprezentuje zdecydowanie wyższy poziom, to jest to nadal świetna i wciągająca powieść.

Akcja rozgrywa się w elitarnym college'u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zazwyczaj jest mi ciężko polubić się z młodzieżówkami, a jednak w tym przypadku się udało i świetnie się bawiłam przy czytaniu.

Przyznam szczerze, że pierwszy tom mnie jakoś mocno nie porwał, przez co byłam nieco sceptycznie nastawiona do kolejnego, lecz w tym przypadku warto było dać szansę kontynuacji.
Nie zrozumcie mnie źle – I tom nie był zły, aczkolwiek moim zdaniem drugi jest o wiele lepszy.
Po pierwszym czułam lekki niedosyt, miałam wrażenie, że pozostawił nas ze zbyt wieloma niewiadomymi, przez co wydaje mi się bardziej wstępem do tego, co będzie się działo dalej, a będzie się działo! I to ile! Dostajemy tu więcej ciekawych i pomysłowych zagadek, więcej intryg, więcej akcji i więcej plot twistów, fabuła jest dużo bardziej zagmatwana, przez co zmusza do działania trybiki w naszej głowie :)
Zagadki to coś, za co najbardziej lubię ten tytuł, jestem miłośniczką escape roomów oraz gier logicznych, więc czułam się tutaj jak ryba w wodzie i wspólnie z bohaterami główkowałam nad rozwiązaniami.
Duży plus należy się też za króciutkie, dynamiczne rozdziały, przez co książkę czyta się błyskawicznie i nie ma miejsca na nudę.
Kolejny plus za intrygujące postacie czworga braci Hawthornów, każdy z nich jest nieco inny, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Podobało mi się też jak ewoluowała postać głównej bohaterki, Avery jest bardziej pewna siebie i nie boi się ryzykownych zagrań – w końcu anagram od Avery Kylie Grambs to A very risky gamble 😉
Widziałam, że niektórzy narzekają na wątek trójkąta miłosnego, mnie natomiast podobał się taki rozwój sytuacji, dodawał napięcia i charakteru głównej bohaterce.
Jedyny minus za postać Max, która zaczęła mnie strasznie irytować, a jej odzywki były żenujące.

Podsumowując: "The Inheritance Games" jest pełne tajemnic, intryg, zagadek, mnóstwa akcji, trzyma w napięciu, z intrygującymi bohaterami i świetnym klimatem.

Fantastycznie się bawiłam przy tym tomie, przy okazji mogłam pogłówkować, a przez krótkie rozdziały książkę dosłownie się pożera. Gdybym była paręnaście lat młodsza, to zapewne oszalałabym na punkcie tej serii 🙂

Zazwyczaj jest mi ciężko polubić się z młodzieżówkami, a jednak w tym przypadku się udało i świetnie się bawiłam przy czytaniu.

Przyznam szczerze, że pierwszy tom mnie jakoś mocno nie porwał, przez co byłam nieco sceptycznie nastawiona do kolejnego, lecz w tym przypadku warto było dać szansę kontynuacji.
Nie zrozumcie mnie źle – I tom nie był zły, aczkolwiek moim zdaniem...

więcej Pokaż mimo to