-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać1
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
Biblioteczka
2018-02-23
2019-10-27
Z dotychczas wydanych czterech powieści, które w piękny sposób popełniła Tammara Webber znane są mi trzy. Proza, która wpisuje się w popularny ostatnio nurt new adults, proza potencjalnie dedykowana dla dorastającej młodzieży, jednak w żaden sposób nie zamyka to drogi dostępu osobom starszym. Bo i one znajdują tu dla siebie coś dobrego i coś inspirującego.
Swego czasu do 'Tak blisko...' i 'Tak krucho...' odniosłem się w ten sposób. Do dwóch powieści stanowiących jedną, integralną całość:
Szukam sposobu, aby opowiadając o jednej opowiedzieć o obu. Szukam też sposobu, aby pisząc o obu dotknąć tylko jednej. Jakkolwiek postąpię po raz pierwszy pisząc o jednej opowiem o obu. Dosyć niedawno dane mi było czytać podobne literackie rozwiązanie i choć mi się podobało tutaj wypadło to lepiej, ciekawiej. Tutaj emocje szybko przelały się przez czarę wypełniając i przepełniając duszę nadmiarem uczuć i doznań.
Wspominam o yin i yang nie bez powodu, gdyż jeśli spojrzymy na znak graficzny mała czarna kropka, jaką jest 'Tak blisko...' odnajduje się doskonale w znacznie większym białym polu. I co ważne można też na to spojrzeć odwrotnie, jednak sugerowałbym to pierwsze, znacznie ciekawsze doświadczenie. 'Tak blisko...' opowiada historię relacji chłopaka i dziewczyny z perspektywy dziewczyny. To właśnie tutaj Jackie, chwilę później jednak Jacqueline, poznaje chłopaka o imieniu Lucas i to jemu zawdzięcza wybawienie z przykrej opresji. I już wtedy coś między nimi zaczyna się dziać...
Ta sama intensywność myśli, uczuć, pragnień i doznań nie omija nas również w najnowszej powieści autorki, która swoją premierę wydawniczą miała nie tak dawno, bo 1 sierpnia. 'Między wierszami', bo o niej właśnie mowa będzie dodatkową atrakcją dla wszystkich sympatyków książki 'Duma i uprzedzenie', gdyż Tammara Weber swoją historię oparła na klasycznej powieści Jane Austen, a bardziej konkretnie na jej współczesnej, młodzieżowej adaptacji.
https://internetowacela.blogspot.com/
Z dotychczas wydanych czterech powieści, które w piękny sposób popełniła Tammara Webber znane są mi trzy. Proza, która wpisuje się w popularny ostatnio nurt new adults, proza potencjalnie dedykowana dla dorastającej młodzieży, jednak w żaden sposób nie zamyka to drogi dostępu osobom starszym. Bo i one znajdują tu dla siebie coś dobrego i coś inspirującego.
Swego czasu do...
2018-08-17
(...) W każdej z książek dzięki autorce poznajemy określone relacje młodych ludzi, którzy na samym początku spotkali się na planie filmu i już wtedy coś określonego zaczęło się między nimi dziać. Teraz Reid Alexander za swój nie lada wyczyn skasowania nowego porsche na ganku pewnego domu dostaje w nagrodę miesiąc prac społecznych pod okiem Dori Cantrell. I już od pierwszych stron, jak to u Webber bywa dzieje się wiele dobrego, emocje rosną, pęcznieją, bawimy się w lekturze, cieszymy się nią. I to serce między stopami, ktoś będzie musiał wykazać się nie lada pokorą, aby się po nie schylić i zapracować na względy młodej damy, co do której zupełnie nie był i nie jest przekonany.
Jednak, jak to zwykle bywa przeciwieństwa lubią się przyciągać.
Pełny tekst krótkiej opinii dostępny w blogu:
http://internetowacela.blogspot.com/2018/08/tammara-webber-dobrze-ci-tak.html
(...) W każdej z książek dzięki autorce poznajemy określone relacje młodych ludzi, którzy na samym początku spotkali się na planie filmu i już wtedy coś określonego zaczęło się między nimi dziać. Teraz Reid Alexander za swój nie lada wyczyn skasowania nowego porsche na ganku pewnego domu dostaje w nagrodę miesiąc prac społecznych pod okiem Dori Cantrell. I już od pierwszych...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-21
Z książkami, Tak blisko... i Tak krucho... jest tak, jak z yin i yang. Choć można poznać tylko jedną, to jednak obie tworzą doskonałą, dopełniającą się całość. Miałem wrażenie, że po Morzu spokoju i Hopeless nic już w tej materii nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Stało się inaczej i chwała za to Tammarze Webber, bo to, czego dokonała jest warte każdej ceny.
Szukam sposobu, aby opowiadając o jednej opowiedzieć o obu. Szukam też sposobu, aby pisząc o obu dotknąć tylko jednej. Jakkolwiek postąpię po raz pierwszy pisząc o jednej opowiem o obu. Dosyć niedawno dane mi było czytać podobne literackie rozwiązanie i choć mi się podobało tutaj wypadło to lepiej, ciekawiej. Tutaj emocje szybko przelały się przez czarę wypełniając i przepełniając duszę nadmiarem uczuć i doznań.
Wspominam o yin i yang nie bez powodu, gdyż jeśli spojrzymy na znak graficzny mała czarna kropka, jaką jest Tak blisko... odnajduje się doskonale w znacznie większym białym polu. I co ważne można też na to spojrzeć odwrotnie, jednak sugerowałbym to pierwsze, znacznie ciekawsze doświadczenie. Tak blisko... opowiada historię relacji chłopaka i dziewczyny z perspektywy dziewczyny. To właśnie tutaj Jackie, chwilę później jednak Jacqueline, poznaje chłopaka o imieniu Lucas i to jemu zawdzięcza wybawienie z przykrej opresji. I już wtedy coś między nimi zaczyna się dziać...
Pełny tekst recenzji dostępny w linku:
https://internetowacela.blogspot.com/2018/11/tammara-webber-tak-blisko.html
Z książkami, Tak blisko... i Tak krucho... jest tak, jak z yin i yang. Choć można poznać tylko jedną, to jednak obie tworzą doskonałą, dopełniającą się całość. Miałem wrażenie, że po Morzu spokoju i Hopeless nic już w tej materii nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Stało się inaczej i chwała za to Tammarze Webber, bo to, czego dokonała jest warte każdej ceny.
Szukam...
2018-11-25
Tak się akurat złożyło, że w określonym miejscu i czasie swoją premierę miały dwie książki, które miałem i mam przyjemność objąć swoim patronatem. Stąd, aby sumiennie zająć się jedną, a potem drugą pojawia się odpowiednia chwila, doskonały moment, aby zatrzymać się przed najnowszą powieścią Tammary Webber, Tam gdzie ty.
Do tej pory, a myślę tu o serii książek Tak blisko..., Tak krucho... i Tak słodko... było to fascynujące i urzekające spojrzenie na relację dwojga ludzi z dwóch perspektyw, dwóch biegunów, dwóch oddechów, bijących serc i rodzących się uczuć. Jedyne w swoim rodzaju yin i yang, które swego czasu ująłem w ten sposób:
Wspominam o yin i yang nie bez powodu, gdyż jeśli spojrzymy na znak graficzny mała czarna kropka, jaką jest „Tak blisko...” odnajduje się doskonale w znacznie większym białym polu. I co ważne można też na to spojrzeć odwrotnie, jednak sugerowałbym to pierwsze, znacznie ciekawsze doświadczenie. „Tak blisko...” opowiada historię relacji chłopaka i dziewczyny z perspektywy dziewczyny. To właśnie tutaj Jackie, chwilę później jednak Jacqueline, poznaje chłopaka o imieniu Lucas i to jemu zawdzięcza wybawienie z przykrej opresji. I już wtedy coś między nimi zaczyna się dziać...
Już wtedy, po fenomenalnym Tak blisko... Tammara Webber sprawiła, że oczekiwanie na każdą jej nową książkę było wyjątkowo trudne, bolesne, niecierpliwość tego, co może mnie spotkać, czym autorka może mnie zaskoczyć w kolejnej książce była i jest trudna do opisania. Choć paradoksalnie ta boleść była bardzo miła. I oto pewnego dnia pojawia się zupełnie nowa historia. (...)
Pełny tekst recenzji dostępny w linku:
https://internetowacela.blogspot.com/2018/11/tammara-webber-tam-gdzie-ty.html
Tak się akurat złożyło, że w określonym miejscu i czasie swoją premierę miały dwie książki, które miałem i mam przyjemność objąć swoim patronatem. Stąd, aby sumiennie zająć się jedną, a potem drugą pojawia się odpowiednia chwila, doskonały moment, aby zatrzymać się przed najnowszą powieścią Tammary Webber, Tam gdzie ty.
Do tej pory, a myślę tu o serii książek Tak...
Z książkami, „Tak blisko...“ i „Tak krucho...“ jest tak, jak z yin i yang. Choć można poznać tylko jedną, to jednak obie tworzą doskonałą, dopełniającą się całość. Miałem wrażenie, że po „Morzu spokoju“ i „Hopeless“ nic już w tej materii nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Stało się inaczej i chwała za to Tammarze Webber, bo to, czego dokonała jest warte każdej ceny.
Szukam sposobu, aby opowiadając o jednej opowiedzieć o obu. Szukam też sposobu, aby pisząc o obu dotknąć tylko jednej. Jakkolwiek postąpię po raz pierwszy pisząc o jednej opowiem o obu. Dosyć niedawno dane mi było czytać podobne literackie rozwiązanie i choć mi się podobało tutaj wypadło to lepiej, ciekawiej. Tutaj emocje szybko przelały się przez czarę wypełniając i przepełniając duszę nadmiarem uczuć i doznań. (...)
Pełny tekst recenzji dostępny w linku:
https://internetowacela.blogspot.com/2018/11/tammara-webber-tak-blisko.html
Z książkami, „Tak blisko...“ i „Tak krucho...“ jest tak, jak z yin i yang. Choć można poznać tylko jedną, to jednak obie tworzą doskonałą, dopełniającą się całość. Miałem wrażenie, że po „Morzu spokoju“ i „Hopeless“ nic już w tej materii nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Stało się inaczej i chwała za to Tammarze Webber, bo to, czego dokonała jest warte każdej...
więcej Pokaż mimo to