-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać14
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać8
Biblioteczka
2020-07-22
2020-07-22
Sięgając po książki Magdaleny Majcher, nawet te gdzie miłość odgrywa główną rolę, wiem, że nie trafię na mdłą historię, pełną pseudodramatów, z nijakimi bohaterami, którzy wiecznie, a to się rozstają, a to do siebie wracają, nie, u niej jest jak w prawdziwym życiu — dostajemy, zostaje nam zabrane, coś umiera, żeby coś mogło się narodzić.
„Port nad zatoką” to powieść gdzie mieszają się różne emocje, od bólu po stracie, po nadzieję, że nie wszystko jeszcze jest skończone, od poczucia winy do euforii, od wyobcowania, aż do momentu gdzie wreszcie przestaje brakować powietrza. Osadzona w przepięknym miejscu, w którym, choć nigdy nie byłam, to czułam jego specyficzny klimat, widziałam (chwilowo tylko w wyobraźni) mieszkańców, małe knajpki i łodzie rybackie. Niesamowite jest to, jak autorka nieprzesadzając z opisami, potrafi oddać cały urok danego miejsca.
Czy to jest lekka i wakacyjna książka? Lekką bym jej nie nazwała, bo jest w niej kilka bardzo trudnych tematów, chociażby żałoba czy adopcja, ale mam wrażenie, że i tak autorka główną bohaterkę oszczędziła, albo trafiła jej się taka silna sztuka ;) Wakacyjny ma klimat, zwłaszcza nadmorskie sceny są jego najlepszym odzwierciedleniem. Całość czyta się z zapartym tchem, przeżywając wszystko to co bohaterowie. Kolejna bardzo dobra książka, po którą sięgając, na pewno nie będziecie rozczarowani. Polecam!
Sięgając po książki Magdaleny Majcher, nawet te gdzie miłość odgrywa główną rolę, wiem, że nie trafię na mdłą historię, pełną pseudodramatów, z nijakimi bohaterami, którzy wiecznie, a to się rozstają, a to do siebie wracają, nie, u niej jest jak w prawdziwym życiu — dostajemy, zostaje nam zabrane, coś umiera, żeby coś mogło się narodzić.
„Port nad zatoką” to powieść gdzie...
2020-07-15
U Marii Paszyńskiej to zawsze ludzie ich wybory, niezagojone blizny, traumy czy szczęście są najważniejsi. W „Czasie białych nocy” to los człowieka uwikłanego we własną przeszłość, na którą nie miał wpływu wcześniej, ani nie ma wpływu teraz, jednak to ona go determinuje, wysuwa się na pierwszy plan. Teoretycznie fikcyjne postaci, a mające w sobie tak wiele realnych uczuć, sprzecznych emocji, że ciężko nie przeżywać tej historii wraz z nimi. Historia, która jest konikiem, a właściwie czarnym koniem autorki to tło, a jednak zgrane, tworzące całość z bohaterami.
Lubię styl Marii Paszyńskiej, opisy, swobodne dialogi, jej powieści są jak filmy, które wyświetlamy sobie we własnej głowie. Każda jej książka jest inna, każda wyjątkowa. Nie inaczej będzie z cyklem „Wiatr ze wschodu”, który został otwarty „Czasem białych nocy”. Jak dalej potoczą się losy bohaterów? Mam nadzieję, że przekonamy się o tym już wkrótce. Polecam!
U Marii Paszyńskiej to zawsze ludzie ich wybory, niezagojone blizny, traumy czy szczęście są najważniejsi. W „Czasie białych nocy” to los człowieka uwikłanego we własną przeszłość, na którą nie miał wpływu wcześniej, ani nie ma wpływu teraz, jednak to ona go determinuje, wysuwa się na pierwszy plan. Teoretycznie fikcyjne postaci, a mające w sobie tak wiele realnych uczuć,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-14
„Inspiracja” Adriana Bednarka to książka, której długo nie wyrzucę z głowy! Jak on tworzy profile psychopatów, klimat, grozę, po prostu mistrzostwo świata. Nie uświadczycie — przynajmniej w „Inspiracji”, bo jak w innych to nie wiem — flaków i wnętrzności na wierzchu, ale od opisów cierpnie skóra. Dialogi, uśmiechy, niby niewinne, ale kiedy uświadomimy sobie, kto jest kim, te uśmiech zmieniają się w grymasy, a wypowiedziane słowa nabierają innego znaczenia. Wprowadzenie na pozór niewinnej zabawki, która w ostateczności ma niebagatelne znaczenie, dodatkowo buduje niepokój. Nie chcę zdradzać, o co chodzi, jednak u mnie ona wywołuje nie zachwyt, a właśnie podskórny lęk. W każdym razie, gdyby to coś stało na półce, na pewno bym nie zasnęła.
Cała powieść trzyma w napięciu, główny bohater to postać o bardzo specyficznych zainteresowaniach, co jest jej dodatkowym atutem. Książka jest gruba, ale na tyle wciągająca, że ciężko ją odłożyć. Rozwiązanie zdaje się blisko, jednak zaskoczenia przy końcówce nie brakuje. „Inspiracja” to pierwszy tom nowego cyklu i z niecierpliwością wypatruję kolejnego.
„Inspiracja” Adriana Bednarka to książka, której długo nie wyrzucę z głowy! Jak on tworzy profile psychopatów, klimat, grozę, po prostu mistrzostwo świata. Nie uświadczycie — przynajmniej w „Inspiracji”, bo jak w innych to nie wiem — flaków i wnętrzności na wierzchu, ale od opisów cierpnie skóra. Dialogi, uśmiechy, niby niewinne, ale kiedy uświadomimy sobie, kto jest kim,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cała książka jest pełna wątków pozornie ze sobą niezwiązanych, choć czytelnik od razu kojarzy co i jak, ponieważ śledzi historię z perspektywy samozwańczych detektywów oraz sierżanta Bączka, aż momentami miałam ochotę krzyknąć „No zadzwoń do niego, kurna!” - emocje, emocje ;) Jak na rasowy kryminał przystało odpowiedzi na najważniejsze pytania „kto?” i „dlaczego?”, nie uzyskacie tak szybko, trzeba doczytać do końca, by wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce. Jednak przede wszystkim to komedia, z pazurem oraz nieszablonowymi postaciami. Uwielbiam pióro Małgorzaty, jej opisy, dialogi, bohaterów, którzy rzucają takimi tekstami, że uśmiecham się do siebie. Przy „Weselu” naprawdę można odpocząć, śledząc coraz to bardziej zakręcone losy pięciu przyjaciółek, z Edytą Prusko na czele, choć nie, akurat w tej części prym wiedzie Patinka, przynajmniej w pewnych strategicznych momentach. Warto znać „Pruskie baby”, bo jest w książce sporo do nich nawiązań, bez tego oczywiście da się czytać, ale nie będziecie wiedzieli, dlaczego Edyta rzuca Rafała, skąd wziął się Bączek (bardzo obrotny śledczy), no i o co chodzi z tą Adaminą, choć tu i tak jest zaskoczenie ;)
Czy faktycznie wesela nie będzie? Sprawdźcie sami ;)
Cała książka jest pełna wątków pozornie ze sobą niezwiązanych, choć czytelnik od razu kojarzy co i jak, ponieważ śledzi historię z perspektywy samozwańczych detektywów oraz sierżanta Bączka, aż momentami miałam ochotę krzyknąć „No zadzwoń do niego, kurna!” - emocje, emocje ;) Jak na rasowy kryminał przystało odpowiedzi na najważniejsze pytania „kto?” i „dlaczego?”, nie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to