-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-04-22
2017-01-09
Książka "Bez strachu" to wywiad przeprowadzony przez Magdalenę Rigamontii z jedynym polskim balsamistą Adamem Ragielem , a także jego uczniami.Magdalena Rigamontii zadaje pytania , na które odpowiedzi ciekawią każdego z nas. Pytania proste lecz szokujące, niejednokrotnie wywołują u czytelnika strach i ciekawość jednocześnie , a odpowiedzi udzielone przez Pana Ragiela są szczere i bezkompromisowe.Budzą w czytelniku pełną gamę odczuć od podziwu po niedowierzanie i kto wie może nawet zniesmaczenie.Poprzez swoje wypowiedzi Adam Ragiel ukazuje czytelnikowi swój zawód ,a przede wszystkim życie, w którym obcowanie z ciałami zmarłych jest codziennością -pasją. Mogę śmiało stwierdzić,że ta książka uczy czytelnika szacunku do śmierci, ale także do życia.Zawiera w sobie mocne treści szczególnie w połączeniu z odpowiednim podejściem i wyobrażeniem do opisywanych sytuacji i przeżyć ,z pewnością nie ulecą one czytelnikowi szybko z głowy o ile w ogóle .Nie od dziś wiadomo , że śmierć jest niezbadanym ogromnym, a także fascynującym obszarem.Choć często boimy się do tego przyznać i wypieramy tę specyficzną,a zarazem nieodłączną cząstkę życia.Na kartach tej książki czytelnik znajduje wszystko co o śmierci wiedzieć powinien, lecz nie tylko o niej.Również może odkryć nowy sens wartości takich jak: szacunek, poświęcenie, pasja, a nawet odwaga w przełamywaniu własnych lęków i obaw. Myślę ,że po przeczytaniu tej książki dla wielu ludzi śmierć i życie mogą nabrać zupełnie nowego znaczenia.
Książka "Bez strachu" to wywiad przeprowadzony przez Magdalenę Rigamontii z jedynym polskim balsamistą Adamem Ragielem , a także jego uczniami.Magdalena Rigamontii zadaje pytania , na które odpowiedzi ciekawią każdego z nas. Pytania proste lecz szokujące, niejednokrotnie wywołują u czytelnika strach i ciekawość jednocześnie , a odpowiedzi udzielone przez Pana Ragiela są...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-11
Świetna książka! trzyma w napięciu do samego końca! Nie wiem czy to zasługa mojej wyobraźni czy umiejętności pisarskie autora...za pewno po części jedno i drugie ale opisy w książce takie jak np. opis morderstwa albo sekcji zwłok są po prostu perfekcyjne! wręcz nie szło się oderwać od lektury heh i osobiście zamiast uczyć się do obrony licencjatu w mojej głowie był MASTERTON i ta książka! :) wprost przeze mnie pochłonięta! Polecam ją wszystkim którzy jeszcze jej nie czytali,warto przez duże W :)
Świetna książka! trzyma w napięciu do samego końca! Nie wiem czy to zasługa mojej wyobraźni czy umiejętności pisarskie autora...za pewno po części jedno i drugie ale opisy w książce takie jak np. opis morderstwa albo sekcji zwłok są po prostu perfekcyjne! wręcz nie szło się oderwać od lektury heh i osobiście zamiast uczyć się do obrony licencjatu w mojej głowie był...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-13
"Bóg Urojony " nawiasem mówiąc -uważam, że przy zdaniu "Bóg Urojony "nie powinno być cudzysłowu bowiem w moim przekonaniu,co dowiódł również sam Autor,takie urojenia są po dziś dzień obecne i mocno osadzone w ludzkiej kulturze.Zatem wracając do sedna tej wypowiedzi...książka Richarda Dawkins'a jest według mojej opinii bardzo rzetelnym dziełem obalającym mity religijne,a propagującym to co propagowane być powinno czyli siłę umysłu nad wszelkimi zabobonami. W" Bogu Urojonym" R.Dawkins pokazuje nam za pomocą niezbitych dowodów jak nauka w każdym aspekcie życia człowieka przewyższa jaką kol wiek religię. Śmiało mogę stwierdzić iż czytając" Boga urojonego" czułam się jakoby ktoś(autor) zabrał mnie na wycieczkę zwaną podróżą w czasie - to raz cofając się ,aby ukazać piękno ewolucji,a także szkody jakie wyrządziły religie,a zaraz później powracając do czasów obecnych,aby ukazać ducha współczesności btw. wspaniałe jest,jeśli mowa o nauce,że duch czasu zdecydowanie idzie ku lepszemu, niestety zaś co tyczy się religii,to odniosłam wrażenie( wróć to nie jest tylko wrażenie to są fakty !) że stoi ona w niemalże identycznym punkcie rozwoju co tysiące lat temu,jeśli nawet nie gorszym w sensie zapalczywości (czytaj mściwości wyznawców) bowiem strach mnie ogarnął kiedy przeczytałam o takim zjawisku jak "amerykańscy talibowie " lub treści listów jakie "miłosierni " w tym wypadku chrześcijanie wysyłali pod adresem Pana Dawkinsa.Pozwolę sobie na osobistą dygresje,że jeśli tak właśnie ma wyglądać religijne miłosierdzie,to cieszę się niezmiernie,że jestem Ateistką- z czym bardzo dobrze się czuje, bowiem jasność umysłu jest dla mnie tym co w człowieku najpiękniejsze.Z przyjemnością zatem przenosiłam się do momentów, w których były opisywane prawa ewolucji i mądrość nauki- muszę przyznać,że wyniosłam z tej książki wiele korzyści, dzięki takim ciekawostką jak to że np.ćma tak naprawdę nie popełnia "samobójstwa",gdy leci ku światłu świecy lub,że jest coś takiego jak kult cargo i masa naprawdę wielu innych,a przy tym naprawdę przezabawnych anegdotek. To książka z rodzaju tych, przy których mądry człowiek jest wstanie odczuć całą gamę emocji od radości po smutek, od dumy po rozpacz niestety to ostatnie ( rozpacz) w moim przypadku ( nie wiem jak w waszym) tyczyła się głownie momentów,w których czytałam o uciskaniu drugiego człowieka w imię religii o krwawych żądzach mordu,o psychicznym molestowaniu i praniu umysłów ( zwłaszcza małych dzieci ) a to wszystko,tylko w imię czegoś tak UROJONEGO jak religia.Chcę zaznaczyć, że moja wypowiedz jest subiektywna i nie ma na celu urażenia kogo kol wiek,ale fakty (wg mnie) mówią same za siebie - religia (podkreślam moim zdaniem) to taki wirus -jak też opisał ją sam autor,który wypierze człowieka nie tylko z pieniędzy,ale co o wiele gorsze z samodzielnego, nieskrępowanego myślenia, a to wielka strata dla świata, bo być może przez takie religijne pranie mózgu właśnie straciliśmy Beethoven'a - zapożyczone z książki, kto czytał ten będzie wiedział co mam na myśli ;-)) zabawne jak można odwrócić znaczenie , prawda? ;-))Tak czy inaczej książkę zdecydowanie polecam każdemu, bo jest pełna pięknej wiedzy, nawet jeśli pominiemy sporą część poświęconą religii jeśli komuś by,to zrobiło lepiej :-)) Reasumując...warto wierzyć w NAUKĘ bo to właśnie ona napędza ten świat ku światłości rozumu! :-)
"Bóg Urojony " nawiasem mówiąc -uważam, że przy zdaniu "Bóg Urojony "nie powinno być cudzysłowu bowiem w moim przekonaniu,co dowiódł również sam Autor,takie urojenia są po dziś dzień obecne i mocno osadzone w ludzkiej kulturze.Zatem wracając do sedna tej wypowiedzi...książka Richarda Dawkins'a jest według mojej opinii bardzo rzetelnym dziełem obalającym mity religijne,a...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-25
Czy istnieją książki mądre i jednocześnie przerażające? -chciałoby się rzec przerażające swoją mądrością?...tak i taką książką jest właśnie wg.mnie "Christine" mimo,że jest to fikcja literacka.Pewnie wielu z was moi drodzy zapyta teraz"ale jak to,przerażające mądrością?"ano tak to...King połączył w swojej powieści dwa ważne elementy,strach (przecież to nie kto inny tylko Stephen King,bez odrobiny gęsiej skórki na karku się nie obejdzie) i coś znacznie ważniejszego,mianowicie ludzkie uczucia takie jak-gniew,żądza ,mściwość,manipulacja,obsesja,niepohamowane pragnienie,które w życiu człowieka goszczą o wiele częściej,niż ów strach i to właśnie, uważam za najbardziej przerażające,w tej opowieści JEJ REALNOŚĆ odzwierciedlenia w prawdziwym życiu...bo któż z nas nie był ślepo zakochany? nie pragnął zemsty? komu z nas nie zdarzyło się manipulować choć odrobinę drugim człowiekiem lub popaść w jakie kol wiek uzależnienie? choćby takie niegroźne...jednak należy pamiętać że nawet,to co z pozoru wydaje się nie groźne, może wywrócić do góry nogami nasze całe życie i "tylko" je "wywrócić"...jeśli dopisze nam szczęście...
Czy istnieją książki mądre i jednocześnie przerażające? -chciałoby się rzec przerażające swoją mądrością?...tak i taką książką jest właśnie wg.mnie "Christine" mimo,że jest to fikcja literacka.Pewnie wielu z was moi drodzy zapyta teraz"ale jak to,przerażające mądrością?"ano tak to...King połączył w swojej powieści dwa ważne elementy,strach (przecież to nie kto inny tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-14
Przystępując do lektury „Cięcia” czytelnik nie ma bladego pojęcia ,że nie będzie to czyste i precyzyjne cięcie, przeciwnie... otwiera się przed nim paskudna odrażająca głęboka rana,w której babra się,aż po same łokcie,a im dalej sięga,tym więcej znajduje w owej ranie skrzepów brudu,smrodu i zgnilizny.Gdy w końcu zszokowany zdaje sobie sprawę,że grzebie w ranie rozkładających się zwłok...Tak można by podsumować dzieło Veit'a Etzold'a. Powiem szczerze niejeden kryminał, horror czy thriller już dane mi było przeczytać, ale to co zaserwował mi Pan Etzold ,a raczej na co ja sama skazałam mój umysł sięgając po jego dzieło ciężko jest wyrazić słowami...to była pierwsza książka przy której miałam wrażenie obecności mordercy obok mnie, a raczej że stoi za mną mężczyzna w latexowych rękawiczkach i ściska mnie za gardło..."Cięcie" to wbrew pozorom książka, która skrywa w sobie wiele płaszczyzn,a są to płaszczyzny bardzo śliskie i nieprzyjemne dla odbiorcy.Możecie mi wierzyć,że najmniejszym zmartwieniem będzie,to kiedy się na owej płaszczyźnie pośliźniecie i złamiecie rękę,albo nogę bo zawsze może nadejść coś dużo dużo gorszego...właśnie ten realizm,który aż przytłacza czytelnika, nadaje książce trójwymiarowości i przekonania,że ktoś taki jak Bezimienny istnieje naprawdę.Pozwolę sobie odnieść się tu, do pewnej innej postaci, która również zawładnęła moją wyobraźnią,a mianowicie chodzi mi o Hannibala Lectera.Owszem postać doktora Lectera to klasa i klasyk sam w sobie, jednakże pokuszę się o stwierdzenie, że Lecter wydaje się być przy mordercy wykreowanym przez umysł Etzold'a niczym dziadek na emeryturze,zatem czyżby uczeń przerósł mistrza? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami...Ode mnie książka otrzymuje maksymalną ocenę w skali i żałuję ,że nie mogę dać więcej! Zatem życzę miłej lektury i, oby podczas niej wasz mózg umiał poradzić sobie z tym co właśnie odbiera,chociaż z natury nasza głowa nie chce niestety przyjąć pewnych faktów zwłaszcza jeśli są, tak niemożliwie wynaturzone, choć powinna bo przecież w obecnym świecie to "normalne"a jednak nie do przyjęcia...
Przystępując do lektury „Cięcia” czytelnik nie ma bladego pojęcia ,że nie będzie to czyste i precyzyjne cięcie, przeciwnie... otwiera się przed nim paskudna odrażająca głęboka rana,w której babra się,aż po same łokcie,a im dalej sięga,tym więcej znajduje w owej ranie skrzepów brudu,smrodu i zgnilizny.Gdy w końcu zszokowany zdaje sobie sprawę,że grzebie w ranie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-16
2014-04
Cóż mogę więcej dodać, niż moi poprzednicy w komentarzach? chyba nie wiele...książka jest po prostu fenomenalna i z całą pewnością zasługuje na miano klasyka! Niesamowicie ukazany piękny umysł psychopaty,przeplatający się z przenikliwym umysłem Ejdety,jednym zdaniem - połączenie idealne!Ci którzy obawiają się,że popełnili błąd najpierw obejrzawszy film i nie chcą sięgnąć po książkę ,w obawie przed powieleniem, radze porzucić takie myślenie i nastawić się na ogromną dozę mocnych wrażeń,bowiem film nie umywa się w stosunku do książki! mimo iż jest on całkiem dobry,to książka zostawia w umyśle odbiorcy zdecydowanie trwalszy ślad!Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć,że mnie osobiście obejrzenie filmu jako pierwszego, pomogło nakreślić jeszcze lepszy obraz historii czerwonego smoka.Serdecznie polecam!
Cóż mogę więcej dodać, niż moi poprzednicy w komentarzach? chyba nie wiele...książka jest po prostu fenomenalna i z całą pewnością zasługuje na miano klasyka! Niesamowicie ukazany piękny umysł psychopaty,przeplatający się z przenikliwym umysłem Ejdety,jednym zdaniem - połączenie idealne!Ci którzy obawiają się,że popełnili błąd najpierw obejrzawszy film i nie chcą sięgnąć po...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-21
Jak okiem sięgnąć większość moich poprzedników wypowiadających się na temat owej książki,a raczej zbiorku mini opowieści- daje każdej z nich osobną ocenę i recenzję, co jest niewątpliwie słuszne i sprawia że łatwo wyciągnąć z danej opinii wartościowe dla siebie informacje - zwłaszcza jeśli ktoś dopiero zamierza sięgnąć po "Cztery pory roku "- S.King'a. Ja osobiście pominę w swojej opinii klarowną punktacje ,każdej opowieści z osobna,za to chciałabym wam drodzy czytelnicy przekazać następującą refleksje- nie mniej klarowną od punktacji (taką mam nadzieję)...twórczość Pana King'a czasem bywa nużąca, czasem bardzo prosta, często pojawiają się motywy, które już nie jednokrotnie wydobywały się z pod Jego pióra ( za miłowanie do Red Sox , nazwy miejscowości, rock n roll) ale to właśnie te motywy są znakiem rozpoznawczym autora,i chodzi byśmy nie wiem ile razy na nie napotykali , to jakimś cudem prędzej czy później zaczynamy za tym tęsknić i wracamy...wracamy do przyjaciela, który dosłownie przez całą opowieść trzyma nas za rękę,hmm no może nie dosłownie ,ale na pewno w dosłownym znaczeniu upaja nas i intryguje swoją opowieścią, mimo że są to z pozoru proste opowieści takie ,które mogłyby opowiedzieć nam właśnie przyjaciel przy gorącym kubku herbaty.I takowe są opowieści zawarte w czterech porach roku, Z POZORU proste : Człowiek któremu udaje się uciec z wiezienia, chłopiec który pragnie poznać historie staruszka, grupka nastolatków wyruszająca na wspaniała wycieczkę swojego życia i kobieta kochająca i chcąca urodzić swoje dziecko.Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się proste niewinne, ale Ci z was którzy znają umiejętności mistrza horroru (sic!) -zapewne skrzywiłby się na takie szufladkowanie Jego twórczości...Tak czy siak wiadome jest,że pod pozorem normalności i niewinności u King'a jest zawsze drugie dno, a przyjemniej Ja to,tak spostrzegam.Świetnym przykładem na udowodnienie tego, jest własnie książka "Cztery pory roku" ,choć osobiście nazwała bym ją -cztery stany duszy ludzkiej lub umysłu ludzkiego ,jak kto woli...i zdaje mi się, że sam Autor też miał taki zamysł ..."wiosna nadziei" (nadzieja) "lato zepsucia " (zepsucie zdemoralizowanie wewnętrzne) "Ciało" kryje w sobie miłość i ukazuje piękno przyjaźni, natomiast "Metoda oddychania" skrywa obraz ludzkiego honoru i odwagi.Jest to oczywiście tylko i wyłącznie moja własna interpretacja tych opowieści i próba odkrycia rzeczonego drugiego dna, jakie stworzył dla czytelnika Autor.Być może się mylę,ale takie właśnie wyniosłam odczucia(dla mnie jak najbardziej wartościowe) czytając tę książkę... i jak zawszę kończąc któreś już z kolei dzieło Pana Kinga czułam smutek, bo kolejna historia dobiegła końca, ale także radość bo czekają na mnie następne ciekawe opowieści, a jak mów sam Mistrz :) "Ważna jest opowieść nie opowiadający" chociaż nie do końca jestem skłonna zgodzić się z tym stwierdzeniem jeśli opowiadającym ma być nie kto inny, jak sam Stephen King... :)
Jak okiem sięgnąć większość moich poprzedników wypowiadających się na temat owej książki,a raczej zbiorku mini opowieści- daje każdej z nich osobną ocenę i recenzję, co jest niewątpliwie słuszne i sprawia że łatwo wyciągnąć z danej opinii wartościowe dla siebie informacje - zwłaszcza jeśli ktoś dopiero zamierza sięgnąć po "Cztery pory roku "- S.King'a. Ja osobiście pominę w...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-15
Zapraszam do wysłuchania mojej opinii na temat książki "DMT- Molekuła Duszy " autorstwa Rick"a Strassman"a
Zapraszam do wysłuchania mojej opinii na temat książki "DMT- Molekuła Duszy " autorstwa Rick"a Strassman"a
Pokaż mimo to2014-04-12
Pozycja niezwykle błyskotliwa, pełna przekornych i dwuznacznych historii niczym postać samego Marilyn'a Manson'a. Nie jest to biografia w dosłownym tego słowa znaczeniu czytając tę książkę bliżej mi do określenia jej, jako "mini kompendium wiedzy (kontr)kulturalnej" dlatego,że jest w niej poruszona masa pobocznych, ale niezmiernie ciekawych tematów (notabene nierozerwalnie przeplatających się z osobą Marilyn'a Mansona) mam tu na myśli wielu wybitnych pisarzy, poetów min Oscar Wilde czy Baudelaire, a także muzyków którzy mieli niewątpliwie wpływ na jego twórczość takich jak Trent Reznor czy Dawid Bowie.Nie pominięto ,także kultury od strony sztuki kinematografii ( Lynch,Jodorovsky) czy różnego rodzaju sadomasochistycznych performance, a to wszystko uwieńczone Religijno- moralnymi przekonaniami począwszy od wyrażania poglądów, na temat satanizmu i poparcia dla ideologii Crowley'a,skończywszy na krzywym odzwierciedleniu tego artysty,jako Chrystusa XXI wieku.Książka prowadzi nas przez różne etapy życia, lidera tej ekscentrycznej grupy jaką, jest zespół Marilyn Manson, ukazuje zarówno jego lęki jak i marzenia, jego głębokie przemyślenia, a zarazem chęć przyjmowania życia na lekko "tu i teraz", bowiem nic poza nami samymi i naszymi pragnieniami nie ma sensu istnienia.Jedyne słowo, jakie nasuwa się pierwsze, aby opisać jaką jest postać Marylin'a Manson'a wykreowana przez niego samego, na wzór żywego płótna?,myślę-skomplikowana,przez duże "S" niczym puszka Pandory i Disneyland w jednym...ale pewne jest,że tej postaci nie da się tak po prostu zrozumieć ,tą postać trzeba ROZUMIEĆ(albo nie),tak samo jak nie wystarczy na nią patrzeć, trzeba DOSTRZEC, co dostrzec? to już zależy od nas samych,każdego z osobna...
Pozycja niezwykle błyskotliwa, pełna przekornych i dwuznacznych historii niczym postać samego Marilyn'a Manson'a. Nie jest to biografia w dosłownym tego słowa znaczeniu czytając tę książkę bliżej mi do określenia jej, jako "mini kompendium wiedzy (kontr)kulturalnej" dlatego,że jest w niej poruszona masa pobocznych, ale niezmiernie ciekawych tematów (notabene nierozerwalnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-24
Cóż mogę napisać...kto czytał ten wie, że trylogia Larssona jest po prostu fenomenalna -przynajmniej według mojej skromnej osoby, a jeśli mam się odnieść tylko do drugiej część owej trylogii, moim zdaniem lepsza niż pierwsza, o ile to możliwe...a jednak! zdecydowanie polecam wszystkim dzieła Pana Larssona, osobiście mogę powiedzieć że, właśnie dzięki Jego książkom pokochałam gatunek ,jakim jest kryminał w literaturze i nie żałuję!
Cóż mogę napisać...kto czytał ten wie, że trylogia Larssona jest po prostu fenomenalna -przynajmniej według mojej skromnej osoby, a jeśli mam się odnieść tylko do drugiej część owej trylogii, moim zdaniem lepsza niż pierwsza, o ile to możliwe...a jednak! zdecydowanie polecam wszystkim dzieła Pana Larssona, osobiście mogę powiedzieć że, właśnie dzięki Jego książkom...
więcej mniej Pokaż mimo toCzytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Czytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Pokaż mimo toCzytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Czytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Pokaż mimo toCzytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Czytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Pokaż mimo toCzytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Czytana dawno temu ale wciąż pozostanie w pamięci :)
Pokaż mimo to
3096 dni to książka, w której zostały opisane losy dziewczynki imieniem Natascha Kampusch, zapewne niektórzy już słyszali o tej historii, gdyż odbiła się ona szerokim echem zarówno w internecie jak i mediach.Była to jedna z najgłośniejszych spraw, jaka wstrząsnęła całą Austrią w 1988 roku, 2 marca tegoż roku we Wiedniu została porwana i uprowadzona w drodze do szkoły wówczas 10 letnia Natascha. Na kartach tej książki autorka przywołuje tytułowe 3096 dni zanim w końcu udało jej się uciec z więzienia, które zgotował jej Wolfgang Priklopil. Porywacz więził dziecko w podziemnym, piwnicznym pomieszczeniu mierzącym zaledwie 5 metrów kwadratowych.Początkowo sprawca był dla dziewczynki łagodny ,spełniał każde dziecięce zachcianki, po to by zaskarbić sobie jej miłośći zaufanie ,lecz z biegiem czasu stał się on coraz bardziej niegodziwy, miedzy innymi wmawiał Nataschy ,że rodzice nie zapłacą za nią okupu, gdyż jej nie kochają - co oczywiście było nieprawdą, ale z pewnością musiało zostawić uraz na psychice dziesięcioletniego osamotnionego i zrozpaczonego dziecka.Jak nietrudno się domyślić z czasem porywacz stał się bardziej okrutny Natascha była przez niego bita, maltretowana, głodzona, poniżana, dręczona i prześladowana z taką intensywnością że momentami było to ponad ludzkie siły. Wolfgang Přiklopil okazał się potworem w ludzkiej skórze, jednakże jak przyznaje sama autorka był także zagubionym człowiekiem, który nie potrafił nawiązać relacji z zewnętrznym światem. Gehenna dziewczyny dobiegła końca w roku 2006, kiedy to udało się jej uciec, a Wolfgang nie mogąc pogodzić się ze stratą Nataschy , jedynej osoby która mimo wszystko była wstanie go zrozumieć ,postanowił popełnić samobójstwo. Książka 3096 dni pokazała mi ile człowiek potrafi mieć w sobie siły i woli jeśli pragnie żyć, że jest wstanie uodpornić się na wszystko, nawet na wyniszczające psychicznie tortury, które moim zdaniem są o wiele gorsze niż ból fizyczny. W moich oczach Natascha stała się synonimem siły i niezależności. Nieustannie emanowała z niej wola walki zarówno we więzieniu ,porywacza jak i po uwolnieniu, ponieważ autorka do samego końca była nieugięta i nie dała się stłamsić opinii publicznej,która próbowała zaszufladkować ją jako ofiarę syndromu sztokholmskiego. Osobiście uważam, że tę książkę naprawdę warto przeczytać, gdyż skrywa ona w sobie o wiele więcej niż opisaną historię życia autorki czy relacje ofiara- porywacz. Zatem jeszcze raz serdecznie polecam!
3096 dni to książka, w której zostały opisane losy dziewczynki imieniem Natascha Kampusch, zapewne niektórzy już słyszali o tej historii, gdyż odbiła się ona szerokim echem zarówno w internecie jak i mediach.Była to jedna z najgłośniejszych spraw, jaka wstrząsnęła całą Austrią w 1988 roku, 2 marca tegoż roku we Wiedniu została porwana i uprowadzona w drodze do szkoły...
więcej Pokaż mimo to