malgorzata_love_book

Profil użytkownika: malgorzata_love_book

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 12 tygodni temu
41
Przeczytanych
książek
41
Książek
w biblioteczce
36
Opinii
165
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

"Mróz dochodził wówczas do 35 stopni poniżej zera.Natychmiast towarzyszący Kostkowi-Biernackimu i Greffnerowi policjanci wykonali oba rozkazy. Piec zgaszono i napuszczono do celi wody, która dochodziła mi do kolan. Po kilku godzinach woda ta już zamarzła.Po dwóch dniach musiano zabrać mnie do Izby Chorych, gdzie lekarz zbadał mnie i oświadczył,że powinienem zostać na leczeniu. Ponieważ jednak pozostał mi do odsiedzenia jeden dzień karceru, pomimo sprzeciwu lekarza, na żądanie władz obozowych odniesiono mnie do ciemnicy".


Bereza Kartuska to trochę zapomniane miejsce,niewygodna, biała plama w polskiej historii. Do dziś mało kto wie o istnieniu tych terenów nazwanych obozem izolacyjnym lub odosobnionym.Polesie nie było atrakcyjne geograficznie. Błoto, sięgające momentami kolan, wszechobecne mokradła.Krajobraz przypominał wręcz plątaninę trudnej do przejścia roślinności. Kilka rozpadających się chat,dramatyczne warunki życia.Dla wielu był to ludzki koniec świata. Sama Bereza Kartuska położona na Polesiu prezentowała się chyba najlepiej.Imponujące mury starego, zniszczonego już klasztoru i kościoła przyciągały wzrok. Ale najbardziej charakterystycznym elementem Berezy były koszary,relikt obecności armii carskiej. Budynki prezentowały się na tle jednostajnych widoków okazale.To tu 17 czerwca 1934 roku rozpoczęła się mroczna historia obozu w Berezie Kartuskiej.Gdybym zapytała ile osób zna dzieje tego miejsca, jestem niemal pewna,że odpowiedzi na tak będzie niewiele.Bereza zapisała się jako miejsce okrutne,pozbawione człowieczeństwa, w którym dano przyzwolenie na odarcie z ostatnich resztek człowieczeństwa drugiego człowieka.

Wojciech Lada w swojej książce Bereza przedstawia historię powstania tego obozu zwanego miejscem odosobnienia.Wskazuje genezę całego przedsięwzięcia,jego zapalonych pomysłodawców, historie więźniów i oprawców aż po kres istnienia obozu, którego czas trwania wynosił pięć lat. Na kartach książki poznajemy smutną historię nienawiści do człowieka przyobleczonej w niezdrowe ambicje polityczne. Polski obóz w Berezie utworzony 17 czerwca 1934 roku mocą ustawy Ignacego Mościckiego miał za zadanie przetrzymywać osoby zagrażające bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu. Podejrzanych osadzano na czas trzech miesięcy, po czym w zależności od okoliczności czas ten mógł się wydłużyć na zasadzie wielokrotności podstawowego wyroku.

Najbardziej szokującą informację może być fakt,że według znawców obóz odosobnienia miał być wzorowany na niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau, który od momentu swojego powstania w 1933 roku miał być miejscem gromadzenia i zastraszania przeciwników nazizmu w Niemczech.

Autor posługując się wieloma szczegółowymi faktami historycznymi w bardzo przystępny i ogromnie ciekawy sposób prowadzi czytelnika przez ten dramatyczny czas życia w Berezie. Gromadząc opowieści ówczesnych więźniów przedstawia obraz codzienności obozu, który jest przerażający. Nieludzkie warunki egzystencji, brak pożywienia i wody to zaledwie rąbek tego, co musieli znosić osadzeni. Najgorsze jest to, co człowiek wyrządzał tam człowiekowi. Zatrudnieni do celów pilnowania więźniów policjanci stosowali okrutne, uwłaczające godności ludzkiej tortury. Bicie gumowymi pałkami, zakazywanie spania czy siedzenia, polewanie posadzki wodą , by więźniowie cierpieli, gdy już dostali pozwolenie na odpoczynek to zaledwie brutalny przedsmak. Kary za nic i dla zasady były wysublimowane,wręcz teatralne a to za sprawą jednego z najbardziej znienawidzonych zarządców obozu w postaci Wacława Kostka-Biernackiego. Jego wymyślne pomysły na tortury przyprawiają o mdłości.

Przyznam,że nie była to dla mnie ani łatwa, ani przyjemna lektura. Ilość okrucieństw opisanych tutaj stanowi potężny ładunek emocjonalny dla bardziej wrażliwych. Najważniejsze pytanie jakie zadawałam sobie w trakcie czytania i zaraz po odłożeniu książki brzmiało.Jak to możliwe,że było na to przyzwolenie? Jak można tak całkowicie zatracić się w sprawianiu bólu. Niemniej jednak jest to kawałek historii, niechlubny, dramatyczny i wstrząsający, ale prawdziwy. Cierpienie osadzonych paradoksalnie skończyło się z początkiem II wojny światowej, która dla nich w połowie września 1939 roku była wyzwoleniem.

Książka obciążona jest ogromnym bagażem emocjonalnym.Jest też oparta na rzetelnej, rozbudowanej bibliografii. Wojciech Lada podąża za faktami, opowieściami świadków, naocznymi relacjami.Przedstawia ten mroczny fragment w naszej historii obiektywnie, malując go bez subiektywnych ocen.

Uważam,że jest to niezwykle ważna pozycja z punktu widzenia historycznego i dokumentalnego. Język ,jakim posługuje się autor pozwala ją ocenić jako lekturę dla każdego czytelnika,zarówno tego interesującego się historią, jak i tego, który chętnie czyta literaturę tego typu w lżejszym wydaniu.

"Zniknęli najwyraźniej po cichu, dopiero w nocy z 17 na 18 września.

"Poranek wstaje najzwyklejszy. Jak co dnia pędzą nas do ustępu, jak co dnia policjant z pałką krąży wśród biegnących szeregów, bijąc ludzi bez opamiętania. Dzień jak najbardziej normalny, nawet z ćwiczeniami. Dozorcy szepczą coś między sobą, gęby mają niewesołe, ale przecież tak było od samego początku wojny. Zasnąłem spokojnie i, zdaje się, spałem długo. W nocy obudził mnie głośny hałas w izbie. Panowało tu niebywałe podniecenie:niektórzy wglądali przez okno, po czym obracali się ku nam i nieprzytomnym, rwącym głosem szlochali:

-Wolność..."

"Mróz dochodził wówczas do 35 stopni poniżej zera.Natychmiast towarzyszący Kostkowi-Biernackimu i Greffnerowi policjanci wykonali oba rozkazy. Piec zgaszono i napuszczono do celi wody, która dochodziła mi do kolan. Po kilku godzinach woda ta już zamarzła.Po dwóch dniach musiano zabrać mnie do Izby Chorych, gdzie lekarz zbadał mnie i oświadczył,że powinienem zostać na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wtarł napar ze szklanej fiolki w ramię.Przyglądał się przez chwilę wędrującej plamie. Lubił na nią patrzeć, ostatnio potrafiła zmieniać odrobinę położenie i kształt, nawet gdy ją obserwował. Polubił ją. Polubił do tego stopnia,że wcale nie spieszyło mu się do tych wyników, które analizowane były w laboratorium w pracy u mamy, bo wiedział, że przepiszą mu jakąś kurację, by zniwelować ból."


Nie jest łatwo zadebiutować na scenie pisarskiej.Nie jest łatwo przebić się przez atakujące zewsząd nowe tytuły. Rzekłabym, że trzeba mieć dziś odwagę, upór i determinację. Ale,gdy ma się marzenie, gdy w duszy rozbrzmiewają słowa jasno skrystalizowanej powieści, gdy bohaterowie, szepczą, by dać im szanse, wszystko jest możliwe. Zwykle do debiutów literackich miałam ostrożne podejście. Nadal mam, ale widzę też coraz bardziej, że w gąszczu nowych autorów można znaleźć prawdziwe perełki. Nieskażeni jeszcze manierą pewnych szablonów i nie trzymający się pewnej ogólnie pojętej poprawności są jak orzeźwiająca bryza w upalne dni.

Wszyscy z nas potrzebujemy odrobiny magii w życiu,ucieczki od zazwyczaj szarego dnia naznaczonego może chwilami doraźnej beztroski. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę debiutanckiej powieści Agaty Cieszyńskiej Opowieść, pomyślałam sobie,że to musi być niesamowicie ciekawa historia.Niby nie ocenia się książki po okładce, ale mimo wszystko potrafi ona skutecznie zachęcić lub wręcz przeciwnie odrzucić czytelnika od chęci sięgnięcia po nią. A tu jest iście bajkowa.Piękny, trochę mroczny a jednak świetlisty zamek, aura wokół niego i ozdobna czcionka obiecywały tajemnicze atrakcje. Do samej treści podeszłam jednak z chłodną głową, zanurzając się w nią bez oczekiwań i większej wiedzy na temat całej fabuły.Wiedziałam tylko,że będę piórem autorki prowadzona w wir magicznej powieści, która w wyobraźni Agaty Cieszyńskiej powstawała latami.

Opowieść zaczyna się od przybliżenia czytelnikom historii dwóch rodzin:Nowickich i Leśniewskich.Można mieć wrażenie,że wkraczamy w sam środek ciekawie zapowiadającej się obyczajówki, w której na szczególną uwagę zasługuje młody chłopak o oryginalnym imieniu Tytus. Pozornie zwyczajne czynności, przygotowania do świąt, codzienna krzątanina rodziny usypiają po trosze czujność czytelnika, by nagle przykuć jego uwagę osobliwymi wydarzeniami spowodowanymi nietypowym samopoczuciem Tytusa. Wędrująca plama na ramieniu niepokoi młodzieńca, ale i trochę go ciekawi. Stąd już tylko o krok od przełomu w życiu całej rodziny. Tytus zostaje wyprawiony przez dziadków w najbardziej tajemniczą podróż swojego życia. Zgadza się na nią nie wiedząc nic i kierując się tylko nieodzownym zaufaniem do nich.

Magia, ach ta magia. Wędrówka Tytusa to początek fascynującej historii, w którą autorka zabrała mnie z rozmachem. Chłonęłam wszystkie te obrazy, wydarzenia, nowinki o równoległych ludziom istotach i ich światach jak gąbka. Autorka namalowała słowami piękną opowieść o wspaniałych jednostkach,barwnym uniwersum. Wszystkie elementy są tutaj skrupulatnie przemyślane,łącznie z nazwami osób i miejsc. Barwność tego przekazu sprawia, że przed moimi oczami przesuwał się iskrzący światłem i kolorem magiczny, filmowy obraz.Wędrując w głąb fabuły robiło się ciekawiej i ciekawiej. Tytus powoli odkrywa kim jest i jaka misja została dla niego zaplanowana. Pytań ma przed sobą wiele a odpowiedzi uzyskuje nieliczne i w odstępach czasu. Czytelnik czuje wraz z nim nieustępliwą ciekawość i jednocześnie pewna uzasadnione rozdrażnienie.Na docenienie zasługuje kreacja bohaterów,w tym samego Tytusa.Nie są to postacie papierowe, płaskie, miałkie,ale takie, z którymi można się utożsamiać.Każda z nich ma utkaną i jasno określoną osobowość, którą można polubić lub nawet podziwiać.Baśniowa sfera wydarzeń sprawia, że również od postaci bije aura dobra i sympatii. To niejako wpływa na ich ocenę i sprawia,że ochota na poznanie tego całego towarzystwa jest coraz większa.Ich wzajemne relacje oparte na przyjaźni i szczerym zaufaniu nie powodują niechęci lub niewiary w tego typu zachowania a raczej są miłą odskocznią od zazwyczaj ociekających złem, mrokiem, brutalnością obrazów w tego typu historiach. Tym bardziej byłam zaciekawiona rozwojem akcji. Co dalej miałam ochotę pytać na głos. Muszę też przyznać,że nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tak kompletnie przemyślanym światem, który zrodziła wyobraźnia. Co więcej jest to świat umieszczony w granicach Polski i jakże odmieniony i odświeżony przez autorkę zaciekawia na każdym etapie akcji.

O czym w takim razie jest Opowieść? I na to pytanie nie odpowiem jednoznacznie odsyłając was do lektury, bo czy jeśli powie,że o Aureusach, to cokolwiek to rozjaśni? Na pewno natomiast nie jest to tylko jakaś małostkowa historia przygód, ale wartościowy przekaz kierowany do odbiorcy w każdym wieku. Korelacja dobra i zła, poszukiwanie siebie, miłość przedstawiona czynami, przyjaźń i troska jako jedna z największych potrzeb człowieka. To trochę taka baśń o człowieku, z której każdy wyciągnie to, czego aktualnie najbardziej potrzebuje.

Przyjemnie również zaskoczył mnie język i styl, jakim posługuje się w swojej debiutanckiej powieści autorka.Dopracowany, przyjemny w odbiorze i co najważniejsze "nieprzekombinowany" stanowi dopełnienie całości. Nie czułam zupełnie, że to debiut i gdybym tego nie wiedziała, byłabym szczerze zaskoczona.

Liczne przygody w finale akcji doprowadzają do ogromnie interesującego momentu fabuły. Mam wrażenie,że tak historia dopiero się zaczyna co sugeruje końcowy podpis- Koniec Tomu Pierwszego.Apetyt czytelnika zostaje zaostrzony na więcej przygód bohaterów, z którymi zdążył się już zżyć.Autorka znalazła sposób na zakończenie bez spektakularnych fajerwerków z wyraźnym niedopowiedzeniem, które w tym wypadku wyszło na plus.

Reasumując Opowieść Agaty Cieszyńskiej to bardzo udany debiut fantasy. Obiecujące pióro autorki jest zapowiedzią twórczości, na którą warto czekać.Jeśli szukacie książki, która porwie was w magiczną podróż w taki sposób,że moglibyście uwierzyć,że to mogłoby naprawdę się zdarzyć sięgnijcie po Opowieść.Magia,tajemnica i baśniowy świat przeniosą was w inną rzeczywistość, która zostanie z wami na długo.

"Wtarł napar ze szklanej fiolki w ramię.Przyglądał się przez chwilę wędrującej plamie. Lubił na nią patrzeć, ostatnio potrafiła zmieniać odrobinę położenie i kształt, nawet gdy ją obserwował. Polubił ją. Polubił do tego stopnia,że wcale nie spieszyło mu się do tych wyników, które analizowane były w laboratorium w pracy u mamy, bo wiedział, że przepiszą mu jakąś kurację, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie kryminały z historią w tle? Ten chyba musicie, bo Frances Wynn to kobieta z charyzmą. Młoda wdowa nie zamierza długo rozpaczać po swoim mężu. Czy go kochała i dlaczego chce rozwikłać zagadkę morderstwa? Anglia epoki wiktoriańskiej, klimat wykwintnych manier, bogatych sukien i wytwornych balów a pośród tego młoda Frances, którą przesłuchuje inspektor w sprawie śmierci męża. Błyskotliwa wdowa próbuje wykorzystać koneksje towarzyskie, by odkryć tajemnicę morderstwa. Jej wytworność idealnie współgra ze sprytem i umiejętnością odczytywania zachowań ludzkich. Ta powieść to klimatyczna historia pełna intryg, tajemnic,wigoru przenosząca nas w czasy popołudniowej herbatki i wystawnych przyjęć. Niewątpliwie atutem tej historii jest postać głównej bohaterki, której nie sposób nie lubić.Poradnik Prawdziwej Damy to niesamowicie wciągająca powieść, która dostarcza wielu wrażeń i uśmiechu.

Lubicie kryminały z historią w tle? Ten chyba musicie, bo Frances Wynn to kobieta z charyzmą. Młoda wdowa nie zamierza długo rozpaczać po swoim mężu. Czy go kochała i dlaczego chce rozwikłać zagadkę morderstwa? Anglia epoki wiktoriańskiej, klimat wykwintnych manier, bogatych sukien i wytwornych balów a pośród tego młoda Frances, którą przesłuchuje inspektor w sprawie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika malgorzata_love_book

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
41
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
165
razy
W sumie
wystawione
39
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
227
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]