rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

W "Fantazje niewinnych lat" wydaje się, że Aurelia Drzewicka pogodziła się już ze stratą męża. Teraz o jej względy zabiega Filip Rapacz. Czy kobieta, która objęła opieką dzieci zmarłej w wypadku Emilii, przyjmie oświadczyny mężczyzny, którego wsparcie mogłoby się okazać szczególnie pomocne, gdy dwójka dorastających wychowanków sprawiałaby opiekunce kłopoty? A niestety, i Stanisław i Teosia do najposłuszniejszych nie należą i niejednokrotnie dają Aurelii odczuć, że mają jej za złe śmierć rodziców.

Tym razem los nie szczędzi również Matyldy, przyjaciółki Aurelii, i przedwcześnie zabiera jej męża. Kobiecie z trójką dzieci i czwartym w drodze, która nie ma bladego pojęcia o interesach zmarłego męża, nie pozostaje nic innego jak przenieść się do posiadłości Drzewickich, gdzie właściciele otoczyliby ją należytą troską i miłością.
Czy kobieta jeszcze kiedyś odnajdzie szczęście?

Pani Edyta Świętek po raz kolejny snuje opowieść o czasach, gdzie związki zawierano z poczucia obowiązku a nie z powodu prawdziwej miłości.
Takie małżeństwa jak Aurelii i Jana uważane są za skandal.
A tych na kartach powieści nie brakuje, co sprawia, że książkę czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem.

Jeśli jeszcze zastanawiacie się czy sięgnąć po tę sagę, mówię Wam, że szkoda na to czasu.
Po prostu siadajcie i czytajcie, bo autorka przeplata losy bohaterów w taki sposób, iż trudno się od nich oderwać. Ja czułam się tak, jakbym żyła w czasach belle époque i towarzyszyła Aurelii i Matyldzie na salonach w pięknych sukniach.

W "Fantazje niewinnych lat" wydaje się, że Aurelia Drzewicka pogodziła się już ze stratą męża. Teraz o jej względy zabiega Filip Rapacz. Czy kobieta, która objęła opieką dzieci zmarłej w wypadku Emilii, przyjmie oświadczyny mężczyzny, którego wsparcie mogłoby się okazać szczególnie pomocne, gdy dwójka dorastających wychowanków sprawiałaby opiekunce kłopoty? A niestety, i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy w szkole chętnie czytaliście lektury? 🤔

Pamiętam, że mnie podobało się wiele szkolnych lektur, (nie bedę teraz wszystkich wymieniać), ale niestety były też takie, przez które nie przebrnęłam, np. "Lalka" B. Prusa czy "Krzyżacy" H. Sienkiewicza. (Swoją drogą po latach, kiedy już pokochałam inną powieść autora, "Ogniem i mieczem", ponownie sięgnęłam po "Krzyżaków" i wtedy, gdy czytałam tę powieść z własnej woli, naprawdę mi się podobała).
Dążę do tego, że dzieci zmuszane do czytania lektur przez nauczycieli i rodziców, zostają pozbawione przyjemności ze spędzania czasu z książką.

A gdyby tak ktoś wreszcie im powiedział, że mają nie czytać?
Albo wręcz sama książka krzyczałaby, żeby tego nie robili?
Czy to nie byłoby dla nich wystarczającą zachętą, by po nią sięgnąć? Przecież ktoś po raz pierwszy zamiast zmuszać ich do czytania, mówi, że mają tego nie robić.

Brzmi dziwnie? Z pewnością oryginalnie!
Taka właśnie jest najnowsza książka @asia.olejarczyk, która według mnie jest idealna, by zachęcić dziecko do czytania.
Bo czyż na widok tytułu "NIE CZYTAJ MNIE", dziecko nie czułoby, że pierwszy raz samo może zdecydować, czy chce przeczytać daną historię, bez poczucia przymusu ze strony dorosłych?

Każdy przecież lubi choć trochę postępować na przekór, wbrew przyjętym zasadom, co dotąd kojarzyło się z nieposłuszeństwem. Dzisiaj natomiast autorka odczarowuje to łamanie zasad, pokazując, że czasem może wyjść ono na dobre, a ja to kupuję. I będę wypatrywać kolejnych nietuzinkowych książek.

"NIE CZYTAJ MNIE" to krótka historia, w której autorka podejmuje różne próby, by zniechęcić młodego czytelnika do jej przeczytania. Czy jej się uda?

Wręczcie tę książkę swojemu dziecku, a przekonacie się, czy okaże się na tyle zawzięte, by mimo wielu przeszkód dotrzeć do końca historii, która tak bardzo nie chce być czytana 😉

Czy w szkole chętnie czytaliście lektury? 🤔

Pamiętam, że mnie podobało się wiele szkolnych lektur, (nie bedę teraz wszystkich wymieniać), ale niestety były też takie, przez które nie przebrnęłam, np. "Lalka" B. Prusa czy "Krzyżacy" H. Sienkiewicza. (Swoją drogą po latach, kiedy już pokochałam inną powieść autora, "Ogniem i mieczem", ponownie sięgnęłam po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zanim przejdę do treści, muszę przyznać, że już na starcie, minusem był dla mnie brak fotografii, które bardzo lubię w tego typu książkach. Spodziewałam się też, że książka będzie obszerniejsza, a tymczasem liczy zaledwie 279 stron. Z drugiej jednak strony to dobrze, bo o ile początek, traktujący o niełatwym dzieciństwie Pameli, czytało mi się dość przyjemnie, o tyle, czym dalej, czułam się coraz bardziej znudzona.
Być może, gdybym była wielbicielką Pameli Anderson, historia jej kariery i życia osobistego ciekawiłaby mnie bardziej, ale niestety, moja wiedza, co do jej osoby, ograniczała się jedynie do roli w "Słonecznym Patrolu", którego kilka sezonów zdarzyło mi się oglądać.
I mimo że w książce poznajemy wiele smaczków z życia Pameli, to niekoniecznie zainteresowały mnie one na tyle, na ile się spodziewałam. Tym, co mnie pozytywnie zaskoczyło to zaangażowanie aktorki w działania na rzecz praw zwierząt.

Mimo wszytko, czuję się trochę rozczarowana lekturą, bo miałam, co do niej większe oczekiwania.
Jednak jeśli ktoś jest ciekawy, jak ikona seksapilu pięła się po szczeblach kariery i jak wyglądało jej prywatne życie pełne burzliwych związków, może śmiało sięgnąć po tę pozycję przeplataną wierszami autorki.

Zanim przejdę do treści, muszę przyznać, że już na starcie, minusem był dla mnie brak fotografii, które bardzo lubię w tego typu książkach. Spodziewałam się też, że książka będzie obszerniejsza, a tymczasem liczy zaledwie 279 stron. Z drugiej jednak strony to dobrze, bo o ile początek, traktujący o niełatwym dzieciństwie Pameli, czytało mi się dość przyjemnie, o tyle, czym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wybieram siebie, wybieram Ciebie" to moje trzecie spotkanie z twórczością @tomaszkieres.autor i przyznam, że bardzo udane 😁

Książka wróciła ze mną z #warszawskietargiksiążki, a wybrałam ją zupełnie przypadkiem, nawet nie czytając opisu, by dowiedzieć się, czego mniej więcej mogę się po niej spodziewać. I wiecie co?
Podobała mi się ta niewiadoma. Tym bardziej, że już sam początek, gdy bohaterowie się poznali, przypadł mi do gustu i coraz bardziej byłam ciekawa kolejnych ich spotkań, które stopniowo przeobrażały się w coś więcej niż rozmowy w uroczej kawiarni Marit.

Od pierwszych stron poczułam, że przyjemnie spędzę przy tej książce czas. I rzeczywiście było tak do samego końca. Co prawda, historia nie obfituje w wartkie akcje, jest raczej powolna, skupia się na relacji dwojga początkowo obcych sobie ludzi, ale ujął mnie ten powolny bieg wydarzeń. A relacja tych dwojga, poobijanych przez życie, którzy gdzieś na końcu świata poszukują swojego miejsca, była inna, niż te, do których przywykłam, czytając powieści obyczajowe i właśnie ta oryginalność sprawiła, że tak mi się spodobała. Dodatkowo historię uatrakcyjniły opisy Norwegii 🇧🇻, do której przenieśli się bohaterowie.

Sięgnijcie po tę książkę, jeśli chcecie się dowiedzieć, czy Sara, poprzez najpierw przypadkowe, a następnie zaplanowane spotkania z Maksem, upora się z demonami przeszłości. Lub jeśli chcecie dowiedzieć się, czy Maks wreszcie odnajdzie szczęście, w domku, o którym od dawna marzył. Choć w marzeniach przecież nie zakładał, że zostanie sam. Albo, jeśli najzwyczajniej w świecie chcecie przyjemnie spędzić czas 😉

Wybieram siebie, wybieram Ciebie" to moje trzecie spotkanie z twórczością @tomaszkieres.autor i przyznam, że bardzo udane 😁

Książka wróciła ze mną z #warszawskietargiksiążki, a wybrałam ją zupełnie przypadkiem, nawet nie czytając opisu, by dowiedzieć się, czego mniej więcej mogę się po niej spodziewać. I wiecie co?
Podobała mi się ta niewiadoma. Tym bardziej, że już sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po prostu bądź" @magdalenawitkiewicz siedzi wewnątrz mnie wciąż, na kilka dni po skończonej lekturze. Ale nic dziwnego, bo o takiej historii ot tak się nie zapomina.

Jest to historia o miłości, która smakuje tym lepiej, że początkowo jest zakazana. Wiadomo, zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej 😉 a gdy Paulina i Aleksander wreszcie mogą ujawnić swoje uczucie przed światem, nie są świadomi, że wspólnego czasu nie mają zbyt wiele.
Czy gdyby wiedzieli, inaczej by wszystko zaplanowali? Być może. Ale nikt przecież nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się jutro. I nikt nie zastanawia się, czy przypadkiem jego szczęście nie zostanie lada chwila odebrane.

Historia Pauliny i Aleksandra, których uczucie nie miało szansy dojrzeć, wstrząsnęła mną dogłębnie. Byłam zła na Panią Magdę, że przerwała je w taki sposób, pozwalając mu ledwo rozkwitnąć. Ból po stracie bliskiej osoby, autorka przedstawiła w tak autentyczny sposób, że odczuwałam go wraz z bohaterką i z całych sił jej współczułam.

Mimo, że Paulina miała wciąż przy sobie kogoś, kto pomagał jej tę samotność uczynić znośniejszą, to powrót do dawnego życia nie był możliwy. Przynajmniej tak jej się wydawało do momentu, dopóki nie zdecydowała się pójść na pewien układ, który mógł odczarować jej życie na nowo...

Jeśli zdecydujecie się przeczytać "Po prostu bądź" przygotujcie się na niezły cios od autorki,  bo odrze Was ona z poczucia stabilności i bezpieczeństwa, przypominając, że w życiu nic nie jest pewne. Oprócz śmierci.

Dlatego deceniajmy chwile ❤️

Po prostu bądź" @magdalenawitkiewicz siedzi wewnątrz mnie wciąż, na kilka dni po skończonej lekturze. Ale nic dziwnego, bo o takiej historii ot tak się nie zapomina.

Jest to historia o miłości, która smakuje tym lepiej, że początkowo jest zakazana. Wiadomo, zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej 😉 a gdy Paulina i Aleksander wreszcie mogą ujawnić swoje uczucie przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorka po raz drugi zabrała nas do Małej Przytulnej. A ja z najwyższą przyjemnością się tej podróży poddałam. Pozwoliłam zanurzyć się w pachnącej ziołami historii i przepadłam.

Tym razem, oprócz bohaterów tak dobrze znanych z "Perfumerii na rozstaju dróg, poznajemy Renatę. Kobieta postanowiła powrócić do korzeni, po tym, gdy mężowi i córce przestała być potrzebna. Firmy też już nie miała i właściwie nic jej w mieście nie trzymało, toteż nie było powodu, dla którego nie mogłaby zamieszkać w domu pod starym dębem, w którym jeszcze do niedawna mieszkała jej babcia, Maria.

Renata powoli odkrywa historię swojej babci, a także zadomawia się w Małej Przytulnej, mimo niechęci mieszkańców do niej.
Choć bohaterowie Małej Przytulnej z natury są sympatyczni, to do obcej osoby muszą się jednak przekonać, a z pewnością nie pomaga w tym fakt, że Halina wszystkie nieszczęścia, które mają w Przytulnej miejsce, przypisuje właśnie pojawieniu się Renaty, którą nazywa czarownicą.

Czy kobiecie, dzięki wsparciu Gabrysi i Tomka, uda się wreszcie przekonać do siebie mieszkańców i czy poznanie losów jej babci i mamy pomoże jej w naprawieniu relacji z córką?
A może Renata znajdzie nową miłość?
I w końcu, co wspólnego z domem pod starym dębem ma koza, która zjada marihuanę?
Tak, to był zdecydowanie jeden z najzabawniejszych momentów w powieści i to wtedy tak się uśmiałam.

Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie sięgnijcie po Zielarnię. Jest to naprawdę piękna opowieść o relacjach między ludźmi i o tym, że nie zawsze to, co nam wydaje się dobre dla drugiego człowieka, istotnie tym jest. Tym, co przede wszystkim wyniosłam z tej historii to, aby nie mierzyć szczęścia drugiego człowieka swoją miarą. Nawet jeśli jest to ktoś nam bardzo bliski. A może właśnie zwłaszcza wtedy.

Autorka po raz drugi zabrała nas do Małej Przytulnej. A ja z najwyższą przyjemnością się tej podróży poddałam. Pozwoliłam zanurzyć się w pachnącej ziołami historii i przepadłam.

Tym razem, oprócz bohaterów tak dobrze znanych z "Perfumerii na rozstaju dróg, poznajemy Renatę. Kobieta postanowiła powrócić do korzeni, po tym, gdy mężowi i córce przestała być potrzebna. Firmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mimo iż wojna się skończyła, życie Michaliny i jej bliskich wcale nie stało się łatwiejsze. Ich nieugięte zasady wobec nowej władzy, sprawiły wręcz, że żyło im się trudniej. Piotr został oddelegowany do pracy w Sierpcu, przez co zmuszony był do ciągłych dojazdów z Płocka i z powrotem. Tym samym częściej nie było go w domu, a że o przeniesieniu Michaliny ze szpitala w Płocku nie było mowy, samotność coraz bardziej jej doskwierała.

Postawa kobiety wobec partii odbiła się również echem na jej przyjaźni z Marią. Z Michałem także trudno było się porozumieć, bo chłopak ślepo wierzył w ideały nowej władzy i żadne argumenty matki oraz siostry do niego nie docierały.
Tym większe było jego rozczarowanie, gdy wszystko, w co wierzył okazało się ułudą. Na domiar złego jego małżeństwo z Niną zawarte w pośpiechu okazało się nie być idealne.

Życie Michaliny skomplikowało się jeszcze bardziej, gdy Piotr został aresztowany, a w jej ręce trafiło zdjęcie tajemniczej kobiety i dziewczynki łudząco podobnej do jej męża. Kobieta zaczyna się zastanawiać, kim jest Sara Łozowska i dlaczego Piotr zataił przed nią fakt jej istnienia? Próbuje dojść prawdy, ale przede wszystkim liczy się dla niej, by mąż wyszedł na wolność. Jest skłonna zrobić wszystko, by tak się stało. Prosi nawet o pomoc Adama Sławińskiego, swoją dawną miłość a obecnie pracownika Służby Bezpieczeństwa, mimo obaw, że jak kiedyś, przyjdzie jej ponieść konsekwencje swojego wyboru. Jest jednak zdecydowana, jak niegdyś dla Jana, poświęcić się dla męża.

Sposób, w jaki autorka napisała "Most pomiędzy słowami" to mistrzostwo. W stu procentach oddała klimat tamtych lat i pokazała, jak trudno żyło się szarym obywatelom, którzy nie chcieli podporządkować się władzy. A Ci, którzy dla dóbr materialnych decydowali się na współpracę, nie mieli już odwrotu.

Ta powieść jest przepełniona bólem do tego stopnia, że łzy leciały mi po twarzy niemal przez cały czas. To, o czym piszę, to jedynie kropla w morzu nieszczęść, z którymi przyszło zmierzyć się bohaterom, aż nie mogłam znieść, ile muszą wycierpieć, ale taka niestety była rzeczywistość, której prawdziwość oddała Pani Małgorzata. Jestem po wrażeniem Jej pióra, dlatego polecam Wam tę powieść, choć smutną, to jednak dającą nadzieję na lepsze jutro.

Mimo iż wojna się skończyła, życie Michaliny i jej bliskich wcale nie stało się łatwiejsze. Ich nieugięte zasady wobec nowej władzy, sprawiły wręcz, że żyło im się trudniej. Piotr został oddelegowany do pracy w Sierpcu, przez co zmuszony był do ciągłych dojazdów z Płocka i z powrotem. Tym samym częściej nie było go w domu, a że o przeniesieniu Michaliny ze szpitala w Płocku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co powiedzielibyście, gdyby po latach, dawna przyjaciołka zaproponowała wam wspólny wyjazd na Maltę?

Taką propozycję swoim przyjaciółkom składa Baśka, bohaterka powieści "Przyjaźń all inclusive" Karoliny Wilczynskiej, która właśnie została rozwódką z dużą sumą pieniędzy na koncie.

Michalina nie czuje się szczęśliwa. Jej życie ogranicza się właściwie do opieki nad dziećmi oraz dbania o dom, co jest tym trudniejsze, że jej mąż całe dnie spędza w pracy, wszystkie obowiązki zrzucając na barki żony. Co więcej, ciągła nieobecność i awanse męża wcale nie idą w parze z komfortem i luksusem, a z ciągłą, wręcz obsesyjną koniecznością oszczędzania, więc o wyjazdach na wakacje nawet nie może być mowy. Wtedy z propozycją wakacji i to all inclusive! przychodzi jej przyjaciółka sprzed lat.

Dorota natomiast to samotna kobieta, której jedynym towarzyszem na co dzień jest kot. Córka odwiedza ją od czasu do czasu, a i to tylko dlatego, by wymóc na matce pewną obietnicę.
Taki wyjazd z przyjaciółkami sprzed lat może być więc dla Doroty ucieczką, co prawda krótką, ale jednak, od szarej codzienności i samotności.

Kobiety przyjmują propozycję Baśki i wyruszają w podróż na wyspę, gdzie mają szansę na odnowienie relacji.
Przez lata rozłąki odwykły od swojego towarzystwa, a w miejscu młodzieńczej beztroski pojawiła się roztropność i powaga, (przynajmniej w przypadku Michaliny i Doroty, bo Baśka jako jedyna zachowała dawną żywiołowość), toteż początkowo trudno im otworzyć się na siebie nawzajem, ale stopniowo przypominają sobie dawne czasy.

Każdy rozdział to kolejny dzień spędzony na wyspie, w trakcie których Baśka, Michalina i Dorota coraz lepiej czują się w swoim towarzystwie, ale to nie znaczy, że nie brakuje sprzeczek i fochów (jak to w przyjaźni bywa). Szybko jednak potrafią dojść do porozumienia. Jedynie Baśce trudniej pójść na ustępstwa, ale jej zachowanie w końcu zostaje usprawiedliwione.
Dzięki tygodniowi spedzonemu na wyspie, bohaterkom nie tylko udaje się zwiedzić wiele interesujących miejsc, ale, co chyba najważniejsze, zachodzą w nich pewne zmiany, które mogą rzutować na ich przyszłość które mogą rzutować na ich przyszłość.

"Przyjaźń all inclusive" to bardzo pozytywna historia w sam raz na wakacje, w której autorka przemyca wiele życiowych prawd. Historia pełna wartych odwiedzenia miejsc, tym atrakcyjniejsza dla mnie, że Malta to miejsce mi nieznane, a dzięki powieści mogłam poczuć się, jakbym była tam razem z przyjaciółkami.

Gorąco polecam Wam tę powieść, która swoją premierę będzie miała 14 czerwca 🧡

Co powiedzielibyście, gdyby po latach, dawna przyjaciołka zaproponowała wam wspólny wyjazd na Maltę?

Taką propozycję swoim przyjaciółkom składa Baśka, bohaterka powieści "Przyjaźń all inclusive" Karoliny Wilczynskiej, która właśnie została rozwódką z dużą sumą pieniędzy na koncie.

Michalina nie czuje się szczęśliwa. Jej życie ogranicza się właściwie do opieki nad...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta seria od początku przykuła moją uwagę za sprawą samych okładek. Są prześliczne i trudno przejść obok nich obojętnie 😍
Ale wiedzcie, że treść w niczym im nie ustępuje.

W "Jabłoniowym Wzgórzu" autorka przybliża postać Gavina Robinsona, którego poznaliśmy już w pierwszej części, jako chłopaka Katie. Okazało się jednak, że dziewczyna nie jemu była pisana, a jego bratu, Cooperowi.
W "Dolinie Mullberry" natomiast towarzyszlillśmy Avery, siostrze Gavina i Coopera, w jej miłosnych rozterkach z Wesem, toteż tym bardziej nie mogłam doczekać się premiery kolejnej części, by dowiedzieć się, czy Gavinowi również uda się wreszcie ułożyć życie na nowo.
I oto doczekałam się "Jabłoniowego Wzgórza", które zamyka tę piękną, ciepłą i pokrzepiającą, a jednocześnie wzruszającą serię.

Gavin i jego była żona, Laurel, stają przed bardzo trudnym zadaniem. W dniu, w którym dowiadują się, że ich przyjaciele, Mike i Mallory, zginęli w wypadku, dociera do nich, że ich córka Emma została właściwie całkiem sama. Oboje podejmują się opieki na dzieckiem, a oprócz tego troszczą się o Jabłoniowe Wzgórze, które stworzyli Mike i Mallory.

Opieka nad Emmą i czas spędzony wspólnie w domu przyjaciół, sprawia, że Gavin i Laurel na nowo się na siebie otwierają. Wyjaśniają sobie dawne niedopowiedzenia, a wszystko dla dobra Emmy. Ale czy na pewno dobro dziewczynki to jedyny powód dla którego chcą się w to wszystko zaangażować? Czy może, jak głosi przysłowie, stara miłość nie rdzewieje i wspólnie spędzony czas sprawił, że dawniej żywione uczucie odżyło?

Dodatkowym atutem tej powieści jest to, że autorka zdecydowała się przedstawić historię tej dwójki na dwóch płaszczyznach czasowych: teraz, kiedy Gavin i Laurel walczą o opiekę nad Emmą i kiedyś: gdy ich związek dopiero się rozwijał. Takie przedstawienie historii nie tylko sprawia, że lepiej poznajemy bohaterów, ale również dowiadujemy się wreszcie co przed laty doprowadziło do ich rozwodu.

Seria Romans w Riverbend to jedna z moich ulubionych serii i z całego serca Wam ją polecam.

Ta seria od początku przykuła moją uwagę za sprawą samych okładek. Są prześliczne i trudno przejść obok nich obojętnie 😍
Ale wiedzcie, że treść w niczym im nie ustępuje.

W "Jabłoniowym Wzgórzu" autorka przybliża postać Gavina Robinsona, którego poznaliśmy już w pierwszej części, jako chłopaka Katie. Okazało się jednak, że dziewczyna nie jemu była pisana, a jego bratu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jako że nie jestem wielbicielką pikantnych powieści, po "Pokusę" Pani Edyty Folwarskiej wcale nie zamierzałam sięgać, mimo iż w ostatnim czasie stało się o niej bardzo głośno za sprawą filmu w reżyserii p. Marii Sadowskiej.
Jednak ostatnio miałam przyjemność uczestniczyć w livie, który z Autorką "pokusy" przeprowadziła @agnieszka.rybska
I stało się!
Pani Edyta zupełnie oczarowała mnie swoją osobą i zachęciła do sięgnięcia po swoją najnowszą powieść, która jak się okazuje wcale nie jest przepełniona erotycznymi scenami. A więc jeśli ktoś nie chciał czytać tej książki przez wzgląd na nie, ani trochę nie musi się obawiać, że autorka zasypie go gorącymi opisami.
"Pokusa" to wbrew pozorom bardzo przyjemna historia, niedługa, a więc czyta się ją ekspresowo, i naprawdę trudno się od niej oderwać, zwłaszcza, że nie ma w niej rozdziałów, przez co trudno wyznaczyć sobie koniec 😉

Inez to młoda dziewczyna, która marzy o pracy w prestiżowym wydawnictwie i przeprowadzaniu wywiadów z gwiazdami. W dniu, w którym wybiera się na rozmowę o pracę właśnie w jednym z takich miejsc, los zdaje się jej nie sprzyjać i... uderza swoim autem w warte majątek porsche.
Nie to jednak okazuje się być tego dnia najgorsze, bo gdy Inez wreszcie dociera do Wydawnictwa, okazuje się, że jej potencjalnym szefem jest mężczyzna z porsche.
Relacje Inez z Filipem stają się coraz bardziej skomplikowane, a sytuacji nie ułatwia fakt, że obok dziewczyny zaczyna kręcić się uwodzicielski Maks, sportowa gwiazda.

Historia niby przewidywalna, ale ja ją kupuję. I teraz chętnie nadrobię film, więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać, aż trafi na Netflix 😊

Jako że nie jestem wielbicielką pikantnych powieści, po "Pokusę" Pani Edyty Folwarskiej wcale nie zamierzałam sięgać, mimo iż w ostatnim czasie stało się o niej bardzo głośno za sprawą filmu w reżyserii p. Marii Sadowskiej.
Jednak ostatnio miałam przyjemność uczestniczyć w livie, który z Autorką "pokusy" przeprowadziła @agnieszka.rybska
I stało się!
Pani Edyta zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Główna bohaterka, moja imienniczka, zakochuje się ze wzajemnością w doktorze, Dawidzie Rozbickim.
Mimo dezaprobaty przyjaciółki, Gośki, Weronika pozwala szybko toczyć się sprawom i już po dwóch tygodniach przyjmuje oświadczyny mężczyzny i decyduje się na przeprowadzkę do niego.
Wierzy, że Dawid to ten jedyny, dla niego jest gotowa ograniczyć kontakty ze znajomymi do minimum, a nawet rezygnuje z pracy. To podporządkowanie się mężczyźnie coraz bardziej przestaje podobać się Gośce, ale Weronika puszcza mimo uszu wszystkie rady przyjaciółki.
Dopiero, gdy od tajemniczego Jana Kowalskiego otrzymuje list dotyczący przeszłości Dawida, zaczyna się zastanawiać czy narzeczony jest z nią w stu procentach szczery.
Razem z przyjaciółką postanawia zbadać przeszłość swojego ukochanego, choć boi się, że to, co odkryje może na zawsze zrujnować ich wspólną przyszłość, o której marzy.

Filip, w odludnych terenach Bieszczad, gdzie próbuje uporać się ze śmiercią żony, znajduje pobitą kobietę. Oferuje jej pomoc i pozwala zostać w swoim domu, nie pytając o nic. Zna tylko jej imię.

Czy tajemnicza kobieta ma jakiś związek z przeszłością Dawida?
I czy przyjaciółka Weroniki nie myli się sądząc, że Dawid nie jest księciem z bajki, za którego tamta go uważa?

Przeczytajcie tę historię koniecznie, bo choć niepozorna, pochłonie Was całkowicie.

W tej książce podobało mi się również to, że czytało się ją bardzo lekko, jakby to nie był thriller.
Tymczasem z każdą kolejną stroną, napięcie stawało się coraz bardziej wyczuwalne i już nie byłam w stanie odłożyć książki, dopóki nie poznłam prawdy.
A uwierzcie mi, była naprawdę szokująca.

Główna bohaterka, moja imienniczka, zakochuje się ze wzajemnością w doktorze, Dawidzie Rozbickim.
Mimo dezaprobaty przyjaciółki, Gośki, Weronika pozwala szybko toczyć się sprawom i już po dwóch tygodniach przyjmuje oświadczyny mężczyzny i decyduje się na przeprowadzkę do niego.
Wierzy, że Dawid to ten jedyny, dla niego jest gotowa ograniczyć kontakty ze znajomymi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Główny bohater, Rudy Baylor, to początkujący prawnik, który po ukończeniu studiów próbuje znaleźć dla siebie miejsce. W świecie, w którym roi się od prawników, nie jest łatwo o posadę, zwłaszcza dla osoby, która egzamin adwokacki ma jeszcze przed sobą i nie posiada licencji do wykonywania zawodu. Rudy szybko postanawia założyć własną kancelarię, tym bardziej, że nie śpi na pieniądzach, a dodatkowo został pozbawiony dachu nad głową.
W tej sytuacji skromne lokum u samotnej staruszki, pani Birdie, wydaje się atrakcyjne, a i wśród klientów Rudy nie może przebierać, więc postanawia zająć się sprawą Dot, która zgłasza się do niego z plikiem dokumentów. Kobieta czuje się oszukana przez firmę ubezpieczeniową, przez którą jej syn umiera.

Czytając tę powieść jesteśmy świadkami, jak początkujący prawnik przygotowuje się do procesu i stacza prawdziwy bój z wziętym prawnikiem, który wygrał już nie jedną rozprawę.
W międzyczasie Rudy poznaje Kelly, ofiarę przemocy domowej, której również pragnie pomóc, choć w tym przypadku kierują nim zupełnie inne pobudki.
Mimo, iż liczącej 575 stron powieści Johna Grishama nie czytało mi się lekko, jakbym przez nią płynęła, trudno było się od niej oderwać. Rudy Baylor właściwie od początku zyskał moją sympatię i kibicowałam mu, wierząc że zwycięży. Jednak bez względu na to, jaki zapadł wyrok, zakończenie powieści nie do końca było zgodne z moimi oczekiwaniami.
Tym bardziej zachęcam Was do przeczytania powieści, by dowiedzieć się czy żołtodziobowi, którego doświadczony prawnik nie powinien się przecież obawiać, udało się dojść sprawiedliwości.

Główny bohater, Rudy Baylor, to początkujący prawnik, który po ukończeniu studiów próbuje znaleźć dla siebie miejsce. W świecie, w którym roi się od prawników, nie jest łatwo o posadę, zwłaszcza dla osoby, która egzamin adwokacki ma jeszcze przed sobą i nie posiada licencji do wykonywania zawodu. Rudy szybko postanawia założyć własną kancelarię, tym bardziej, że nie śpi na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Julianna, mimo domu jak z marzeń w bajkowym Śnieżysku, czuje się samotna i nieszczęśliwa. Któregoś dnia postanawia złamać zakaz męża i opuszcza dom. Nawet brak wierzchnich ubrań, które dziwnym trafem, jakby rozmyły się w powietrzu, nie stanowi dla niej przeszkody i nie powstrzymuje przed wyjściem do miasteczka.

Bruno, którego rodzice przed wielu laty nie wrócili z górskiej wyprawy, mieszka z babcią i zajmuje się rodzinną księgarnią. Jedynie przez jeden miesiąc w roku -grudniu- przez te wszystkie lata tkwił w zawieszeniu i ani babcia, ani przyjaciel nie byli w stanie wybić go z letargu.
Wygląda na to, że i w te Święta nic się nie zmieni, ale wszystko się zmienia, gdy pewnego razu do jego księgarni trafia dziwnie ubrana postać.

Przy bliższym poznaniu Julianna pomaga Brunowi uporać się z demonami przeszłości i na nowo odkryć radość w gorączce świątecznych przygotowań, ale czy Bruno i jego babcia będą w stanie pomóc Juliannie, która tkwi w tylko pozornie szczęśliwym małżeństwie i nie dopuszcza do siebie myśli, że Adam może nie być tym za kogo się podaje?

Tę książkę czytało mi się tak przyjemnie, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Autorka stworzyła bajkowy klimat, który mnie oczarował i nie tylko jeszcze bardziej zachęcił mnie do wybrania się na jarmark, ale sprawił, że zamarzyła mi się taka księgarnia, jaką prowadził Bruno.

"Lustrzane serce" to od tej pory moja druga ulubiona świąteczno-zimowa powieść 😍
Teraz muszę nadrobić pierwszą część.

Julianna, mimo domu jak z marzeń w bajkowym Śnieżysku, czuje się samotna i nieszczęśliwa. Któregoś dnia postanawia złamać zakaz męża i opuszcza dom. Nawet brak wierzchnich ubrań, które dziwnym trafem, jakby rozmyły się w powietrzu, nie stanowi dla niej przeszkody i nie powstrzymuje przed wyjściem do miasteczka.

Bruno, którego rodzice przed wielu laty nie wrócili z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Uwierz w Mikołaja" to z każdej strony wypełniona świątecznym klimatem powieść, pełna nadziei i miłości, choć czasami droga do tej miłości bywa kręta i trochę trzeba się wysilić, by tę miłość odkryć.

W powieści losy kilku rodzin przeplatają się ze sobą, a wszystko za sprawą pewnego chłopca, który zupełnie przypadkiem wybił kamieniem szybę w jednym ze sklepów w Centrum Handlowym, i nikt tej dziury nie zauważył. I bardzo dobrze, że nie zauważył, bo gdyby tak się nie stało, mała Zosia pewnie nie zostałaby odnaleziona przez swoją mamę, Sabinka z domu Seniora "Happy End" nie zyskałaby wnuczki, Święty Mikołaj nie spędziłby Świąt ze swoją żoną, a raczej byłą żoną, której na nowo chciał się oświadczyć, a syn Świętego Mikołaja, tak się składa, że również Mikołaj, a właściwie "prawdziwy Mikołaj" nie ulokowałby swoich uczuć na stałe i nie sprawił, że ta szczególna kobieta w końcu uwierzyłaby w Mikołaja...

Pewnie się zastanawiacie czy nic nie rozumiecie, bo nieuważnie czytaliście post, czy ta opowieść po prostu jest tak dziwna?
Podobne odczucia miała jedna z bohaterek powieści, przysłuchująca się rozmowie wnuczki z babcią. I wiecie co? Możecie być pewni, ta opowieść jest magiczna i dzięki niej Wasze Święta również mogą być niezwykłe, trzeba tylko Uwierzyć w Mikołaja", tak jak zrobili bohaterowie powieści i sami uczynili swoje Święta niezwykłymi.

Polecam Wam tę książkę. A sama planuję przeczytać jeszcze "Telefon od Mikołaja" no i, oczywiście, czekam na film 🥰🥰

"Uwierz w Mikołaja" to z każdej strony wypełniona świątecznym klimatem powieść, pełna nadziei i miłości, choć czasami droga do tej miłości bywa kręta i trochę trzeba się wysilić, by tę miłość odkryć.

W powieści losy kilku rodzin przeplatają się ze sobą, a wszystko za sprawą pewnego chłopca, który zupełnie przypadkiem wybił kamieniem szybę w jednym ze sklepów w Centrum...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedną z moich ulubionych lektur była "Tajemniczy ogród" F.H. Burnett, a za sprawą powieści @katarzynamichalak_pisarka "Piastunka róż" niemal poczułam się jakbym czytała tę lekturę z młodych lat 🤭
Doprawdy, odnosiłam wrażenie, że "Piastunka róż" to współczesna wersja "Tajemniczego ogrodu".
A więc, jeśli lubicie powieść F.H. Burnett, bez wahania sięgajcie po nową powieść Pani Katarzyny.

🥀🥀🥀🥀
Florencja Dunaj, po koszmarze, który przeżyła, przez siedem lat tkwi w zamknięciu w czterech ścianach. Rodzice zmarli i jedyną bliską jej osobą jest siostra Liwia. Dziewczyna uważam jednak fobię siostry za zwykłe lenistwo i nie zamierza się o nią troszczyć, tak jak robili to dotąd rodzice. Zamierza przywrócić siostrę do życia, pozostawiając ją samą i w ten sposób zmusić do wyjścia z domu.

🥀🥀🥀🥀
Desmond Ray po koszmarze, który przeżył siedem lat wcześniej, tkwi w zamknięciu w "kasztance", pałacu, w którym jedyne towarzystwo dla mężczyzny stanowi jego siedemdziesięcioletnia ciocia Helena.
Kobieta postanawia przywrócić siostrzeńca do "żywych", a wtedy wpada jej do głowy pewien pomysł.
Jednak skłonienie kogoś, kto ma problem z przekroczeniem progu mieszkania, do wyruszenia w długą podróż i zamieszkania w domu u obcych ludzi, wcale nie jest takie proste.
A praca w ogrodzie może okazać się niewystarczającą kartą przetargową nawet dla kogoś, kto tak jak Florka kocha róże...

Czy dwójce pokiereszowanym przez życie młodym ludziom uda się na nowo znaleźć szczęście?
Przeczytajcie i przekonajcie się sami 🥰

"Piastunka róż" to moje pierwsze od długiego czasu spotkanie z twórczością autorki i jak najbardziej udane.
Jestem pewna, że po kolejną powieść Pani Kasi sięgnę dużo szybciej 😊

Jedną z moich ulubionych lektur była "Tajemniczy ogród" F.H. Burnett, a za sprawą powieści @katarzynamichalak_pisarka "Piastunka róż" niemal poczułam się jakbym czytała tę lekturę z młodych lat 🤭
Doprawdy, odnosiłam wrażenie, że "Piastunka róż" to współczesna wersja "Tajemniczego ogrodu".
A więc, jeśli lubicie powieść F.H. Burnett, bez wahania sięgajcie po nową powieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Ludzie wierzą, że ślub to początek ich przyszłego szczęścia. Tak bywa, nie twierdzę, że nie. Ale wiele może się wydarzyć. Może właśnie dobrowolnie oddajesz się w ręce swojego największego wroga".

Niech nie zmyli Was tytuł tej książki, bo w "Miłość dla dorosłych" Anny Ekberg o prawdziwej miłości za wiele nie ma, a jest raczej o tym, jak cienka granica dzieli miłość i nienawiść.

Leonora i Christian są małżeństwem z dwudziestoletnim stażem. Christian przez lata rozwijał się zawodowo a Leonora poświęciła swoją karierę skrzypaczki dla opieki nad chorym synem.
Mogłoby się więc wydawać, że to ona ma prawo do pretensji o to jak potoczyło się jej życie. Tymczasem to Christian wdał się w romans z dużo młodszą kobietą, jakby związek z Leonorą, która do samego końca walczyła o życie syna, przestał mieć dla niego znaczenie.

W momencie, gdy Leonora uświadamia sobie, że mąż za chwilę może ją opuścić, stara się zrobić wszystko, by go przy sobie zatrzymać.
Nie zdaje sobie sprawy, że jej starania mogą przynieść odwrotny skutek i mąż doprowadzony do ostateczności zechce pozbyć się zbędnego balastu, w tym przypadku właśnie jej - Leonory.

Jak potoczy się ta wojna małżonków?
Tego przekonacie się po lekturze książki, ale jednego możecie być pewni: w tej historii wszystko jest możliwe.
I nawet, gdy myślicie, że nic już nie jest w stanie Was zaskoczyć, uwierzcie, że jest.

Ja, co prawda, najpierw widziałam film na @Netflixpl więc książka okazała się tylko dobrym uzupełnieniem, ale przyznam, że kilka razy byłam dosłownie wstrząśnięta, mimo iż znając film, wiedziałam, co się wydarzy.
Sądzę, że u Was będzie podobnie. I że ta opowieść długo nie pozwoli Wam o sobie zapomnieć.

"Ludzie wierzą, że ślub to początek ich przyszłego szczęścia. Tak bywa, nie twierdzę, że nie. Ale wiele może się wydarzyć. Może właśnie dobrowolnie oddajesz się w ręce swojego największego wroga".

Niech nie zmyli Was tytuł tej książki, bo w "Miłość dla dorosłych" Anny Ekberg o prawdziwej miłości za wiele nie ma, a jest raczej o tym, jak cienka granica dzieli miłość i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Gdyby ktoś kazał Wam wyruszyć w podróż w poszukiwaniu Pragnienia Waszego serca, to co by nim było? 🤔❤️

Pewnie niewielu zapragnęłoby być w posiadaniu spadającej gwiazdy, tak jak zapragnął tego Tristan Thorn, bohater powieści Neila Gaimana "Gwiezdny pył".

🌟🌟🌟
Owa gwiazda miała doprowadzić młodzieńca do pięknej Victorii, o której pocałunku marzył.
Nie przypuszczał, że dziewczyna w ten sposób chciała jedynie pozbyć się nachalnego subiekta.
Ale sama nie wzięła pod uwagę, że młodzieniec może wykazać się taką odwagą, by rzeczywiście opuścić miasteczko Mur i mimo stróżów strzegących granicy między światem, gdzie wszystko jest takie jak się wydaje a Krainą Czarów przedrzeć się na drugą stronę i wyruszyć w pełną przygód podróż...
Podróż pełną magicznych postaci i niewyobrażalnych zdarzeń, często niebezpiecznych.

"Gwiezdny pył" to moje pierwsze od bardzo dawna wyjście z literackiej strefy komfortu. Kto mnie zna, ten wie, że po fantastykę sięgam bardzo rzadko, ale jednak czasami mi się to zdarza.
Ta, licząca około 200 stron książka stała u mnie na półce od dwóch lat, aż wreszcie "odstała swoje" i naszła mnie na nią ochota.
Nie żałuję, że w końcu ją przeczytałam, ale jeśli mam być szczera, to film bardziej mi się podobał i szczerze Wam go polecam.
Na pewno bardziej szczegółowo przedstawił historię Tristana i całej społeczności Miasteczka Mur, przez co mocniej zżyłam się z bohaterami. A przede wszystkim w filmie bardziej ujął mnie cały ten owiany magią światek, aniżeli w powieści.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za filmem jest również gra aktorska Roberta de Niro, za którym przepadam 🤭😅
Ale mimo wszystko książce również warto poświęcić uwagę, zwłaszcza gdy chcecie się dowiedzieć czy Tristanowi udało się odnaleźć gwiazdę i zaspokoić pragnienie swego serca 🥰

Gdyby ktoś kazał Wam wyruszyć w podróż w poszukiwaniu Pragnienia Waszego serca, to co by nim było? 🤔❤️

Pewnie niewielu zapragnęłoby być w posiadaniu spadającej gwiazdy, tak jak zapragnął tego Tristan Thorn, bohater powieści Neila Gaimana "Gwiezdny pył".

🌟🌟🌟
Owa gwiazda miała doprowadzić młodzieńca do pięknej Victorii, o której pocałunku marzył.
Nie przypuszczał, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Odkąd ją zobaczyłam, chciałam ją przeczytać, bo wiedziałam, że za taką piękną okładką musi kryć się piękna historia.
Moje przeczucie było jak najbardziej trafne, bo przecież opowieść, która stanowi połączenie twórczości Nicholasa Sparksa z twórczością Nory Roberts musi być gwarancją dobrej literatury. A właśnie to podobieństwo odczułam już od pierwszych stron i dzięki niemu czytałam tę książkę z jeszcze większą przyjemnością.

Katelyn Loveland poznajemy w momencie, gdy ulega wypadkowi w czasie podroży do Riverbend; małej miejscowości, w której wieści szybko się roznoszą.To tam ma udać się na kolację zapoznawczą z rodziną nowego chłopaka, Gavina.
Z pomocą przychodzi jej zastępca szeryfa, Cooper Robinson. Między kobietą a mężczyzną już wtedy rodzi się szczególna więź. Nic w tym dziwnego, bo niecodziennie jesteśmy bliscy śmierci i całe życie staje nam przed oczami. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, że Kate ma przecież chłopaka, a co gorsza Cooper okazuje się być jego bratem. A więc nie mogą sobie pozwolić na wzajemnie zadurzenie.

Czy ta sytuacja nie wydaje się Wam znajoma? Owszem, podobną historię możecie znać z filmu "Ja Cię kocham, a Ty z nim", przynajmniej ja tak miałam 🤭
Jednak, mimo podobieństwa, w dalszym ciągu byłam ciekawa, czym zaskoczy mnie autorka i w którą stronę podążą bohaterowie jej powieści.

Tymczasem, co mnie trochę irytowało, Gavin sam wpychał swoją dziewczynę w ramiona brata, co rusz prosząc, by ten towarzyszył Kate w czasie, gdy sam był zajęty pracą.
Szczególnie dziwny wydał mi się pomysł, by Cooper towarzyszył dziewczynie w podróży, której celem było rozsypanie przez nią prochów Spencera, jej zmarłego brata.
Taka podróż to bardzo ważny moment w życiu i Gavin powinien zrobić wszystko, by być wtedy z kobietą, którą kochał. A tymczasem jesteśmy świadkami jak Kate i Cooper dzięki temu doświadczeniu coraz bardziej zbliżają się do siebie. Czy Kate i Cooper pozwolą, by ich uczucie się rozwinęło, czy zduszą je w zarodku, nim Gavin o wszystkim się dowie? Mają przecież świadomość, że Kate miała pomóc dojść Gavinowi do siebie po rozwodzie, a dopuszczając się zdrady skrzywdziliby go i zepsuli relacje braci.
Co więcej skandal, który by wybuchnął mógł jedynie przeszkodzić Cooperowi w wygraniu wyborów na szeryfa.

Czy rozsądek wygra z sercem tych dwojga?

Mimo przewidywalności, dobrze spędziłam czas z tą książką i Was serdecznie zachęcam do sięgnięcia po nią, byście się przekonali jak potoczyły się losy Kate i rodziny Robinsonów.

Odkąd ją zobaczyłam, chciałam ją przeczytać, bo wiedziałam, że za taką piękną okładką musi kryć się piękna historia.
Moje przeczucie było jak najbardziej trafne, bo przecież opowieść, która stanowi połączenie twórczości Nicholasa Sparksa z twórczością Nory Roberts musi być gwarancją dobrej literatury. A właśnie to podobieństwo odczułam już od pierwszych stron i dzięki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wczoraj skończyłam książkę @sylwiamarkiewicz.autorka "Tylko jedna chwila" i to była naprawdę dobra lektura.
Tak dobra, że trudno mi uwierzyć, iż to historia napisana przez kogoś, kto na swoim koncie ma dopiero dwie książki. Naprawdę.
Pani Sylwia o codziennym życiu napisała w taki sposób, że trudno było się od tej codzienności bohaterów oderwać. A tę codzienność przeplotła wieloma trudnymi wątkami, takimi jak: alkoholizm, samotność, niechciana ciąża czy śmierć bliskiej osoby.
Autorka stworzyła tak autentyczną historię, że czytając ją możemy znaleźć odniesienie do własnej rzeczywistości i utożsamić się z bohaterami.

🤍🤍
Trzydziestostokilkuletnia Joanna mieszka z matką w Skierniewicach. Starsza kobieta zmaga się z problemem alkoholowym i jest bardzo zgorzkniałą osobą. Z jej ust rzadko kiedy wypływa coś miłego. Głównie Danuta kieruje swoje przytyki pod adresem starszej córki, ale ta przywykła już do takiego traktowania i nie jest to dla niej nic nadzwyczajnego.
Z kolei o młodszej, Aleksandrze, nigdy złego słowa nie wolno powiedzieć. Zdaniem matki to właśnie Aleksandra, w przeciwieństwie do Joanny, osiągnęła coś w życiu zdobywając miano malarki, i właśnie w jej karierze Danuta dopatruje się swoich niespełnionych ambicji, które legły w gruzach, gdy zaszła w ciążę.

Wiele w życiu kobiet się zmienia wraz z nagłą śmiercią Aleksandry. Wówczas w domu w Skierniewicach pojawia się Anastazja, córka Aleksandry i to za jej sprawą życie babci nabiera kolorów. Kobieta zaczyna otwierać się na nowo, a jej relacja z córką, a także siostrą Franciszką ulega poprawie.
Jednak sielanka nie trwa długo, bo na jaw zaczynają wychodzić skrywane przez Aleksandrę sekrety. Joanna, próbując rozwiązać jeden z nich, pakuje się w tarapaty, ale na szczęście obok jest ktoś, kto służy pomocą. Tylko czy Joanna przyjmie pomoc oferowaną przez Jakuba, który już raz ją zawiódł? I jak Danuta zareaguje na wieść o tym, jak mało wiedziała o swojej ukochanej córce?
Zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł, bo naprawdę warto. I liczę, że szybko doczekam się nowej powieści od autorki, bo "Tylko jedna chwila" poruszyła mnie niesamowicie.

Wczoraj skończyłam książkę @sylwiamarkiewicz.autorka "Tylko jedna chwila" i to była naprawdę dobra lektura.
Tak dobra, że trudno mi uwierzyć, iż to historia napisana przez kogoś, kto na swoim koncie ma dopiero dwie książki. Naprawdę.
Pani Sylwia o codziennym życiu napisała w taki sposób, że trudno było się od tej codzienności bohaterów oderwać. A tę codzienność przeplotła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Ludzie, którzy się kochają, powinni ze sobą rozmawiać".

U bohaterów powieści @agnieszkapietrzykautorka "Las zaginionych" tej rozmowy zabrakło i od tego właściwie wszystko się zaczęło...

🌳🌲🌳🐎🐎
Mariusza i Karolinę Iwaszyn poznajemy w momencie, gdy odwiedzają ich zamożni znajomi, Jakub i Dorota Małeccy. Podczas kolacji między znajomymi wywiązuje się rozmowa na temat zniknięcia Leny Królikowskiej, koleżanki nastoletnich córek Małeckich. Anita, Ewelina i Lena wybrały się na przejażdżkę konno do Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej...  z przejażdżki wróciły jednak we dwie.

Aby zapewnić rozrywkę córkom, które przeżywają zaginięcie przyjaciółki, Małeccy składają znajomym propozycję, by wraz z dziećmi przyjechali na dłuższy weekend do ich posiadłości w Kadynach.
Rodzina Iwaszyn przyjmuje zaproszenie, a już następnego dnia pobytu w gościach, Karolina Iwaszyn znika po tym, jak wybrała się na przejażdżkę konno.

Rozpoczynają się poszukiwania. Policja podejrzewa, że za jednym i drugim zaginięciem stoi ten sam sprawca. Nikt nie bierze pod uwagę, że cała sprawa może mieć swój początek w dalekiej przeszłości. Że ze zniknięciem kobiety wiążą się decyzje podjęte wiele lat wcześniej. A raczej niedopowiedzenia i decyzje, które powinny zostać podjęte, ale nie zostały, bo zabrakło odwagi, bo ktoś uznał, że tak będzie rozsądniej.

Początkowo akcja powieści toczyła się bardzo powoli, ale czym bliżej końca, tym bardziej nie mogłam doczekać się, co jeszcze zaserwuje autorka, bo nic już nie było oczywiste. A małżeństwo, które na początku odbierałam jako wzorowe, zaczęło się jawić jako pełne tłumionego przez lata żalu, a w końcu niewypowiedzianego gniewu.

"Ludzie, którzy się kochają, powinni ze sobą rozmawiać".

U bohaterów powieści @agnieszkapietrzykautorka "Las zaginionych" tej rozmowy zabrakło i od tego właściwie wszystko się zaczęło...

🌳🌲🌳🐎🐎
Mariusza i Karolinę Iwaszyn poznajemy w momencie, gdy odwiedzają ich zamożni znajomi, Jakub i Dorota Małeccy. Podczas kolacji między znajomymi wywiązuje się rozmowa na temat...

więcej Pokaż mimo to