rozwiń zwiń
Visell

Profil użytkownika: Visell

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
80
Przeczytanych
książek
83
Książek
w biblioteczce
24
Opinii
80
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 4 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki W pośpiechu Przemysław Kaniecki, Tadeusz Konwicki
Ocena 7,4
W pośpiechu Przemysław Kaniecki...

Na półkach:

Tadeusz Konwicki w czerwcu kończy 86 lat. Nie zdawałam sobie sprawy z wieku autora, dopóki nie trafiłam na zbiór rozmów- wywiadów z pisarzem, przeprowadzonych przez Przemysława Kanieckiego. Co za lotność sformułowań, trafność spostrzeżeń! Subtelna ironia i poczucie humoru! Pisarz prowadzi z dziennikarzem fascynującą rozmowę- rzekę. Wprawdzie zdarza się, że twierdzi, iż nie pamięta niektórych sytuacji ze swego życia ze względu na wiek, jednakże cały wywiad jest niebywale spójny.
Młodość w Kolonii Wileńskiej, działalność w partyzantce (antyradzieckiej). Trudne chwile spędzone przy umierającej żonie. I, oczywiście literatura, reżyseria. Tadeusz Konwicki twierdząc, że swoich książek nie czyta i filmów nie ogląda jednocześnie wspaniale o swojej twórczości opowiada. Zdarza się, że prosi pytającego o przytoczenie jakiejś sytuacji, historii ze swoich książek. Tłumaczy to swoim wiekiem, czemu dziwić się nie należy. Ale jednocześnie potrafi z dużą szczegółowością opowiadać o dzieciństwie u dziadków, znajomości z Dygatem. I lubi swojego rozmówcę, chociaż cały czas twierdzi, że Przemysław Koniecki "dziwnie patrzy". Podoba mi się w wywiadzie fakt, iż Konwicki przeplata życie z twórczością. Proporcje opowieści prywatnych z opowieściami o tworzeniu są bardzo wyważone. Konwicki twierdzi: "(...) te rozmowy (...) będą zmienne, uzależnione od nastroju biednego pana Konwickiego. To wynika z tego, że, jak pan wie, ja jestem w pospiechu.W pospiechu duchowym, fizycznym trochę miej. Mam ten taki niepokój, który się odbija na całokształcie mego życia".
Książkę czyta się szybko, jednakże nie "w pośpiechu". Nie czytałam żadnej powieści czy opowiadania Konwickiego. Jednakże Jego nazwisko oraz tytuły takie jak "Mała Apokalipsa", "Bohiń" czy też "Sennik współczesny" od dawna istnieją w moich myślach. Ten mądry wywiad- rozmowa to odpoczynek dla umysłu i propozycja dla wszystkich, co żyją właśnie w tym współczesnym pospiechu.

www.lectorium.blogspot.com

Tadeusz Konwicki w czerwcu kończy 86 lat. Nie zdawałam sobie sprawy z wieku autora, dopóki nie trafiłam na zbiór rozmów- wywiadów z pisarzem, przeprowadzonych przez Przemysława Kanieckiego. Co za lotność sformułowań, trafność spostrzeżeń! Subtelna ironia i poczucie humoru! Pisarz prowadzi z dziennikarzem fascynującą rozmowę- rzekę. Wprawdzie zdarza się, że twierdzi, iż nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to możliwe, żeby niedziela była w środę? Co za przewrotny tytuł! Co Szczygieł ma na myśli? Nie pozostało mi nic innego, jak przeczytać zbiór reportaży i zaspokoić swoją ciekawość.

Lata 90-te w Polsce. Już komunizm się skończył, nastaje "nowa rzeczywistość". Mariusz Szczygieł odsłania wiele polskich bolączek tego okresu. Przemiany ustroju, ale także szerokie zmiany społeczne odbijają się na codziennym życiu zwykłych obywateli. Wiele z wymienionych zdarzeń, sytuacji jest w mojej pamięci. Choćby pojawiające się nowości w ogłoszeniach prasowych- "milion w minutę", praca chałupnicza, czy też "porady", jak szybko poprawić swoją sytuację materialną. A epoka disco polo, nowobogaccy, Amway? Historia nowej Polski w pigułce. Szczygieł z niesamowitym wyczuciem i przenikliwością nakreśla swoje historie. Czytając żal było mi tych ludzi, uderzała w oczy naiwność i prostota. Z drugiej strony pamiętam trud ówczesnej rzeczywistości, animozje między bogatszymi i biedniejszymi, podejrzewanie innych o krętactwo i cwaniactwo. Nie umieliśmy jeszcze wtedy przyswoić inności, rodzącego się kapitalizmu.

Książkę uzupełniają fotografie Witolda Krassowskiego. Przyglądając się im przypominałam sobie modę, zachowania, fryzury tamtego czasu. Bez tych zdjęć książka byłaby niepełna.

Mistrzostwo pisania Szczygła nie przestaje mnie zadziwiać. Styl nie jest rozwlekły, dotyka spraw najważniejszych w sposób wręcz lakoniczny. Aż mi się zamarzyła wizyta w klubie- księgarni "Wrzenie Świata". Bliżej życia poprzez reportaż- czyżby nowy znak naszych czasów?

(Na końcu książki niespodzianka- "Bonus z czasów, kiedy stałem się postacią z reportażu")

www.lectorium.blogspot.com

Jak to możliwe, żeby niedziela była w środę? Co za przewrotny tytuł! Co Szczygieł ma na myśli? Nie pozostało mi nic innego, jak przeczytać zbiór reportaży i zaspokoić swoją ciekawość.

Lata 90-te w Polsce. Już komunizm się skończył, nastaje "nowa rzeczywistość". Mariusz Szczygieł odsłania wiele polskich bolączek tego okresu. Przemiany ustroju, ale także szerokie zmiany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nazwa serii "Książki do czytania", w której ukazały się "Żółte cytrynki" doskonale odzwierciedla klimat powieści. To książka do złapania oddechu w deszczowe popołudnie. Książka, przy której czas mija szybko, która nie skupia się na drobiazgowości charakterów bohaterów. Ot, takie zwyczajne życie codzienne w Szwecji. Z kłopotami, miłosnymi rozterkami, sąsiadami i znajomymi.

Po stracie posady w prestiżowej restauracji, Agnes nie za bardzo wie, co ze sobą począć. Jakby tego było mało, na dodatek opuszcza ją narzeczony. Dziewczyna jednakże nie poddaje się tak łatwo. Po odwiedzeniu rodziny na przedmieściach Sztokholmu i spędzeniu chwil na rozpamiętywaniu przeszłości, postanawia wziąć się w garść. Dawny znajomy otwiera restaurację. Agnes zatrudnia się w niej jako kelnerka. Wydaje się, że dobrej passy Agnes nic już teraz nie przerwie...

Kasja Ingemarsson opisuje świat tak zwanych zwykłych ludzi. W "Żółtych cytrynkach" brak blichtru, wielkich pieniędzy, a nawet wielkich namiętności. Bohaterowie przyjaźnią się, kochają, plotkują...tak zwyczajnie, jak niejeden z nas. W opowieść jest także włączona mała intryga, zręcznie opisana i wpleciona w treść.

W książce brakowało mi bardziej rozbudowanego języka, większego wglądu w bohaterów, trochę raziła mnie prostota stylu Ingemarsson. Nie do końca mi takie powieści odpowiadają. Być może wolałabym trochę więcej wątków, zawiłych sytuacji, może więcej niedomówień.

Powieść utwierdza w przekonaniu, że rodzina i przyjaciele to najważniejsze rzeczy na świecie. Jeśli dobrze układa nam się życie rodzinne, mamy wypróbowanych znajomych- życie, pomimo wielu niedogodności, zawsze znajduje nam właściwe rozwiązania. I takie, moim zdaniem, jest przesłanie "Żółtych cytrynek".

www.lectorium.blogspot.com

Nazwa serii "Książki do czytania", w której ukazały się "Żółte cytrynki" doskonale odzwierciedla klimat powieści. To książka do złapania oddechu w deszczowe popołudnie. Książka, przy której czas mija szybko, która nie skupia się na drobiazgowości charakterów bohaterów. Ot, takie zwyczajne życie codzienne w Szwecji. Z kłopotami, miłosnymi rozterkami, sąsiadami i znajomymi....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Visell

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
80
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
80
razy
W sumie
wystawione
29
ocen ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
368
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
5
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]