-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-11-26
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-04-10
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-04-05
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-05-21
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-06-13
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby...
2016-06-18
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-04-11
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
2016-07-01
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem wolałby być taki, jak jego rówieśnicy. Wraz z nim dziecko odkryje czym jest tolerancja i co sprawia, że każdy z nas jest inny. I że owa odmienność wcale nie jest zła - sprawia, że życie staje się barwniejsze.
Książkę polecam dla dzieci już od 2 roku życia. Sądzę, że ta tętniąca życiem dżungla zainteresuje nawet najbardziej rozbrykane szkraby. To jedna z niewielu książek, w której ma się wrażenie, że ilustracje ożywiają. Na każdej stronie dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, które przyciągają uwagę.
"Elmer", to naprawdę wyjątkowa książka. Bajecznie kolorowe ilustracje, od których trudno oderwać wzrok. Świetnie napisane opowieści - każda zawiera w sobie morał, a mimo to, czyta się ją lekko i przyjemnie. I ten cudowny pomysł, aby bohaterem książki był kolorowy słoń - w kratkę.
Elmer zdecydowanie wyróżnia się na tle innych słoni. Jest wyjątkowy, chociaż czasem...
"Elvis i Tara muszą odejść", to książka, która pomaga dzieciom zrozumieć, czym jest alergia i astma, a także porusza dwa bardzo trudne tematy: czemu musimy rozstać się z ulubionymi pupilami oraz jak wygląda życie z tymi, jakie uciążliwymi chorobami.
Jurek wiedzie spokojne i szczęśliwe życie. Ma mnóstwo przyjaciół, z którymi aktywnie spędza czas. W jego domu nie brakuje też miejsca dla ukochanych zwierzaków: szczeniaczka Tary i kotka Elvisa. Niestety - z dnia na dzień, stan zdrowia chłopca ulega pogorszeniu. Coraz częściej dokucza mu uporczywy kaszel i ucisk w klatce piersiowej. Diagnoza postawiona przez lekarza wywraca życie Jurka do góry nogami, bowiem okazuje się, że chłopiec ma alergię na kurz, sierść psów i kotów. Oznacza to, że musi pożegnać się ze swoimi ukochanymi zwierzątkami. Jest to jednak dopiero pierwszy krok, który wprowadzi równowagę do jego życia. Jakie będą następne...?
Książkę czytałam pewnym głosem, który jednak znacznie się załamał, na widok skulonej Oli. Córeczka jest bardzo wrażliwa i jak nietrudno się domyślić - bardzo poruszyło ją trudne rozstanie chłopca z ukochanymi zwierzątkami. Całe szczęście - pupile bez problemu odnajdują nowy dom u przyjaciółki Jurka.
Na początku książki znajdziemy obszerne informacje na temat astmy - jest to notatka nie tylko dla rodziców, ale także bardziej dociekliwych dzieci. Sama książka porusza najważniejsze zagadnienia związane z chorobą, a robi to w sposób niezwykle delikatny - nie wywołując u dzieci paniki czy lęku przed chorobą. Jest więc to lektura idealna nie tylko dla osób mających alergię czy astmę, ale także dla dzieci zdrowych - aby mogły lepiej zrozumieć chorobę, jaka niektórym towarzyszy przez całe życie.
http://zdolnedzieci.blogspot.com/2017/03/elvis-i-tara-musza-odejsc-astma-i.html
"Elvis i Tara muszą odejść", to książka, która pomaga dzieciom zrozumieć, czym jest alergia i astma, a także porusza dwa bardzo trudne tematy: czemu musimy rozstać się z ulubionymi pupilami oraz jak wygląda życie z tymi, jakie uciążliwymi chorobami.
Jurek wiedzie spokojne i szczęśliwe życie. Ma mnóstwo przyjaciół, z którymi aktywnie spędza czas. W jego domu nie brakuje...
2016-02-04
Czasem skorygowanie nieodpowiedniego zachowania u dziecka przekracza nasze umiejętności i solidnie nadwyręża cierpliwość. Pociecha jest nieostrożna, lekceważy pouczenia, nie szanuje pracy innych itp. W takich wypadkach warto sięgnąć po książki: kolorowe ilustracje, krótka, ale dosadna treść, która pomaga spojrzeć dziecku na problem z nieco innej perspektywy. Gdy dziecko zasłucha się w historię, utożsami się z bohaterami, błyskawicznie zrozumie, gdzie samo popełniało błąd i jaką krzywdę wyrządzało sobie, jak i innym. Oczywiście nie ma co liczyć, że zachowanie zmieni się momentalnie. Zmiana będzie następowała stopniowo - w końcu w dziecięcym umyśle musi ukształtować się przekonanie, że poprzednie zachowanie było nieprawidłowe.
W czasie czytania książek często zadaję dzieciom pytania.
- Jak myślicie: czy jego zachowanie było dobre?
- Jak myślicie: jak czuła się jego przyjaciółka?
- Jak on mógłby mieć na imię?
- Jak mogłaby zakończyć się ta historia?
Pytania urozmaicają nam czytanie - a czasem dzięki nim, mogę dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Np. że córeczka najbardziej boi się pijawek, a synek wszystkim postaciom nadaje imiona związane z jedzeniem: Pulpecik, Bułeczka, Pyzuś. Od razu widać, że wyrósł mi mały łakomczuch :-)
Seria: Szkółka Dobrych Manier aktualnie składa się z książek: "Jak krówka Stokrotka nauczyła się dbać o przyrodę", "Jak małpka Florek nauczyła się grzeczności", "Jak miś Kuba nauczył się dbać o czystość" (ulubiona część moich pociech - zaraz po zakończeniu czytania prosili o powtórkę) i "Jak myszka Alicja nauczyła się ostrożności". Książki naprawdę warto przeczytać - lektura jest lekka i przyjemna, dzieci słuchają ich z uwagą. Z pewnością będziemy wyczekiwać na kolejne części.
Czasem skorygowanie nieodpowiedniego zachowania u dziecka przekracza nasze umiejętności i solidnie nadwyręża cierpliwość. Pociecha jest nieostrożna, lekceważy pouczenia, nie szanuje pracy innych itp. W takich wypadkach warto sięgnąć po książki: kolorowe ilustracje, krótka, ale dosadna treść, która pomaga spojrzeć dziecku na problem z nieco innej perspektywy. Gdy dziecko...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Już czytam", to seria, która nie tylko pomaga odkryć radość z samodzielnego czytania. To zbiór świetnie dopracowanych powieści dla młodych czytelników: pełnych przygód i doskonałego humoru. Nieraz czytamy historie wspólnie, bo Rafałek też stał się fanem "książek przygodowych". Dzieci siedzą nieruchomo i z zapartym tchem śledzą losy bohaterów. Tylko co jakiś czas ich wzrok tęsknie wędruje w stronę okna. Stare zamczysko? Kręcenie filmu? Oj... O takich przygodach na razie mogą tylko pomarzyć. Ale niedługo przyjdzie wiosna - i kto wie, co ze sobą przyniesie?
Seria "Już czytam" zachęca dzieci nie tylko do sięgnięcia po ciekawą lekturę - przede wszystkim budzi w dzieciach potrzebę działania. Powieści motywują do pracy, ćwiczeń, aktywności - to nie są historie, po których można klapnąć na sofę i oddać się marzeniom. To historie, po których człowiek zaczyna wiercić się niespokojnie, bo ma w sobie motywacje, marzenia i plany. Więc na wieczór ich nie polecam - za bardzo rozpalają wyobraźnię, a pociechy zamiast spać - wiercą się niespokojnie, marząc o nadejściu kolejnego dnia.
Na końcu każdej książki znajdziemy wspaniały Słowniczek młodego czytelnika - a w nim zbiór niezwykle przydatnych słówek. Niektóre Wasze pociechy może już znają - ale z pewnością znajdzie się też sporo takich, które wzbogacą zasób słownictwa dziecka. Poznawanie nowych zwrotów i wyrażeń może okazać się doskonałą zabawą. Zwłaszcza, gdy nie trzeba co chwilę zaczepiać rodziców z prośbą o wytłumaczenie kolejnego, niezrozumiałego słowa.
Zdecydowanie polecamy!
"Już czytam", to seria, która nie tylko pomaga odkryć radość z samodzielnego czytania. To zbiór świetnie dopracowanych powieści dla młodych czytelników: pełnych przygód i doskonałego humoru. Nieraz czytamy historie wspólnie, bo Rafałek też stał się fanem "książek przygodowych". Dzieci siedzą nieruchomo i z zapartym tchem śledzą losy bohaterów. Tylko co jakiś czas ich wzrok...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Już czytam", to seria, która nie tylko pomaga odkryć radość z samodzielnego czytania. To zbiór świetnie dopracowanych powieści dla młodych czytelników: pełnych przygód i doskonałego humoru. Nieraz czytamy historie wspólnie, bo Rafałek też stał się fanem "książek przygodowych". Dzieci siedzą nieruchomo i z zapartym tchem śledzą losy bohaterów. Tylko co jakiś czas ich wzrok tęsknie wędruje w stronę okna. Stare zamczysko? Kręcenie filmu? Oj... O takich przygodach na razie mogą tylko pomarzyć. Ale niedługo przyjdzie wiosna - i kto wie, co ze sobą przyniesie?
Seria "Już czytam" zachęca dzieci nie tylko do sięgnięcia po ciekawą lekturę - przede wszystkim budzi w dzieciach potrzebę działania. Powieści motywują do pracy, ćwiczeń, aktywności - to nie są historie, po których można klapnąć na sofę i oddać się marzeniom. To historie, po których człowiek zaczyna wiercić się niespokojnie, bo ma w sobie motywacje, marzenia i plany. Więc na wieczór ich nie polecam - za bardzo rozpalają wyobraźnię, a pociechy zamiast spać - wiercą się niespokojnie, marząc o nadejściu kolejnego dnia.
Na końcu każdej książki znajdziemy wspaniały Słowniczek młodego czytelnika - a w nim zbiór niezwykle przydatnych słówek. Niektóre Wasze pociechy może już znają - ale z pewnością znajdzie się też sporo takich, które wzbogacą zasób słownictwa dziecka. Poznawanie nowych zwrotów i wyrażeń może okazać się doskonałą zabawą. Zwłaszcza, gdy nie trzeba co chwilę zaczepiać rodziców z prośbą o wytłumaczenie kolejnego, niezrozumiałego słowa.
Zdecydowanie polecamy!
"Już czytam", to seria, która nie tylko pomaga odkryć radość z samodzielnego czytania. To zbiór świetnie dopracowanych powieści dla młodych czytelników: pełnych przygód i doskonałego humoru. Nieraz czytamy historie wspólnie, bo Rafałek też stał się fanem "książek przygodowych". Dzieci siedzą nieruchomo i z zapartym tchem śledzą losy bohaterów. Tylko co jakiś czas ich wzrok...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-01
W księgarniach znajdziemy pokaźne zasoby literatury dziecięcej. Niestety nie każda książka, opatrzona błyskotliwym tytułem i kolorową ilustracją, okazuje się właściwym wyborem. Pamiętam, z jaką radością zaczęłam czytać Oli jedną z książek - i nagle, odwracając kolejną stronę, naszym oczom ukazała się ucięta głowa konia. O tak - głowa ociekała krwią, a koń miał zamglony wzrok. Szok - zarówno dla dziecka jak i dla mnie. Nie rozumiem brutalności zawartej w dziecięcych książkach. Może wulgarność i agresja ma niezły popyt u dorosłych, ale można by było zaoszczędzić to naszym pociechom. Jeszcze zdążą naoglądać się krwawych wiadomości i filmików, które masowo ukazują się w Internecie - o filmach już nie wspominając...
Zastanawiam się, czy ktoś z Was pamięta Madeline? Jeżeli nie oglądaliście przygód tej upartej dziewczynki, to możliwe, że umknęła Wam jedna z przyjemniejszych wieczorynek, z jakimi miałam styczność. Dzisiaj zachęcam do sentymentalnego powrotu do dziecięcych lat - i podzielenia się tym kawałkiem historii z dziećmi. "Madeline w Paryżu" to naprawdę grubaśna książka, bo ma aż 320 stron. Ilustracje są wyjątkowe - urzekające i podkreślające charakter książki. Treść spisana wierszem. Co jednak jest w niej tak wyjątkowego, że córeczka zabierają ją w dalsze podróże, a synek z namaszczeniem przegląda obrazki? Może to stabilność, przyjaźń, bezpieczeństwo i harmonia, która zakańcza każde z opowiadań? A może to ciekawska natura Madeline, która sprawia, że nigdy nie jesteśmy pewni, jakie myśli spowijają tą śliczną główkę? Chyba każdy z Was powinien osobiście przekonać się, czy klimat książki też Wam się udzieli.
W księgarniach znajdziemy pokaźne zasoby literatury dziecięcej. Niestety nie każda książka, opatrzona błyskotliwym tytułem i kolorową ilustracją, okazuje się właściwym wyborem. Pamiętam, z jaką radością zaczęłam czytać Oli jedną z książek - i nagle, odwracając kolejną stronę, naszym oczom ukazała się ucięta głowa konia. O tak - głowa ociekała krwią, a koń miał zamglony...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wyobraźnia pozwala nam postrzegać świat w zupełnie inny sposób. To dzięki niej garść kamieni zamienia się błyszczące, złote monety; a błotnista kula - we wspaniałego kotleta. Dzięki wyobraźni uda nam się przeżyć niemiłosiernie dłużący się czas w kolejce - kafelki podłogowe stają się ustępami skalnymi, a wejście na linię łączenia, skazuje nas na prawdziwe niebezpieczeństwo.
Czasem, gdy dzieci zaczynają dokazywać (co następuje najczęściej w sklepowych kolejkach, które ciągną się na kilometr), zadaję dziwaczne pytania:
- Zobaczcie jaki fikuśny kapelusz. Można by było w nim iść na bal?
- Wszyscy ludzie się dzisiaj spieszą. Ale gdzie...?
- Zobaczcie. Ten chłopiec ma na nodze gips. Może ujeżdżał dzika?
Dzieci zaraz ponosi wyobraźnia. Czasem padają normalne odpowiedzi (czyli takie, które faktycznie mają prawo zdarzyć się w codziennym życiu), czasem odpowiedzi są bardzo oderwane od rzeczywistości. Nim skończą snucie swoich fantazji, znajdziemy się w (bezpiecznym) domu.
"Maja i jej świat. Wyobraźnia", to książka, która pomoże dostrzec dzieciom, jak wiele znaczy nasza własna wyobraźnia. Pociechy coraz częściej szukają gotowych rozwiązań. Stają się marudne, niecierpliwe i leniwe. A przecież podczas kąpieli nie trzeba ściągać tony zabawek - gąbka z powodzeniem zastąpi statek, a kawałek mydła - kapitana. Na plaży możemy zrobić cudowny zamek bez wymyślnych foremek. A w piaskownicy dawniej nie korzystaliśmy z plastykowej zastawy stołowej - zamiast tego wystarczały liście i płaskie kamienie.
Maja do szczęścia nie potrzebuje zbyt wiele. Zajada ze smakiem arbuza, a po chwili z pestek układa gwiazdozbiór (a ciekawe, czy Wasze dzieci wpadną na inny pomysł: co z takich pestek można stworzyć...?). W wannie jest oczywiście kapitanem, a z czereśni potrafi stworzyć fantastyczne kolczyki. Wie, jak korzystać z tego, co daje otaczający nas świat. I robi to z ogromną radością.
Wyobraźnia pozwala nam postrzegać świat w zupełnie inny sposób. To dzięki niej garść kamieni zamienia się błyszczące, złote monety; a błotnista kula - we wspaniałego kotleta. Dzięki wyobraźni uda nam się przeżyć niemiłosiernie dłużący się czas w kolejce - kafelki podłogowe stają się ustępami skalnymi, a wejście na linię łączenia, skazuje nas na prawdziwe...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi: jest to "Martynka". Ola zachwycona jest wyjątkowo naturalną postacią dziewczynki: przeżywa radości i smutki, czasem musi pokonać strach przed nieznanym, zmęczenie czy uporać się ze zmianami w życiu. Martynka żyje bardzo aktywnie - uczy się jeździć konno, pływać, uwielbia zajmować się przydomowym ogrodem, czy spacerować po łące wraz ze swoim nieodłącznym przyjacielem: Pufkiem.
Książka nie jest przeznaczona wyłącznie dla dziewczynek (chociaż sama z początku odnosiłam takie wrażenie). Praktycznie w każdej części Martynce towarzyszą bracia: Alanek i Jaś, kuzynostwo lub nowo poznani przyjaciele. Jest to niezwykle istotne - bo dzieci utożsamiają się z bohaterami książki. A w przypadku odmiennej płci bywa to trudne - może powodować skrępowanie.
Seria "Martynka" składa się aż z 50 części. I chociaż książki nie należą do najdroższych, to zakup wszystkich, może zbliżyć nas do bankructwa. Warto więc pomalutku zakupywać poszczególne części, wzbogacając nie tylko dziecięcą biblioteczkę, ale także słownictwo i wyobraźnię naszych pociech. Sądzę, że książki są idealne dla dzieci, które marzą o posiadaniu własnego zwierzaka: pokazują, że opieka (w tym wypadku) nad czworonogiem, to nie tylko zabawa, ale także spore obowiązki i zmartwienia. Pufek, to sympatyczny psiak, ale nie jest w stanie odmówić sobie pogonienia leśnej zwierzyny, czy zbłąkanego kota. Często ucieka, niszczy ulubione rzeczy Martynki - co wcale nie oznacza, że jest złośliwy czy źle wychowany. O nie - to tylko psia natura, którą należy zaakceptować.
Tak więc wraz z Olą książki polecamy i do miłej lektury serdecznie zapraszamy!
Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi:...
Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi: jest to "Martynka". Ola zachwycona jest wyjątkowo naturalną postacią dziewczynki: przeżywa radości i smutki, czasem musi pokonać strach przed nieznanym, zmęczenie czy uporać się ze zmianami w życiu. Martynka żyje bardzo aktywnie - uczy się jeździć konno, pływać, uwielbia zajmować się przydomowym ogrodem, czy spacerować po łące wraz ze swoim nieodłącznym przyjacielem: Pufkiem.
Książka nie jest przeznaczona wyłącznie dla dziewczynek (chociaż sama z początku odnosiłam takie wrażenie). Praktycznie w każdej części Martynce towarzyszą bracia: Alanek i Jaś, kuzynostwo lub nowo poznani przyjaciele. Jest to niezwykle istotne - bo dzieci utożsamiają się z bohaterami książki. A w przypadku odmiennej płci bywa to trudne - może powodować skrępowanie.
Seria "Martynka" składa się aż z 50 części. I chociaż książki nie należą do najdroższych, to zakup wszystkich, może zbliżyć nas do bankructwa. Warto więc pomalutku zakupywać poszczególne części, wzbogacając nie tylko dziecięcą biblioteczkę, ale także słownictwo i wyobraźnię naszych pociech. Sądzę, że książki są idealne dla dzieci, które marzą o posiadaniu własnego zwierzaka: pokazują, że opieka (w tym wypadku) nad czworonogiem, to nie tylko zabawa, ale także spore obowiązki i zmartwienia. Pufek, to sympatyczny psiak, ale nie jest w stanie odmówić sobie pogonienia leśnej zwierzyny, czy zbłąkanego kota. Często ucieka, niszczy ulubione rzeczy Martynki - co wcale nie oznacza, że jest złośliwy czy źle wychowany. O nie - to tylko psia natura, którą należy zaakceptować.
Tak więc wraz z Olą książki polecamy i do miłej lektury serdecznie zapraszamy!
Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi:...
Wystarczyło, że przeczytałam pierwszą stronę książki, abym nabrała przekonania, że lektura, którą trzymam w dłoniach będzie dobra. Jedna strona, która zapewne wskrzesi w dziecięcych umysłach nowe możliwości. Czy piszę o tajemniczym duchu z butelki? Nie! Piszę o pchlim targu!
Książki to niesamowite źródło wiedzy. Dobrze opracowana lektura sprawi, że dzieci zapomną o koszmarnych pająkach czających się w zakamarkach mieszkania; bez obaw wyruszą do nowej szkoły, czy też przestaną poddawać się, gdy po raz kolejny coś pójdzie niezgodnie z ich planem. I chociaż "Duch z butelki" nawiązuje raczej do dziecięcych marzeń i wyobraźni, to ja zakochałam się w poruszeniu tematu rzeczy używanych.
Uno i Mati są w doskonałych humorach. Wrócili z pchlego targu, taszcząc całe stosy skarbów: auto, helikopter, łuk, książka, stara butelka... No sami przyznajcie - cuda! We współczesnym świecie zakup używanej rzeczy często traktowany jest jako gorszy albo nawet nieodpowiedni. I dzieci nabierają takiego przekonania, że najważniejsze jest kupno przedmiotów bez skaz, a najlepiej jeszcze najnowszych modeli. Absurd za jakim będą podążać resztę życia.
Często kupuję stare zabawki, które w domu staram się przywrócić do życia. Dzieci uwielbiają takie polowania - czasem uda mi się dostać pozytywkę, czasem elektroniczne zwierzątka (w tych najczęściej ulegają uszkodzeniu plastykowe zębatki, które wystarczy wymienić na nowe)... Zerkają z ciekawością na wymianę elementów, które uległy uszkodzeniu po wylanych bateriach; patrzą jak lutuję naderwane kabelki... A kiedy już dana rzecz zaczyna działać, szeroko otwierają oczy ze zdumienia.
Uno i Mati najwidoczniej potrafią odkryć radość, jaką niesie poszukiwanie prawdziwych skarbów. Nie wiedzą jednak, że szczelnie zakorkowana butelka skrywa Ducha - dobrego ducha, który strzeże cedrowego lasu.
Kiedy przewracam stronę krzycząc dudniącym głosem:
- Imię moje Humbaba!!! - dzieci piszczą z radości i proszą o powtórkę. I tak krzyczę wielokrotnie, aż przychodzi ciocia, zwabiona dziecięcym chichotem. Siada i słucha wraz z pociechami.
A książka wciąga, porusza wyobraźnię i rozbawia. W zamian za wypuszczenie z butelki, Duch postanawia spełnić trzy życzenia chłopców. Jeżeli łudziłam się, że wymyślą ogród usłany soczystymi owocami, to niestety - to marzenia dzieci, nie moje... Podwórze wyścielają tony słodkości, a moje dzieci zerkając łakomie na obrazki... Jakie będzie kolejne życzenie? Jesteście ciekawi? To zapraszamy do lektury!
Wystarczyło, że przeczytałam pierwszą stronę książki, abym nabrała przekonania, że lektura, którą trzymam w dłoniach będzie dobra. Jedna strona, która zapewne wskrzesi w dziecięcych umysłach nowe możliwości. Czy piszę o tajemniczym duchu z butelki? Nie! Piszę o pchlim targu!
więcej Pokaż mimo toKsiążki to niesamowite źródło wiedzy. Dobrze opracowana lektura sprawi, że dzieci zapomną o...